awful

mógłby zrobić prostą rzecz...mógłby heh POWINIEN bo tego uczą na kursach- skręcić ten sztywny, leniwy kark i spojrzeć w lewo przez szybę. ale widać nie wszystkim się chce...jak zmieniam pas - na moto zawsze łeb obracam-a autkiem prawie zawsze: wyjątek: śledziłem sytuację w lusterkach od dłużego czasu i mam pewność, ze nic nie jedzie...( no i w autkach mam lusterka panoramiczne czy jak je tam nazwać-w każdym razie pokazują więcej). dziś się omało nie posrałem z innego powodu- swiatło zielone, przejscia brak a autobus stoi, tuz przed tym jak do niego dojechałem(2pasmówka- on na prawym ja na lewym) widziałem dostawczaka stojącego w bocznej... profilaktycznie dałem ostro po heblach - a nuz by stwierdził,ze lepiej zająć lewy pas...nie zajął lewego ale nie załuję i będę ten nawyk pielęgnował :buttrock:. wyjście z założenia, ze kazdy na Ciebie poluje jest nader sensowne...

będę nieco złośliwy: tak to jest jak się poleca sprzęty jezdzące ponad 170 na pierwsze moto(jak np gs :buttrock: ). zamiast kulturalnie polecic coś co ma max 20koni na pierwszy sezon powszechnie się słyszy: NIC MNIEJSZEGO NIZ GS bo to zabawka itp... albo KUP OD RAZU 600 - NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ ZMIENIAC ZA ROK ... (moje prywatne zdanie- goście którzy tak polecają, chcą się po prostu popisac- jacy to oni twardzi. nie interesuje ich,ze igrają z losem- cudzym losem i życiem kogoś innego). to tyle w kwesti moralizatorstwa. nie zawsze jest nasza wina,lecz nic nas nie chroni... po ostatnim wypadku (niby samochodem,ale jakies przełożenie jest) doszedłem do bardzo nieciekawych wniosków... raz ,ze w razie draki jest kur*wsko mało czasu na cokolwiek, a na dodatek nawet 50km/h i stała przeszkoda masakruje porządne auto... więc żaden zółw nie pomoże...ciuchy to generalnie tak dla uspokojenia sumienia...liczy się tylko szczęście. da się jeździc bez ryzyka? jeszcze trochę i zacznę jeździć zgodnie z przepisami... ech, gdybym miał tor pod nosem i mógł sobie śmigać regularnie...

smigłowiec zwany dalej helikopterem... proponuję mi8 ;] ja zaczynam byc zwolennikiem hasła tiry na tory po tym jak zaczałem obserwowac z rosnącym przerażeniem jak się powiększają koleiny w centrum gdyni... w cigu niecałego roku koleiny od niebytu wyrosły do rozmiarów niemal toru bobslejowego... poracha. a co do linków: kazdą informację da się przedstawić w siejącym-panikę-świetle, ale nie wiadomo czy o to chodzi. jestem pewien,ze te 3 nagłośnione przypadki statystyki nie zmieniły i to nie tiry są największym zagrozeniem polskich dróg- tylko brawura, hamstwo, brak wyobraźni, dziury itd...

heh jak do wakacji nie znajdziesz chętnych to ja się piszę. pewnie będę odwiedzał rodzinkę tamże mieszkającą . (urodziłem się tam). mam nadzieję, ze znajdziesz - nie dlatego,ze nie chce pomagać,lecz dlatego,ze nie chciałbym,zebyś tyle czasu nie miała tej frajdy :biggrin:. pozdrawiam

wystarczy tablica na zawiasie u góry :D. jak jedziesz to pęd powietrza zawiewa ją do góry. jak stoisz zatrzymany przez policję to grzecznie wisi :D... gorzej jak jadą za Tobą i widzą jak powiewa hehe... więc moze jakaś blokada do tego... :D

mhmm mnie tez się zdażyło parę razy tak wyprzedzić kogoś kto się wlókł niemiłosiernie... raz nawet samochodem... ale to durny pomysł- a nuz przypomni sie mu ze musi skręcic w lewo... ostatnio napadła mnie refleksja- ze jak łamać przepisy to tylko upewniwszy się ,ze jestem jedynym wariatem w okolicy...

zaryzykujesz?

rowerem przypadkiem tyłem- bo wciskam prawą klamke odruchowo :icon_razz: a tak nawiasem mówiąc, to jak hamować ostro to tylko obydwoma(ja hamuję najpierw przodem,potem dołączam tył).

