Tomek Kulik

Nie kieruj się samą ceną, lecz także takimi kryteriami jak: - waga kasku - dostępność szybek w razie utraty w integralu. - materiałem na skorupę. Kask powinien być jak najlżejszy i wykonany najlepiej z laminatu. Czyli z włókna szklanego, carbonowego lub innych cudów. Kaski z wtryskarki, wykonywane jak kuweta dla kota wytrzymują znacznie mniej w razie dzwona, w porównaniu z kaskami laminatowymi. Kask z wtryskarki potrafi rozpaść się po uderzeniu, kask laminatowy nawet poważnie strzelony, trzyma się w kupie z uwagi na własciwości skorupy. Co do szybek, to kask do którego szybka jest niedostępna, jest niezbyt atrakcyjny, chyba że pasują szybki "Tornado". Zaś masa która jest akceptowalna dla osoby dorastającej nie powinna przekraczać 1300 gram, zdaniem lekarzy. Chodzi o obciążenia odcinka szyjnego kręgosłupa nie tylko podczas dzwona, lecz także na wertepach. Powodzenia. Kulik. P.S. Jeszcze jest zimno, masz zatem czas na szukanie garnka.

Panie Dominik, przepraszam za "gówniarza", przesadziłem. Pozdrawiam. Kulik.

Ja na razie czytam uważnie, żeby czegoś nie palnąc i uniknąć awantury, (vide: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...unteersteering). Mam prośbę do wszystkich motocyklistów młodych stażem: Nie mylmy ćwiczeń kursowych z niektórymi elementami jazdy swawolnej lub torowej. To co na kursie - to jedno, ta o co na torze i podczas zapiep*zania - to insza inszość. Nie wszystko się pokrywa.

Nożykiem technicznym, takim do dywanów. Ino ostrożnie żeby się nie złamał bo po palcach pojedzie. Ostrym końcem nożyka cierpliwie skrobiesz wystający naddatek. Tak jakbyś chciał ściąć po płaszczyźnie przeciwwagi wału.

Dużo roboty nie masz...

PBR. pzdr No właśnie :)

Polerowanie denka tłoka zmniejsza osadzanie się nagaru, ponadto element wypolerowany ma mniejszą powierzchnię niż chropowaty. Zatem mniejsze jest oddawanie ciepła do tłoka i głowicy, zatem wieksza sprawność silnika. Tłok powinien odbierać jak najmniej ciepła od spalanej mieszanki, tak samo jak głowica. O ile w dwusuwie polerka komory spalania trwa kilka chwil, o tyle w czterosuwie jest pracochłonna. W warsztacie Jacka Chojnackiego w Nadarzynie, gdzie rasuje się i przerabia silniki do sportu, polerują.

Ja podam przykład łańcucha "Regina" w srajtku jakim jest piętnastokonna TW200 4t. Łańcuch zwykły 428 osiągał połowę tego przebiegu co O-ring'owy tej samej marki na takich samych zębatkach i w tych samych warunkach pracy. Mowa o dojściu do momentu gdy skończył się naciąg. Zębatki tylna from Larsson, zdawcze PRB.

Zmniejszają objętość szkodliwą. Muszą być możliwie lekkie.

Oddawałem w maju u.r. głowicę od GS500 do wymiany uszczelniaczy i "zrobienia zaworów", po przebiegu 60 tys km. Konieczna była ingerencja speca od głowic, gdyż okazało się ze zawory ssące były zbyt ciasno wyregulowane, wręcz podparte. Fachman obejżał głowicę i stwierdził że zrobi, tylko na póżniejszy termin, bo musi się skupić. Po prostu gniazda zaworowe są tak cienkimi pierścionkami, że operacja frezami to tylko delikatne zabielenie materiału i nadanie przylgni właściwego kąta i szerokości. Bardzo delikatne i z wyczuciem. Zawory zostały dotarte w warsztacie. Efekt: Kompresja poprawiła się wyraźnie, vacum także wzrosło, co zaobserwowano wyraźnie i wymiernie na wakuometrach podczas pracy nad gaźnikami.

Bo to straszna męka jest, to przekręcanie kranika... Do OCZYSZCZALNI z tym tematem, a z Tematodawcą do szkoły!

Czy to znaczy że kąt szlifowania nie pokrywa się z kątem frezu środkowego odpowiedzialnego za przylgnię? A jezeli gniazda obrabiane były tyko frezami, bez szlifowania, to docieramy.

Na zbroję trzeba zakładać kurtkę odporną na przetarcia. Podczas szlifa siatka zbroi przeciera się i zestaw się rozpada na elementy. Kolega sprawdzał z pomocą taksówki. Mam taką zbroję i jeździłem w niej latem, zakładając na wierzch bluzę polarową z supermarketu. Oczywiście do czasu gdy kolega przetestował zestaw na ulicy. Od tego momentu znów gotowałem się w skórze. Natomiast w terenie jest bardzo fajnie, o ile na wierzch założymy coś oddychającego i nieprzewiewnego zarazem.

Wszystko w porządku. Niewielki luz wzdłuż wieloklina jest normalny. Luz wzdłuż łańcucha byłby niepokojący.

