Skocz do zawartości

Wykorzystanie transportu wodnego na co dzień


Olsen
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Po zeszłomiesięcznym pobycie w Bangkoku i przejażdżkach statkiem po rzece Chao Phraya naszły mnie pewne przemyślenia. Mamy Wisłę oraz parę innych rzek, których w pełni nie wykorzystujemy. A szkoda. Ludzie nie wiedzą, co tracą.

 

A wystarczyłoby uruchomić kilka(-naście/-dziesiąt) przystani, które w paru miejsach miałyby dogodne połączenie z koleją. I tak na przykład pierwsza stołeczna linia ("Vistula Express"?) przebiegałaby z Konstancina-Jeziorny do Tarchomina (obowiązkowy przystanek w Wilanowie!) i była sukcesywnie rozbudowywana. Na wysokości Powiśla byłaby dogodna przesiadka do Szybkiej Kolei Miejskiej (odpowiednik bangkockiego węzła Sathorn/Saphan Taksin), można by pomyśleć o jeszcze kilku takich połączeniach. Warto by było uruchomić parkingi typu "Parkuj i płyń" - wówczas osoby niemieszkające w bezpośrednim pobliżu rzeki mogłyby do niej dojeżdżać np. rowerami czy skuterami.

 

Owszem, transport wodny u nas istnieje, aczkolwiek ma on raczej charakter rekreacyjno-turystyczno-weekendowo-wakacyjny, natomiast nie docenia się jego walorów podczas codziennych dojazdów do pracy, szkoły, znajomych, po sprawunki itd. Można by łączyć przyjemne z pożytecznym, zawsze byłoby to jakieś urozmaicenie, dodatkowa atrakcja umilająca życie. W końcu nie samym motocyklem człowiek żyje.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, jakby to było takie genialne to Pietroburg i Wenecja by przodowały. A fakt jest taki że kanały dobijają wenecję, bo transport wszystkiego wychodzi makabrycznie drogo.....

Jakoś tego nie widzę - metro to jest przyszłość. Spójrz na czas zmarnowany na operację wsiąść/wysiąść/zacumować/odcumować... Pływałeś vaporettami?

 

IMHO do mnie nie przemawia.

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motóry już nie wystarczają na uliczne korki ?...a co jak sie taka łajba wywali albo tsunami na Wiśle sie zrobi?:D dopiero by było

Par montaignes et par valees

Et par forez longues et lees

Par leus estranges et sauvages

Et passa mainz felonz passages

Et maint peril et maint destroit...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, jakby to było takie genialne to Pietroburg i Wenecja by przodowały. A fakt jest taki że kanały dobijają wenecję, bo transport wszystkiego wychodzi makabrycznie drogo.....

Jakoś tego nie widzę - metro to jest przyszłość. Spójrz na czas zmarnowany na operację wsiąść/wysiąść/zacumować/odcumować...

Czy ja wiem? W Bangkoku odbywa się to sprawnie, jest gwizdek i ludzie wiedzą, że muszą się ruszać, bo CPE zaraz odpłynie (a z autobusu to nie trzeba wysiadać i do niego wsiadać?). Tak więc ten argument do mnie nie przemawia, natomiast zgadzam się, że metro to jest przyszłość (tylko pytanie, co łatwiej uruchomić, zwłaszcza z dnia na dzień...)

Podkreślam, transport wodny ma mieć charakter dodatkowy/uzupełniający (oraz być atrakcją nadającą kolorów szaremu życiu - podobnie jak jednoślady), a nie stanowić jedyną możliwość poruszania się po mieście.

 

Pływałeś vaporettami?

Tak, za szczenięcych lat, podczas wakacji z mamą w słonecznej Italii.

 

W Poznaniu byly plany ,zeby uruchomic tramwaj wodny po Warcie. Pomysl upadl

Powtórzę się: ludzie nie wiedzą, co tracą.

 

 

motóry już nie wystarczają na uliczne korki ?

Po pierwsze, nie każdy jeździ motórem, a po drugie, motórzysta też chciałby mieć jakąś alternatywę dla swojego stalowego rumaka. Jednoślad czasem może być niedysponowany; na piwo też nim nie pojedziesz - a statkiem popłyniesz.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedzac wlasciwie, ze mam to pod nosem, zyje z tym a raczej obok tego ponad 25 lat. Dlaczego niegdy z tego nie korzystalem, bo straty czasowe z punktu A do B sa koszmarne ( w samym miescie ). Sama strata czasu przy cumowaniu jest smieszna, to wbrew przypuszczen idzie szybko( w zaleznosci od technicznego wyposarzenia jednoski plywajacej ).

 

Mimo tego podczas przeprawy przez Elbe sporo ludzi z tego korzysta i naprawde oszczedza kupe czasu.

 

Zalezy wiec raczej od miasta w krorym ma byc wykozystane

 

:biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Bangkok to zupełnie inna bajka - tam ludzie kupują łodzie tak jak u nas kupuje się samochód (jako podstawowy środek transportu).

W Polsce nie wypali to na pewno na wielką skalę, bo nakłady poniesione na budowę infrastruktury były by kosmiczne. Poza tym zobaczcie sami jak ma się sprawa z autostradami (rym :biggrin: ). Nie potrafimy zbudować sieci autostrad, a mielibyśmy się porywać na budowę transportu wodnego...?!?

 

Aczkolwiek mi pomysł bardzo się podoba, bo fajny jest :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nie. Znajomy burmistrza wydoił kase na przygotowanie projektu pod przykrywką mało opłacalnego transportu wodnego. ;)

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 3mieście tramwaje wodne to żadna nowość, w sezonie kursują na stałych trasach między Gdańskiem - Sopotem - Gdynią a Helem. Bilety są tanie, ale czasami ciężko się załapać. Na trasie jest kilka kursów w ciągu dnia, na pokład można zabrać rower. Fajna alternatywa dla tłoczenia się w kilometrowych korkach na trasie na półwysep. Tramwaje pływają jakoś tak mniej więcej od maja do września.

Na co dzień transport wodny wykorzystywany jest tam gdzie się da... w Gdańsku jest prom Wisłoujście, jest prom w Świbnie... ale dotyczy to w zasadzie tylko garstki ludzi, korzystających z takich form transportu. Sieć wodna w naszych okolicach jest - mimo wszystko - zbyt mało rozbudowana, aby móc w sensowny spośób wykorzystać ją pod tym względem.

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W Bydgoszczy mamy tramwaj wodny, kursuje w sezonie o określonych godzinach, jak zwykły autobus.

 

Właśnie widziałem program o nim jakiś krótki.

Nazywa się słonecznik. Napędzany jest bateriami słonecznymi.

Podali też, że na pokład zabiera 26 osób. To wydaje mi się trochę mało:):lapad:

Ale pomysł świetny.

 

Pozdrawiam

Filip

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Bydgoszczy mamy tramwaj wodny, kursuje w sezonie o określonych godzinach, jak zwykły autobus.

 

 

No popatrz. Pierwsze słyszę. A od dziecka tam mieszkam. Pewnie przez ta emigrację, wiele się zmienia w PL i nie na czasie jestem. :crossy:

 

 

A sam pomysł to w Londynie się sprawdza. I to przy bardzo dużych wahaniach stanu wody każdego dnia.

Rano jest aż po krawędzie nabrzeża a popołudniu można zejść na łoże rzeki i pospacerować bo błotku. I tak co dzień jest...

Autobusy wodne śmigają i to spoko. Są częścią komunikacji miejskiej tak jak metro, autobusy, tramwaje czy DLR (Docklands Light Rail). Tymbardziej że mosty sa wąskie i zawsze korki się robią. A Tower Bridge jak jest otwierany bo statek przepływa to w ogóle koras się robi jak okiem sięgnąć. 15 minut czekania na most. Wkrótce podobno zwykłe bilety tygodniowe mają być honorowane na tych wynalazkach.

 

Poza tym są też amfibie jako atrakcja turystyczna. Nazywają się London Duck Tours - ex-wojskowa amfibia transportowa, kolorowo pomalowana i wozi turystów po mieście, po tym zjeżdża na rampę, przepływa przez ściek zwany Tamizą i jadzie dalej w miasto. Niezły bajer co? :lalag:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...