Buber

Dzielisz włos na czworo. Do olejaka 10W50 jest w sam raz, a nawet trochę lepszy niż 10W40. Olejak ma inne (trochę) tolerancje niż moto chłodzone cieczą. I może się mylę, ale na tym widło to masz motonga chłodzonego cieczą. Bardziej istotne jest żeby olej i flitry były regularnie wymieniane, niż to czy "przy rozruchu w50 jest gęściejszy". Chyba że regularnie odpalasz przy zerze stopni, to tak, różnica jest.

Olej nie wpływa na ekonomię zużycia paliwa w takim stopniu żebyś był w stanie to zmierzyć, zauważyć czy poczuć (w kieszeni).

Tak od ręki to przychodzi do głowy sprawdzenie filtra powietrza, jego drożności, oraz na wszelki wypadek odpowietrzenia zbiornika. Natomiast wykręcanie śruby mieszanki i kręcenie do 11k, to efekt placebo. Mianowicie kręcisz (czyli zmieniasz) mieszankę śrubą od (jak sam piszesz) WOLNYCH OBROTÓW która nie ma wpływu na obroty zasadniczo powyżej 2-3k. W wyższych zakresach ilość paliwa reguluje przepustnica i dysze. średnich i wysokich obrotów. Nie znam szczegółów Twojego gaźnika, ale przeważająca większość tak ma. Co do poziomu paliwa, ergo składu mieszanki możesz owszem popróbować na pływakach, ale najpierw a) obejrzyj dokładnie świece jak wyglądają po pracy na różnych zakresach* a jak masz wątpliwości to podjedź do warsztatu i niech zajrzą Colortunem. Może coś z tego wyniknie, bo na mój gust to coś nie tak z mieszanką po prostu. *kręcisz moto przez chwilę (żeby nie przegrzać) w danym zakresie, powiedzmy 5k i wyłączasz silnik BEZ UJMOWANIA GAZU zapłonem i potem wykręcasz swiece i oglądasz. A dalej to typowe oględziny - czy siwe, czy czarne, itp. Ale wtedy wiesz że chodzi o te właśnie obroty.

No fajna koncepcja, tyle że... albo małe, albo dające dużo mocy. No albo-albo niestety.. :(

ups, kolego motorek, netykieta się kłania. W necie CAPS LOCK to krzyk. Więc jak tak piszesz, to tak jesteś odbierany... :)

A tak przy okazji - pojeździłeś po zmianie łańcucha? jeżeli pojeździłeś i są te różnice, to tak, coś nie tak, ale jeżeli nie, to może po prostu układ napędowy się nie "ułożył"? Zrób chociaż ze 2-3km i sprawdź naciąg i luzy.... taka propozycja tylko ;)

Nie cud, tylko..... dobra zmiana :D :D :D Teraz polubisz szeregowego posła który może wszystko "bez żadnego trybu"... żenada w tym sejmie... :(

Czasem. Zależy od ceny. A co? Wiesz jakie będę miał korzyści? A dziękuję, wszyscy zdrowi ;) Interesuje mnie jednak psychologia człowieka. To jest fantastyczne jak człowiek potrafi sobie wmawiać różne rzeczy, nawet gdy fakty stoją mu przed oczami. Ciekawe to jest :)

A ty byś się Limo zdziwił... szybowiec kosztuje tyle co ciut lepiej wypasiony SUV.... także Kowalski jakby chciał to by wsiadł... no ale ok, "F1 sport dla mas!"... czyli jak Kowalski wsiądzie w swojego hyundaia to będzie się lepiej czuł bo Kubica przyjedzie znowu na środku stawki? Ale, ale - boś mnie zaciekawił - jakie będę miał korzyści z tego że Orlen wywali grube miliony na logo na bolidzie F1?

Ech... a w innych wątkach tak często postulujesz żeby "czytać ze zrozumieniem".... OK, KUBICA WIELKIM POETĄ KIEROWCĄ JEST!! Teraz jest dobrze?

Nie gniewajcie się chłopaki, ale nie przekonaliście mnie. OK, dla Was Kubica jest wielki i wporzo. Jak dla mnie to on (jeszcze) nic takiego nie osiągnął (w F1). Jak napisałem - to jest takie bardzo polskie - idzie nam średnio, ale "uuu! jesteśmy najlepsi!" bo chodzi o sporty dla mas. A są sporty gdzie jesteśmy naprawdę najlepsi (o czym pisałem) ale nie są to sporty "masowe" więc... para w gwizdek a kasa mniej więcej w błoto (vide piłka nożna). Obym się mylił w sprawie kasy w wypadku Orlenu. tzn, życzę Kubicy zwycięstw, ale mi wychodzi na to że po prostu inni są od niego lepsi. Chciałbym żebym musiał wejść pod stół i to odszczekać za jakiś czas. Bo wątpię żeby za rok ktoś napisał "no tak Buber, miałeś rację, Kubica nic nie ugrał" ;) Ziggi - wola walki i tak dalej.. wszystko fajnie. Ale w sporcie liczą się wyniki. Tylko tyle i aż tyle...

