soulreaver Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Moim zdaniem najlepiej wyprzedzać po jednej puszce (wcześniej pokazując się puszce w lusterku), może jest trochę wolniej ale chyba jednak bezpieczniej, kierowcy puszek mają szansę nas zobaczyć. Oczywiście czasem wyprzedzam kilka puszek na raz, ale tylko wtedy gdy lewy pas jest czysty (jest gdzie uciekać). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Święte słowa :bigrazz: Ej. A tak swoją drogą-czy nikt tu nie słyszał oczymś takim jak KLAKSON?! Kurna, parę razy mi się zdarzyło, że ktoś z wyprzedzanej kolumny zaczynał pakować mi się pod koła, ale wystarczyło zatrąbić, żeby się koleś zorientował i wrócił na miejsce. Przecież to nie jest tak, że kierowca puszku myśli sobie "wyprzedzam" i nagle teleportuje się na lewy pas-tak hop! Zazwyczaj wrzuca kierunek, a nawet jeśli nie, to chwilkę trwa zjechanie z jednego pasa na drugi. Wystarczająco długą chwilkę, żeby na wszelki wypadek przyhamować i dać znać, że "halo! ja tu byłam pierwsza!" Asiu, nie wiem jaki masz klakson, ale w moich motocyklach nawet ja przy wyższej prędkości nie słyszałem własnego klaksonu :biggrin: Poza tym, jeszcze kolo się wystraszy i wtedy dopiero zrobi głupi ruch... A wracając do tematu - zgodnie z chorą teorią założyciela, najbezpieczniejszym pojazdem do wyprzedzania jest maluch - zwłaszcza tirów, bo te nie przekraczają 95 (teoretycznie ;) ) a maluch i do 105 się buja - wtedy jest czas na obejrzenie lewego pobocza, prawego, pasa środkowego, faktury farby jaką malowaną linię przerywaną (a po 2 minutach i ciągłą), zajrzenie do kabiny kierowcy, wysikania się w majty na widok nadjeżdżającego z przeciwka auta kiedy nie ma miejsca aby się schować (no bo powoli się wyprzedzało, miało się czasu a czasu) :icon_twisted: Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boa Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Tak, najlepiej gonić koło 300 bo wtedy nikt nie zdąży cię zabić :D To Ty to napisałeś. Ja się z tym nie zgadzam. Ale widzę, że piszesz to ze zwykłej złośliwości, bo bezsensem jest popadanie ze skrajności w skrajność... Każdy rozumny człowiek wie, że nie ma ustalonej prędkości przy wyprzedzaniu... i manewr ten trzeba dostosować do warunków panujących na drodze, tym samym idiotyzmem jest wyprzedzanie ciągnika siodłowego rozpędzając się do 250km/h, jak również wyprzedzanie kolumny, powiedzmy 10 tirów z prędkością o 10km/h większą niż one jadą. Cytuj Fotografia ślubna, dziecięca, portretowa, akty, etc... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zonq Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 A juz abstrahujac od wszystkiego co zostalo wyzej powiedziane, to kazdy szybszy motocykl potrafi dokladnie tyle samo co xjota + troche wiecej, wiec mozna wyprzedzic z dokladnie taka sama predkoscia, majac w zapasie lepsze heble. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jarek19 Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 ostatnio zauważyłem ze większość osób co przeżyła coś na drodze zaraz zali się na forum i po co kolego weź sobie wyciągnij wnioski z tego co zaszło i przemyśl, a nie jedziesz kitem ze mocniejsze maszyny są mniej bezpieczniejsze przy wyprzedzaniu. Wnet to będą tematy: chce mi się sra* trzymać czy puścić !! opanujcie się trochę z tym przezywaniem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jimi11 Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 ostatnio zauważyłem ze większość osób co przeżyła coś na drodze zaraz zali się na forum i po co kolego weź sobie wyciągnij wnioski z tego co zaszło i przemyśl, a nie jedziesz kitem ze mocniejsze maszyny są mniej bezpieczniejsze przy wyprzedzaniu. Wnet to będą tematy: chce mi się sra* trzymać czy puścić !! opanujcie się trochę z tym przezywaniem.... Co fakt to fakt.. Głową trzeba ruszyć, a nie zwalać wine na maszyne. Jakby zabraklo Ci hebli, nagle przy wyprzedzaniu zgasl. Wtedy mozna narzekac. Najwazniejsze jest to co mamy w glowie a nie pod tylkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pork Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 ostatnio zauważyłem ze większość osób co przeżyła coś na drodze zaraz zali się na forum Ja dostrzegam taki trend od czasu gdy śledzę forum. Dobrze, że nie ma póki co tematów typu 'wrastający paznokieć' lub 'czy krosta na mej mosznie jest efektem braku higieny, czy raczej to niebezpieczny guz'. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Jak wyprzedzam kolumne aut, to lece gdzies ze 30-40 wiecej niż reszta, trzymając sie bardziej lewej strony przeciwnego pasa....tak zeby miec wiecej miejsca w razie gdyby ktoryś wyskoczył a nie popatrzał do lusterka. Pojedyncze auta to z reguły po dojechaniu redukcja na lewy i ogien żeby jak najszybciej sie stracic z pasa przeciwnego. Kiedys jezdziłem z kumplem ktory miał denerwujący nawyk mijania aut o 5 wiecej niż same jechało.....nieraz to prowadziło do sytuacji, ze wbija sie na lewy i powoli przed siebie a za nim 4 moto na ogonie i każdy sie tłoczy zeby uciec z lewego. Nie docierało do niego że trzeba troche depnac zeby zrobić miejsce dla ew. reszty za nim, bo przecież Fazerowi by sie krzywda stała jak by mocniej gaz odkrecić. Juz nie jezdzi w ogole na moto :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Kiedys jezdziłem z kumplem ktory miał denerwujący nawyk mijania aut o 5 wiecej niż same jechało.....nieraz to prowadziło do sytuacji, ze wbija sie na lewy i powoli przed siebie a za nim 4 moto na ogonie i każdy sie tłoczy zeby uciec z lewego. Nie docierało do niego że trzeba troche depnac zeby zrobić miejsce dla ew. reszty za nim, bo przecież Fazerowi by sie krzywda stała jak by mocniej gaz odkrecić. Juz nie jezdzi w ogole na moto :] Pytanie zasadnicze-kto takiego ciecia na przód grupy wypuszczał?Miejsce maruderów jest na końcu-tam moze sobie jechać nawet 5 km/h przez całą drogę :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Asiu, nie wiem jaki masz klakson, Normalny. Taki guziczek mam i jak go nacisnę, to mi motocykl trąbi ;) Używam często i z wielką radością, głównie w ruchu miejskim, ale i na trasie zdarza się czasem. No i jakoś mnie słyszą-wszyscy póki co :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Ja polecam klaksony samochodowe, mam od jakiegoś audi czy innego vw, wygląda paskudnie (takie ślimaki), ale działa prawidłowo - jest bardzo głośny i wyróżnia się z tłumu :) Mniej więcej coś takiego A wracając do tematu, to teza dziwna, bo nawet hayabusą można wyprzedzać z identyczną dynamiką jak np gs500, a to że w sytuacji awaryjnej mamy lepsze hamulce oraz możemy szybciej uciec, to moim zdaniem tylko plus. Wg mnie im lepsze moto/auto ma przyśpieszenie to jest bezpieczniejsze wyprzedzanie i ogólnie jazda, ale należy robić to z głową, a nie myśleć, że jak ma się mocny sprzęt to można lecieć na czołówkę, bo się zdąży - tysiąc razy się uda, za tysiąc pierwszym ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Ja polecam klaksony samochodowe, mam od jakiegoś audi czy innego vw, wygląda paskudnie, ale działa prawidłowo - jest bardzo głośny i wyróżnia się z tłumu :) Albo takie grające lambadę :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Najlepiej taki: KLIK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 A wracając do tematu - zgodnie z chorą teorią założyciela, najbezpieczniejszym pojazdem do wyprzedzania jest maluch - zwłaszcza tirów, bo te nie przekraczają 95 (teoretycznie ;) ) a maluch i do 105 się buja - wtedy jest czas na obejrzenie lewego pobocza, prawego, pasa środkowego, faktury farby jaką malowaną linię przerywaną (a po 2 minutach i ciągłą), zajrzenie do kabiny kierowcy, wysikania się w majty na widok nadjeżdżającego z przeciwka auta kiedy nie ma miejsca aby się schować (no bo powoli się wyprzedzało, miało się czasu a czasu) :icon_twisted: Nie wiem jakim maluchem jeździłeś/jeździsz/nie miałeś okazji - stawiam na ostatnie, ale z mojego nie dało się zajrzeć do kabiny tira, nie stając jednocześnie na dachu, a wtedy faktycznie maluch jedzie cooooraz wolniej :icon_mrgreen: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Nie wiem jakim maluchem jeździłeś/jeździsz/nie miałeś okazji - stawiam na ostatnie, ale z mojego nie dało się zajrzeć do kabiny tira, nie stając jednocześnie na dachu, a wtedy faktycznie maluch jedzie cooooraz wolniej :icon_mrgreen: . A z jakiego auta w takim razie się da? Hm? A rozwiązanie jest proste-wystarczy odpowiedni system zwierciadeł na dachu. Cholercia... Tęsknię za tym, żeby sobie troszkę pozapierdalać... Powyprzedzać... Pod jakiegoś TIRa wjechać... Ech... Trzeba będzie nadrobić w przyszłym roku :icon_rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.