HD1940

To zdradź, jeśli możesz, powód zaprzestania tej "zabawy". Czyżby problemy techniczno jakościowe i reklamacje osób kupujących? Na początku byłeś co najmniej wielkim optymistą w tej kwestii a teraz takie zniechęcenie?

Bo granat, jak ktoś w tym wątku zaczyna od Jawy a potem udowadnia, że dobry jest tylko 2-3 letni dwusuw Hondy to nie pisze na temat, ale pitoli, a tu nie miejsce na to.

Panowie, niestety świat poszedł trochę do przodu w zakresie dostosowania się do potrzeb klienta. Prawdą jest to co pisze Piotrek, że jest mało mięsa na porządne tulejowanie. Ale jest inne wyjście. Są dostępne tłoki almotu nad wymiarowe do 8 szlifu (79,93 mm). Nawet przy takim roztoczeniu cylindra nie rozleci się on w czasie pracy, bo ścianki będą o wiele grubsze niż przy tulejowaniu. Ostatecznie można też zastosować tłoki od poloneza 1600 o wymiarze nominalnym (80 mm) bo na tym też ludzie jeżdżą. Tak więc stanowczo te cylindry można jeszcze uratować.

Granat, zainteresowany na innym forum dotyczącym radzieckich motocykli przyznał się, że źle ustawiał zapłon bo nie patrzał w którą stronę obraca się krzywka i w konsekwencji ustawiał za a nie przed GMP. Teraz motocykl już podobno działa. W związku z tym zamykam temat.

Informacje, które podajesz są mało precyzyjne. Ponieważ motocykl, który posiadasz to właściwie włoskie Ducatii Scrambler 350 z lat 1970-74, poszukałem informacji o stosowanym tam gaźniku. Fabryka wyposażała go w gaźnik DelOrto VHB 29 AD. To dosyć rozbudowany, ale jednak tradycyjny gaźnik mechaniczny. Tu masz tabelę z danymi technicznymi: http://www.ducatimeccanica.com/singles_carb_set_up.html , a tu rysunek schematyczny: http://www.roadandrace.com.au/cat12.htm i http://www.dellorto.com/images/parts/VHBdiag.pdf .Pozioma iglica ze sprężynką służy do regulacji wolnych obrotów. Należy ją wkręcić do oporu i wykręcić o 2 obroty. Pionowa ( z tego co widzę to przechodzi przez nią linka podnosząca przepustnicę) służy do ustawienia położenia przepustnicy. Gaźnik wyposażony jest w urządzenie rozruchowe i po jego otwarciu mieszanka jest wzbogacana. Jeśli po zamknięciu ssania silnik gaśnie, to trzeba wyregulować wolne obroty, poprzez wkręcanie poziomej śrubki i jednoczesne opuszczanie przepustnicy (lub jeśli jest już maksymalnie opuszczona podnoszenie, tak by zapewnić przepływ powietrza). Trudno to wytłumaczyć na odległość, ale jeśli kiedyś regulowałeś gaźniki to złapiesz o co chodzi. Jeśli nigdy z tym nie miałeś do czynienia to poszukaj kogoś bardziej doświadczonego. Po czyszczeniu gaźnik może mieć nieprawidłowo ustawiony poziom paliwa, iglicę w przepustnicy i oczywiście iglicę wolnych obrotów. Miejsc, które wpływają na działanie gaźnika jest dużo i nie podam ci jedynie słusznej recepty na twój problem. Na koniec trochę po włosku ale na temat: http://www.luke3d.org/luke3d_blog/?p=317 i po angielsku http://www.dellorto.com/merchandise/products.asp?CategoryID=25&PartsectionID=68 .

Podaj nazwę i typ gaźnika. Marka Condor to bardzo rzadki pojazd w naszym kraju, więc nie spodziewaj się, że od razu ktoś ci konkretnie odpowie. Tu mają zastosowanie ogólne reguły regulacji gaźników, ale bez podania nazwy i typu gaźnika zamontowanego w motocyklu będzie trudno. Ponieważ w tej marce wykorzystywano silniki Ducati to spodziewam się gaźnika włoskiego ale to na razie tylko zgadywanie.

To na wypadek, gdybyś chciał wymienić koła rozrządu ;)

Panowie, dyskutujecie nie o własciwym temacie, który mówi o "starych dwusuwach" więc musiałem wyczyścić watek. To jest miejsce poświęcone zabytkom :excl: .

Odkręcasz 2 wkręty mocujące obudowę przedniego łożyska wałka rozrządu. Bieżesz 2 duże śrubokręty lub łyżki do opon. Ostrożnie, aby nie uszkodzić krawędzi bloku silnika podważasz koło rozrządu, które musi wyjść z łożyskiem. Jeśli nie chce drgnąć to trzeba podgrzać korpus małym palniczniem lub opalarką i powtórzyć operację do skutku.Następnie z użyciem ściągacza lub prasy zdejmuje się koło z wałka rozrządu.

Te dane może uzyskać tylko właściciel pojazdu, osobie postronnej, nawet z umową kupna nie udzielą odpowiedzi - kłania się ustawa o ochronie danych osobowych.

Takiego Four'a można było zobaczyć w 2010 r. na majowej Łodzi. Niestety właściciela nie znam. Spróbuj skontaktować się z ludżmi z Oltdimer Club Poland, bo to najlepiej zorientowana w tej materii grupa miłośnikoów amerykańskiego żelaza : http://www.oldtimerclub.riders.pl/

Jak dla potomnych to można łyknąć taki "odgrzebany" kotlet. :biggrin:

Coś tak wyskoczył z tą informacją, skoro nikt o to nie pyta?