Ja nie neguję że on jest talent, czy dobry kierowca. Tylko oświećcie mnie proszę czym to się objawia. Bo w sportach typu wyścigi to się mierzy ilością zwycięstw.Czy pole position. Czy chociaż miejsc na pudle. No jakoś nikt inaczej nie chce tego mierzyć. Co to w nas jest, że jak Polak to od razu musi być nie wiadomo co, nawet jeżeli nic wielkiego nie osiągnął. Relatywnie. Tzn, zostanie kierowcą F1 to jest naprawdę spore osiągnięcie, ale w samym klubie kierowców F1 to on.. ot, taka środkowa stawka co się nie wyróżnia. Ale nie ma sprawy, pompujmy miliony i kibicujmy. I będzie jak z Polską piłką, czyli... zasadniczo brak jakichkolwiek znaczących wyników. Także ok, ma rzeszę fanów i niebywały talent. Wytłumacz mi jak 4 letniemu dziecku czym ten talent się objawia. I tak wiem, miał wypadek i jeździ dalej. No ok, mój brat jest na wózku i dalej lata na paraglajcie, i też startuje w zawodach ze "zdrowymi" zawodnikami. No to jak jest z tymi wygranymi Kubicy w F1?

Aha.. a złej baletnicy i tak dalej... Jakby był naprawdę dobry to Ferrari by mu kontrakt zaproponowało. Ale wzięli kogoś innego... no tak to działa. Co nie znaczy że nie Kubica nie umie. Umie. Ale jakoś tak jak zwykle.. czyli jest fajnie ale nie do końca, zawsze troszkę brakuje... Tyle że temat medialny, więc media klepią. A są dziedziny gdzie Polacy ciągle zostają mistrzami świata, ale niemedialne, więc nic się o tym nie mówi.. ;) np. pan Kawa (najwięcej tytułów mistrza świata 15, następny ma 4, taki turbo-Rossi szybownictwa), czy Makula .. I jak czasem mu się udaje, Michoa bardzo trafnie i dosadnie :D

Wiecie co, ja się na F1 nie znam. Ale powiedzmy że rozumiem jak działają wyścigi. Więc w wyścigach jest tak że ten co przejedzie linię mety pierwszy jest da best i wygrał, a wszyscy za nim przegrali. I jakby na to nie patrzeć, to w przypadku F1 Kubica nie jest jakimś specjalnym talentem. Oczywiście, żeby mieć papiery na F1 to trzeba być super kierowcą, ale jak się już zaczynasz tam ścigać, to trzeba najwyraźniej trochę więcej żeby wygrywać. O ile się nie mylę, w całej swojej karierze Kubica wygrał jeden wyścig F1 (co innego rajdy, gokarty, o tak dalej). No to jedna wygrana w całej karierze w F1 nie robi z niego jakiegoś nie wiadomo jakiego kierowcy. Jest OK, jest przeciętny. A widząc jaki szum w polskich mediach to można by pomyśleć że to kilkukrotny mistrz świata...

do czasu aż taki ktoś kogo nikt nigdy nie "zakapował" będzie na przykład wyprzedzał na przejściu po którym... Ty akurat będziesz szedł. To jest szara strefa. Przepisy są dla ludzi. Co innego jak ktoś na chama wali przez skrzyżowanie, co innego jak omija traktor na podwójnej, gdzie widać że z drugiej strony nic nie ma. Tego lata jechałem na trasie przez parę wiosek, i w jednej wiosce trafiłem na partol na 2 FJRach (chyba). I jadę za nimi 50 po wsi ( a dzionek piękny) i myślę sobie "niemożliwe żeby po wyjechaniu ze wsi trzymali się 90", i tak, po rogatkach był ogień i 150-160, łącznie z wyprzedzaniem samochodów. Następna wioska - 50, za wioską - dzida. i tak przez jakiś czas. :D Na koniec sobie pomachaliśmy, jak zjeżdżali w lewo. I to wydaje mi się normalne. Tzn, przepisy są ogólne a życie szczególne. I o ile donoszenie "żeby się ch**wi za dobrze nie żyło" to typowy januszyzm, to przesłanie filmiku kogoś wyprzedzającego na trzeciego, przez skrzyżowanie, czy ledwo uciekającego na swój pas bo z naprzeciwka coś jedzie jest POTRZEBNE bo jutro taki idiota zabije CIEBIE na drodze. Wszystko ma swój środek a żadna ekstrema nie jest dobra. Ani ta gdzie nadgorliwcy wysyłają każde przejechanie podwójnej, ani ta gdzie na jednym kole herosi szpanują w centrum miasta.

