Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Jeżeli mam być szczery, to szczerze odradzam przesiadkę z TS 350 na B 12. Co się zaś tyczy kosztów eksploatacji, to podejrzewam, że utrzymanie "600" wychodzi mimo wszystko taniej niż "1200" (i nie mam tu na myśli jedynie kosztów paliwa).
  2. Na Twoim miejscu olałbym panów z obecnej szkółki ciepłym moczem, wycofał kasę (a przynajmniej jej część) za kurs i przeniósł się do szkoły jazdy bardziej przyjaznej dla kursantów. Nie wiem, jak w Radomiu, ale w Warszawie w szkołach jazdy można przebierać jak w ulęgałkach; poza tym jest kilka profesjonalnych ośrodków szkoleniowych specjalizujących się w kształceniu adeptów motocyklizmu, w których kurs(ant)ów na prawo jazdy kat. A bynajmniej nie traktuje się po macoszemu. Nie zrażaj się, aczkolwiek zachowaj od następnego razu szczególną ostrożność.
  3. Ja się czasem posiłkuję wirtualnym testerem trzeźwości, ale pamiętajcie, by wziąć poprawkę na przybliżony charakter pomiaru. Trzeba było powiedzieć burakowi z drugiej strony słuchawki do słuchu. W końcu na coś te nasze podatki chyba idą.
  4. Jak tak czytam Wasze wypowiedzi, to sobie myślę, że chyba najlepiej wszyscy uczynimy, jeżeli na co dzień będziemy się poruszać pociągami i metrem, ewentualnie rekreacyjnie rowerem po leśnych duktach. :(
  5. Już kilka razy oddawałem tarborowskie portki do kaletnika, gdyż się popruły, ale być może wynika to z tego, że od czasu ich zakupu zdążyłem się trochę roztyć. :( Poza tym z ichniejszych ciuchów (posiadam komplet: kurtkę i spodnie; oprócz tego pas nerkowy, kołnierz skórzany itp.) jestem raczej zadowolony, choć nie wiem, czy następnym razem nie zainwestowałbym w jakąś Utikę (porównywalne ceny, a podejrzewam, że zagraniczne kombinezony tak się nie prują, a i wszelkie zamki/zapięcia są solidniejsze) lub nawet porwał się na coś z wyższej półki.
  6. Właśnie wróciłem do domu z wakacyjnych wojaży, przekimam się parę godzin i niewykluczone, że wzorem lat ubiegłych śmignę jutro do Nieborowa. :(
  7. Gratuluję zakupu i życzę bezstresowej eksploatacji. Fajna maszyna na nasze "drogi". PS Swego czasu chorowałem na Tengaia (koniecznie zielonego), ale mi przeszło. :(
  8. Dokładnie. Motocykl ten spełnia wszystkie kryteria wymienione przez Założyciela wątku (sprawdziłem metodą empiryczną :icon_razz: ).
  9. Niektórzy nazywają je "katakumbami", a "pokoje" w nich "arkosoliami". Teraz możesz sobie łatwo wyobrazić, jakiego kształtu i rozmiaru są owe "hotele". :biggrin:
  10. Podróżowałem wówczas po Francji (i Europie) jako dzieciak i bardzo miło wspominam tę wyprawę. Również noclegi w Formule1. ;) PS Jak ktoś choć raz przekima się w "kapsułkowym" hotelu w Japonii, to przybytki pokroju Formule1 jawić mu się będą jako full wypas. :) ;)
  11. Jeżeli chodzi o kierunkowskazy we współczesnych jednośladach wyposażonych w silnik spalinowy, to tylko motorower może ich nie mieć.
  12. Swego czasu nocowałem w czymś takim i bardzo miło wspominam. Ach, łezka się w oku zakręciła. :)
  13. Znam ludzi, którzy na skuterach 50 ccm pokonywali trasę np. z Warszawy do Lęborka, ale ja bym chyba wymiękł. Nie wyobrażam sobie uprawiania turystyki na skuterach innych niż maksi. Przynajmniej nie w naszych realiach.
  14. Myślę, iż powinno wystarczyć, że prowadzi się działalność usługową np. z zakresu tłumaczeń z języków obcych oraz nauczania tychże języków, a do klienta trzeba przecież czymś (w naszym przypadku motocyklem) dojechać. PS Czy odlicza sobie ktoś z Was koszty przejazdów taksówką? Z czystej ciekawości pytam.
