ural_zgora

Przeniesienie napedu za pomoca walka kardana + przekladnia glowna wieczne napewno nie jest- jak wszystko na tym swiecie. Jednak w stosunku do napedow klasycznych lancuchowych mozna powiedziec ze okres ich uzytkowania to "wiecznosc". Wszystko zalezy od sposobu uzytkowania, obslugi przekladni, marki motocykla itd. Odpowiednikiem regulacji naciagu lancucha w przekladni glownej jest regulacja wzajemnego polozenia ataku i kola talerzowego (w przypadku pierwszego montazu nowej pary kol zebatych)- chodzi o prawidlowe zazebienie oraz regulacja luzu miedzyzebnego. W przyzwoitych motocyklach zwykle do przekladni glownych sie nie zaglada tylko okresowo wymienia olej. Odstepstwem od tego sa motocykle rosyjskie w ktorych to przekladniach pracuja kola zebate z ostatniej radosnej produkcji - material z ktorych zostaly wykonane przypomina raczej stal na siekiery. Osobiscie przetestowalem taki zestawik i wytrzymal on okolo 2000km. Jezeli wrzucisz bieg to zawsze sie jakis "luz na kole" bedzie - sumuja sie luzy przeniesienia napedu silnik skrzynia, luzy na kolach w skrzyni, luz w przekladni glownej oraz luz w polaczeniu przekladnia glowna kolo napedowe. Aby sprawdzic luz na samej przekladni glownej - trzeba by ja zdemontowac. Jezeli przekladnia pracuje cicho, przy wlaczonym luzie gdy krecisz kolem zadne dziwne dzwieki sie nie wydobywaja, ruszajac kolem przod tyl nie ma jakis wiekszych stukow top jest OK. Natomiast jezeli podczas jazdy z wiekszymi predkosciami, pod obciazeniem przekladnia zaczyna "wyć" to raczej nalezaloby do niej zerknac. Co do palenia gumy to nie ma roznicy czy jest to lancuch czy "kardan". I lancuch sie zuzywa i przekladnia glowna sie zuzywa. Lancuch moze sie zerwac, a w przekladni mozna zeby powylamywac. Kazdy samochod ma przekladnie glowna (walcowa czy to katowa) i czy mozna nimi palic gume ?

Jest wiele firm ktore wykonuja kola zebate. Ale tak naprawde niewiele z nich potrafi zrobic kola zebate do przekladni katowej o zebach kolowo-lukowych i do tego prawidlowo (tak aby sie do obudowy przekladni zmiescilo). O zebach prostych owszem zrobia, ale o kulturze pracy tego (i wielu innych cechach) to szkoda gadac. Z tego co pamietam to we Wroclawiu jest zaklad ktory zdaje sie ze potafi to zrobic i znajduje sie na ul Malopanewskiej (kolo Legnickiej). Jezeli 360zl to duzo to napisze tylko tyle ze slyszalem juz ceny dochodzace do 1000zl - oczywiscie to absurd.

Ja kupilem na wroclawiu za 360zl u oldtimera. ale jeszcze na tym nie smigalem.

No wlasnie z polozenia walkow rozrzadu (krzywek).

Porzadna suwmiarka to sobie mozna siusiaka zmierzyc a nie cylinder.

Co do sporadycznego iskrzenia na szczotkach to sprawdz stan lozysk na wirniku, oraz zobacz w jakim stanie jest komutator (czy nie ma bicia). Nieraz gdy miedziane dzialki "się zjadą" to trzeba liznąć komutator i zrobic rowki miedzy dzialkami.

