Skocz do zawartości

Pawel

Go.Naked
  • Postów

    7563
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Pawel

  1. Pisz PW dp Dominika w sprawie noclegu. Pozdrawiam, Paweł
  2. Vlaad, moja tarcza wbrew pozorom jest już zużyta, przekroczona jest dopuszczalna mninimalna grubość. Wszystko zależy od klocków. Ja mam założone kevlarowe EBC, alr to nie najlepsza firma, niestety oferta do CS`a nie jest najlepsza. Polecam miękki klocki takch firm jak ferrodo itp. To co, że mają ona mały przebieg, ale nie wycinają tarczy. Znalazłem także EBC, ale innej serii niż ta co ja mam. Też Kevlarowe, ale z tak zwanej złotej serii (ja mam zielone) - podobno są bardzo miękki i relwelacyjnie hamują. Tarcza w katalogu Luisa kosztuje 217 euro, ale podobno są też gdzieniegdzie dostępne uzywane, proste itp, znajdujące się na granicy normy. Np nowa tarcza w GS ma 4,4 mm, graniczna to 4,0, a mija ma 3,5. Widomo, że chętnie kupię taką co ma 4,0 i niemiej już ją przeznaczył na złom. Taka nasza polska rzeczywistość - powinno się kupić nową, ale nie mam ponad 800 zł na ten cel. Pozdrawiam, Paweł
  3. Kłócicie się jak dzieciaki o łopatkę w piaskownicy. Macie po 12 lat ? Panowie, dajcie sobie siana trochę, nie obrażajcie się, to nie o to chodzi. Pozdrawiam, Paweł
  4. Najszybszy to był Al Bundy. Pamiętacie jeszcze ten serial ? Pozdrawiam, Paweł
  5. Sprawdź dokładnie tarcze hamulcowe, bo są to drogie części - przednia kosztuje ponad 800 zł. Zresztą nie da się odpowiedzieć ile kosztuje eksploatacja motocykla danego typu - w przyopadku modeli uzywanych najważniejszy jest stan konkretnego egzemplarza. Pozdrawiam, Paweł
  6. Tak jak powiedziałem, nie będę się sprzeczał. Kawy nie kupię, bo nie muszę, Suzuki mam, bo tak wyszło i powiem że jestem bardzo zadowolony :!: . Ale marzy mi się Honda, albo Yamaha (BT 1100 Bulldog - jakoś tak mnie naszło, albo XJR 1300). Pozdrawiam, Paweł
  7. Tutaj się nie zgodzę - wszystko zależy od obrotów. W większości motocykli problemem nie jest koniec obrotów, tylko mała moc. Nawet mój gs, mimo 46 koni łapie maksa na 4 i 5 biegu. na 6 idzie 165 i koniuec. Silnik nie rozkręca się do oporu, bo nie pozwala na to opór powietrza. Musisz zobaczyć, czy w swoim sprzęcie na oststnim biegu obroty dochodza na maksa. Jak tak to posłuchaj się Pipcyka, bo ma rację, jak czujesz, że jest jeszcze spory zapas (powiedzmy że 20%) to dawaj do dechy - nie powinno soę nic stać przy zastosowaniu nowoczesnych , dobrych olejów, jakie stosujesz. Pozdrawiam, Paweł
  8. Będę patriotą - zaznaczyłem Suzuki. Ale opinie są najlepsze o Hondzie - nie mówię o jakimś konkretrnym modelu - ogólnie. Potem Yamaha i Suzuki. Ogólnie opienie wśród znajomych, oraz w prasie najgorsze są o Kawasaki. Są to super motocykle, mają extra osiągi, fajnie się prowadzą itp (tak słyszałem) ale niestety jak mają większy przebieg, to się psują. Co nie znaczy że na pewno znajdę sporo uzytkowników Kawy, którzy uważają, że to najlepsze sprzęty na świecie. Nie zamierzam się spierać :wink: . Pozdrawiam, Paweł
  9. Stary podziwiam Cie i rozumiem Twoją radość. Nie nabijam się, naprawdę. Bo to nie sztuka R1 pojechać 250, ale sztuka 125`tką 125. Ja swoim Delimem pojechałem raz 115 i strasznie się cieszyłem. Pozdrawiam, Paweł. PS. Dzisiaj mój tata rozpędził Espero do licznikowych 200, chyba musiało nieźle wiać z tyłu. Specjalnie do mnie dzwonił i sie cieszył :wink: . Mówią, że nie daleko pada jabłko od jabłoni ( a może tutaj odwrotnie ?)
