Skocz do zawartości

awful

Forumowicze
  • Postów

    972
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez awful

  1. http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...pic=46593&st=60 polecam:) poruszyłem tam pewną kwestię dot uczestników powerstation. ale i tak mi się podobało :> .
  2. to nie takie proste... moja refleksja z niedawna: jak sie szaleje to trzeba miec pewnosc,ze się jest jedyną osobą łamiącą przepisy... co z tego wynika? przejezdzam na pomarańczowym/czerwonym: zakładam,ze nikt nie ruszy na swoim pomarańczowym/ziolonym. wyprzedzam na podwójnej ciągłej: zakladam,ze nikt nie zechce tam skręcić w lewo/zeby sobie np zaparkować... jade miedzy samochodami w korku: zakładam,ze nikt nie zechce wysiąść... slalomik między jadącymi samochodami: zakładam,ze kazdy z nich zastosuje sie do przepisu mówiącego ,zeby nie przyspieszać będąc wyprzedzanym... innymi słowy samemu łamiąc przepisy,mam nadzieję,ze kazdy inny uzyszkodnik drogi zrobi to,czego się po nim spodziewamy- a spodziewamy się na podstawie znajomości przepisów, zatem zakładamy,ze ten ktoś będzie jechał zgodnie z przepisami... gdybym nie wierzył nikomu- nigdy bym nie wyprzedzał- bo a nuż skręci sobie w lewo,dystans trzymałbym 20m bo a nuz zahamuje gwałtownie a o przeciskaniu w korku nie byłoby mowy... czym to się różni od wiary w to,ze koles migający w lewo skręci w lewo? tym,ze wiemy,ze czasem sie zapomina wyłączyć kierunku :notworthy:. rozumiecie co mam na myśli? Yool: zawsze jak są ranni to sie wzywa policję.
  3. awful

    3 miasto

    heja a mnie się udało wbić na powerstation bocznymi drzwiami. jako ochrona ;]. nie dość ,ze wejscie za free, maszyna zabawka wjechała za free to jeszcze mi za to płacą :) . ale muszę poruszyć pewien temat. mianowicie buractwo coponiektórych. sprawa wyglądała tak- impreza była zamknięta, teren zamknięty, więc organizator ustala zasady. zasady były takie- wjezdzają tylko ci co zapłacili i mieli przepustki. wyjatek- paradę wpuszczaliśmy całą. potem jacyś goście chodzili i wypraszali. i teraz- kazdy wyjezdzajacy miał wyjechać na własnym moto. ci co mieli rpzepustki nie stanowili problemu bo ich moto tez miał przepustkę. ale reszta nie. więc mieliśmy sprawdzać dowody. zdecydowana większość podeszła do tego ze zrozumieniem- zwłaszcza,ze o dowód byli grzecznie proszeni a następnie im dziękowano ...ale... jeden burak na valkirii wjechał na pałę(kozystajac z opuszczonej liny(jeszcze przed imprezą, jak wpuszczalismy innych) a wyjezdzajac nic nie chciał pokazac, bluzgał i ogólnie pokazał się jako straszny cham i burak. tylko dlatego został wypuszczone,ze parę osob go zapamiętało jak wjechał na pałę(krzywy ryj,wielki brzuch i pewnie staje 2cm od pisuaru jak się odlewa- stawałby blizej-ale brzuch nie pozwala). jeden gosc na przecinaku taranował linę nie chcąc udowodnić,ze to jego moto. jakis jego kumpel na shadowce kremowej przyszedł mu z pomocą i chciał sie lać z ochroną. heh miał nieco farta bo koleś którego bluzgał miał zakaz tłuczenia ludzi jeszcze z jakiejś poprzedniej imprezy, bo by się to dla niego źle skończyło. a dodać trzeba ,ze była masa normalnych ludzi- jeden typ na przecinaku nie wział dowodu, więc poposił policję o weryfikację (policja tam stała- zawsze mozna było ją poprosić). dostał potwierdzenie i wszystko odbyło się w sympatycznej atmosferze. tu uwaga na przyszłość- ludzie: na pewno nie chcielibyście ,zeby na jakiejs imprezie ktoś odjechał waszym sprzętem. po to jest taka akcja. jak ktos taranuje linę , nie chce poddać się kontroli to o czym to świadczy? jak nie zabrał dowodu- to zaden problem- wszystko mozna załatwić. grozić nie polecam- ochroniaz tez człowiek i zasunąc potrafi :>. jak juz wspomniałem- zdecydowana większość wykazała się zrozumieniem i pełną współpracą.sporo osób wyraziła poparcie dla akcji- jak zostali poinformowani po co prosimy aby pokazał dowód(po początkowym sprzeciwie). dziękowalismy sobie i zyczylismy szerokiej drogi. ja przy sprawdzaniu dowodu czytałem numery- nic nie zabierałem- tylko sprawdzałem czy sie zgadzają numery. a do goscia na walkiirii: koles, okazałeś się strasznym burakiem. twojego buractwa nic nie ukryjne- nawet lśniąca v6 tka. frustracje proponuję wyładowywać na worku treningowym- albo powiększyć sobie peni*a, bo takie buraki jak ty psują tylko klimat sympatycznej imprezy. ciekawostka: na zlocie w sobotę zepsuło się conajmniej 6harych i 1 kawa plastik :) . no i jeden szlif plastika. ale to nie zepsucie się :notworthy: .