Z tego co pamietam to Wieczny Student ma wsadzona pradnice od 126p. W pradnicy tej nie ma zadnych diod prostowniczych. Jest to zwykla pradnica bocznikowa dwuszczotkowa. Ja mialem ten sam objaw ale z pradnica od wartbajera. Nieraz ladowanie znikalo i trzeba bylo recznie zewrzec styki w regulatorze przy wyzszych obrotach silnika. Ja bym jeszcze probowal zrobic to samo (zewrzec recznie styli w regulatorze) , silnik wkrecic na wyzsze obroty, oraz wlaczyc swiatla w motocyklu. I przytrzymac silnik na obrotach (przy ktorych pradnica laduje) przez dluzszy czas (powiedzmy okolo minuty). Oczywiscie wczesniej posprawdzaj wszystkie zlacza przewody. Jakby to nie skutkowalo to rozbierz pradnice i zobacz jak wyglada uzwojenie stojana (te dwie cewki) chodzi o izolator. Sprawdz czy wyprowadzenia z tych cewek "dobrze stykaja" . Jak masz omomierz to sprawdz jaka masz rezystancje miedzy wyprowadzeniami z tych cewek i napisz. Po drugie zobacz jak wyglada komutator wirnika, czy zaden przewod nie odczepil sie, czy przerwy pomiedzy dzialkami komutatora nie sa zabite). Po trzecie szczotki (czy aby jescze sa, czy dobrze przykrecone ich przewody)

Rozumiem pretensje niektorych mlodszych kolegow ze w technikach to teorii ucza, kaza cos tam przeliczac, projektowac itp , a praktyki brak. Jednak jezeli ktos wybiera sie na studia na kierunek mechaniczny to moze mu sie to niezmiernie przydac. A dodam jeszcze ze aktualnie w niemczech jest zapotrzebowanie na tego typu inzynierow, gdyz byl okres w ktorym w ogole sie tam inzynierow z dziedziny mechaniki nie ksztalcilo - produkowano marketingowcow i informatykow - a teraz biora wszystkich jak leci (nawet sciagaja inzynierow emerytowanych do pracy). Warunek oczywiscie trzeba umiec szprechac po niemiecku.

Proponuje poszukac jegomoscia ktory pozwoli Ci za free (ewentualnie z Twoja doplata) pomagac w serwisie, warsztacie itp zwiazanym z motocyklami. :lol: Z takim pomocnikiem to zwykle robota dwa razy dluzej trwa ale moze ...

Zarowka z dwoma kablami to nie lampa stroboskopowa. Zaroweczka mozemy sobie ustawiac kat wyprzedzenia zaplonu statecznie (krecac recznie silnikiem) a zarowka sygnalizuje nam jedynie kiedy styki przerywacza sie rozwieraja. Co do lampy stroboskopowej to proponuje zakup oryginalnej w sklepie - do tego celu przeznaczonej. Samemu ciezko jest cos takiego zrobic bo trzeba miec specjalny żarnik. Za pomoca lampy stroboskopowej sprawdza sie wystepowanie zaplonu przy uruchomionym silniku. Jednak nalezy znac charakterystyke urzadzenia przyspieszajacego zaplon (np jaki jest kat wyprzedzenia przy 1000 obr/min). Lampy stroboskopowe starszych generacji mialy sondy ktore wlaczalo sie w obwod WN w szereg (sonde zakladalo sie na swiece zaplonowa, a dopiero koncowke przewodu WN na sonde). Nowe lampy stroboskowpowe maja sondy dzialajace na zasadzie czujnikow elektomagnetycznych - sonde (klamerke) zaklada sie na przewod WN. Warto kupic lampe ktora ma pokretlo sluzace do opozniania punktu wystepowania zaplonu gdyz jest to bardzo pomocne z tego wzgledu, ze wartosc wyprzedzenia odczytujemy bezposrednio z lampy- zgrywajac "migajace" znaki gdy tlok jest w GMP.

Tak ural zrobil skrzynke ze wstecznym ktora jest takiej samej dlugosci jak skrzynia bez wstecznego i pasuje do krotkich ram. Skrzynia ta ma dwie dzwignie nozne i jedna reczna. Wsteczny jest wlaczny "z buta" i jest po prawej stronie skrzyni. Dodatkowo skrzynia jest wyposazona w czujnik "luzu". Para kol zebatych od 4tego biegu ma zeby proste (a nie jak w starszych modelach srubowe). Filtr powietrza jest troche inny (nie klasyczny komin ) - taki troche plaski :mrgreen: Zreszta wszystkie skrzynie nowego typu do urala maja te filtry (takze skrzynie bez wstecznego). Karol - Inzynier ma wsadzona taka skrzynie ze wstecznym od urala do swojej K750 :banghead: Bezawaryjne i nie do zdarcia to sa skrzynie uralowskie starego typu z lat 70tych ;) Te nowe to moim zdaniem sa slabsze (material bardziej lichy). Jednak walek sprzeglowy i kilka innych elementow pasuje od starych skrzyn.