Na 100% koła zostały źle ustawionelub wykonane. Takie sprawy zdarzają się nawet z kołami dorabianymi kiedyś w słynnych WZM. Tu możesz obejżeć o co chodzi: https://picasaweb.google.com/103533924973344004566/MW650M1#5467519293010493042 i następne fotki. Albo ktoś się walnął i naciął kanałek na wpust nie w tym miejscu co trzeba, albo oznaczył koła niewłaściwie. Przestawienie o 1 ząb daje różnicę aż 17 stopni w kącie wyprzedzenia zapłonu. Dla tego pali ci tylko przy maksymalnych ustawieniach aparatu zapłonowego. Niestety ale musisz otworzyć pokrywą rozrządu i sprawdzić ustawienie części. Zasada jest następująca: wał ustawiasz w GMP, wówczas znak na małym kole będzie w pionie na górze koła. Koło duże (od wałka zaworowego) ustawione tak by znaki pokrywały się z małym kołem. Znak na kole od wałka musi mieć być na 14 wrębie w stosunku do miejsca nacięcia rowka na wpust ustalający. Jeśli jest inaczej w jedną lub drugą stronę to musisz skorygować ustawienie, albo jesli koła są totalnie skopane, zastosowań własciwe. Mam nadzieję, że fotografie wyjaśnią o co chodzi.

Tłoki z PRL i ich rzekoma wysoka jakość to brednie i banialuki. Mówi tak każdy, kto w tamtych latach nie jeździł motocyklem. Mimo oznaczeń wskazujących na właściwy stop, najczęściej robiono je z przypadkowych materiałów. Jak się udało, to faktycznie mógł długo pracować, ale jak nie miałeś farta to po kilku kilometrach puchł i się przycierał. Mam taki egzemplarz w SHL M04 i mimo zrobienia już kilku tysięcy przebiegu, to przy "ostrej jeździe" czyli ok 60 km/h przez co najmniej 5-10 minut tłok zaczyna się przycierać. Kupuj tłok współczesny a na pewno będzie lepszy niż wytwory PRL. Wtedy obowiązywała zasada, że i tak każdy towar ludzie kupią, bo nie mają wyjścia. Teraz jak coś jest złej jakości to klient nie kupi i firma ma kłopoty.

Skrzynia oryginalna od Urala M67, tak samo jak silnik i chyba reszta podwozia. Bez weryfikacji stanu częsci w sprzęgle trudno wróżyć z fusów i zdjęć, bo mogą być zużyte tarcze, zaolejone lub po prostu wycisk jest do wymiany. Gaźniki masz od starszego modelu, u ciebie powinny być K65 lub K68, bo do takich masz wstawione mocowania na głowicach. Tu trochę danych http://www.kolyaska.pl/m-67.html i http://redmotorz.eu/index.php?option=com_k2&view=item&layout=item&id=124&Itemid=579 . Radzę zacząć przygodę z motocyklem radzieckim od poczytania książek i informacji z netu. Bez tego będziesz błądził jak dziecko we mgle.

Przenoszę do mechaniki ogólnej bo tego typu przeróbki nie dotycza tematyki weteranów.

Granat chyba nie wytrzeźwiałeś do końca. Na fotkach są dwa różne egzemplarze, jeden to pikap drugi limuzyna. Ja nie widzę tam żadnego cięcia.

Jak wół to jest napisane "dedykowane do silnika DEZAMET". Prawie to samo, ale prawie robi wielką różnicę :banghead: :banghead: :banghead:

Zacząć należy od tego, że to nie MOC robił, a tylko za robotę płacił. Wystarczy wejść na stronę Sokołów a każdy może się przekonać, kto był faktycznym wykonawcą. Co do jakości się nie wypowiadam, bo jak mówi stare powiedzenie "kto bogatemu zabroni zrobić to jak zrobił".

Akurat cena lampki mnie zupełnie nie dziwi. Zawsze osprzęt był i jest najdroższy. Za cenę jednej takiej lampki można trafić innych gratów do WFM, WSK na kilogramy nie sztuki. Akurat twój przykład jest modelowy, gdzie za bazę płaci się grosze, ale reszta wychodzi kilkadziesiąt razy drożej. Dla tego przeważnie lepiej szukać czegoś w miarę kompletnego, bo per saldo wyjdzie taniej.

Przecież ten model ma zapłon akumulatorowy, a sposób odpalania (tylko kopniak) nie umożliwia w tym systemie pozbycia się baterii. Chyba,że przebudujesz silnik na zapłon iskrownikowy, ale moim zdaniem to zupełnie absurdalny pomysł. Ale jak ktoś bardzo chce i ma pieniądze to może próbować.

O ile tłumik mógł być malowany w całości na czarno (chociaż końcówka raczej nie) to rura wydechowa na 120% była galwnizowana. Ponieważ jednak jakość powłok była już fabrycznie fatalna (bardzo szybko łuszczyły się i pojawaiła się korozja) wielu ludzi malowało wydechy na czarno lub sreberkiem na "kolor chromu" :) .

Zabieraki od AWO lub IFA BK, półka i sztyca wygląda na NSU, ale tu jednoznacznnie nie odpowiem.

WFM lub pierwsze wersje WSK, bo oba wyroby były przez jakiś czas identyczne (do ok.1957-58 r.) i na podstawie takich fotek ustalenie nie będzie raczej możliwe. Proponuję delikatnie oskrobać zbiornik na baku, może ukaże się oznaczenie wytwórni. Na pewno nieoryginalna jest lampa tylna i iskrownik (od nowszej WSK),