Browarny

Taa... no właśnie w sporej części uległa utlenieniu, dobrze że ją trzy warstwy lakieru w kupie trzymają ;D Grunt że serduszko z BMW ładnie bije i nie trza jej zamykać na noc :)

No tak, ale musiałbyś się przesiąść na jakiegoś power cruisera, żeby nie odczuć spadku mocy. A takie sprzęty to już trochę kosztują...

Blachę wyżarło za tylnymi kołami pod zderzakiem, bo fura była robiona po unfallu i nie miała nadkoli i nakładek progowych. Poza tym za bardzo nie żarło ( w przeciwieństwie do Omy B którą aktualnie śmigam :) ) Generalnie rdza to problem wszystkich opli zwłaszcza że mają takie dość popierd...ne rozwiązania konstrukcyjne że wiele miejsc jest bardzo narażonych na uszodzenia od kamieni itd. Z mostem zero problemów, padł jedynie krzyżak na wale napędowym, no i trochę się namczyłem z przepływomierzem powietrza ale dałem radę naprawić bez wymiany. Rozciekła się też pompa wodna, wymiana przy okazji wymiany rozrządu. Bryka miała na liczniku ok. 190 tys. ale w rzeczywistości miała dużo więcej. Jeździ do dzisiaj na gazie widzą ją prawie codziennie. Tyle że najświeższe roczniki mają teraz 14 lat, jak ujeżdżałem swoją to była raptem siedmioletnia!

Powiem więcej, wszyscy wokół zmieniają sprzęty na inne, nowsze a ja... nie mam ku temu motywacji :) bo nic lepszego ni ma hehe

8( a co to ma do zakuwania łańcucha?

Miałem taką brykę przez dwa lata, fajny wozik. Polecam Ci http://motonews.pl/sh_forum.php?op=viewforum&forum=9 Chyba nawet mam w domu książkę serwisową po polsku do A 2,0

O ile wiem to nawet w starych VFRach z tradycyjnym wahaczem koło schodzi bez rozkuwania łańcucha...

Pytanie czy dziadek miał świadka, jak nie miał to spoko, wypierasz się, na motocyklu brak śladów uderzenia i gitara. Policja nic nie może zrobić bo wykroczenie nie zostało udowodnione. I tyle.

No Marian gratulki :banghead: , nie ma to jak sprecyzowane wymagania, miała być nowa TDM i jest nowa TDM.

Nie będzie Ci potrzebny, wystarczy numer rejestracyjny. Dzwonisz do PBUK (www.pbuk.pl) podajesz numer a oni ustalają polskiego reprezentanta u którego możesz zgłosić szkodę.

http://www.sweb.cz/cz-motokros/ Tam masz wszystko

Jak wywnioskowałem z innego tematu chodzi o pierwszą magnę, w dodatku 700ccm.

Kilka uwag, zarówno na plus jak i minus: - słynne padające dźwigienki zaworowe, dotyczyły głównie sportowej wersji F, natomiast w wersjach S i C problem występował rzadziej z uwagi na preferowany inny styl jazdy - na zdjęciu z allegro widać jakieś dodatkowe pzrewody po lewej stronie. Warto zobaczyć czy nie są to już przeróbki układu smarowania głowicy, może to świadczyć o zapobiegliwości poprzedniego właściciela lub też o tym że silnik był już grzebany z powodu padniętego rozrządu - silnik jest drogi w serwisowaniu gdyż pada w nim kilka rzeczy: napinaczex2, łańcuchyx2, czasem owe dźwigienk. Części są drogie a dostęp do silnika trudny. - silnik mocny, bardzo ładnie ciągnie z dołu, power cruiser całą gębą :) - motocykl jest strasznie paliwożerny, wciąga spokojnie 7,5 litra przy lajtowej jeździe (a można pałować bodajże do 190) - przy tak mocnym silniku rama i zawieszenia wydają się wiotkie i spzęt dość trudno się prowadzi, choć może to kwestia przyzwyczajenia. - pada układ zapłonowy, wynika to głównie z wieku pojazdu, dostępne używane moduły też nie dają żadnej gwarancji sprawnego działania. Więcej grzechów nie pamiętam :) Ja jestem ze swojego sprzęta bardzo zadowolony ale to chyba kwestia trafienia egzemplarza i wkalkulowania kosztów serwisu.