Ja moze dodam do tego ze silnik musi przed ta operacja sobie troche popracowac, nagrzac sie itd. Jezeli wykonamy ten pomiar bez tej operacji (a silnik dluzszy czas stal nie odpalany) to wynik mozna o kant dupy rozbic. Co do podkladek pod zawory to pasuja miseczki zaworowe (te gorne) z glowicy silnika Tatra 815 - trzeba tylko otwor rozwiercic na odpowiednia srednice prowadnicy oraz sa troszeczke wyzsze od oryginalu. Kiedys mialem ruskie podkladki to sprezyny nawet nie pasowaly na srednice tych kolnierzy i stawaly bokiem co przyczynialo sie do szybszego zuzycia prowadnic. Co do wyciagania zaworow (rozbrajania) to ja wyjmuje zamki przy uzyciu plaskiego klucza - naciskajac recznie - a na gorze klade magnes do ktorego przyklejaja sie zamki. Przy zakladaniu juz magnes nie jest potrzebny. Wystrczy plaski klucz, tylko trzeba miec jako tako powera w rekach. Oczywiscie pod zawor od dolu podkladamu jakis klocek czy cos innego, aby sie nie chowal a glowice lapie delikatnie w imadle. Z tymi dwoma srubokretami to trzeba uwazac bo mozna cos stluc no i druga osoba jest niezbedna do calej operacji (znaczy sie jestesmy stratni jednego browara). [ Dopisane: 21-03-2006, 22:52 ] Jezeli przylgnia zaworu ma wzery badz jest juz mocno "wybita" (przejedziesz palcem i czujesz ze jest dolek) to wtedy zawor (przylgnie) szlifujesz. Szlifujesz tak dlugo az znikna wszystkie nierownosci i powierzchnia bedzie idealnie gladka. Gdy to juz masz zrobione to bierzesz zawor i patrzysz na koniec grzybka - powierzchnie pomiedzy przylgnia a spodem grzybka. Jezeli obie powierzchnie sie juz spotkaly (wystepuje ostra krawedz) to zawor nadaje sie na smietnik. A jezeli te dwie powierzchnie sa oddzielone od siebie trzecia powierzchnia to mozna na tym jeszcze pojezdzic. [ Dopisane: 21-03-2006, 22:59 ] Co do tej miekkiej sprezyny na ssacym zaworze to zobacz czy zawor ssacy i wydechowy sa takiej samej dlugosci, rowki pod zamki sa zrobione na takiej samej odleglosci od grzybkow (zaloz talerzyki i samki na obydwa zawory i porownaj) bo moze sie okazac ze to nie wina sprezyny.

Konsekwencji zadnych nie bedzie oprocz tego ze moto nie zagada na czystym ON. Kiedys robilem eksperymenty na Jawce 20. Sklad paliwa: 40 % benzyny + olej 30 % benzyny ekstrakcyjnej + olej 30 % ON Moto bylo troszeczke trudno uruchomic gdy bylo zimne - kilka razy trzeba bylo zapalac, bo gaslo, nie mialo mocy. Natomiast jezeli silnik juz sie rozgrzal to nie bylo praktycznie roznicy niz w przypadku czystej benzyny. No moze poza zaslona dymna z tylu oraz czestym czyszczeniem tlumika. Szkoda mi bylo tylko jak sie nawinal jakis rowerzysta ktorego musialem wyprzedzic :lol: Jak bylem mlodszy to robilem takie cuda z przyczyn kazdemu bezrobotnemu nastolatkowi znanych ($$$), a ON i benzyne ekstrakcyjna mialem za free. :lol:

