Skocz do zawartości

HD1940

Moderatorzy
  • Postów

    1509
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez HD1940

  1. Jeśli chcesz bawić się w blacharza to rób to tylko z głową. Nie stosuj zwykłego młotka o dużej masie, ale najlepiej niewielkiego tzw. szewskiego, z płaskim obuchem. Do wszelkich wyobleń musisz stosować dopasowane profilem kopyta ze stali. Nie wal w blachę, gdy nie ma ona podparcia, bo narobisz tylko dodatkowych wgnieceń. Syf ze środka ja usuwałem za pomocą palnika, po wypaleniu sproszkowany osad wypadał, zaś resztki usuwałem drutem. Jeśli zewnętrzna część tłumika jest w postaci walca, z którego można wyjąć wkład (a zdaje się, że tak właśnie jest) to wygładzisz ją na walcach do zwijania rynien lub w ostateczności na odpowiednio dopasowanej średnicowo rurze. I na koniec pamiętaj, że każde uderzenie młotka powoduje rozciągnięcie blachy, które powoduje powiększenie się wymiarów. W najgorszym wypadku możesz mieć całkowicie do siebie niepasujące, ale bardzo ładnie wygładzone części.
  2. Czytając któryś z rzędu post o kierunkowskazach diodowych dochodzę do wniosku, że:"lepsze wrogiem dobrego". Bo za nic nie mogę zrozumieć po cholerę zmieniać coś, co działa, na coś co może będzie działało, ale jeśli nie, to jakieś mostki, oporniki, ekstra drogie przerywacze. Ludzie opamiętajcie się. Szpan szpanem ale po co takie kombinacje alpejskie. Co się zyska na takich ledach? Parę wat oszczedności nieodczuwalne w czymkolwiek? Lepszą widoczność czy po prostu zaspokojenie własnych widzimisię? No nie rozumiem po prostu nie rozumiem. :evil: :banghead: :banghead:
  3. Są dwie możliwości zależne od budowy licznika. jesli jest całkowicie elektroniczny (nawet jesli ma analogową wskazówkę) lub analogowo-elektroniczny (licznik kilometrów wyświetlany jest na LCD) to musiało coś paść w elektronice. Przy liczniku mechanicznym musiała uszkodzić się przekładnia napędu licznika kilometrów. Tak czy inaczej sam raczej tego nie naprawisz. Najłatwiej poszukać używki albo zastosować licznik akcesoryjny.
  4. Jeśli rozrząd jest prawidłowo ustawiony to sprawdź ustawienie zapłonu (prawdopodobnie opuźniony, bo strzela w tłumik) oraz gaźniki bo może podają za ubogą mieszankę. Tak czy inaczej jesli sam nie potrafisz to wykonać musisz udać się do mechanika (tylko może innego, bo ten chyba solidnie nie wykonał swojej roboty). :evil:
  5. Akurat w kwesti formalnej, czy jesteś czy nie paserem, to się grubo mylisz. Nie ma znaczenia czy kupiłeś w dobrej wierze czy z premedytacją, jak by co i tak będziesz odpowiadać. Z przedstawionej sytuacji nie ma żadnego czystego wyjścia. Możesz co najwyżej załatwiać "lewe" papiery. No chyba, że pan X wyjedzie jeszcze raz na Ukrainę i zgłosi na granicy towar do oclenia. Ewentualnie przez zasiedzenie lub jako zabytek, ale to już twój wybór.
  6. Kupując od tego pana motocykl odpowiadasz za paserstwo. Jak już wielokrotnie pisałem, pojazd sprowadzany spoza unii MUSI!!! zostać zgłoszony do odprawy celnej na granicy. Poczytaj odpowiednie paragrafy, w szczególności Art. 86. § 1 i 5 oraz Art. 90. § 1 KKS ( http://www.abc.com.pl/serwis/du/1999/0930.htm ) zanim dalej będziesz kombinował zupełnie bez sensu. A wystarczy by ten pan, co ma ci motocykl sprzedać, zgłosił na granicy celnikowi chęć oclenia towaru w postaci motocykla, zrobił to, a następnie sprzedał go tobie z wszystkimi papierami. Rozumiem, że sam nie masz chęci jechać na Ukrainę, ale ten pan może zrobić to też za ciebie (jesli dasz mu pisemne upoważnienie i pieniadze na koszty oclenia). Trochę tylko chęci i mniej bojaźni ze strony dostawcy a formalności będą dopięte i nie będziesz się bał, że za głupi motocykl zrobią z ciebie przestępcę.
  7. Nie wiem skąd Dmowski wytrzasnął 0,07 mm na ssącym. W oryginalnym maualu po rosyjsku przewidziano po 0,1 mm luzu na obu zaworach przy zimnym silniku.
  8. Myślę, że sam odpowiadasz co jest przyczyną ściągania i dziwnego prowadzenia się motocykla. Poprzedni włąściciel na pewno nie wszystko ci powiedział. Jak się jeździ na kole to nie zawsze na oba się wraca. Upadki i dzwony przy takich ekwilibrystykach to norma. Ponadto przy opadaniu na przednie koło znacznie przeciążane są i łożyska i lagi i rama. Możliwe, że niewidoczne gołym okiem skrzywienie to właśnie efekt takiej a nie innej jazdy. Najlepiej sprawdzić geometrię lub zrobić test jazdy bez trzymanki. Po puszczeniu kierownicy od razu zauważysz jak sprzęt ci ściąga i w którą stronę. Tylko nie rób tego na normalnej drodze. bo nie bedzie kto miał wyciągać wniosków. :)
  9. W syna 535 też są takie objawy, ale to normalne w Virago. Powodem jest powstający luz między wałkiem zdawczym na którym osadzone jest sprzęgło i otworem w koszu sprzęgłowym. Można z tym walczyć, ale pulsacja silnika i tak bardzo szybko zniweczy twój wysiłek finansowo-naprawczy. Jesli nie masz problemów z włączaniem biegów to lepiej sobie odpuścić. podobnym typowym hałasem silnika jest cykanie w głowicach, zwłaszcza przedniej. 535 jak i cała rodzina Virago nie należy do specjalnie cichych i trzeba je pokochać takie jakie są. :)
  10. W takich akumulatorach należy zalać elektrolit, poczekać minimum 30 minut a nastepnie włożyć do motocykla i eksploatować. Podładowanie wskazane jest jesli okaże się, że napiecie jest za małe (pomiar na klemach miernikiem powinien pokazać ok. 6,5-7.2 V). Pamiętaj, że do ładowania należy używać dobrych prostowników a nie jakieś domorosłe konstrukcje bez stabilizacji napiecia. Wiele osób załatwiło nowe akumulatory takin sprzetem. :)
  11. Może trzeba przeczytać manuala. Tam na pewno napisano o czym poszczególne lampki informują. :crossy:
  12. Najprościej jak pujdziesz do stacji diagnostycznej i spytasz się jak oni podchodzą do takich spraw. Diagności naprawdę mają często większą wiedzę niż pani w urzędzie i jeśli sa życzliwi, na pewno podpowiedzą. :icon_rolleyes:
  13. Jeśli dziadek żyje i jest na chodzie :buttrock: to wal śmiało. :bigrazz: powinno się udać bez kombinacji alpejskich.
  14. W takim detalu jak korek od oleju lewozwojnych gwintów nikt nie stosuje. to najprawdopodobniej utlenienie materiału na styku korek-miska olejowa lub zastosowany klej uszczelniający spowodował zespawanie. Tylko dobre klucze i ewentualnie podgrzanie może pomóc.
  15. HD1940

