Qadrat

To oznaka, że laga już cieknie ;)

Jeśli na mierniku pokazuje zupełne zero to tu raczej nie będzie co ratować.

Jak motocykl nie zmęczony to takie BMW pojeździ jeszcze długo. Te boxery dość specyficznie pracują ale po pewnym czasie nawet zaczyna się to lubić. Mi bardzo odpowiada taka charakterystyka pracy. Z częściami do starszych beemek też nie ma problemu. Wszystkie części dostępne są w oryginale i to za małe pieniądze, czasami kosztują niemal tyle samo co zamienniki. Wg mnie dostępność części dużo lepsza niż w przypadku japońców. E, majster, ale chyba nie w przypadku R1100RS? Bo to na wtrysku jest :P

Co jak co ale nie za te pieniądze. Za pół ceny może pójdzie. Ale nie za tyle. Za 13 000 zł można mieć o wiele lepsze motocykle. W życiu tyle nie dostaniesz za BIG'a, nawet za zachodnią granicą. Zrozum, że jeśli włożysz 5000 zł w motocykl warty 5000 zł to on nadal jest warty 5000 zł.

Sprzęt po remoncie "odpala tylko na pych i wystarczy tylko wyregulować gaźnik aby chodził jak marzenie". Serio? Odpuść sobie takie bajki. Remont to może on miał ale kilka lat temu. Albo remont polegał tylko na wymianie świecy. Wyregulowanie gaźnika po remoncie to najmniejszy pikuś, taka wisienka na torcie. Wierzysz, że ktoś włożył któryś tysiąc w remont maszyny i pożałował paru zł na regulację gaźnika żeby "zwieńczyć dzieło" i aby motocykl chodził jak marzenie? Jak nie chcesz utopić kasy to daj spokój z tym trupem. Kup sobie coś za ułamek tej ceny ale do remontu, daj komuś kumatemu aby to wyremontował na porządnych częściach a będziesz zadowolony.

A powiedzmy sobie szczerze - czy tego typu motocykle są kupowane po to, aby w niedzielne popołudnie go odpalić i zrobić sobie asfaltem rundkę dookoła miasta? ;)

Pewnie motocykl miał dzwona parę lat wstecz a wtedy dostać w normalnej części do XJ6 graniczyło z cudem. Wiem doskonale bo 3 lata temu ściągnąłem zza granicy XJ6 Diversion po niewielkim dzwonku i niestety ale doprowadziłem ją tylko do stanu jeżdżącego i sprzedałem jak stoi bo plastiki były w kosmicznych cenach. Przykładowo przedniej czaszy wtedy nie szło kupić taniej niż 1500 zł. Przedni reflektor też w takiej samej cenie.

Przy polskich pensjach to raczej auto dla napaleńca. Ale przy niemieckich zarobkach to fajna okazja ;)

Szukaj po forach endurowych, może ktoś będzie sprzedawał. Te motocykle nigdy nie będą ładne bo one zostały stworzone do jazdy w terenie a tam gleby są codziennością ;) Może u naszych zachodnich sąsiadów znajdziesz coś ładnego ale tam tanio nie będzie.

Miałem to w wersji SM. Jak nigdy nie miałeś styczności z KTM to zabierz ze sobą kogoś obcykanego. Te silniki pracują jak sieczkarnia i mocno wibrują. Jeśli chcesz tym latać w trasy po 100 km to współczuję bo to jest sprzęt do upalania a nie trzaskania dalszych tras. Usiądziesz za kierownicą, zobaczysz jaką jest pozycja na kanapie oraz jak wąska kanapa to zrozumiesz o czym piszę. A jak myślisz zabrać czasami pasażera to już w ogóle ostra jazda i życzę wam żelaznych tyłków ;)

Ale masz kranik z opcją rezerwy. Naucz się jeździć "na kraniku", zeruj kilometry po tankowaniu, wyczuj ile sprzęt pali i ile przejedzie do rezerwy a żadne wskaźniki nie będą potrzebne.

Jak nie zamierzasz robić pionowych podjazdów czy topić motocykla w błocie to masą się nie przejmuj ;)

Nie wie ktoś coś o jakimś dobrym aucie do 20 000 zł na sprzedanie? Ma to być coś dla kobiety niedużego, kompaktowego, hatchback, 5 drzwiowy, silnik tylko benzynowy. Suzuki Swift, Toyota Yaris, Ford Fiesta, Kia Cee'd, Citroen C4, Peugeot 207, Honda Jazz, VW Polo, Fiat Grande Punto, Seat Ibiza, Skoda Fabia czy co tam się jeszcze podobnego nawinie. Jeśli ktoś ma coś podobnego na sprzedanie i w dobrym stanie to na początku kwietnia biorę od ręki, nie chcę robić wycieczek po Polsce żeby obejrzeć jakieś szroty.