Sily poosiowe zaleza od kata pochylenia linii srubowej zeba i nie zawsze jest koniecznosc stosowania lozsysk skosnych w takich przekladniach. Istnieje wiele takich przykladow w "przyrodzie" . ;) To nie sa kola zebate ktore beda chodzic w betoniarce. Jezeli zostana wykonane (mysle tu o calosci) nienalezycie to moze sie okazac ze oryginalne rozwiazanie wytrzyma dluzej. Mysle ze za mocno wierzysz w tego instruktora, a moze jestem w wielkim bledzie. Te kola nalezy wykonac wedlug rysunku ze wszystkimi szczegolami, w odpowiedniej klasie dokladnosci (ze wzgledu na obroty walu korbowego) itd, trzeba znac maszyne na ktorej sie pracuje jak wlasna kieszen (ewentualne jej bledy) a nie tylko wiedziec jak "stworzyc " pierwsze lepsze kolo zebate - demo dla uczniow. Co do silnikow i obrotow to bylem przekonany ze wszystkie kreca sie w ta sama strone- tzn naped pierwotny poprzez lancuch (bez napinacza) - podczas pracy gorna czesc lancucha jest napieta a dolna zwisa a tu okazuje sie ze jest na odwrot :?: Czy sie myle ?

Jezeli ktos ma max znizke to weteran szos i tak nic nie daje. Ja za Urala 70r za OC na caly rok place 31 zl, wiec nie tak duzo. Natomist za Peugeota z 61r place juz 460 zl :?

Tak to juz jest z tymi ruskimi pradnicami. Sa szczelnie zamkniete, zero wentylacji. Jak przyjdzie lato, goraczka, dluzsza trasa to wtedy kable od komutatora sie odlutowuja. Ad 7 - nie Ad 5 - efekt temperatury i sily odsrodkowej Ad 4 - jesli jest szczelna to ok. Uszczelniacz ten mozna dostac i to nawet nie ruski. Ja kupywalem w sklepie z uczszczelnieniami technicznymi - zdaje sie ze 18x35x7

Wg mnie to te kola zebate nawet nie zmieszcza Ci sie pod pokrywe sprzegla, jesli przelozenie ma byc oryginalne. Obawiam sie ze osie sa zbyt daleko od siebie rostawione i w przypadku przeniesienia napedu za pomoca lancucha to kola lancuchowe nie sa zbyt "duze", to w przypadku samych kol zebatych srednice ich moga byc znaczne. Bez obrazy ale z tego co piszesz to chyba za duzo z projektowaniem przekladni zebatych nie miales :D . Obliczenia takiej pary kol zebatych o zebach skosnych to okolo 10 stron A4 no i do tego trzeba troche w tym siedziec. Full wzorow, tabel, wykresow itp. Te kola zebate sa ze soba na stale zazebione, wiec aby to popracowalo na dluzsza mete musi byc solidnie przeliczone, wykonane, odpowiedni material i co najwazniejsze obrobka cieplno-chemiczna. Jezeli chcesz sobie przeliczyc ta pare kol zebatych (jakie musialy by byc ich wymiary itp) to poszukaj np ksiazeczki Jaskiewicza o projektowaniu przekladni, badz skrzyn biegow. Moze to cie skutecznie zniecheci.

Cos mi sie zdaje ze jest zupelnie na odwrot. Jezeli styki przerywacza sa zwarte to wtedy prad plynie przez uzwojenie pierwotne cewki. CC 700 nie ma zadnego rozdzielacza. Tam jest elektroniczny uklad zaplonowy II generacji i nie ma aparatu zaplonowego, ale mniejsza o to. Pozostawienie ukladu w stanie zwartych stykow przerywacza przy wlaczonym zaplonie na dluzszy czas moze doprowadzic do przegrzania, przepalenia sie cewki. Cewka od CC700 ma rezystance uzwojenia pierwotnego w granicach 0,5 - 0,6 oma. Przy napieciu 6V teoretycznie przy zwartych stykach powinien poplynac prad w okolicach 10A, co jest wartoscia za duza jak na ta cewke. Ona w oryginale pracuje z pradem w okolicach 6A (przy 12V) i jest podpieta pod elektoniczny uklad zaplonowy. W Twoim przypadku nalezalo by wstawic jakis opornik ktory ograniczy prad max, badz zalozyc cewke o wiekszej rezystancji np cewka dwubiegunowa z 126p o rezystancji uzw. pierw. w granicach 1,6oma (zakladam ze masz instalacje 6V). Aby sprawdzic wstepnie cewke zaplonowa bierzesz omomierz i mierzysz rezystancje na uzwojeniu pierwotnym - czy jest w normie, nie ma przerwy w obwodzie. Mozna tez sprawdzic cewke w ten sposob ze bierzesz jakis przewod jeden koniec podlaczasz do cewki tam gdzie jest podlaczony przerywacz a drugim koncem przwodu cyklicznie dotykasz do masy i obserwujesz czy wystepuje przeskok iskry na przewodzie WN, swiecy. Po drugie sprawdz dokladnie stan stykow przerywacza, oczysc je.