    Zakup Urala

    W modelach Ural M67 tak, we wszystkich starszych skrzynia nie miała wstecznego. Tu trochę historii: http://redmotorz.pl/index.php?option=com_c...d=107&Itemid=55 http://redmotorz.pl/index.php?option=com_c...id=57&Itemid=55
  16. Dane potrzebne do rejestracji, czyli np. duplikat dowodu rejestracyjnego lub zaświadczenie,że motocykl był zarejestrowany przez daną osobę może uzyskać tylko właściciel pojazdu lub jego spadkobierca. Działa tu ustawa o ochronie danych osobowych. Tobie jako wnukowi, urzędnicy nie udzielą informacji, bo jesteś osobą postronną, a ta nie może mieć dostepu do niewłasnych danych. Taka Polska jest właśnie. :bigrazz:
  17. Przerobienie numeru ramy to już podrobienie, ale czy diagnosta to zobaczy to już inny temat. Jeśli chcesz zaoszczędźić grosza to spisz nową umowę między panem Grzegorzem C. z dowodu rejestracyjnego i sobą. Ale nie jego podpis to też podrobienie. Czy ktoś w to wniknie zależy od podejścia użędników. Kiedyś tak się robiło, czy teraz się udaje nie wiem.
  18. BMW R100GS lub R1150 GS. Ale nie jestem pewien czy to jednak dla Ciebie odpowiednie sprzęty, bo do lansu średnio się nadają.
  19. HD1940