ee a nie łatwiej i szybciej odjąć gazu zamiast wciskać hamulec? zwłaszcza,ze mozna zdławić i zgasić silnik w ten sposób. ja tez w sumie czytałem,ze tak powinno być ,ale to były dość stare przepisy. teraz jezdze mniej wiecej tak- jak nie trzymamkierownicy bo mi się nie chce :icon_razz: albo się przeciagam na światłach to obie nogi na glebie. a jak trzymam to jedna na raz- i zmieniam. hamuję raczej tylko przednim...

czy Twoi rodzice zawsze wiedzieli co i z kim robisz? jakoś wątpię. rodzice słusznie poniosą karę za błędy wychowawcze,ale 'dzieci'(heh znałem kilku 15latków co 150 na klate brali) niesłusznie jej nie poniosą...przynajmniej nieadekwatną... ciekawe czy pis się popisze i obnizy wiek odpowiedzialności karnej do 15lat... tenedencje młodzieżowe jakie sa każdy widzi... zawalidroga: a co bys powiedział gdyby kogoś rozjechali? jazda po pijaku to przestępstwo. powinno dotyczyc także bachorów. nikt mi nie wkręci,ze 15latek nie rozumie co to jest prawo i zakazy :icon_razz:. nawet jeśli jest niedojrzały jak twierdzą niektórzy i nie rozumie niektórzy rzeczy to zrozumie: jazda po pijaku= fe = jak jezdzisz to do pierdla.

ja mam nolana n81. do 170 wszystko poza narastającym hałasem - wypas... no i przy tej prędkości to wypadałoby zamknąc część wlotów powietrza :P. jakies 2 tygodnie temu jeździłem z kumplem po mieście(ma savage 700-czy 800 jakas amerykańska wersja). spodobała mu się jazda szybciej :bigrazz: ale się przejechał. miał kask otrwarty z szybą(szyba całkowita). w pewnym momencie dojechał do świateł bez tej szyby :icon_razz: - mówił ,ze otworzyła mu się i urwała :)

napraw usterke i zobacz jak jeździ- nie ma co gdybać. jeżdząc na sprzęgle wcisniętym i ostro gazując mogłeś spalić sprzęgło. ale zeby to swierdzic i tak musisz naprawic klamke i linke :icon_razz:. 1 i 2- wyluzuj. po co Ci to? mamy mokre sprzęgło- więc się ciągnie. na wyłączonym silniku i zimnym oleju wysprzęglania praktycznie brak. na ciepłym i obracającym się(zwłaszcza jak np obrócisz kołem) to się ładnie rozkleja i wysprzęgla...czyli tak jak napisał Vatzeque

wejdzie 2,9-3,0 litra po wymianie filtra. 10w40 wszędzie :icon_razz: ale mozna inne. do starszego niektórzy leja 15w50 i ponoć mniej oleja żre... ja tez mam 92r ale póki co to co fabryka nabazgrała... wlewasz tym samym otworem ale robisz tak- pierwsze pół litra leci do skrzyni, drugie pół do silnika- i tak na zmianę :). musisz robic przerwy 5min co pół litra- wtedy olej leci tam gdzie powinien :P .

ok to podam więcej szczegółów : kamera 'widzi' moto nadjeżdzające z przodu i potem parkujące z tyłu.na zdjęciu jest więc: kask, kombi, moto i blachy(z przodu i z tyłu-kamerki niezłe mają). mogą więc zacząć prowadzić rejestr :icon_razz: a dalej? mamy fotke z radaru, sąd pewnie nie uzna zdjęc z 2 różnych miejsc(własnie na podstawie seryjności tak moto jak i odzienia), więc podjedziemy na skwer i z listy zbierzemy dowody rejestracyjne ot tak,za np zbyt głośny wydech czy zbyt łysa oponke. (tutaj własnie dochodzi : czy im się będzie chciało :) ).prawie jak mandat. to jest oczywiście takie sobie gdybanie- mogą sporo- ale to czy im się będzie chciało to inna bajka. skądinąd wiem,ze naprawdę im się chce tylko 'w' zabójstwach i gdy zainteresowana jest jakaś szycha. wtedy potrafią,oj potrafią ... a tak z innej beczki to nasi geniusze z PotwórówiSpółki z przydupasami gotowi zarządzić rejestracje i z przodu w motocyklach...albo co gorsza- wszystkich czekają prędzej czy później tachometry a w mniej lub bardziej odległej przyszłości GPS... a w uzasadnieniu ustawy podadzą:"stać na motocykl to stać i na tacho/gps!" i dodadzą: "gps jest na złodzieji ,uczciwy obywatel nie ma się czego obawiać"...