I wszystko jest w jak najwiekszym porzadku. W skorupie lampy powinny byc tylko kolorowe szkielka a gniazdo zarowki jest w samej stacyjce. Oczywiscie w wersji oryginalnej. W stacyjce Jawy tego nie ma i bedziesz musial zamontowac sobie jakos te oprawki. Ja w Uralu nie mam zamontowanego tego bezpiecznika, tylko mam dwie zarowki - kontrolka ladowania(czerwona) i druga kontrolka swiatel dlugich(biala). Stacyjke mam oryginalna ruska.

przy dluzszych czasach otwarcia zaworow ssacego i wydechowego moze Ci troche wzrosnac spalanie, no i najprawdopodobniej stracisz troche "dol" Z tym powerem przy wiekszych predkosciach obrotowych to trudno powiedziec. Calkiem mozliwe ze wzrosnie lecz nie wiadomo w jakim zakresie predkosci obrotowych. Jezeli fazy okaza sie trafione to bedziesz mial wielkie szczescie. PS. Ile dales za tuning tego walka ?

To zdradz nam chociaz - ze tak sie wyraze - w jakiej branzy rajdowej robi Twoj tata ?

Ja widzialem takie zielonkawe oleje- ale to byly przekladniowe i starej daty.

Cos mi sie zdaje ze Karolowi chyba raczej chodzi o zaplony elektroniczne mikroprocesorowe w ktorych jest zakodowana krzywa kata wyprzedzenia zaplonu, gdyz emka itp ma reczny przyspieszacz zaplonu. Jezeli krzywa zakodowana jest podpasowana pod dana jednostke to mozna w zaleznosci od potrzeb miec dosc "elastyczny silnik" badz bardziej o zacieciu sportowym. Albo jedno i drugie - bo tez sa takie wersje z przelaczniczkiem. No i oczywiscie w ten sposob praca silnika jest bardziej efektywna. W przypadku ukladow zaplonowych z regulatorami odsrodkowymi - one dzialaja tylko do pewnej predkosci obrotowej, a po przekroczeniu jej (zdaje sie ze 3000obr/min) kat wyprzedzenia zaplonu sie nie zmienia. W tych ukladach mikroprocesorowych zapisane krzywe zmieniaja sie praktycznie w calym zakresie predkosci obrotowej silnika, co jest bardzo duzym plusem.

Jezeli wytarly Ci sie te niby "male kanaliki" no to tuleja ma wiekszy luz i kosz lata. Stara widocznie byla lepiej spasowana. Moim zdaniem to te tuleje mosiezne powinny byc wykonywane wstepnie a pozniej samemu obrabiac dokladnie pod wymagany wymiar.(tak jak to zwykle bywa z tulejkami zwrotnic, korbowodow, skrzyn biegow itp) A jezeli producenci taka lipe odstawiaja to lepiej dorabiac te tuleje we wlasnym zakresie z odpowiednim pasowaniem i chropowatoscia powierzchni.

jezeli ssanie jest tak zrobione ze paliwo jest podawane dodatkowa dysza, bez zmiany otwarcia przepustnicy to jest wszystko OK. Ma sie dusic po kilku sekundach. Wtedy albo przymykasz ssanie, albo lekko pokrecasz manetka (dodajac powietrza) by w koncu ssanie calkowicie wylaczyc. A to duszenie to nic innego jak zalewanie sie silnika z powodu zbyt bogatej mieszanki. No i jak odpalasz moto po dluzszym postoju to uzywaj ssania. Wtedy nie bedziesz musial ganiac po 50 metrow z moto.