  4. miło było poznać Tomka, spoko ziom, luzak drops, cierpliwy jak ważka. przed spotkaniem krązyły ploty,ze będzie duzo gadania,lezenia itp, jednak bez problemu zmobilizował towarzystwo i przeprowadził imprezę skutecznie. kurcze nie załapałem się na najciekawsze:> musiałem wracać do sopotu obstawiać zlot HD. ludzie jakie buraki jeżdzą motocyklami to koniec... wstyd normalnie... długo mozna opowiadać.moze założę osobny wątek bo kilku debili na to zasługuje. no i za duzy zapas czasu sobie ustawiłem :). do borska jechalismy 1,5h, więc wiedząc,ze sam jezdze wolniej ustaliłem ,ze potrzebuje 2h. a jechałem godzinę :)...mogłem dłuzej siedziec na lotnisku :notworthy: . a najciekawsze- dojazd do borska, lotnisko +manewry + powrót = 240km(z czego powrotne 100km ze srednią 100 ;) ). spalił mi 10l :P normalnie LOL(sprawdzone dokładnie- przed wyjazdem dojeździłem do rezerwy,zalałem 10l i rezerwe włączyłem 5km przed domem :notworthy: ).
  5. spoko- lagi mozna wyprostować,albo nawet krzywe ustawić tak,ze moto będzie jechał prosto... bez problemu sprzeda się potem jako igła... :/ krzywienie i prostowanie osłabia ich wytrzymałość materiałową.dotyczy to tak samo małego drucika jak i grubej rury. chcesz to jeździj takim- ale go nikomu nie wciskaj bez tej informacji.
  6. ech wczoraj sam bym sie skasował ostro... lesna droga ,zakręt w prawo, jade ok 60... nagle zauwazyłem,ze moto przestał skręcać...(piasek? wilgoć?) wyprostowałem i hamuję. skonczyłem na sąsiednim pasie oczywiście- spojrzałem na zakręt w lewo przede mną,pomyslałem: dobrze,ze nic nie jedzie- i w tym momencie wyskoczył z niego koles... nerwowy jakiś-ale to dobrze- po heblach dal ostro z 40m ode mnie, chumra dymu i kurzu. minęliśmy się jak w anglii, przeprosiłem go(tylko gestami,ale dość solidnie) i pojechałem dalej. powinienem zrobić to słownie,ale szok zrobił swoje... kurcze- nie jechalem szybko, szczerze nie wiem czemu mnie wywaliło z zakrętu... dobrze,ze wszyscy cali...mam nadzieję,ze bardzo goscia nie zraziłem do motocyklistów... najgorsze jest to,ze słabe wnioski wyciągam z takich sytuacji... szybko zapominam... a dziś po deszczu lekkim skończyłem hamowanie na światłach przed przejściem pod koniec przejścia... zablokowało mi przenie koło i mimo puszczenia i rozpoczęcia od nowa -blokowało mi je bardzo szybko... wiedziałem,ze jest mokro,wziąłem na to poprawkę jak hamowałem(nie było mowy o ostrym hamowaniu)... kurde jak cięzko wszystko przewidzieć...wydaje się,ze warunki są takie a okazuje się,ze kompletnie inne...
