Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2408
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Qadrat

  1. Jestem na etapie zakupu łożysk główki ramy do BMW F650. Łożyska kupowałem przeważnie NTN, Koyo, czasami SKF. W tym przypadku nie mogę znaleźć łożysk ww. producentów. Wyskakują mi MC International, All Balls, JMT. Nie znam tych firm, może ktoś się wypowie, czy warto to brać? A może da się jakoś dobrać łożyska z katalogu NTN itp.? Bo z tego co wyczytałem to potrzebuję 2 łożysk i osłonek przeciwpyłkowych, a jak dobiorę łożyska po wymiarze to raczej osłonek tam nie będzie.
  2. Od siebie mogę polecić kufer centralny Shad SH-45. Kufer wraz z płytą montażową (nowy) to koszt 360zł. Solidnie wykonany, wchodzą 2 kaski integralne w rozmiarze L i XL. Co do używanych kufrów - wg mnie sprzedających ostro pogrzało bo czasami sprzedają używane kufry drożej niż nowe. Do tego stan kufrów jest opłakany, często brak kluczyków czy połamane zatrzaski. Jak szukałem kufra dla siebie to niektórzy sprzedawali używane SH-45 po ponad 400zł (a nowy w cenie 360zł). Na chwilę obecną nastukałem już ~4000km z tym kufrem, solidnie się trzyma, nic nie pęka i nie trzeszczy. Zdarzało mi się lecieć z nim 160km/h i zniósł to bez problemu. Raz nawet jechałem w wielką ulewę, do środka nie dostało się nic wody. Nie kupuj chińskich wynalazków za 100zł bo to są kufry tragiczne jakościowo. Oglądałem na żywo kufer Awina oraz K-Max i w porównaniu do Shada to przepaść jakościowa. Chińczyki takie jakby z przetopionych butelek, niektórzy pisali o przypadkach, że przy większej prędkości widzieli w lusterku latający kufer.
  3. Qadrat

    Sprzęgło

    Rozkręcasz kosz i mierzysz, czy tarcze, sprężynki i przekładki trzymają książkowy wymiar. Jak coś jest poza normą to kupujesz nowe i wymieniasz. Ja bym jednak przyjrzał się też dokładnie tej lince żeby niepotrzebnie nie rozkręcać kosza.
  4. Linka jest w porządku, na klamce jest luz wg książki. Po niedzieli zabiorę się za rozkręcenie kosza i pomierzę co i jak. Obstawiam na sprężyny bo to była wada fabryczna w tym Rotaxie. I żeby było ciekawiej - na jedynce po rozpędzeniu do 5000 obrotów puszczam gaz i ponownie odkręcam do końca - żadnego uślizgu tylko podnosi przednie koło :)
  5. Też tak przypuszczałem - kompletne, oryginalne sprzęgło to koszt 570zł, same sprężynki EBC to tylko 45zł. Trzeba będzie po sezonie rozkręcić kosz i pomierzyć, czy tarcze i przekładki jeszcze polatają czy już nie :)
  6. Motocykl to BMW F650, 1995r. Jak kupowałem sprzęt to przy jeździe testowej nie zauważyłem, aby sprzęgło się ślizgało. Dzień po zakupie wymieniłem olej na Motul 5100 10W40. Wybrałem się potem na jazdę i zauważyłem, że podczas przyspieszania przy ~6000 obrotów uślizguje się sprzęgło (obroty w górę, prędkość już nie tak żwawo), po lekkim odpuszczeniu gazu obroty się stabilizują. Bardziej zauważalne na pierwszych kilometrach, po porządnym rozgrzaniu już jest lepiej. Głównie na biegach 3, 4, 5. Na rozgrzanym czasami się uślizgnie, czasami nie, losowo. Zaglądałem w MotoDatę, tam do tego motocykla każą lać 10W40. Mam serwisówkę Clymer i tam z kolei jest napisane, że 20W50. Wlałem 10W40 bo zostały mi prawie 3l świeżego oleju po poprzednim motocyklu. Czy zmiana na 20W50 mogła by coś pomóc? Czy od razu zabierać się za zaglądanie do sprzęgła? Ponoć w tym silniku wadliwe były sprężynki sprzęgła. Dodam, że na wolnych obrotach słychać lekko kosz sprzęgłowy, po wciśnięciu klamki już nie, ale to chyba nic groźnego,
  7. Musisz się na wysokość przymierzyć - moja kobieta, która ma 160cm wzrostu nie daje rady dosięgnąć nogami do ziemi na BMW F650 - a moja F'ka ma prawie taką samą wysokość kanapy jak F800GS :) Z wagą sobie bez problemu poradzisz, prowadzenie tego typu motocykla jest super. Czy to w mieście, czy w trasie to nic a nic nie czuć tych 190kg.