    Zakup Urala

    Oryginalnie w jego skrzyni takie coś nie występowało. A jeśli ma nową skrzynię biegów od M67 to do włączania wsteka służy dźwignia po prawej stronie, z tym że ta po lewej musi być na właściwym luzie (między 1 i 2 biegiem a nie między 3 i 4). :icon_mrgreen:
  20. Takie numery to przechodziły 20 lat temu, teraz wątpię by ktoś się nabrał. Twoim podstawowym problemem będzie nie podrobienie dokumentów (co jest naganne ale technicznie wykonalne) ale to, że zostaną one zweryfikowane w wydziale komunikacji. Musisz sobie jeszcze zdać sprawę, że jeśli poprzednia umowa kupna (między pierwotnym właścicielem z dokumentów i osobą od której kupiłeś sprzęt czy też dokumenty) nie została oskarbowana, czyli nie opłącono w odpowiednim czasie podatków to ten obowiązek spadnie na ciebie. Jak do tego podejdzie urząd skarbowy to nie wiem. W każdym razie twój wybieg obdarzony jest dużym ryzykiem (odpowiedzialność za podrobienie dokumentów i fałszerstwo) i możliwymi nieprzyjemnościami. Ale podobno kto nie ryzykuje ten nie wie że żyje. :flesje:
  21. No to ci dobrze powiedział, bo to typowy Dniepr MT-11, a rocznik jak najbardziej możliwy. Widzę, że sprzęt przyjechał z Lwowa. Czy są dokumenty, czyli przede wszystkim odprawa celna (SAD) z wpisanym numerem ramy i ewentualnie silnika? I ile takie "szczęście" kosztuje?
  22. Klingieryt jest bardzo dobry ale zupełnie nie nadaje się na uszczelkę między połówkami karterów, w miejscu mocowania wału korbowego. A jest tak ponieważ najcieńszy z którym się spotkałem miał 1 mm grubości, a to powoduje rozsuniecie połówek o ok 1 mm (zależnie jak mocno je ściągniesz przy skrecaniu). Takie rozsunięcie może drastycznie zmienić położenie wału, luz wzdłuzny na wałkach skrzyni biegów itp. W tym miejscu najlepiej sprawdzi się dobrej jakości brystol pozmarowany cieniutką warstwą silikonu lub zaimpregnowany lakierem (opis w miesięczniku Automobilista).
  23. Tylko jeden problem, aby ustawić zapłon stroboskopem silnik musi poprawnie pracować. jesli strzela, prycha i nie działa na którymś z garów to takie ustawianie psu na budę się nie zda. Jesli cewki są OK to zostaje modół i czujnik zapłonu, ale tego to raczej sam nie sprawdzisz.
  24. Co do typu i marki to musisz zdecydować sam. To kwestia twoich preferencji , umiejętności i subiektywnych odczuć. Ja natomiast podzielę się, może nie tyle swoją, co nabytą z różnych witryn i forów wiedzą. Otóż najsensowniej takich wiekowych motocykli szukać za granicą. Albo w USA, gdzie motocykle dla wielu ludzi to zabawki, którymi trochę się pobawią, a potem stoją sobie w ciepłych garażach praktycznie nieużywane. Wiele modeli można kupić za przysłowiowe "psie pieniadze", a korzystając z wyspecjalizowanych firm można mocno ograniczyć koszta sprowadzenia i oclenia. Warto też szukać w Niemczech i Szwajcarii. Sprzęty będą zadbane, regularnie serwisowane i niepicowane. Szukaj na portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych. Jeśli ktoś tam pisze, że motocykl jest z takim to a takim przebiegiem, niebity itp.to tak jest. U nas w 99% motorki mają przekręcone liczniki, są rasowane pod kupca a w końcu okazują się miną. Tu ciekawy opis sprowadzenia motocykla z Niemiec: http://www.motofolwark.net/viewtopic.php?p=1833#1833
  25. HD1940