  7. najważniejsze, ze wszyscy zyją i nikomu nic się nie stało. nikomu- w tym takze przechodniom, widzom itp. mnie by napewno krew zalała zgdyby mi ktos sprzęta skasował i nie wiem jak bym zareagował- szczerze. współczuję szczerze tym, którzy to musza przezywać... ale naprawdę dobrze,ze jest jak jest- bo gdyby komuś coś się stało byłobym nieporównywalnie gorzej... mówię to z perspektywy własnoręcznie zezłomowanego auta rocznik 2003 na drzewie miecha temu. cieszę się,że wszyscy cali(3 osoby na pokładzie- opisywalem to na forum)... tylko tyle.
  8. Tuzmen: tam droga akurat nowa a miejscami niemal nowa- asfalcik czysty i równy... warrior: 4 na pewno było GWE, reszta nie wiem... a wejcherowo napisałem celowo, co by się to 'ch' i 'j' odpowiednio skojarzyło z wejchu*owem... bez kitu- zdenerwowali mnie.(nie obrażając normalnych mieszkańców- mam tam paru kumpli- zeby nie było :banghead: ). no i moja babcia jest z dziada pradziada kaszubem :banghead:... tylko ze dziadek spod lwowa ,a drugi dziadek gdzieśtam z ukrainy obecnej(ex PL)... ale 1/któraśtam kaszub jestem(i nie tylko dlatego,ze zjadłem kilku :banghead: ). pewnie im o to chodziło- więc dopieli swego, ale nic na to nie poradzę. ja się staram na maxa nie utrudniac ruchu innych pojazdów- nawet jak wbijam na pole position na światłach zwiewam z tamtąd zeby czasem ktos nie poczuł mojej obecności... btw złość mi juz przechodzi- własnie przeciągnąłem sobie obwodem 140-150 z gdańska do gdyni i mam banana na ryju... KOCHAM TO!!!!! :banghead::D chyba zaraz walnę sobie jeszcze rundkę... chociaz nawinałem dziś 200km po miastach...
  9. z 3miasta do słupska wiedzie droga przez małe trójmiasto kaszubskie: Rumię,Redę i Wejcherowo( w skrócie WRRRRR). wiedzie 2 pasmówka, 2 jezdznie oddzielone pasem zieleni... jechałem sobie dziś do wejcherowa... drogi puste co jakis czas(200-300m) auto na prawym pasie... i tu uwaga: większość, z napotkanych aut(pojedyńcze na pustej drodze, jadące prawym pasem) na trasie gdynia-wejcherowo ,widząc mnie w lusterku- zjeżdzało na LEWY pas zmuszając mnie tymsamym do mijania go z prawej. gdyby to było jedno auto, czy dwa ale ku*wa pięć czy sześć?!?!?!?!? żadnych zjazdów w lewo(chyba ze gdzies duzo dalej), totalnie pusta droga... normalnie wściekłe,zawistne,śmierdzące,zawszone, w natke szarpane BURACTWO. uwaga na rejestracje zaczynające się GWE... na ich usprawiedliwienie dodam,ze robili to na tyle daleko ode mnie,ze nie musiałem gwałtownie hamować...
  10. oni się po prostu jak najszybciej starają zasymilować ;P. wiadomo,ze jak jestes nowy, to musisz byc 'bardziej' zeby cie zaakceptowali :>.
  11. im większą ma furę, im bardziej się pieni- tym blizej pisuaru staje w kiblu... na mnie też co jakiś czas ktoś trąbi jak sobie ominę korek do zjazdu czy coś... zawsze staram się robić to tak,zeby nikt przeze mnie nie musiał zwalaniać.przyspieszać itp... ponadto z przyzwoitą prędkością... marlew: w sprawie Twojej kraksy: gość miał racje-w wawie jeżdzą szlaeńcy- jesli wszyscy daja po garach widzac pomarańczowe... jak sie widzi pomarańczowe to się powinno zwolnić ...tak twierdzą złośliwi, którzy wynaleźli przepisy... spójrzcie na to z tej strony. ruszamy na maxa jak się da szybko- ledwo pomarańczowe się włączy... a goscie z prostopadłej widząc pomarańczowe - pedał w podłogę... w ten sposób się ludzie spotykają na środku. to czy hamuję czy daje w palnik zalezy od tego jak szybko jadę oczywiście,ale w syt opisanej wyzej był korek i ludzie jechali 50... więc w ogóle nie ma o czym mówić...
  12. a Twój wiek z opisu jest prawdziwy? jesli tak to ciekawe kto Ci dał autko i pozwolił tyle jechać... pozdrów go ode mnie. a tak btw- temat taki juz był. miał milion stron i skonczył się kłótnią ;> .
  13. kurde ludzie wyluzujcie. to jest rynek: jest popyt= jest podaż. jezeli srednia wzrostu faceta w europie to ~175cm to znaczy ze produkują na ten wymiar odzież, samochody, prezerwatywy i motocykle ;p. jakbys miał 150cm albo 210 to bym się zastanawiał bo to odbiega od średniej a tak?
  14. było rosnąć? :flesje: :eek: a próbowałeś kierować z siedzenia pasazera? :flesje:
  15. kurde przemawia do wyobraźni... będe 3mał kciuki. po ostatni egzaminie ide oddać krew.(czwartek). pewnie nie wyślą z 3miasta ale zapytam... miałem oddać ponownie juz dawno ale tak przekładałem i przekładałem... ech. zycze powrotu do zdrowia. moze jakaś kartka z forum? np osobny temacik , wpisy z zyczeniami i wydruk... ale to jak się lepiej poczuje. echh jeździć wolniej...
  16. heh wystarczy postudiować kierunki pokrewne do medycyny i pogadać z paroma prowadzącymi lekarzami zeby odechciało się chorować... mam pannę na akademi medycznej(broni się niedługo),sam mam regularnie zajęcia z lekarzami i innymi pracownikami słuzby zdrowia... w polsce przy diagnozie dochodzi jeszcze jeden czynnik : szczęście. nie daj bóg zachorować na coś cięzkiego i pilnego do zrobienia w piątek- 3dni czekania murowane...zakładając ze jesteś względnie pilny przypadek :>. inny przykład: w szpitalu musi byc x lekarzy na oddziale. powiedzmy 6(liczba opytmistyczna). z tych 6ciu na powiedzmy 40pacjentów.w tym czasie: 3robi specjalizacje- więc są gdzieś indziej,a jeden czy 2 jest na urlopie. heh zostaje ilu? a dalej tak jak pisze Shinobi: po 15 znajdz lekarza w szpitalu. ziomki pracują na 2-3 etatach,z czego szpital państwowy płaci najmniej. więc gdzie chcą się pokazać? a w weekend heheh...normalnie poracha. pogotowie hehe- kiedystam na pogotowiu wujka czy ciotkę z zawałem przyjmować...dyzurny okulista... prawie zabawne. lekarzy poniekąd rozumiem,ze sa niezadowoleni : 6lat studiów, staż za grosze i egzamin z całości potem ... mogliby zarabiać więcej... z drugiej strony sami przysięgali-po pierwsze nie szkodzić, a odchodzenie od łóżek chorych to jest zwyczajne szkodzenie. a to bujda z tym,ze chodza tylko do pilnych przypadków. kazdy przypadek jest pilny- opóźnienie interwencji wydłuza rehabilitację i ogólnie kiepsko wpływa na późniejszy stan chorego- nawet jak wyzyje to będzie gorzej niz mogło byc... lekarzom sugeruję protest selektywny: odchodzenie od łózek decydentów o ich zarobkach... przychodzi polityk do lekarza... a wracając do tematu:w sobote była impreza,wypiłem wiecej niz zamierzałem(duzo ;] )- cała niedziela bez autka i moto...mimo,ze czułem się zupełnie trzeźwo-brak jakichkolwiek oznak upojenia, a z moim metabolizmem 5 czy 6h by wystarczyło...po co ryzykować. kurde ten jeden dzień kosztował mnie naprawdę niewiele. (bardziej innych-tych,których bym normalnie woził- ale spotkało się to z totalnym zrozumieniem i brakiem pretensji). nie kumam zupełnie jak mozna ryzykować utratę prawka i całą resztę:mandaty,wyroki itp...
  17. czasem mam takie wrazenie,ze snuje się za mną coś takiego jednego... wtedy zmieniam pasy i chowam się za mniej podejrzanymi autkami...lecz też nie przesadzam w tym... warto pamiętać: to,ze masz paranoję nie znaczy,ze nikt Cię nie śledzi...
  18. jak juz będziesz miał te 18lat to będziesz wazył wiecej :) . nie pękaj. mam kumpele 165cm i 55kg wagi a jeździ VTR 1000 a wczesniej miała VFR 750 :flesje:. więc jak ona dała radę... :flesje:
  19. mhmm a moze granaty airsoftowe z grochem do kabiny :icon_twisted: z małym dodatkiem fiolki z cuchnącą cieczą ze sklepu ze śmiesznymi rzeczami... mhmm a moze zamiast malować plastiki na czarny mat(z zamiarem nie mycia go nigdy;) )moze lepiej na biało + kamizelka i rzeczony wcześniej lizak mhmmm :>
  20. trzeba to załatwić na tyle dyplomatycznie,zeby burak w przyszlosci innemu motocykliscie tymi drzwiami nie zaje*ał... więc: butowanie,klepanie, wybijanie, smarowanie,spreyowanie, plucie,trucie,kłucie- nie wchodzi w grę...choć pomysły kuszące... pukanie się w kask chyba jest najrozsądniejsze. nawet jak pajac nie zrozumie to moze chociaz pasazerowie będą bystrzejsi...
  21. jadę sobie dziś w korku, mijam stojące samochody. zeby nie denerwowac kierowców jade sobie powoli a jak trzeba to i turlam się podpierając zeby nikogo nie zahaczyć ani niepotrzebnie zdenerwować... zaglądam ludziom w lusterka- taki dziwny mam zwyczaj czasem- patrze czy mnie widzą. jadę sobie w tym korku, patrzę do jednego lusterka a tam widze uśmiechnięty od ucha do ucha ryj, którego własciciel nagle otwiera drzwi... widział mnie bo widziałem jego oczy- był niedaleko. jechałem powoli i zdązyłbym bez problemu zahamować, on jednak zrobił to dla jaj- zeby sie popisać przed pasazerami. drzwi zamknął tak,ze w zasadzie nie musiałem hamować, ale wiadomo z burakami nie ma zartów... zastanawiam się co można zrobić zeby jego przestraszyć... zamierzyc się na lusterko np nogą? jeździć z gnatem na srut czy jakimkolwiek innym i do szyby przystawiać? kurde gdybym jechał szybko to rozumiem,ze ktos mógłby się wkur*ić. gdybym jechał szybko to buc nie zdążyłby drzwi zamknąć. i co z tego,ze to jego wina jeśli to ja będe miał np połamaną noge... ech...
  22. tym czym kaski. materiałami atestami itp... podstawowy ma tylko atest o dopuszczeniu do uzytku: czyli jak go założysz to nie stanie Ci się krzywda... ale czy chroni to inna sprawa. chciałem kupić ww utikę za 140zł ale w koncu kupiłem dainesa(rozwiązania podobne: płytki, szelki ,pasy) za 300zł(po znizkach:P )...
  23. zółw chroni tylko przed prostymi strzałami w plecy. nie chroni przed bocznymi ani przednimi- i oczywiście chroni do okreslonej siły... więc powyzej pewnej prędkości daje tyle,ze jak Ci sie kurtka zetrze to on będzie scierał sie dalej :icon_twisted:. nie należy go przeceniać. ale nic więcej się nie da zrobić...
  24. ok juz chyba rozumiem na jakiej płaszczyźnie nie możemy dojśc do porozumienia :buttrock:. otóż ja sobie obserwuję to forum od jakiegoś czasu i patrzę co polecają. na ogół- większości jesli nie kazdemu- poleca się większe sprzęty niż mniejsze- na ogół ze słowami - dasz rade :icon_mrgreen:. mało indywidualnego podejścia w tym widzę :buttrock:. byłoby super gdyby można było zobaczyć goscia, pogadać z nim ,zobaczyc jak sobie radzi i wtedy mu doradzić... ale na forum jest to awykonalne... więc hurtowo sie poleca gsa... heh nawet jest pare osobó polecających na początek SV650 co by koników na 2 sezony wystarczyło co jest dla mnie totalną zagadką... do czego zmierzam: nie widać kto pyta . ponadto na ogół ktoś mówiąc,ze jezdził kumpla 600tką i było OK ma na mysli- "dał mi się karnąć dookoła śmietnika, nie przekroczyłem 2go biegu i 3k obrotów". uwazam,ze gs stanowczo nie jest dla wszystkich na początek.wiem, bo ktos mi się na nim glebnął -bo się okazał za cięzki, a straty(takze cielesne) były spore. ale ok - polecić gsa na pierwszego sprzęta mógłbym- ale z zastrzezeniem,ze podejść nalezy z szacunkiem- a nie tak jak daje się to powszechnie tu zaobserwować - lekceważeniem. Tomek Kulik tez wie co robi- GS się rewelacyjnie wręcz prowadzi, w 2 osoby jeździ nieźle i części do niego są tanie i latwo dostępne :biggrin:. poza tym lepiej,zeby się ludzie u niego uczyli jeździc na dorosłym moto od razu(wagowo) niż tak jak gdizes indziej- dostajesz jakiegoś złoma o wadze 100kg i 125-250 ccm a potem jest wielkie łooo ze inne są cięzkie :icon_mrgreen:. niemcy naprawdę wiedzą co robią stopniując pojemności w zaleznosci od kategorii A,zaleznej od stażu. ja też jeździłem 600tkami, nie tylko dookoła śmietnika,lecz na swojego pierwszego sprzęta wybrałem aprilię af1 50, poten honde nsr 125, teraz mam gsa i niedługo zmieniam go na pewnie gsxf 600 . co z tego,ze gsxa mogłem kupic 2 lata temu-i teraz bym nie musiał zmieniać a na dodatek miałbym znizki na oc(których nie mam bo sprzedawałem ponizej roku tamte sprzęty). wybrałem opcję stopniowej nauki i nie będę tego żałował. zakupu gsa też nie załuję-bo chociaz konie mi się skonczyły po 500km :biggrin: to opon jeszcze nie zamykam. uważam,ze to rozsądniejsze znacznie niż polecenie komuś 600tki ze słowami "masz, poradzisz sobie". równie dobrze można dać dziecku żyletke i powiedzieć- "baw sie - dasz radę". trzeba znaleźć złoty środek.a w mojej pierwszej wypowiedzi chodziło mi głównie o przechwałki tych, co polecają 600tki bo to takie proste do opanowania :biggrin: .
  25. powiedz w którym miejscu dokładnie bzdura, chyba,ze bzdurą jest wszystko co napisałem a z tym się zgodzić nie mogę. do Twojego posta od początku: gs jedzie 170,wazy 170 :buttrock: więc nawet na paringówce zrobi krzywde. a SR? róznica kolosalna nie jest- ale jest znacząca- ja się przesiadłem z nsr125 na gsa i zauwazyłem różnice :buttrock:. na początek większość ludzi poleca WSZYSTKIM jak leci i komu się nawinie-minimum gsa, 600tke a często i więcej. nie zauwazyłem jeszcze zeby ktos polecał np 125tkę. osobiscie uwazam,ze na początek to 125tka w stylu nsr czy 250tka jak SR (ale nie np suzuki RGV) są wypas.więc moze granicą nie powinna być pojemność tylko np 25-30koni... a z punktu widzenia bezpieczeństwa, przeżywalności to o skrajności się własnie rozchodzi :biggrin:. lepiej zacząć od zbyt małego niż od zbyt dużego sprzęta- nie sądzisz? no i pamiętajmy,ze chcemy stworzyć ogólną regułę- coś co mozna polecić spokojnie kazdemu. to,ze są tacy co opanuja litra w tydzień i będą nim jeździc bezpiecznie o niczym nie świadczy i nic nie zmienia. lepiej polecić mniej i spać spokojnie niz wrzucic więcej- pokazac na forum jaki jestem macho- a potem mieć kogoś na sumieniu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...