moze mówił prawde. np w gdyni na skwerku,gdzie sie ludzie spotykają jest kamera(kamery)- podjezdzasz, zsiadasz- wszystko widać- kto z czego i jak odziany. jak się smmerfy uprą to dojdą czyje moto dostało mandat...a bajeczki ,ze policja nie wie co sie dzieje na sąsiednim komisariacie mozna sobie odpuścić. jak chcą to potrafią się uprzeć.kwestia dyrektyw ;) kamera obrotowa to raczej 2 obiektywowa będzie- taniej i prościej (duze prędkości kątowe wymagane,dokładny mechanizm lub gruuuby stabilizator obrazu). taniej 2 aparaty:).no i mniejsza awaryjność. kamery nawet jak mogą robic foty od tyłu to będzie ich mniej- bo widać ją zanim zrobi zdjęcie i jest więcej czasu na rozpoczęcie hamowania.więc nizsze mandaty,więc nie opłaca się :bigrazz:. chyba,ze rzeczywiscie 2 obiektywowa- przód z prędkością, tył z rejestracją...

prostujesz lewe ramię w jego stronę, zaciskasz pięść grzbietem do dołu jednocześnie prostując środkowy palec i odkręcajac manetkę. kierowcy puszek w ogóle sią jacys pojechani na tym punkcie. jak sie da to wyprzedzic motocykl...choćby nie było miejsca i trzeba było dawać po heblach... grunt,zeby choć przez moment jechać szybciej ech. ja sie nie przejmuję- Tobie też radzę się z tego raczej śmiac- denerwowanie się jest niezdrowe ,wiec dlaczego masz płacic własnym zdrowiem za to,ze ktoś jest debilem? :> wystarczy świadomość,ze jak coś to i tak nosem go wciągniesz :P.

wiercą tylko debile- mój wulkanizator nic nie wiercił :buttrock:. tez słyszałem,ze wiercenie niszczy. gdyby chciał wiercic moją oponke to bym kopał i gryzł. poza tym gdyby łatka była lepsza od kołka to by tylko łatali, nie? zwłaszcza,ze ja miałem kołkowaną oponę która miała wbity drucik średnicy szpilki...dostałem i kołek i łatę... łata od srodka nie wypadnie, bo ją cisnienie trzyma, przez łatę kołka nie wypchnie. a po jakimś czasie kołek się podobno wulkanizuje:). zaraz pójdę poszukać czy mój po 2k km jeszcze jest :crossy:

sam przerabiałem ten temat. pod kołkiem jest jeszcze(wklejają) normalną łatę. jesli dziura była na srodku bieznika(+/- srednio 3cm od niego) i opona ma indeks prędkości do 240 bodajze i mniej to nie ma problemu i mozna jeździć.(czytałem gdzieśtam) ja sie tez długo zastanawiałem(czy kołkować),w koncu zmieniając opone sie okazało,ze moja poprzednia też była łatana... opona którą łatałem była prawie nowa. niewiele bardziej zuzytej juz bym nie łatał i kupił nową. jeszcze jedna sprawa- kupisz nową, przebijesz po tygodniu i co? wywalisz? mnie niestety nie stać...

heh juz pytałem o taki szmerostukochrobot. dorzuce cos nowego. pojawia się tylko jak moto opada w dół na dziurach(jak podskakuje to raczej nie) w zakresie obrotów 3-5k i tylko tam.jak stoi i/lub na gładkiej nawierzchni brak tego badziewia. mam wrazenie dość solidne(po przejechaniu 500km z tym) ze dochodzi ze skrzyni... no i mniej więcej od tego czasu nie moge zmieniac biegów bez sprzęgła(dopóki nie wcisne sprzęgła dzwignia zmiany przy próbie wrzucenia innego biegu odbija się 'od ściany'). (nie chciałem zakładać nowego tematu).