  8. W moim poprzednim sprzęcie tak się działo z powodu zużytych zaworków iglicowych. Podczas jazdy po dziurach czasami się zawieszały i sprzęt dostawał muła. Wystarczyło się przejechać kilka razy po wybojach i zaworki się "odwieszały" i znowu było dobrze.
  9. To może od razu jakąś Hayabusę, wtedy nikt nie podskoczy? Temat o drogowych motocyklach a wyskakujesz z hard enduro. W każdym, dosłownie każdym temacie, w którym się udzielasz wyskakujesz z tekstami, że inne motocykle "to próchna" a tylko jedyny słuszny wybór to 250 2t. Jakieś zboczenie czy może nigdy czymś innym nie jeździłeś?
  10. Na DT 125 trochę latałem bo to było moje pierwsze poważne enduro i gwarantuję, że zdrowa i odblokowana na seryjnych zębatkach (przód 16, tył 57) leciała max 120km/h. Można założyć większy przód / mniejszy tył i wtedy poleci więcej ale będzie kiepsko przyspieszać.
  11. Inne zębatki, na seryjnych tyle nie leci. Minus taki, że na zębatkach na prędkość nie polatasz w terenie (a DT do tego jest stworzona). Nie będzie za ciężka? W sumie zależy, jaki to offroad, jak lasy, podjazdy itp. to wg mnie XT660 waży za dużo. Jak się bawiłem w jazdę terenową to z DR350 przesiadłem się na XT600 i jak szybko się przesiadłem to tak szybko wróciłem do DRki :) XT był zdecydowanie za ciężki i mało zwrotny w terenie.
  12. Ja ze swojej strony polecam Jonnesway. Przystępna cena, jakieś 3/4 moich narzędzi mam tej firmy, jeszcze nic nie uszkodziłem ani nie urwałem. Dobry też jest Proxxon, od nich mam tylko komplet nasadek z grzechotką - grzechotka często traktowana przedłużką (nie chciało się wychodzić z kanału po pokrętło z przetyczką), nadal działa jak należy.
  13. Przy sprzedaży poinformuj o tym fakcie potencjalnego nabywcę. To jest właśnie powód, dla którego nigdy nie kupuję auta ani motocykla w Polsce. Wlewanie cudownych środków do silników, stosowanie najtańszych części zamiennych, druciarstwo, zakładanie używanych tarcz, klocków, sprzęgieł itp - u nas to norma w przypadku wielu osób, na szczęście u naszych zachodnich sąsiadów takie praktyki nie są popularne.
  14. Domyślam się, że chodzi o klucz udarowy z nasadkami udarowymi? W sumie do odkręcania śrub, które trzeba zablokować a jest słaby dostęp to fajna rzecz. Kiedyś planowałem taki kupić, myślałem nad elektrycznym ale każdy mi odradzał, lepiej pneumatyczny. U mnie wiązało by się to z dokupieniem sporego i wydajnego kompresora (jakieś 100 - 150l żeby nie nabijał co chwila) więc sobie odpuściłem bo jednak do moich zastosowań to by się nie opłacało.
