Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Ten KX125 to jakieś zaniedbane padło. Lagi całe zarzygane olejem, brak osłony przedniej zębatki, przednia zębatka do wymiany "na wczoraj", podnóżków też już nie ma, gripy podziurawione też dawno do wymiany. Jeżeli ktoś wymieniał łańcuch, to jest debilem że nie wymienił zębatek (przednia kosztuje 30 zł) - co świadczy o totalnym braku kasy na utrzymanie motocykla. Typowy sprzęt używany przez rolnika do katowania w przydomowym bagnie.
  2. KTM 350 "Six Days Edition". Znajomy ma i twierdzi, że daje to radę. Tylko pytaj od razu w KTMie w Łodzi - tam jest duża szansa wyrwania czegoś nowego, ale np. ze starszego rocznika za dobrą cenę. O takie cuś:
  3. Kurde, tylko w Polsce crossówka z 2002 roku w 2-suwie może być ceniona na 8300 zł. Ja 3 miesiące temu taniej sprzedałem doinwestowane Kawasaki KXF 250 z 2010 roku :) Ale w sumie w polskim enduro panuje kult KTM, więc drogo się kupuje ale i drogo i szybko się sprzedaje, więc nie ma tego złego. Natomiast co do tego ogłoszenia to jedna sprawa: naklejki sugerują, że koleś to sprowadził z Holandii. Nie wiem jak w enduro, ale w crossach jest to trudny temat, bo tam wszystkie tory to miękki piach i motocykle strasznie "dostają w palnik" podczas treningów. Dodatkowo jest tak, że tamtejszy amator jeździ lepiej od przeciętnego polskiego zawodnika - suma sumarum uważaj, bo może się okazać, że sztuka chodziła "zgodnie z przeznaczeniem", czyli na manecie odkręconej w opór po grząskich piachach, co dramatycznie przyspiesza zużycie. W związku z dominującym miękkim podłożem zawias przeciętnej crossówki z tych regionów jest dużo twardszy niż w PL, na to też warto zwrócić uwagę.
  4. Power Commander 5, najlepsze osiągi uzyskasz montując w zbiorniku paliwa bo wtedy dynamicznie steruje ilością podawanej benzyny na świecę. Zadzwoń do firmy Dynotech, oni po taniości Ci to od ręki zamontują.
  5. To najlepiej kupić moduł wyprzedzenia zapłonu jak piszesz. Napisz nam o ile moc wzrosła po zamontowaniu!
  6. Ja mam takie doświadczenia, że 180-konny szedł lepiej niż 120-konny, ale najwięcej frajdy daje 40-konny, chociaż nie potrafi takich rzeczy jak 180-konny, za to potrafi inne rzeczy i też idzie na gumę na 3. biegu bez strzelania ze sprzęgła. Reasumując: motur fajna rzecz na zimę, a kto umarł ten nie żyje.
  7. Z tym bym radził uważać, bo jak znajomy sobie skoczył na torze w Ostrowcu Świętokrzyskim na zbyt miękkim zawiasie, to połamał pięty w obydwu nogach. To niestety autentyk z wiosennej rundy OML w tym roku...
  8. Wszyscy to wszyscy! Kilka moich fot z mojego pierwszego sezonu MX:
  9. To tylko potwierdza co, co pisałem - tor nie generuje zwiększonego hałasu dla otoczenia, nawet podczas zawodów. Wiadomo, że na samej nitce jest głośno, ale jeżeli robimy pomiar w otoczeniu obiektu, to dźwięk generowany przez jeżdżące motocykle czy samochody nie powoduje zwiększenia hałasu "ogólnego" np. w okolicy osiedli mieszkaniowych, ulicy czy lotniska.