oj mozna :lalag: ja bym zaliczył w zeszłą niedzielę gdyby nie drzewo które zatrzymało przed dachowaniem, a kumpela jechała w jakimśtam rajdzie terenowym niedawno i dachowała kilkakrotnie PRZEZ PRZÓD :crossy:. to dopiero jazda :smile: unicron: szlif przy 10/h pod nadjezdzajacy z przeciwka samochód bedzie gorszy niz 90na godzine i sruu w pole... wszystko zalezy od zbigu okoliczności: co jedzie z naprzeciwka, jak daleko jedziesz(tyłkiem po asfalcie), czy po drodze rośnie drzewo, czym uderzysz itp... każda gleba jest niebezpieczna. nawet na parkingówce moze moto złamac nogę ... to o tych co lezeli i co będą lezec ma słuzyc jedynie temu,zeby uspokajac i poprawiać humor tych co leżeli. heh a to,ze ktos lezał nie chroni przed glebą, nie? :banghead: a szkoda...w życiu niczego nie można byc pewnym.(no moze poza ludzką głupotą, zawiścią itp)

heh a co do plecaczka- to nie lubicie jak ściska was udami jak się pakujecie między autka? :) :( :D a krzyk można skorygować odpowiednim otwarciem przepustnicy ... :flesje: oczywiście zatuję. z pleckaczkiem jeżdze duuuuuuuuzo ostrożniej :buttrock:. to on panikuje i ściska mnie bez powodu :flesje:.spadam między I a II .

w piątek udało mi się jechac autobusem... kierowca jakiś taki bez wyobraźni. 2jezdniowa, 2pasmowa droga- z prawej strony pętla autobusowa. kierowca rzeczonego autobusu, zjezdzał na srodek (pomiedzy oba pasy) i stawał tak,zeby wypuscić/wpuścić autobusy z i na pętlę. samochód by nei przejchał - ale motocykl bez problemu... najgorsze jest to,ze przez tego pacana, do pierdla w razie czego trafiłby ten, który by 'wymusił' a nie sam buc... heh sam tamtędy jezdzę i jadę jak widzę,ze autobus z mojej strony się zatrzymuje zeby zjechać na pętlę...porażka. nie zawsze też widać czy coś chce wyjechać z pętli (zwłaszcza jak jedziemy za/obok autobusu :)... dodano: ps to tak przy okazji braku wyobraźni. nie chciałem dodatkowego tematu zakładać.

też mi się zdaża. jednak prędkość wtedy nie więcej niż 20 i nie blizej niz 5metrów do jakiegokolwiek pieszego( jak jakis sie pojawia - wracam na jezdnię). nie moge stać w korku z jeszcze jednej przyczyny: zawsze komplet ciuchów+silnik chłodzony powietrzem :(. ale nie popadajmy w skrajności- jak nie jestem pewien na 99% ze się uda to się nie pakuję nigdzie :).więc jak trzeba to i postać potrafię :D ...acz niechętnie.

w połowie drogi miedzy 2 a 3. nie urywam lusterek , nie wybebeszę wydechu (szkoda mi słuchu- po seryjnym dzwoni mi w uszach:P )... ale stać w korku to obciach. a wciskanie się na grubość lakieru to to co tygryski lubią najbardziej... mhmm ale jeszcze trochę i pomyślę o obijaniu gęby burakom,którzy bezmyslnie narazili moje zycie i zdrowie...

heh w sumie ciekawe... muszę nieźle wkurzać kierowców jak się im wciskam na grubość lakieru... ciekawe czy przychodzi im do głowy,ze 'jemu zdrapię lakier a sam stracę noge' i mając to na uwadze wierzą,ze choć trochę wiem co robię... czy moze tylko ich krew zalewa... ...a jak muszą się czuć Ci których zahaczyłem...(2) no i jedna cięzarówka- ale jej zachaczyłem jakiś badziew wystający z błotnika(nie mam pojecia co to było ani dlaczego wystawało). dziś jakiś gość sie wkurzył widac,ze go wyprzedziłem przed swiatłami i na kolejnym skrzyzowaniu(tam gdzie jechałem są 2 skrzyzowania ze światłami w odstępnie 20m) wyprzedził mnie zjezdzając częsciowo na pas z przeciwnej strony. wcisnął się tylko dlatego,ze jechałem jakies 6m za poprzedzającym pojazdem(a potem pajac się musiał hamowac mu na tyłku hehe)... jadąc moto trzymam większy dystans niz autkiem-mam złe doświadczenia... mam nadzieje,ze gość się dzięki temu lepiej poczuł i przeszła mu frustracja :icon_rolleyes:...a ja jakoś przeżyję tę skazę na honorze :biggrin: