bodek_o

Tylko nówka... Opon jest wiele, życie tylko jedno.

Jak wsiadam na moto, to napierw myślę, że... - mam 6-letniego syna na wychowaniu, - żone na utrzymaniu :icon_twisted: - i długi do spłacenia :rolleyes: :) i dopiero po uświadmineiu sobie tych rzeczy zaczynam jeździć. A tak na serio... Najgorsze to być zbyt pewnym siebie i się nie bać.

Ktoś na forum niedawno odbierał nową R1. Pisał, że okres docieranie dla tego modelu, to 1500km. W mojej Kawie z poprzedniej dekady napisali 1600km.

Teraz to rozumiem ! Po prostu cena !

Jak miałe kiedyś 150, to od razu po uruchomieniu jeździłem. Oczywiście na początku delikatnie, przez 5-10 km. Faktycznie były kłopoty ze sprzęgłem. Ale przejechałm 30 tys w ten sposób bez najmniejszych problemów.

Oczywiście, że nie ! Każdy motocykl który jest produkowany to efekt pewnego kompromisu: kosztów produkcji, ceny końcowej, zastosowanych technologii, materiałów, grupy odbiorców do których ma trafić itp. Jak sam stwierdziłeś jest to urok produkcji masowej. Jest możliwe dopracowanie moto na maksa, tylko pytanie, kto taki kupi i za jaką cene ? Oczywiście znajdą się osoby, które stwierdzą, że to im nie wstarcza, i bedą poprawiać fabrykę przy pomocy tunningowanych części. Zrobią to sami, albo w profesjonalnych warsztatach. Nigdy nie uważałem takch osób za głupich i w zasadzie moja wypowiedź nie dotyczyła takich sytuacji. Nie bardzo rozumiem tylko tego: Po pierwsze: jeśli dbamy o swój sprzęt, to dlaczego używać oleju przeznaczonego do samochodów. W czym będzie lepszy od motocyklowego ? Po drugie: zastosowanie syntetyku po długim używaniu mineralnego rodzi ryzyko uszkodzenia silnika lub przedwczesnego zużycia. Tak napisałem. To nie znaczy, że tak będzie. Ale może tak być. Więc po co ryzykować ? Pozdr.

Z tego co napisałeś wynika, że - w silniku motocyklowym nie ma syfu i szlamu. :wink: - olej samochodowy może być używany w silnikach motocyklowych. :) :cool: Polak potrafi. Fabryka mówi wyraźnie co można wlewać do silnika, mając na to konkretne dowody, a nie podwórkowe doświadczenia. Bez urazy, ale dlaczego koniecznie chcemy poprawiać producentów ?

Na torze, na wyścigach to rozumiem. Ale w normalnym ruchu drogowym ? Używam sprzęgła.

Ssanie używane jest do rozruchu zimnego silnika. Jeśli odpala bez ssanie to nie jest to żadna wada, pod warunkiem oczywiście, że gaźniki są prawidłowe wyregulowane.

1. Jeśli nie wiesz jaki olej był poprzednio używany, to dobrze zrobiłeś. 2. Syntetyki można lać do każdego typu silnika (no może z wyjątkiem weteranów), nie ma znaczenia , czy silnik jest stary lub nowy. Ważne jest tylko to, aby po dłuższym przebiegu na oleju mineralnym nie wlewać syntetyków. Ponieważ istnieje ryzyko, że dodatki myjące zawarte w oleju, rozpuszczą cały syf zebrany w silniku, który może zatkać kanały olejowe. A wiadomo czy to grozi. Zatarciem lub przyśpieszonym zużyciem układu korbowo-tłokowego (słabe ciśnienie oleju).

No bardzo fajnie. Zmiana biegów bez sprzęgła w górę. Ale mam podstawowe pytanie. Po co ? Jaka jest z tego korzyść ?

Każdy motocykl jest dobry pod warunkiem, że jest sprawny techniczne i ma dobrego jeździca. P.S. Kiedyś ścigałem się z kobitką (dawne lata osiemdziesiąte) Ona Polenozem, a ja Audi 80 1.6D. Nie dałem rady. :wink:

No dobra, regulator napięcia musiałem wymienić. Ale tylko to :icon_exclaim:

Jak każdy... :D :D :D

1000-1200 obrotów na zimnym 1200-1500 przy nagarzanym silniku, (mogą trochę falować) Znalazłem taką informację w "Świecie Motocykli". Ponoć dotyczy większości Kawa czterocylindrowych z lat 90-tych.

A gdzie konkretnie w Podkowie ? (jadąc od Żyrardowa)

Potwierdzam punkt 2. Dzisiaj tak jeździłem i jest o wiele lepiej :D

Janusz, jesteś tego pewien ? Pytam się, bo zawsze to lepsze rozwiązanie, niż zakup używanej głowicy. Pozdr.

Ja stosuje taką technikę. Po uruchomieniu, zmniejszam powoli ssanie, aż do momentu kiedy zacznie pracować równo bez ssania na wolnych obrotach. Wtedy zakładam rękawice i kask, a po upływie ok. dwóch minut zaczynam jeździć. Jednak nie przekraczam 4 tys obrotów i obserwuje wskaźnik temperatury. Jak wskaźnik pokazuje już normalną temperaturę to wtedy już można kręcić. :D Długotrwałe rozgrzewanie na postoju nie jest wskazane.

Wysłałem. Pozdr.

Silnik w GPX jest trochę zmodyfikowaną wersją z GPZ. Ma 85 km i teoretycznie lepsze zawory. Ale i tak trzeba regularnie kontrolować luzy zaworowe, bo w przeciwnym przypadku głowica na złom. Regulacja zaworów jest na szczęście na śrubach, więc koszt niewielki ok 150zł. Z silnikiem nie mam żadnych problemów, a jest po 40km. Odpala bez problemów i kręci bez żadnej dziury w mocy do 11 tys. Za synchronizację zapłaciłem 320 zł, ale jeden gażnik miał wymieniany zaworek iglicowy. Orginalne tłumiki mogą korodować. Na szczęście ja mam już wymieniony przez poprzedniego właściciela na 4w1 firmy Remus. Znakomity dźwięk, zwłaszcza jak przekroczy 5000. Pali 5,2. Zmiana biegów z wyjątkiem jedynki (chraktrystyczny w Kawach "gladch") znakomita. Lekko i precyzyjnie. Ma tylko dwie wady: - jak jest rozgrzany to trochę falują obroty 1200-1500, ale tak jest w wielu modelach Kawy nawet z ostatnich lat ! - trochę hałasuje na niższych obrotach, szczególnie poniżej 3000, bo napęd pierwotny jest na łańcuch. Od czasu zakupu przejechałem prawie 1000 km. To raczej mało, aby powiedzieć coś więcej, ale mechanicy którzy oglądali ten silnik stwierdzili, że jak na 16 rok życie to super chodzi. Pozdr. Rafał Dodatkowo, na priva, mogę Ci wysłać zeskanowany artykuł o GPZ 600R ze "Świata Motocykli". Pozdr.

Słynny GPZ z lat osiemdziesiątych. Moto dość stare i pewnie trzeba coś dołożyć. To, że ma owiewkę uszkodzoną to małe piwo. Można pomalować albo dokupić używaną. Najważniejszy jest silnik. Jeśli właściciel nie dbał o luzy zaworowe, to gniazda zaworowe mogą być mocno zużyte. Tego nie da się naprawić trzeba kupować głowicę. Ale... Jeśli stan techniczy jest naprawdę dobry, to jeździ się tym całkiem przyzwoicie. Nie jest szczyt techniki, ale trochę poszaleć można.

Uwierzycie, że moim 16-letnim moto elektryka ma fabryczną izoalcję ? :icon_twisted: Poprzedni właściciel przerabiał tylko tylną lampę, ale doprowadzenie przewodów jest naprawdę wzorowe.

Mam taki kask i niestety nie jest cicho. :icon_twisted: Ale mnie osobiście to nie przeszkadza. Gorzej jest, gdy próbuje odwrócić głowę, wtedy dają o sobie znać dość kiepskie właściwości aredynamiczne. P.S. Mowa oczywiście o Probikerze.

Ja bardzo chętnie bym się wybrał. Pozdr.