Skocz do zawartości

bodek_o

Forumowicze
  • Postów

    440
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bodek_o

  1. Jakoś nie słychać o bankructwie firmy która maluje sprzęty na zielono... A przecież czytając ten wątek jak i wiele innych można odnieść wrażenie, że już dawno powinno się to zdarzyć :icon_exclaim:
  2. Pozwolę sobie na krótkie podsumowanie. Wygląda na to że jedynie co można zrobić to dbać najlepiej jak się da o stan techniczny. Czyli robić to wszystko co każe serwis, nie oszczędzać na oponach, łańcuchu, oleju itp. Nie rozbierać bez potrzeby. Nie psuć :icon_biggrin: I powinno być dobrze. :buttrock:
  3. Raczej nie zaprzeczam. Chodzi mi o to żeby uzyskać porównywalną jakość Kaw do innych marek musisz robić droższy serwis, który jest zresztą przewidziany przez fabrykę. Fakt w tamtych latach te materiały w przypadku Kaw nie były najlepsze, ale robiąc dokładnie tak jak jest napisane w serwisówce, nie odczujesz tego. Mój GPX miał 168 tys przebiegu bez rozbierania silnika. Przede mną było 4 niemców.
  4. To nie zupełnie prawda, że Kawy to takie kiepskie sprzęty. Przychylałbym się do tego, że raczej Kawy nie nadają się dla sporej liczby użytkowników w Polsce. Po prostu wymagają większej dbałości technicznej od strony użytkowników. Oczywiście mówię o sprzętach z lat 80-90 tych. Nie wiem jaki jest z tymi z ostatnich lat. U nas chyba przyjął się pogląd, że dobre jest to co nie wymaga w ogóle żadnej konserwacji lub przeglądu. Nawet to rozumiem. To po prostu kosztuje. Jak miałem GPX-a to trzykrotnie sprawdzałem luzy zaworowe, zawsze po 5000 km. I zawsze były już na granicy. W Hondzie robiłem to dwa razy, i w obu przypadkach w zasadzie niepotrzebnie. Luz trzymały normę. Już mam ochotę tego nie robić następnym razem, po co przepłacać, ale tak nie zrobię :). Sprawdzę luzy. W końcu zakładałem że będę dbać o sprzęt. Ale mój znajomy z Yamaha XJ600 sprawdził luz zaworowy 3 lata po zakupie !!! Fakt nie było co robić, było ok i maszyna śmiga aż się patrzy. W Kawie coś takiego jest nie do pomyślenia. Cóż, niższe koszty zakupu w przypadku Kawy, za to wyższe w przypadku serwisu. Coś za coś. I tylko z tego powodu zrezygnowałem z tej marki i przesiadałem się na Hondę.
  5. No wiesz. Ta ZX9 była na pewno młodsza od mojej o ładne parę lat :biggrin: Chodzi mi o czy coś można, lub trzeba zrobić oprócz normalnego serwisowania. Przecież nie będę rozbierał silnika i mierzył np. jak zużyte są panewki. :laugh: Zastanawiam się czy termin "zmęczenie materiału" nie obrazuje dobrze mojego problemu.
  6. Wątpliwości jakieś tam mam, choć może nie dotyczą one bezpośrednio mojego moto. W ubiegłym roku leciałem na spotkanie Forum Kawasaki autostradą do Poznania, w obie strony. Nie powiem jechałem szybko. Jedynym mankamentem jaki zauważyłem to zużycie paliwa w granicach 10-12. Po za tym wszystko było ok. Zero stresu, zero problemów. Ale na miejscu dowiedziałem się o dwóch ciekawych przypadkach. Jeden gościu gnał autostradą z Krakowa do Wrocławia ZX12, znacznie młodszą od mojej i nagle przy prędkości grubo ponad 200km/h, coś strzeliło w silniku. Poszedł olej na zewnątrz silnika. Na szczęście wyhamował bez problemu i nic mu się nie stało. Co było przyczyną, to wtedy nie wiedzieliśmy. Maszyna od razu poszła do mechanika. Chłopak przyjechał na zlot jako plecak. Na pewno gościa znam i robił przy niej to co trzeba. Niestety jakoś tak wyszło, że się później nie dowiedziałem co faktycznie się stało. Drugi przypadek na ZX9. Też młody egzemplarz, podobna prędkość, też na szczęście autostrada. Strzela przednia opona. Na pewno nie była kołkowana. Czy była stara lub zjechana tego nie wiem, ale też znam gościa. Do kiosku po fajki jeździ w kombinezonie, więc raczej by nie ryzykował, ale pewności nie ma. Też nic mu się nie stało. Do domu wracałem trochę wolniej.
  7. Nie o to chodzi. Mówimy o warunkach optymalnych, gdzie nie wystąpi hamowanie awaryjne. Równie dobrze zaraz ktoś napisze, że taka prędkość jest z założenia niebezpieczna, że nie wolno tak jeździć, że za młody(stary), że kamień będzie na drodze lub dziura itp. Skupmy się na aspekcie czysto technicznym. Pozdr.
  8. Witam Wyobraźmy sobie klasyczną japońską czwórkę (dwójkę), kilkunastoletnią, z przebiegiem ... nieustalonym dokładnie, ale gdzieś w okolicach 100 tys. km, dobrze utrzymaną, czyli poprzedni właściciel(e) dbali o sprzęt. Bez przesady, robili wszystko to co serwis nakazuje, regulację, wymiana płynów, filtrów itp. Maszyna ma dobre opony, porządny łańcuch, stan łożysk kół i wahacza właściwy. Oczywiście rama nienaruszona. I teraz pytanie Czy taki sprzęt jest bezpieczny przy prędkościach opisanych w tytule ? Przecież nikt go nie rozbierał do ostatniej śrubki i nie wiadomo faktycznie jaki jest stan wnętrzności. Pozdr. Mówimy o jeździe gdzieś po autostradzie na przestrzeni co najmniej kilkudziesięciu kilometrów, a nie o dojechaniu wskazówki do magicznej liczby 200 na kilka sekund. Krótko mówiąc na ile technika pozwala bezpiecznie jeździć z takim prędkościami, po iluś tam latach, zakładając że robimy dokładnie to serwis nakazuje ?
  9. GPX jest odrobinę nowocześniejszy i generalnie dostęp do części jest o wiele lepszy.
  10. Z obserwacji mojego GPX-a... (podobne silniki) - długo się nagrzewa, nawet 10 km trzeba przejachać zanim osiągnie normalną temperaturę. W cieplejsze dni trochę mniej. - po nagrzaniu wskazówka dochodzi gdzieś do 1/4-1/3 skali. - połowę skali osiągnie podczas szybkiej jazdy, 140-160 km/h latem, albo podczas jazdy po mieście i stania przed światłami. Jeśli potem pojeździ się spokojnie po trasie to wskaźnik wraca do połozenia 1/4-1/3, - przy temperaturze otoczenia w granicah 13-16 stopni, wskaźnik ledwo wychodził z białego pola - kiedyś wskaźnik osiągnął 4/5 skali, gdy było ponad 30 stopni i jechałem w korku. - wentylator włącza się po przekroczeniu połowy skali. Pozdr,
  11. Taki sam dobry jak każdy inny. Trzy sezony używałem półsyntetyka Bel Ray 10W-40. Niczego złego nie zauważyłem. Teraz używam Castrola, ale tylko dlatego, że mam go pod ręką. Pozdr.
  12. Dzięki za wypowiedzi. Macie racje. Gixer to nie jest sprzęt dla mnie. Zostaje przy CBR. Pozdr.
  13. Jeśli zastanawiasz się czy motocykle są niebezpiecznie, to znaczy że czujesz respekt przed nimi. To dobrze. Nie ma nic gorszego jak jak brak świadomosci co Ci może grozić. Według mnie nie ma sensu rozwodzić się jak bardzo są niebezpieczne, czytać statystki, analizować wypadki itp. Lepiej pomyśleć jak to ryzyko zminimalizować. Są sposoby: ubiór, typ motoru dobrany do swoich umiejętności, jazdy doszkalające, miejsce gdzie będzie jeździł itp. Pozdr.
  14. Aż miło popatrzeć. Widać że sprzęt jest w dobrych rękach i długo pojeżdzi przy takim traktowaniu. Pozdr.
  15. Witam Mam okazję wymiany Hondy na Suzuki. Nie wiem jednak czy taki sprzęt pod wzgledem walorów eksplatacyjnych będzie dla mnie dobry. Czy jest ktoś w stanie mi podpowiedzieć czy GSX-R będzie spełniał poniższe warunki : - sprzęt do jazdy turystycznej, ale bez żadnych kufrów i wypraw po świecie, przejażdzki 300-400 km, - predkości podróżowania średnie 140-160 km /h, żadnego dzidowania powyżej 200 km, no może wyjątkowo na autostradzie, ale też w granicach rozsądku, - jazda po drogach dobrej jakości, okazjonalna jazda po mieście i w korkach, - pozycja kierowcy bardziej turstyczna, niż sportowa, - żadnych ekstrawagancji, jazda na dwóch kołach, - sporadyczna jazda w dwie osoby, Nie przeraża mnie masa motocykla, CBR-a też jest ciężka. Z racji niewielkich rocznych przebiegów 3000-4000 km poziom spalania można pominąć.
  16. Też wymieniam filtr razem z olejem po kilku tys. km. Koszt niewielki, a diabli wiedzą co tam z tym filtrem się dzieje po kilku miesiącach bezczynności. Może nic, a może traci swoje właściwości. Pozdr.
  17. Na jakiej podstawie sądzisz, że masz wersję zdławioną ? Jaki dokładnie masz model, rocznik ? Podajesz SC25, ale ze zdjęcia wynika, ze to wersja przed 1993 roku, czyli SC24. Dla roczników od 1993 wzwyż trzeba sprawdzić numer identyfikacyjny gaźnika. Jeśli jest VP83A to jest tzw wersja G-type, czyli zdławiona (98KM). Pozdr.
  18. Tu http://chudzikj.republika.pl/GPX600.htm masz podaną informację o tym jak były dławione GPX 600R. Pozdr.
  19. Witam Przeglądając komentarze do testu długodystansowego CBR1000f na forum gazeta.pl, znalazłem taki wpis, cytuje: "Jeśli chodzi o chałasy wydobywające się z silnika przypominające do złudzenia luźne łańcuszki rozrządu lub alternatora to warto sprawdzić ustawienie wałka wyrównoważającego (Balancer shaft). Regulacja jest bardzo prosta. Po prawej stronie silnika na samym dole (po prawej stronie od czujnika ciśnienia oleju) znajduje się obejma a w środku końcówka wałka z nacięciem na śrubokręt płaski. Regulację należy przeprowadzić na zimnym silniku!!! Poluzowujemy objemkę, następnie dużym płaskim śrubokrętem przekręcamy wałek zgodnie z ruchem wskazówek zegara do oporu a następnie odkręcamy z powrotem o jedną podziałkę na skali (ważne). Jeśli niemożliwe jest od razu przekręcenie wałka zgodnie z ruchem wskazówek zegara to odkręcamy go delikatnie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara a następnie dokręcamy z powrotem zgodnie z ruchem zegara do oporu i popuszczamy z powrotem o jedną podziałkę. W moim przypadku ucichły wszelkie stukania przy rozruchu i silniczek naprawdę bardzo cicho pracuje. W Service manual jest napisane że taką regulację należy przeprowadzać z każdym poważniejszym przeglądem motocykla." Potem znalazłem jeszcze jeden wpis użytkownika który twierdził, że spróbował tak zrobić. Za pierwszym razem bez efektu. Spróbował drugi raz i pomogło. W silniku jest cicho. Jakoś nie mogę skojarzyć co mają hałasy silnika do wałka wyrównoważającego ? Czy ktoś z was robił coś takiego ? Pozdr.
  20. 10-11 litrów to strasznie dużo, chyba że mówimy o megaszybkich przelotach na długich trasach. Przy takim sposbie jazdy jak opisujesz u mnie jest ok. 7 litrów, ale trasy mają co najmniej po 70-90 km. Wojaże po mazurskich drogach w czasie majówki to wynik 8.5 litra. Ja nie kręce do 6 tys. chyba że podczas szybkiego wyprzedzania. Z reguły biegi zmieniam w granichach 3-4 tys. CBR-a ma taki moment obrotowy, że nie ma sensu jej kręcić powyzej 5 tys. Przeloty na trasie 10-15 km to trochę mało. W tym czasie maszyna dopiero co się porządnie nagrzeje. Zrób jakąś trasę w granicach 100 km i wtedy sprawdź zużycie paliwa. Pozdr.
  21. Generalnie są dwie szkoły zimownia: 1. przepalanie co 2 tygodnie 2. nie przepalanie i wyjęcie akumulatora. Nie będe się wypowiadał która jest lepsza. Na tym forum były już na ten temat dyskusje. Osobiście sprawdziłem obie metody. Jedna zima była według punktu 2, ponieważ temepratura spadła do -30 stopni. To była słynna zima 2005/2006. Druga według punktu 1, czyli lekka zima 2007/2008. Niemniej jednak zawsze przed każdą zimą robię następujące rzeczy. 1. Mycie i suszenie. Na lakier kładę wosk. 2. Zatankownay do pełna. 3. Stawiam na centralnie podstawce, aby opony się nie odkrztałciły. 4. Czyszczenie i smarownie łańcucha. 5. Akumulator wyjęty i doładowany co 4 tygodnie. Oczywiście w literaturze przedmiotu można doszkuać się jeszcze wiele innych czynności. W oficjalnej instrukcji dla użytkownika GPZ-a, zaleca się wlewanie oleju do cylindrów. Ja akurat tego nie robiłem. Robiłem tak przy silnikach dwusuwowych. Pozdr.
  22. Jeśli ... 1. Masz wyregulowane luzy zaworowe. 2. Nie wyciągniety łańcuszek rozrządu. 3. Stuki znikają po nagrzaniu silnika to na 90% jest wszystko w porządku. Kawy czterocylindrowe typu GPZ, GPX, ZL strasznie hałasują i stukają na zimnym. Przeważnie słychać łańcuch przenoszenia napędu z wału korbowego na skrzynię biegów. Wielu myli ten hałas z panewkami. Tak naprawdę problem panewek u Kawy, dotyczył raczej tylko modelu ZZR 1100, a nie wszystkich silników.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...