Start o 11.00 Pasi? Mróz zelżeje, słonko wyjdzie. Chyba że przyjdzie niż...

Przerwac reakcję chemiczną czymś zasadowym. Ja bym zasmarował rozmoczonym szarym mydłem na noc, a potem wyszorował szczotką drucianą żeby całego syfu się pozbyć. Elementy stalowa zamalujesz, natomiast aluminiowe są bardziej podatne na wżery niż stal, chyba tylko lakierowanie proszkowe zatuszuje sprawę. O ile za pierwszym razem proszek dobrze zaleje ślady. Kiedyś odnawiałem obręcze z drobnymi wżerami i trzeba było po pierwszym proszkowaniu szlifować papierem ściernym zeby wyrównac, a dopiero za drugim razem ślady zostały ukryte pod proszkiem. Nófka wyszła:D

Przypominam: NIE GASIĆ ZIMNYCH SILNIKÓW!!! Bo świece szlag trafi od nagaru który zdąży osiąść na izolatorze i elektrodach z powodu bogatej mieszanki, lecz nie zdążył się wypalić. Skoro odpaliliśmy silnik, trzeba doprowadzić go do normalnej temperatury pracy i kulka minut w niej utrzymać. Po to by świece osiągnęły temperaturę samooczyszczania. Zalanie świecy to nie jest problem, czasami wystarczy zapalniczką wypalić i działa. Nie wiem skąd wziął się mit o konieczności wymiany świec zalanych. Natomiast świece zasrane nagarem trzeba wypalać na kuchence, a dopiero gdy to nie pomorze - wywalić. Tak jak pisał Janek z Łomży, świece nowe lecz zalane możecie nam przysłać. Dziękujemy.

Lepiej 15W50' date=' mniej skleja sprzęgło, panewki, czyli łatwiej uruchomic motocykl zimą, zwłaszcza przy słabym akumulatorze. Sprzęgło mniej ciągnie na zimno. Używaj dopełniacza. Czyli [i']Zalać ją Motulem[/i], a nie w mianowniku niczym w scenariuszu pewnej reklamy.

Od kiedy księża przykazują na Orkiestrę jechać? Chyba macie jedynego normalnego w całym kraju. Co do odpalenia w ujemnych temperaturach, to podam trzy przykłady: - TW200 odpala za pierwszym kopem, na ssaniu, bez gazu. Mało tego, lepiej odpala gdy przed rozruchem opuszczę nieco przepustnicę pokrętłem na gaźniku, tak ze dwa obroty. Po rozgrzaniu silnika trzeba obroty podnieść do poprzednich, żeby bez ssania chciał normalnie pracować. - GSX400E, odpala bez żadnego problemu, na ssaniu i bez gazu, natychmiast. Jednak przed rozruchem po kilkudniowym postoju, przestawiam kranik na PRI, dla pewności o poziom paliwa w komorach. - GS500E, katastrofa ostatniej jesieni i zimy. Raz lepiej odpala bez gazu, innego dnia z lekkim gazem. Jak panna na wydaniu. Mam nadzieję że czyszczenie gaźników i regulacja pomogą. Wszystkie trzy maszyny są zalane olejem mineralnym MOTUL 20W50. Skutkiem tego nie ma szans na podjęcie jazdy, jeżeli silnik nie osiągnął normalnej temperatury pracy. Nie pomaga wcześniejsze rozklejanie sprzęgła, trzeba czekać aż silnik zechce łaskawie pracować bez ssania, poczekać jeszcze z pięć minut i można jechać.

Torba na bak firmy Metro jest tragiczna. Tak jak Zbychu walczył z igłą i nitką u Wikingów, tak ja łatałem u ruskich. Ostatecznie wyrzuciłem torbę po odpruciu kilku "przydasiów". Magnesy słabe, bez gumy z haczykami torba spada permanentnie.

Prąd ładowania nie powinien być większy niż 1/10 pojemności. Mniejszy prąd wydłuża czas pełnego naładowania akumulatora i to wszystko. Na pewno nie zaszkodzi. Czyli w Twoim przypadku ładowarka 0,3 A będzie walczyć z akumulatorem 12 Ah przez 40 godzin. Oczywiście mowa o akumulatorze całkowicie rozładowanym.

Priviet tawariszcz Wojciech. Mnie oczień prijatno budiet s Wami wstrieczitsa. Pożyczę Ci szlifierkę kątową, bo tak najszybciej robi się regenerację bieżnika. Znajomy diagnosta mi powiedział... Co do ogniska i kiełbasy, to proszę pomyśleć o patykach, każdy dla siebie. Osoby z aparatami fotograficznymi będa mile widziane. Zrobimy znów galerię. Nara.

Idę robić eksperyment. Mam prostownik nieautomatyczny o prądzie ładowania 3,6 A (fabryczny maluchowski), wezmę akumulator motocyklowy i postaram się zmniejszyć prąd ładowania podając obciążenie żarówką. Miernik też mam, szkoda tylko że cyfrowy. Zobaczę co wychodzi w kwestii napięcia i natężenia w różnych konfiguracjach. Nara. Elektryk Amator pozdrawia.