  10. No właśnie szkopuł w tym, że żeby wybudować, to musisz mieć szansę choćby na zwrot inwestycji. Gdyby to było takie pewne, to już dawno powstał by taki obiekt z pieniędzy prywatnych. Natomiast wybulenie hipotetycznej kwoty 100 milionów i działanie na zasadzie "aby nie trzeba było dopłacać" oznacza ni mniej ni więcej, tylko ZAGARNIĘCIE 100 milionów złotych z kieszeni podatników. Wiem, że to się nagminnie w Polsce robi, ale to nie powód, żeby działać w myśl takiej zasady, bo właśnie dlatego jesteśmy w ciemnej dupie. Jeszcze słowo o PZM i roli, jakiej nie wykonuje, a powinien: chodzi o promocję i wspieranie zawodników, którzy są "końmi pociągowymi" danych dyscyplin. To te osoby napędzają tłumy kibiców i to one powodują, że w danej dyscyplinie są pieniądze. Jak jest w Polsce? Czołowy zawodnik rajdów samochodowych to Kubica, który został wyklęty przez PZM jeszcze w czasach gokartów. Czołowy zawodnik Enduro to Taddy Błażusiak, który osiągnął sukces dzięki temu, że olał własne, niedające szansy rozwoju podwórko. Obecnie czołowy polski zawodnik MX Łukasz Lonka czy Tomek Wysocki nie mają szansy się rozwijać, bo jeden pracuje w Holandii na budowie, a drugi chyba organizuje szkolenia MX i nie ma środków na regularne starty w Mistrzostwach Europy czy Świata. W wyścigach motocyklowych jeszcze weselej, bo mamy kilku 10-krotnych mistrzów stratosfery, ale przyjeżdża jakikolwiek zawodnik z zagranicy i opieprza tych mistrzów na własnym podwórku (Giabbani, Meklau, Filla...).
  11. A ok, bo właśnie się zdziwiłem. To sorry za zamieszanie! Na szczęście w MX sytuacje ratuje młodzież, która raczy nas dźwiękiem piłowanych po piachu "setek" :buttrock:
  12. Problem w tym, że społeczeństwo nie jest spragnione jakichkolwiek inwestycji, bo każdy, kto płaci podatki i ma trochę oleju w głowie woli, żeby tego typu obiekty powstawały z pieniędzy prywatnych inwestorów, którzy potem na tym zarabiają lub nie. Przecież to kwestia prostej ekonomii: masz do wydania przykładowo 100 milionów złotych. Kupujesz działkę w miejscu, które ma kilka zalet (blisko granicy z Niemcami/Czechami, żeby przyjeżdżali do Ciebie i zostawiali kasę i tam, gdzie statystycznie jest najlepsza pogoda w trakcie roku - czyli okolice Wrocławia), budujesz tor z zapleczem i udostępniasz go każdemu, kto zapłaci. Skoro opłaca się to w każdym kraju na zachód od Warty, to powinno zadziałać i tu. Problemem, o jakim pisałem już wcześniej jest nieco niekorzystna sytuacja na rynku. Następuje odwrót od sportów motorowych, promuje się zdrowe i bezpieczne formy spędzania czasu, sprzedaż motocykli sportowych maleje z roku na rok na korzyść motocykli wyprawowych czy cholera wie jakich. Było "okienko" czasowe, które można było wykorzystać (lata 90.), wybudować coś i wypromować. Moim zdaniem jest już po ptakach, a przykład toru Poznań i zainteresowanie imprezami, które się na nim odbywały dobitnie świadczy o tym, że taka inwestycja w PL jest baaardzo ryzykowna. Przyszłością są obiekty typu tor Jastrząb czy takie tematy. Niestety w zupełności wystarczają do organizowania pojeżdżawek, szkoleń z zakresu doskonalenia technik jazdy, testów nowych samochodów i motocykli itd. aha, jak miałbym wskazać winnego zarżnięcia sportów motorowych w Polsce, to bez chwili zastanowienia wskazał bym PZM, czyli instytucję, która zamiast promować i rozwijać ten sport zajmowała się rzucaniem kłód pod nogi sportowców, rozmaitych zapaleńców i sponsorów. Dodatkowym gwoździem do trumny było cwaniakowanie zespołów wyścigowych/rajdowych, które generalnie kombinowały na krótką metę w myśl zasady "wydoić sponsora na jak największą kasę". Cóż, trudno się dziwić, że teraz praktycznie nikt nie chce wspierać zawodników. Zastanówcie się, czy będąc właścicielem dużej firmy przekazalibyście kilkaset tysięcy złotych na nieznanego zawodnika, który startuje w niepromowanym cyklu zawodów...