Wybór masz spory, DR650, F650, XF650, XT600, XR600, NX650, Pegaso 650, Transalp, SLR650, KLR6500, KLE500, XTZ750, DR BIG i pewnie jeszcze coś by się znalazło. Szukaj tego co będzie w najlepszym stanie. Części do każdego ww. łatwo dostępne.

To w końcu turystyk, sprzęt miejski, enduro czy coś w stylu SM? Bo pytasz o enduraka a podrzucasz ogłoszenia z zupełnie innymi maszynami ;) Jeśli chodzi o SM to miałem LC4 640 SM i szczerze polecam, dość szalona maszynka, sama się prosi o wstawienie na koło ale na tych oponkach nie licz na dobrą jazdę w terenie. Bardzo łatwo tracą przyczepność na szutrze a na mokrej trawie to kręci oberki jak głupi. Jak chcesz pogodzić teren z drogą to zarzuć do enduro odpowiednie opony (pamiętaj, że motocykle typu SM to nie tylko inne koła, ważną kwestią jest też inne zawieszenie więc to nie działa tak, że do SM wkładasz opony enduro i już masz motocykl terenowy - masz co najwyżej SM z kołami enduro a to w terenie prowadzi się zupełnie inaczej niż typowy endurak). Ja już przerobiłem sporo opon: Tourance, Anakee, E08 i to były opony asfaltowe i co najwyżej na lekko szutrowe drogi. Dopiero teraz na K60 Scout jest dobrze poza asfaltem i o dziwo, wbrew bieżnikowi, na asfalcie zarówno suchym jak i mokrym (a mokrego się obawiałem najbardziej) jedzie ładnie. Przy ~30 km/h na drodze czuć trochę bieżnik ale powyżej tej prędkości się uspokaja i nie jest głośno.

Duke 390 + koła enduro to pomysł bez sensu bo zawieszenie oraz pozycja za kierownicą mają się nijak do jazdy terenowej i to będzie mordownia a nie jazda. Taki sam efekt będziesz miał jak do posiadanego GSR jakimś cudem wsadzisz koła enduro. Strada to też kiepski pomysł do latania w terenie (o ile pod pojęciem "teren" nie rozumiemy drogi szutrowej). Rozglądaj się za endurakami z prawdziwego zdarzenia, nie kombinuj z przerabianiem miejskich motocykli bo wyrzucisz kasę w błoto. DRZ 400 to chyba najlepszy pomysł w tym budżecie, jak się uda to możesz wyrwać też XR400. Fajne i lekkie też są motocykle Beta ze świetnym silnikiem od DR 350. Sprzętów typu WR czy CRF nie wymieniam bo to już są motocykle do konkretnej zabawy. A jak chcesz jeździć spokojnie, bez przeciskania się między drzewami, jeżdżenia po krzakach czy ostrych podjazdach, przejeżdżania przez błota to pomyśl o jakimś enduro typu F650 (GS albo pierwszy), XT600, NX650, Pegaso, Transalp, DR650. Po lekkim terenie tym polatasz a i na asfalcie utrzyma wyższą prędkość. Zapodasz mu dobre opony i coś tam polatasz poza asfaltem. Ja teraz u siebie w F650 wrzuciłem nowy komplet oponek Heidenau K60 i przyznam, że motocykl mnie zaskoczył. Tam gdzie wcześniej na Metzelerach Tourance w piachach się kopałem i tyłek siadał tak teraz za mną fontanna piachu i jadę. Sprzęt swoje waży, bodajże 190 kg ale dość często latałem nim po leśnych dróżkach czy innych terenach, parę razy leżałem, przejeżdżałem przez wodę gdzie 3/4 kół zakrywało i ze sprzętem nic się nie dzieje (może jak go będę sprzedawał to potencjalny kupiec przeczyta ten post ale co tu będę ściemniał, po to się kupuje enduro żeby od czasu do czasu zjechać z asfaltu) :)

http://www.motorad.pl/opony-motocyklowe,zabytkowe.html Szukaj tych najbardziej zbliżonych do oryginału :) Gumy Heidenau, dość dobre. Ja od siebie​ polecam zarówno sklep jak i opony tej firmy.

Na temat olejów nie będę się wypowiadał bo zaraz zacznie się tu kolejny temat olejowy (dodam tylko, że do swoich maszyn nie zalał bym żadnego w tym wątku wymienionego oleju) :D Całkiem możliwe, że kończy się rozrząd i zaczyna być głośno. A to, że stało się tak po wymianie oleju to czysty przypadek.

A krążą legendy, że do wyjęcia alternatora w W168 trzeba wyciągać silnik :P

Przecież ten Arai jest po glebie, to nie jest obtarcie powstałe "bo mi kask spadł z siedzenia"...

Nie będzie o "prawdziwym" Mercedesie no ale jednak na masce jest znaczek gwiazdy :) Mercedes A klasa, W169. Silnik 1.7 benzyna, 115 KM, skrzynia automat. Jeździł ktoś? Jak to jest wykonane? Poprawili prowadzenie w stosunku do poprzedniej wersji? Serwisowanie tego bardzo upierdliwe i warsztaty mają inne stawki dla A klasy? Auto ma być dla kobiety.