  15. Może ja napiszę, jak to było u mnie. Jak większość w Polsce, za gówniarza standardowo zaczynałem od różnej maści Rometów, tam co chwila trzeba było coś pogrzebać, żeby sprzęt jechał. Potem była MZ ETZ 251, też sporo się przy niej nauczyłem (i w sumie gdyby mi przyszło teraz do głowy robić coś w stylu renowacji motocykla to właśnie bym zrobił na ideał taką MZtkę). No i pierwszy poważniejszy sprzęt 4suwowy, Suzuki DR125. A dalej to już jakoś szło. Wg mnie najlepiej podstawy poznasz na jakimś silniku 1 cylindrowym. Narzędzia - komplet kluczy nasadowych (do motocykla najwygodniej nasadki 3/8 ale większe można też na 1/2) grzechotka mała i większa, komplet DOBRYCH imbusów (mogą być bity ale bitami nie wszędzie podejdziesz), przedłużka 50mm, przedłużka 125mm, pokrętło z przetyczką 300mm, śrubokręty krzyżaki (tu też nie warto oszczędzać, ja mam 5 różnych rozmiarów), płaskie śrubokręty też się mogą przydać, czasami przydają się szczypce do segerów, komplet kluczy płasko - oczkowych, jak chcesz być pro to warto zainteresować się kluczem dynamometrycznym, DOBRY szczelinomierz (nie żadne badziewie noname), suwmiarka (ja używam elektronicznej Sylvac, sporo kosztowała ale zwykła też zda egzamin), do oświetlenia polecam latarkę czołową (wcześniej używałem ręcznej, warsztatowej, jak kupiłem czołową to dopiero zaczęło się przyjemnie pracować), młotki w tym jeden z twardego, plastikowego tworzywa (czasami się przydaje, żeby w coś puknąć i nie uszkodzić). Pewnie coś pominąłem, ale tak na szybko z pamięci pisałem, co tam najczęściej używam. Z firm dobrych i przystępnych cenowo polecam Jonnesway (mam od nich śrubokręty, przedłużki i klucze płaskie), nasadki i grzechotki mam Proxxon (ponoć to zwykła marketówka, ja tam od 8 lat już katuję ich narzędzia i nic jeszcze nie uszkodziłem, wstyd się przyznać ale czasami grzechotką kręciłem przez przedłużkę i się nie urwała). Jakieś szczotki druciane, papier ścierny itp. No i sporo chemii do czyszczenia - coś do mycia silników, plastików, nafta, benzyna ekstrakcyjna, różne smary, penetratory do starych śrub, odrdzewiacze, spray do elektryki. Sporo tego jest, ja akurat mam sklep narzędziowy super wyposażony jakieś 300m od garażu więc jak czegoś mi brakowało to szedłem i na miejscu nabywałem. Nie wiem jak w UK, ale u nas nie opłaca się kupować na sztuki. Nasadki lepiej wziąć komplet niż bawić się w sztukowanie, to samo z kluczami zwykłymi. I tak nawet jak się we wszystko zaopatrzysz to przy pracy wyjdzie, że czegoś brakuje i trzeba będzie dokupić, mi skompletowanie narzędzi zajęło dość długo :)
  16. Qadrat

    MT-09

    Patrząc po uszkodzeniach... to wygląda tak, jak byś z prawej strony na skrzyżowaniu wyprzedzał?
  17. Wersja odblokowana ma tylko 12KM i za dużo tam nie zdziałasz bo to jednak 125ccm i tego niestety nie przeskoczysz. Można by założyć większe dysze i spróbować zmienić zębatki ale cudów się nie spodziewaj, nic mocnego z tego się nie da zrobić. Może się okazać, że po zmianie zębatek będzie miał przyspieszenie na poziomie Simsona. Jak chcesz coś mocniejszego to może Yamaha DT125 w 2suwie, tam chyba jest coś koło 22KM po odblokowaniu - ale z kolei 2suw do turystyki się kiepsko nadaje (źle znosi jazdę ze stałymi obrotami, hamowanie silnikiem też jest dla niego szkodliwe). Już ktoś wyżej wspomniał - te wymagania, które opisałeś to spełnia dopiero jakaś turystyczna 600tka :) U mnie w F650 prędkość max mam około 160km/h i żeby nie męczyć silnika to prędkość autostradowa w granicach 120 - 130km/h :) Trasę 300km w 1 dzień już robiłem, motocykl duży i wygodny to tyłek nie bolał, plecy też nie. 125tki są sporo mniejsze i lżejsze więc już tak kolorowo na nich nie jest. Nie wiem, jak by to wyglądało u mnie przy 800km w jeden dzień, ale podejrzewam, że bym to odczuł. Nawet nie chcę myśleć, jak by wyglądała taka trasa na DR125 :D