  10. Właśnie to chciałem napisać - działa to doskonale. Dodam jeszce, że jak oleju jest bardzo dużo, to faktycznie najpierw warto dać trochę benzyny ekstrakcyjnej i umyć pędzelkiem. Mycie z płynu hamulcowego - zupełnie odwrotnie. Tu benzyna i wszcelkie rozpuszczalniki nic, ale to nic nie dadzą - skuteczna jesy woda ! Można dodać detergentu, żeby lepiej zodmyć zabrudzenia, ale podstawą jest woda. Dodam jeszszcze, że takie szczęki powienno się potem przetrzeć papierem ściernym - w ten sposób na 100% usuniemy gładką warstwę, która się zaszlichciła podczas wycieku. Pozdrawiam, Paweł
  11. Panowie - wszystko super - pasta BHP z piaskiem, proszek do prania itp. To dobre dla amatorów, jak się ktoś grzebie w mechanice raz ana miesiąc. Ja mam z tym do czynienie codziennie i nie wyobrażam sobie takeigo działania - wspomniane przez was środki są ŻRĄCE przy codzinnym używaniu. Ja stosuję specjalną pastę firmy Wurth (napiszę, bo warto zareklamować). Ma ona drobniutki piaseczek, ale taki który usuwa bród, a nie skórę z rąk. Jest naurtalna (PH neutralne), doskonale usuwa brud, a do wymicia pazurów wystarcza miękka szczotka. Jeszcze jadna sprawa - ja pracuję w 95 % w rękawiczkach (takie wełniane, gumowane od spodu (niebieskie, zielone lub czerwone), z 1,30 dostępne w sklepie lub na bazarze). Wszelkie luźne rękawice robocze się nie nadają. We wspomnianych wełnianych pracuje się doskonale. Co jeszcze - same rękawiczki muszę być czyste - jak mi się zaleją olejem, to wyrzucam, żeby potem nie brudzić rąk od samych rękawiczek. jak mam do zrobienia cić, co wiem, że się na 100 % uwalę olejem albo smarem to albo zakładam już stare rękawice, które idą potem go kosza, albo robię to gołymi rękami, które natychmiat są potem myte wspomnianym specyfikiem. W ten sposób mam czyste łapy, niezniszczoną skórę (nie śmiejcie się, ale to ważne na długą metę) i spokojnie mogę wyjść z panną do kina, nie bęąc uznanym za buraka :wink: . A już na pewno odradzam mycie ropą, co niektórzy "starzy mechanicy" uskuteczniali. Pozdrawiam, Paweł
  12. Mała korekta - dzisiaj mój GS`ik poszedł aż 190b licznikowo ! ALe kumpel w GSX 600 F miał tylko niecałe 180. Jak widać licznik licznikowi nierówny, więc zawsze zaznaczam że to 190 licznikowe, a niech sie niedowiarkowie zastanawiają jaki był błąd. Mi i tak się gęba cieszy. Pozdrawiam, Paweł
  13. Daj mi CBR`kę to ją postawię i na tył i na przód i to w 10 minut. Tylko kto by mnie potem zbierał z ziemi (z lądowaniem by pewnie gorzej poszło) :) . Pozdrawiam, Paweł
  14. Oficjalna wiadomość : Zgłoszenia przyjmujemy (na PW) do poniedziałku (już tego, "lanego") do 24,00. Zgłoszenie rozumiemy jako zobowiązanie pokrycia wszystkich kosztów w razie niedotarcia na miejsce (chyba że naprade awaryjna sprawa wyjdzie, to się będzie negocjować). We wtorek Dominik musi potwierdzić ilośc osób itp. Pozdrawiam, Paweł PS. Info dla spóźnialskich - miejsca moze będą, ale ja nie przyjmuję di wyrka pasżera na gapę, chyba że będzie to jakaś blond cycasta motocyklistka w wieku rębnym ;) :) .