Skoro nie uszczelka to całkiem możliwe, że masz pękniętą głowicę i to jest powodem przedostawania się płynu do oleju.

Do 5000 zł to chyba ciężko będzie ustrzelić coś w 4T o pojemnościach 250 - 450. Dobry remont takich maszyn sporo kosztuje, jak do roboty dojdzie jeszcze głowica to koszta idą w któryś tysiąc robiąc to na porządnych częściach. Bardzo fajne sprzęty do takiej amatorskiej jazdy, miło wspominam jazdę na DR350. Jak patrzysz na koszty to chyba lepszym wyjściem będzie 125 2T typu DT, RX, KMX. Zdrowe i odblokowane dobrze się nadają do takiej jazdy.

Jak nie będziesz odkręcał manetki do oporu to sprzęt mający te 50 - 60 koników krzywdy Ci nie zrobi. Wg mnie to jest najlepsza moc do rozpoczęcia przygody z dwoma kółkami, idzie tym utrzymać bezpieczną prędkość przelotową. W razie potrzeby wyprzedzania przy tej przysłowiowej stówce nie braknie mocy i manewr trwa bardzo krótko co jest dość istotne dla bezpieczeństwa. Niektórzy po sezonie kupują mocniejsze, inni latają tym kilka lat bo im starcza. Za piątkę spokojnie kupisz motocykl o ww. mocy. Na ciuchy wg mnie tysiak to za mało. Od takiej kwoty zaczynają się cywilizowane kaski i tu nie ma co oszczędzać. Kilka lat temu miałem wypadek na motocyklu i właśnie dzięki dobrej ochronie głowy teraz mogę tu pisać. Poleciałem "szczupakiem" nad samochodem i lądowałem głową prosto w asfalt. Na głowie miałem Arai, kolejny kask jaki kupiłem to też Arai ale wyższy model, ceny zaczynają się od 2000 zł. Poczytaj dział "Co kupić dla motocyklisty", tam masz pełno tematów o ciuchach. Moim zdaniem żeby się tak "podstawowo" ubrać to trzeba te 2 - 2,5 tysiaka wyłożyć. Są co prawda jakieś rękawice po 50 zł, kurtki po 200 zł, kaski po 250 zł ale jakość tego pozostawię bez komentarza.

1. Co kupić to nie podpowiem bo obecnie ceny 125-tek są chore i nie adekwatne do tego, co te motocykle oferują. Kiedyś handlowałem tymi pojemnościami i wiem co nieco o ich osiągach. Varadero 125, ponoć jeden z mocniejszych w tej klasie, udało mi się rozbujać do licznikowych 130 km/h co po odczytaniu z GPS wyszło 115 km/h i to było już absolutne maksimum z manetką do oporu i piłowaniem pod czerwone pole. Tak się nie jeździ bo ten silnik tego długo nie zniesie, realna prędkość przelotowa to 90 do 100 (rzeczywiste, nie licznikowe bo wszystkie zawyżają i to ostro). Co nie zmienia faktu, że przy tej prędkości w Varadero było ponad 10 000 obrotów i straszne wycie, powodzenia jak ktoś chce jechać z takim wyciem przez tysiąc kilometrów. 2. Zależy co kupisz ale patrząc na obecne ceny to za 4000 zł kupisz 125 w średnim stanie. 3. 1000 zł to stanowczo za mało na dobre ciuchy. Kask bierz nowy, buty i rękawice raczej też, resztę możesz upolować taniej w lumpeksach motocyklowych. Tylko nie bierz najtańszych kasków po 200 zł bo będziesz żałował. 4. Jak masz 24 lata to głupotą jest robienie A1 skoro możesz zrobić pełne A i zrób to. 5. Taka podróż jest jak najbardziej wykonalna ale dużo bardziej męcząca niż na normalnym motocyklu. Każda 125 po obładowaniu kuframi i bagażem zacznie się dużo gorzej prowadzić bo tam masz wąskie oponki i zawieszenie nie przystosowane do takich obciążeń. Moja rada: zrób kat. A, kup normalny turystyczny motocykl za 5000 zł typu NX650, DR650, Transalp 600, XT600, F650, Pegaso 650 albo coś w stylu NTV 650, GS500, CB500, ER5, XJ600 i jeździj normalnie, w tych motocyklach przy 120 - 130 będziesz miał normalne obroty silnika bez męczenia sprzętu, dużo większy komfort i spalanie na poziomie 5 litrów (w trasie nawet mniej) a po załadowaniu bagażu nie zmienią się osiągi ani sposób prowadzenia. Oczywiście jak chcesz lecieć na Chorwację to po zakupie nie obejdzie się bez porządnego serwisu i dokładnego prześwietlenia maszyny, to też kosztuje jeśli nie masz pojęcia o mechanice.