hehe, tak samo można by powiedzieć o tych co specjalnie ładują się motocyklem w błoto po to żeby potem ten motong z błota na siłę wyciągać :P To jest hobby. Ludzie tego nie robią dla pieniędzy tylko dla satysfakcji/przyjemności. Także nie "zboczeńców" tylko "hobbystów" - jak my wszyscy... :D

Biorąc pod uwagę że nie piszesz jaki jesteś duży, ani co lubisz ani jakie masz doświadczenie ani jaki budżet ani nawet jaka jest cena tych motongów, to moja rada - kup ten co Ci się bardziej podoba ;) Poważnie, chcesz konkretnej rady, zadaj konkretne pytanie.... P.S. Biorąc pod uwagę ze obydwie to Hondy, to już dobrze wybrałeś :D

Może jak siądzie na zawieszeniu, to jakiś kabelek gdzieś się masuje i spada napięcie? Tylko takie wytłumaczenie widzę. Jakkolwiek to może być bardzo trudne do zbadania. zacznij od badania masy na stopce i bez. Znaczy, badanie oporności masy, czyli omomierz, jedna elektroda do klemy minusowej na aku, a druga do różnych mas w instalacji, zacznij od masy na cewkach zapłonowych. I kto wie... ?

nie pamiętam jak to było w xjocie.. ale często jest tak że jak jest przytkane odpowietrzenie komory pływakowej, to paliwo będzie się przelewać. I w większości moto z 4 gaźnikami, te odpowietrzenia są łączone. Dwa i dwa. Więc może to to?

na pierwszym zdjęciu to na 99% odpowietrzenie komór pływakowcych. Dlatego leci paliwo. na drugim pojęcia nie mam jakihc śrubek brakuje - ściągasz firmówkę albo jeszcze lepiej, fiszki serwisowe i zobaczysz co tam miało być a to że jedna śruba wchodzi a inna nie, to pewnie dowód na to że tych gaźników nikt nie dotykał. Może są tam śmieci, może gwint zajechany. No moje oko to powinieneś te gaźniki umyć w ultradźwiękach.

Generalnie to źle do tego podchodzisz. Jeździsz na moto po to by "zbierać doświadczenie" że by po x latach/kilometrach zdobyć order z ziemniaka "doświadczony motocyklista"? No chyba jednak nie :) jeździ się bo się lubi. I jeżeli czujesz się "niepewnie" przed taką trasą, to zrób jakiś kurs doszkalający, może poczujesz się pewniej. Ale najlepiej to jedź. Oczywiście tak żeby nie robić w gacie. Jeżeli np. wolisz jechać wolniej, jedź wolniej. Jak poczujesz się pewniej, pojedziesz szybciej. Tak czy inaczej, że zacytuję klasyka "musisz sobie zadać jedno, zajebiście ważne pytanie - co lubisz robić? I potem to robić" (jakoś tak to szło). więc jak lubisz trasy - jedź w trasę. jak Cię ciągnie na tor - zapisz się na lekcje. Jak się czujesz niepewnie w mieście - są kursy. Ale zasadniczo kto jest dupowatym kierowcą to będzie taki bez względu na ilość kilometrów, a kto jest ogarnięty, po sezonie będzie się czuł fajnie i nie będzie miał zahamowań :) Także pogoda ładna, wsiadaj jedź :)

No tak po prawdzie to na 500 7.5 to za dużo... mi w cb650 udawało się zejść do 5,5-5,7 Obejrzyj świece - może za bogata mieszanka, potem można kompresję sprawdzić, gaźniki poczyścić.. generalnie trochę miłości okazać :)

Sprawa jest prosta - do działania potrzebujesz paliwo i iskrę. Skoro świeca mokra to paliwo jest a iskry nie ma. (to że ją widzisz to nie znaczy że jest wystarczająca do odpalenia mieszanki pod ciśnieniem). Na szybko obstawiam zalaną świecę. Podmień świece i zobacz co się stanie - jakkolwiek w ten sposób możesz też udupić drugą świecę ;) stąd inny wniosek - że niepalący cylinder może dostaje za dużo paliwa? W ekstremalnej wersji możesz zamienić gaźniki. Bo generalnie po tym co opisywałeś należy im się demontaż i myjka ultradźwiękowa...

nakładki są tanie a mogą załatwić problem. Chyba że masz możliwość podmienić kierę - to zobaczysz czy coś pomogło. Mam to samo - w Hondzie bez problemów, w fazerze wchodzą wibracje po 300 kilometrach... i będę kupował pianki.

Mi się kiedyś linka gazu w CB650 urwała - od wrocławia do domu jechałem na "ciągnącej" ;) zamieniłem przy gaźnikach i dodawałem gazu "zamykając" dało radę :)