    ORGINALMACHINERY

    Odpowiadam jak na spowiedzi :D - ocynkowane śruby - u mnie żadna śruba ramy nie ma powłok - wszystkie są surowe, mają jedynie malowane łby (oraz nakrętki). Oczywiście śruby są oryginalne, gwinty drobnozwojowe 0,75, łby fazowane z jednej strony. U Ciebie widzę ocynk. Tak było w warszawskich? Czy we wszystkich tak było nie wiem. W mojej był zachowany ocynk na nakrętkach kół (przód i tył) oraz szpilkach i nakrętkach przedniego widelca. Śruby od mocowania błotników, puszki i siodła były malowane, ale tu faktycznie je poprawiłem. To, że w latach 50-tych brakowało złącz przynajmniej ocynkowanych uznałem za niewystarczający powód, aby tak samo postąpić z odnawianymi detalami. Ale faktycznie dla ortodoksów będzie to niezgodność. - kopniak i zmieniacz biegów powinien być malowany na czarno. Nawet w pożniejszych WFM tak bywało. Te dźwignie w motocyklu były pordzewiałe, więc być może faktycznie wcześniej były malowane. Na pewno nie był to jednak lakier taki jak na karoserii, bo praktycznie dźwigienki były całkowicie pokryte rdzą, a tej na pozostałych detalach nie było wiele. - cięgno hamulca, ramiona rozpieraczy także mam malowane. Mam ładne koła w oryginalnym malowaniu, służę fotami. Tylna była na bank cynkowana, a przednią właściciel potraktował srebrolem. Dla tego uznałem, że obie powinny być cynkowane. - uszczelnienie wydech-tłumik to samowola budowlana. Oryginalnie wejście tłunika nie było nacięte (jak w WFM), nie było tam żadnej opaski. To uszczelnienie było zamocowane na motocyklu, zostało tylko pochromowane tak jak i rura wydechowa (chociaż oryginalnie był to nikiel nie chrom, ale nikt już nie robił takich powłok). Na pewno nikt go nie podmieniał, chociaż możliwe, że właściciel je dołożył. Ciekawe jednak, że w tym tłumiku i w 2 jeszcze innych, które kupiłem z gratami do M4, były identyczne rozwiązania, czyli nacięcie na końcówce tłumika i opaska zaciskowa. - rybka nie powinna być czarna, jak reszta tłumika? Na rybce zachowane były resztki łuszczącego się niklu, dla tego została ona pochromowana, tak samo jak klamka, gwiazdki amortyzatora widelca, ramka lampy przedniej. - nigdy nie widziałem filtra powietrza innego niż malowany na czarno. Mój był goły, nie widać było na nim żadnej powłoki. - korek paliwa był również malowany, nawet w późniejszych M05. Przy okazji - masz korek z kieliszkiem, czy już płaski? Korek jest płaski, bez kieliszka. W motocyklu gdy go kupiłem, był plastikowy od WSK. Ten dostałem od kolegi i już był pochromowany. - Kranik. Wg instrukcji suwany pojawił się od numeru ramy W200. Jaki jest u Ciebie? Ja od niedawna mam ten starszy, mosiężny, ale własnie kończę jego replikę, którą zacząłem jakiś czas temu, zanim namierzyłem oryginał. Kranik był identyczny (zresztą dalej go mam, ale jak wspominałem ciekł. teraz ma replikę, zbliżoną ale niestety nie identyczną). Ciekawe, że identyczne kraniki spotykałem w Jawach Perak. - szkło lampy, wygląda na ZWAO. takie jest? bo z tym jest też młyn, brak jakiejś usystematyzowanej wiedzy co było kiedy, bo to przecieżnie jedyny wzór stosowany w warszawskich czwórkach (i nie mówię o Marciniaku). Szkło było oryginalne, zdaje się ZWAO (musiał bym sprawdzić w garażu a dziś mi się nie chce :D ,o wzorze prawie identycznym jak Marciniaka Co do innych fotek, to nie ma sprawy, polecam się.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...