  15. Na miejscu Założyciela wątku postawiłbym na japońską jakość.
  16. Byłem dziś w sklepie HiMountain na Batorego i dokonałem stosownych zakupów. Przy najbliższej okazji sprawdzę, czy te oddychające koszulki to pic na wodę, czy też warte są swojej ceny (w "promocji" dałem 49 zł za koszulkę kosztującą normalnie 79 zł). Dziękuję za namiary.
  17. KUP NOWE OPONY!!! Miałem w skuterze 5-letnie opony Heidenau, które miały jeszcze całkiem sporo bieżnika. Nie nosiły także widocznych śladów pęknięć itp. Na suchym jeździło się dobrze, za to na mokrym skuter zaczynał tańczyć. W maju założyłem takie same opony, tyle że nowe, wyprodukowane w tym roku. Przyczepność na mokrej nawierzchni uległa znacznej poprawie. :)
  18. Dla mnie to prawie komiks, ale założę się, że wiele osób może zniechęcić pozorna opasłość książki (czytelnicza średnia krajowa jest - z tego, co wiem - dosyć niska). :clap:
  19. Lektura może nie obowiązkowa, ale na pewno zalecana. :clap: Naprawdę warto przeczytać obie dostępne na naszym rynku pozycje autorstwa Davida L. Hougha. "Motocyklista doskonały" może wydać się niektórym nieco przydługi, ale "Strategie uliczne" to lektura na góra dwa wieczory. Solidny background teoretyczny zawsze się przydaje, ale nic nie zastąpi praktyki (na którą to bezpośrednio przekłada się teoria...).
  20. Dokładnie. "Paskudnie" drogie to mogą być ewentualne konsekwencje jazdy bez wymaganych uprawnień.
  21. OC na motocykl kosztuje grosze, więc nie ma sensu kombinować.
  22. Jak ktoś jest na bani, powinien odpuścić sobie paradę... Albo rybki, albo akwarium. PS Ostatnio odmówiłem przyjęcia darmowego piwa, które rozdawano przy rejestracji na zlocie w Komarówce Podlaskiej. Byłem tylko na jeden dzień i wolałem nie ryzykować. Dostałem w zamian dwa kefirki, chociaż normalnie przysługiwał tylko jeden. :P PPS Dobrze, że Łukasz zakłada takie tematy - może takie wątki uchronią kogoś przed przykrymi konsekwencjami jazdy na podwójnym gazie.
  23. Ja bym nie zaryzykował wyprawy starym motocyklem tak daleko, ale zaznaczam, że jestem laikiem w kwestiach technicznych. Zresztą fabrycznie nowym motocyklem też bym się trochę bał, że coś się posypie w szczerym polu, z dala od cywilizacji, aczkolwiek w przypadku motocykla nowego/bardzo młodego rocznikiem i przebiegiem ryzyko, że ulegnie awarii uniemożliwiającej dalszą jazdę, jest moim skromnym zdaniem wielokrotnie mniejsze. Tak więc, gdybym nosił się z zamiarem odbycia takiej podróży, zapewne szarpnąłbym się np. na nowego Transalpa spod igły, ewentualnie lekko używanego. Na pewno powierzyłbym motocykl zaufanemu serwisowi celem dokonania gruntownego przeglądu i pojeździł nim "trochę" po kraju, żeby ewentualne wady wyszły w praniu na gruncie rodzimym (co i tak nie daje gwarancji, że później nic się nie schrzani, ale pozwala jako tako obeznać się z maszyną i jej ewentualnymi przypadłościami). Podkreślam raz jeszcze, że piszę te słowa z pozycji człowieka zielonego w kwestiach technicznych - na pewno większa tolerancja co do sprzętu zachodzi w przypadku mechanika znającego się na materii.
  24. Klakson służy mi do karcenia niepokornych katamaraniarzy, natomiast "poganiacza" używam, gdy chcę ostrzec nadjeżdżających z naprzeciwka o czyhających na nich chłopcach radarowcach. Bardzo rzadko poganiam długimi zawalidrogi, wlokące się 40 km/h lewym pasem. Jak słusznie zuważył Dominik, nadużywanie obu sygnałów może przynieść więcej złego niż dobrego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...