  15. Tak więc na razie mamy do dyspozycji 12 miejsc. Powoli musimy potwierdzać swój udział, ja wchodzę na 100%, zresztą bez Boruty to by sensu nie było :twisted: . Proponuję się zgłaszać na PW oficjalnie do mnie, albo do Dominika (obojętne, jesteśmy w kontakcie) z potwierdzeniem uczestnictwa, musimy w ciągu tygodnia zrobić oficjalną listę (już tak na 100% ) i jakby co robić jakieś zmiany w rezerwacji. Pozdrawiam, Paweł
  16. Uważam, że nie potrzebnie są w tym temacie emocje, że jest zły itp. Jesteśmy motocyklistami, więc nie mówcie mi, że Was nigdy nie ponoszą emocje. Bo mnie tak, nie wstydzę się tego, a czy to dobre, czy złe, to już inna sprawa. Moje wyniki jako kierowcy ( a jako pasażer praktycznie nie śmigam) ;) : Maluch (przerabiany) - 130 km/h Espero 1,5 (lekkie przeróbki) - 185 km/h po płaskim, a nawet raz 195 , ale z ogromnej góry w Austrii. Honda CRX - 205 km/h. Suzi moja :) - 180 km / h (po płaskim - obwodnica Radzymina) Mój były sprzęcik, Daelim pędził 105 - 115 w zależności od wiatru. Pozdrawiam, Paweł
  17. Marian, a nie wpadniesz jednak do Łęczycy ;) :) . Zapraszam ponownie - blisko, tanio a towarzystwo doborowe. Pozdrawiam, Paweł
  18. Paweł Boruta - to przeze mnie akurat Łęczyca, więc jest oczywiste, że jestem ;) . Postaram się przygotować Wam jakieś wiadomości na temat diabła Boruty, odwiedzimy zamek Boruty (da się zwiedzać podobno). Może Dominik wrzuci jeszcze jakieś informacje o tym miasteczku :) . Wpisujcie się na listę ! Pozdrawiam, Paweł PS. Będziemy informować, czty będą domki, czy każdy wiezie swój na plecach 8)
  19. GS 500e to świetna propozycja dla Ciebie - można jeździć spokojnie, ale można mieć z niego i radość z jazdy, naprawdę. ja już zrobiłem na swoim prawie 1000 km i nadal mnie bawi i rajcuje. R6 ? Człowieku, zastanów się co mówisz. To się rozpędza potwornie szybko, ale czasami trzeba zahamowć i wtedy się robią problemy. Pozdrawiam, paweł
  20. Ale KTM 950 Meonieego idzie ! :) 8) . Pozdrawiam, Paweł
  21. Ja samochodem pierwsze poślizgi robiłem na piaszczystych placach - bo łatwiej wprowadzic w poślizg i łatwiej wyprowadzić. Tak samo jest w motocyklu. Nie chodzi tu o sam fakt, że lepsze jest enduro - mam na mysli jazdę po piachu - ja nawet cruiserem jeździłem po piachu, zarzucałem tyłem, próbowałem blokować przód. Na asfalcie, nawet na enduro można wywalić piękna figurę - chodzi nie tyle o rodzaj moto, co o podłoże. pozdrawiam, Paweł
  22. Ja sprzeta spryskuję specjalnym preparatem rozpuszcającym bród, lekko "miącham" gąbeczką gdzie trzeba i spłukuję łagodnym strumieniem wody. Leję tą wodę delikatnie i ostrożnie. Radzę zasłonić też lagi, bo woda się doastaje pod osłony uszczelniaczy - zawsze zawijam to folią, ba jak raz umułyłem, to wpłynąło masę wody pod osłonki.. Potem cały motocykl spryskuję Plakiem (tak ! tym do tapicerki, do plastików) i poleruję szmatką. Efekt - ładny wygląd + zabezpieczenie przed słoncem, wodą itp. Pozdrawiam, Paweł
  23. Oczywiście - tak samo jak w przypadku samochodu. Masz okazję złapania odruchów na uślizgi przy bezpiecznych prędkościach i na podłożu, które na to pozwala. Uslizg jest bardziej stopniowy i łatwiejszy. Oczywiście mówię o początkowej nauce - jakbym powiedział, że jazda enduro jest łatwa, to bym pierdoły gadał, bo wystarczy spróbowac pojechać jak Czachor 150 km/h w rajdzie Dakaru :) Pozdrawiam, Paweł
  24. Niestety, mamy całą maszę palantów, którz muszą się popisać. W zimę ścigaja mnie swoimi BMW, jak widzą że ich zostawiam na zakrętach swoim Espero, a lato to samo jak siedzę na motocylu. Ale to nie znaczy, że nie ma sesu uczyś się jeździć - wręcz przeciwnie. :) . Pozdrawiam, Paweł
  25. Firmowe zawieszenie Espoero jest równie do dupy jak w Lanosie. Do narmalnej jezdy po naszych drogach wystarczą amortyzatory, ale dobre. Twardośś sprężym jest wystarczająca, na samych Kayabach i tak już nieźle trzęsie. Zmieniłem też tylne poduszki przednich wahaczy na utwardzane - samochód przestał myszkować. Teraz prowadzi się naprawdę nieźle. Oczywiście wyścigi to nie ulica - tam i spręzyna musi ( i może ) być twardsza. Pozdrawiam, paweł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...