  13. Których zawodników? Kto tylko wyrasta z 125 2T natychmiast kupuje 4-paka.
  14. Absolutnie rozumiem - wkleiłem to porównawczo, bo nie wierzę, że sprawa toru Poznań jest związana z hałasem i że protesty ludzi, którzy mają w wydzierżawione ogródki działkowe może mieć wpływ na zamknięcie toru, który sąsiaduje z pasem startowym międzynarodowego lotniska.
  15. Tymczasem w równoległej rzeczywistości:
  16. A daj Pan spokój, ja wyłączam silnik nawet jak wjeżdżam na maszynę startową i mam pół minuty do startu, bo już raz czy dwa zaczęło się lać z przelewu... :) Zresztą jak ma się nie gotować, ani wiatraka, ani zbiornika wyrównawczego... No tak, wszystko można i nie twierdzę, że KTM jest zły czy coś - jakoś Cairoli i Herlings skręcają tam gdzie chcą ;) Ale chodzi o dużą różnicę w geometrii w stosunku do Suzuki/Kawasaki, które wymuszają inną pozycję. Dobra, nie ma co spamować tematu, tak tylko jako ciekawostkę zoologiczną napisałem.
  17. No kuuurde... To najbardziej utytułowany polski kierowca rajdowy, który jako pierwszy regularnie startował za granicą (nie licząc Sobiesława Zasady) i odnosił sukcesy. To również człowiek, który jako jeden z nielicznych rozumiał, że sport wymaga pieniędzy i dobrej reklamy i że jak się coś robi, to trzeba to robić na poziomie. Natomiast jego wypowiedź odnośnie torów... nie wiem, może był pijany czy coś? ;)
  18. jjank, bardzo fajne podsumowanie + i - motocykli 2T i 4T, chociaż mam jedno "ale", bo stwierdzasz, że: Dużo zależy od modelu. Wczoraj miałem okazję polatać na KTM 350 (crossówka). Jeżeli chodzi o skręcanie i prowadzenie się, różnica między Suzuki RM-Z i Kawasaki KXF jest po prostu porażająca. Zdaję sobie sprawę, że RM-Z według wielu testerów jest "najlepiej skręcającą crossówką na świecie" i może za bardzo się do tego przyzwyczaiłem, ale przyznam, że nie spodziewałem się aż takiej różnicy. KTM-a dużo ciężej prowadzić w zakręcie, ciężej utrzymać linię, a w moment inicjowania skrętu ciężko wyczuć optymalne złożenie maszyny... Nie miałem żadnego problemu, żeby "wyczuć" Suzukę, Kawasaki czy Hondę CRF (właściwie wystarczyło 1-2 okrążenia toru, żeby dobrze się poczuć), ale z KTM-em nie znalazłem wspólnego języka: małe wysunięcie widelca (kąt główki ramy)? Inna geometria ramy? Pojęcia nie mam - przecież to model, który zwyciężył w MXGP i który wybiera coraz więcej zawodników klasy Open, więc musi być zajebisty! :)
  19. Jeżeli rzeczywiście byłby tylko problem decybeli i protestów, to można zrobić tak, jak się robi na całym świecie: opracowuje się jakieś kompromisowe rozwiązanie, które polega np. na tym, żeby imprezy na torze odbywały się w określonych godzinach albo określonych dniach. Poza tym tor powinien spełniać, poza celem sportowym, cel związany z podnoszeniem bezpieczeństwa na drogach publicznych - i gdyby AP promował właśnie takie zalety (szkolenia techniki doskonalenia jazdy takie jak robi niemiecki ADAC itd.), to kogo by obchodziły zażalenia kilku działkowców? Można by wybudować wewnątrz toru plac z płytą do trenowania poślizgów, do jazdy na trolejach, można by udostępniać tor na testy... jak to jest, że nawet na Słowacji się takie coś opłaca, a w Polsce nie? Jest wiele sposobów na to, żeby znaleźć wyjście z sytuacji. Tylko chyba nikt z włodarzy nie ma w tym interesu.