A to na pewno jest spaw fabryczny? Bo ten obok wygląda dużo lepiej... chociaż zdjęcia mogą być mylące.

Kurfffa a ja dałem się wywalić w Świnoujściu chcąc skorzystać z PIESZEGO przejścia granicznego na granicy polsko-niemieckiej. A wystarczyło przepchać motocykl... wrrrr

Potwierdzam że na Śląsku 997 działa, bez długiego oczekiwania, praktycznie od razu zgłasza się najbliższa komenda. Prawdę mówiąc myślałem że tak jest wszędzie... naiwny co? :)

Nie polecam Magny na pierwsze moto głównie z powodu wysokich kosztów serwisowania. Jest to też motocykl na początek dość trudny do opanowania. Krótko mówiąc - fajny sprzęt ale według mnie jako pierwsze moto odpada.

Po pierwsze w większości pokwitowań za zatrzymane dowody brak jest informacji o badaniach technicznych, po drugie brak jakichkolwiek informacji technicznych o pojeździe co uniemożliwia np. prawidłowe obliczenie odszkodowania, po trzecie najczęściej wpisuje się tylko pierwszego właściciela a jak wiadomo może być kilku. Innymi słowy - bez książki pojazdu lub kopii dowodu NIE DA SIĘ praktycznie prawidłowo wypłacić odszkodowania. Kolejna kwestia jest taka że kopię na Policji można uzyskać od razu, natomiast do wydziału komunikacji dowód często trafia dopiero po tygodniu/dwóch.

ja

Jak na razie Admin robił zmiany wystroju forum z różnych okazji więc może zostawmy to jemu...

W zwykłej towarowej przyczepie motocykl przewozisz na skos, tzn. przednie koło w narożnik przyczepy, tylne koło opierasz o burtę. Jeżeli moto opiera się nie oponą lecz innym elementem to [podkładasz coś, np. starą oponę. Potem dociągasz na maxa pasami przednią półkę do elementów przyczepy, np. do dyszla. Ważne żeby zawieszenie było sprężone. Na koniec mocujesz tył motocykla do burty lub do konstrukcji przyczepy. Xvlo, nie chodzi o transport na przyczepie specjalnej tylko (o ile dobrze skumałem) zwykłej towarowej. PS: zajebisty ten eliminator, nadal mi się taki marzy, najlepiej litrowy...

Gratulki z okazji nowych machin... Chociaż nadal nie wiem co Wy w tym sprzęcie widzicie :buttrock: :icon_mrgreen:

Badaniem będziesz się martwił jak będziesz naprawiał, na razie musisz zdecydować czy chcesz dalej jeździć tym sprzętem (nie licz na szybką sprzedaż po naprawie, raczej szybciej sprzedasz rozbity) czy wolisz dołożyć i poszukać czegoś nowego.

Jest to klasyczny zbieg kilku przepisów poniekąd sprzecznych, co wynika z grzebania i psucia całkiem niezłych ustaw i wprowadzania do nich cudów wywalczonych przez różnorakie lobby w sejmie. Szkoda całkowita to jest jedynie sposób rozliczenia odszkodowania i nie ma on nic wspólnego z tym co rzeczywiście zrobi z rozbitym pojazdem jego właściciel. Zupełnie odrębny przepis mówi że musisz zrobić badania jeżeli wziąłeś odszkodowanie wyższe niż 2000 niezależnie czy z tytułu wyliczenia szkody całkowitej czy rozliczenia kosztów naprawy.

Prawda jest taka że istnieje rzesza ludzi którzy oglądają takie zdjęcia BO LUBIĄ, a komentarz że zamieszczają to "ku przestrodze" jest niczym więcej jak ściemą. Co oczywiście nie wyklucza że jakiś nikły procent użytkowników dróg faktycznie po obejrzeniu takich zdjęć odpuści gazu. Siłą rzeczy mam z tym do czynienia na codzień i wg mnie dużo większe wrażenie robią zimne opisy patologów i opinie biegłych ds ruchu drogowego. Dopiero wtedy widać jak debilne manewry i decyzje można podjąć na dodze.