  18. Albo wersja ekonomiczna, kiedyś w przypadku XT600 tak robiłem jak potrzebowałem odkręcić tylne koło, nie miałem stopki centralnej a podnośnik był za niski :D Pas ściągający transportowy, jedną stroną za tylny bagażnik motocykla (przykręcony do ramy), drugą stroną za stalową konstrukcję garażu i po ściągnięciu koło w górze :) Zrezygnowałem z tego jak raz mi puścił mechanizm ściągający i cały motocykl pierdyknął na ziemię, bez tylnego koła. Dobrze, że akurat nic przy nim nie robiłem. :D
  19. Trasa 300km na DR125 to raczej nie będzie "na luzie" tylko postoje co 50km bo tyłek tego nie zniesie, przy prędkości maksymalnej ~100km/h (czyli przelotowa 80km/h żeby nie męczyć silnika) można zapomnieć o przyjemności z dalekich tras. Jako małolat przez 3 miesiące miałem taką maszynkę, fajnie się tym jeździło po lasach i szutrach - i nic więcej ;) A to, że ktoś wyciągał 140km/h na DR125 można sobie włożyć pomiędzy bajki. To jest 4suw, niezbyt wysilony. Nawet po zmianie zębatek nie zrobisz z niego motocykla turystycznego bo najzwyczajniej w świecie jest za słaby. Miałem też DR350 ze zmienionymi zębatkami na prędkość oraz przeróbkami w gaźniku i tam dopiero dałem radę wyciągnąć ~150km/h (a mocy miał ~30KM, w porównaniu do 12KM DR125 to sporo więcej).
  20. Dlatego wg mnie w tym przypadku najlepszym wyborem będzie podnośnik pod wahacz z gumowymi łapami - nie porysuje wahacza, jak się odpowiednio ustawi rozstaw łap to motocykl będzie stał stabilnie :) Trzeba tylko wyćwiczyć technikę stawiania motocykla bez udziału drugiej osoby.
  21. Miałem taki podnośnik, jak z pierwszego linku. Bez problemu podnosiłem na nim sam taką krowę, jaką była RF900 (jakieś 220kg). Robiłem to w ten sposób, że w motocyklu stojącym na stopce bocznej ustawiałem kierownicę na wprost, potem podjeżdżałem podnośnikiem pod wahacz, jedną ręką za uchwyt pasażera prostowałem motocykl do pozycji pionowej, trzymając motocykl w pionie, drugą ręką ustawiałem podnośnik pod wahaczem tak, żeby łapy dobrze chwyciły i na koniec naciskałem podnośnik aby podnieść motocykl (akurat moment dźwignięcia motocykla to pestka, leciutko idzie). Nie wiem, jak tam u Ciebie z siłą, ale jak nie masz jej za dużo to najgorszym momentem będzie trzymanie jedną ręką motocykla i celowanie podnośnikiem :)
  22. Moim skromnym zdaniem - są auta mało spotykane, nietuzinkowe, takie, za którymi się sporo osób obejrzy (np. wspomniany SEC czy choćby W124 coupe w ładnym stanie) ale zwykły, odpicowany W124 za 23tys. to przegięcie. To jest pospolite, stare auto, które normalnie kosztuje w granicach 5 - 6tys. zł. 5 lat temu miałem zajawkę na nietypowe i fajne auto, najpierw był w planach Nissan 300ZX ale niestety, w PL nie da się kupić zadbanego i w oryginale (za zachodnią granicą też ich jak na lekarstwo) to przerzuciłem się na poszukiwanie 200SX. Obejrzałem 4 sztuki, zrobiłem prawie 2500km i nie kupiłem. W ogłoszeniach "stan kolekcjonerski" a w rzeczywistości kilka puszek plaku, silnik na wykończeniu, turbina nie działa, kopci na niebiesko a w przypadku jednego to nawet nie odpalił. Żeby nie było - budżet miałem całkiem konkretny jak na takie auto, sporo powyżej górnej granicy cenowej tego modelu.
  23. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze z 6 - 7 lat temu jednym z najlepszych wyborów w tej klasie była MZ SM 125. Może tym się zainteresuj? Nie będzie to sprzęt jakoś specjalnie młody, ale swego czasu dawał radę.
  24. Na Allegro masz cały silnik na części, zapytaj czy nie sprzeda cylindra :) http://allegro.pl/silnik-honda-cm-185-t-1979r-i4439807522.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...