  20. 2 sprawy przychodzą mi do głowy: 1) Skoro od jakiegoś czasu z toru czerpie zyski tylko prywatna firma, to na jakich to działa zasadach? Czy nie wystąpiło to podobne zjawisko, jakie mieliśmy okazję oglądać w związku z autostradami? Autostrady też powstały za pieniądze podatników, ale część z nich została "przekazana" firmom prywatnym, które czerpią z nich zyski. 2) Czy ktokolwiek gdzieś słyszał o tych protestach działkowców i mieszkańców? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby żadnych protestów nigdy nie było, a cała sprawa była nakręcana przez osoby/firmę, której zależy na zakończeniu działalności toru i sprzedaniu go za fajną kasę. Po 2-3 latach bicia piany wszyscy są wściekli na wyimaginowanych działkowców, a spółka Speed Day czy inny APoznański robi smutną minę i dopina swego - sprzedaje obiekt.
  21. Wpływa - przykładowo na głęboki piach poza zwiększeniem siły kompresji i odbicia zmniejsza się napięcie wstępne spręzyny tylnego amora, żeby tył osadzić jak najniżej. Zerknij to (od min. 2:50 jest właśnie o tym, o co pytasz):
  22. Moim zdaniem zaczynasz szukać w dobrym kierunku, naprawdę. Enduro to jest to, co Ci będzie dobrze służyć. Jeszcze informacyjnie: crossówka zaczyna się gotować mniej więcej po 1 minucie pracy silnika bez jazdy, a jak jest ciepło i dobrze dajesz w palnik to nawet sam fakt zatrzymania się na moment powoduje praktycznie natychmiastowe gotowanie się płynu :dry:
  23. Ja tam się nie znam, ale mi wychodzi, że nawet kupno motocykla z przebiegiem 50-80 mth od nowości to konieczność natychmiastowego wkładania kasy. Wiem, smutne to, ale pewnych rzeczy się nie obejdzie - jeżeli masz luzy na kiwaczku albo na kołach, to MUSISZ wymienić łożyska. Jeżeli zawory są podparte i gniazda wyj**ane, to musisz zrobić głowicę. To samo tłok i cylinder, to samo dół silnika. Wyjebany kosz sprzęgłowy można lekko zreanimować, ale to wystarcza na kilkanaście mth i tak naprawdę sprzęgło i tak nie działa tak, jak powinno. A więc wymiana. Stare, wyjechane zawieszenie może rzygać olejem pomimo wstawienia nowych uszczelniaczy, a gaźnik będzie tak wymęczony, że nijak nie da rady go sensownie ustawić (przerabiałem to w Kawasaki z 2010 roku). Jaki sens kupować crossa z niesprawnym zawieszeniem? Będziesz płakał na pierwszych dziurach, bo ktoś na sprawnym zawiasie przeleci, a Ciebie wysadzi z kapci :/ Pomijając wszystko - crossówka po tylu latach jest miękka, lipnie się prowadzi i jest po prostu niebezpieczna. Chyba, że ma służyć naprawdę do pojeżdżenia po krzakach, utopienia w przydomowym bagienku itd. - tylko w takiej sytuacji ja bym kupił już coś, to jest złożone, odpala i jako tako jeździ, żeby przynajmniej kilka pierwszych godzin się pobawić, a nie zaczynać od składania i inwestowania... i nie crossa, ale jakieś enduro, bo z założenia mniej wyżyłowane.
  24. Trzeba być naprawdę wielkiej wiary, żeby wierzyć, że z przedstawionych elementów da się złożyć coś, co będzie jeździć zgodnie z przeznaczeniem... powiem tak: mam znajomego, który jest zapaleńcem dwusuwów i zawodowym mechanikiem. Dlatego na co dzień przyjeżdża na treningi Hondą CR125 bodajże z 1997 roku. Motocykl, pomimo władowania w niego wora pieniędzy i dużych nakładów pracy co chwila ma jakiś problem. A to skrzynia (i to nie tak, że poleci jeden element, który można wymienić i śmigać dalej), a to zawias, a to problem z wymianą łożysk, bo okazuje się, że gniazda są tak powybijane, że trzeba napawać i rozwiercać od nowa... Ja bym zrobił tak, żeby spokojnie uzbierać jeszcze ze 3 tysie i kupić coś w sensownym roczniku, czyli 2005-2008. Z tych roczników masz udane modele Hondy i chyba Yamahy (Suzuki/Kawasaki odradzam, dopiero po 208-2010 warto). Po prostu to wyjdzie najtaniej w ogólnym rozrachunku :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...