Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2389
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez Qadrat

  1. Trasa 300km na DR125 to raczej nie będzie "na luzie" tylko postoje co 50km bo tyłek tego nie zniesie, przy prędkości maksymalnej ~100km/h (czyli przelotowa 80km/h żeby nie męczyć silnika) można zapomnieć o przyjemności z dalekich tras. Jako małolat przez 3 miesiące miałem taką maszynkę, fajnie się tym jeździło po lasach i szutrach - i nic więcej ;) A to, że ktoś wyciągał 140km/h na DR125 można sobie włożyć pomiędzy bajki. To jest 4suw, niezbyt wysilony. Nawet po zmianie zębatek nie zrobisz z niego motocykla turystycznego bo najzwyczajniej w świecie jest za słaby. Miałem też DR350 ze zmienionymi zębatkami na prędkość oraz przeróbkami w gaźniku i tam dopiero dałem radę wyciągnąć ~150km/h (a mocy miał ~30KM, w porównaniu do 12KM DR125 to sporo więcej).
  2. Dlatego wg mnie w tym przypadku najlepszym wyborem będzie podnośnik pod wahacz z gumowymi łapami - nie porysuje wahacza, jak się odpowiednio ustawi rozstaw łap to motocykl będzie stał stabilnie :) Trzeba tylko wyćwiczyć technikę stawiania motocykla bez udziału drugiej osoby.
  3. Miałem taki podnośnik, jak z pierwszego linku. Bez problemu podnosiłem na nim sam taką krowę, jaką była RF900 (jakieś 220kg). Robiłem to w ten sposób, że w motocyklu stojącym na stopce bocznej ustawiałem kierownicę na wprost, potem podjeżdżałem podnośnikiem pod wahacz, jedną ręką za uchwyt pasażera prostowałem motocykl do pozycji pionowej, trzymając motocykl w pionie, drugą ręką ustawiałem podnośnik pod wahaczem tak, żeby łapy dobrze chwyciły i na koniec naciskałem podnośnik aby podnieść motocykl (akurat moment dźwignięcia motocykla to pestka, leciutko idzie). Nie wiem, jak tam u Ciebie z siłą, ale jak nie masz jej za dużo to najgorszym momentem będzie trzymanie jedną ręką motocykla i celowanie podnośnikiem :)
  4. Moim skromnym zdaniem - są auta mało spotykane, nietuzinkowe, takie, za którymi się sporo osób obejrzy (np. wspomniany SEC czy choćby W124 coupe w ładnym stanie) ale zwykły, odpicowany W124 za 23tys. to przegięcie. To jest pospolite, stare auto, które normalnie kosztuje w granicach 5 - 6tys. zł. 5 lat temu miałem zajawkę na nietypowe i fajne auto, najpierw był w planach Nissan 300ZX ale niestety, w PL nie da się kupić zadbanego i w oryginale (za zachodnią granicą też ich jak na lekarstwo) to przerzuciłem się na poszukiwanie 200SX. Obejrzałem 4 sztuki, zrobiłem prawie 2500km i nie kupiłem. W ogłoszeniach "stan kolekcjonerski" a w rzeczywistości kilka puszek plaku, silnik na wykończeniu, turbina nie działa, kopci na niebiesko a w przypadku jednego to nawet nie odpalił. Żeby nie było - budżet miałem całkiem konkretny jak na takie auto, sporo powyżej górnej granicy cenowej tego modelu.
  5. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze z 6 - 7 lat temu jednym z najlepszych wyborów w tej klasie była MZ SM 125. Może tym się zainteresuj? Nie będzie to sprzęt jakoś specjalnie młody, ale swego czasu dawał radę.
  6. Na Allegro masz cały silnik na części, zapytaj czy nie sprzeda cylindra :) http://allegro.pl/silnik-honda-cm-185-t-1979r-i4439807522.html
  7. Miałem Freewinda jakieś 10 lat temu, bardzo wdzięczny motocykl ale cholera wie jak z wysokością będzie. Trzeba by "na żywo" przymierzyć. Wg danych technicznych kanapę ma jeszcze wyżej niż F650.
  8. Udało mi się w końcu wkręcić kobietę w motocykle, spodobała jej się jazda jednośladami :) Jeszcze w tym roku idzie na prawo jazdy kat. A i pod koniec sezonu rozglądamy się za motocyklem dla niej. Jest tylko jeden problem, wzrost. Niecałe 165cm. O siłę się akurat nie martwię, bo tego jej nie brak :) Moja F650 jest dla niej po prostu za wysoka, nie dosięga dwiema nogami. Jeździła trochę na Suzuki GN250 i gabarytowo był dla niej idealny, dosięgała dwiema nogami, ze sporym zapasem. Budżet to coś niedrogiego, w granicach 6000zł. Ubrania i kask już są, bo jeździ ze mną jako plecaczek. Moc ~50KM w zupełności wystarczy, utrzymanie prędkości przelotowej 100 - 130km/h i lekkie właściwości terenowe, co by dało radę też przejechać szutrami czy leśnymi drogami. W sumie byśmy mogli nabyć GN250, ale przy takich prędkościach to on będzie się po prostu męczył no i w lekkim terenie też raczej nie będzie dobrze. Bardzo pasuje nam Honda SLR 650 / Vigor, ale z tego co można wyczytać to ma siedzenie jeszcze wyżej niż BMW. Może ktoś, kto miał podobny problem się wypowie i podpowie, jaki motocykl kupił?
  9. LS2 kupiłem niedawno dla kobiety, która czasami jeździ ze mną jako plecaczek. Nic droższego nie chciałem bo nie wiedziałem, czy jazda motocyklem jej się spodoba. Spodobało się, więc od przyszłego sezonu będzie wymiana na coś lepszego - bo nie ma co ukrywać, ten LS2 to po prostu kask bez szału, niezbyt solidnie wykonany, made in china (biorąc pod uwagę porównanie do Lazera, w którym ja jeżdżę). Jak ktoś nie ma zbyt dużo PLN na kask to polecam kaski Lazer z niższej półki. 6 lat temu kupiłem model LZ6 Katana (jakoś wtedy miał właśnie premierę, kosztował niecałe 500zł, teraz są za śmieszne pieniądze). Miałem wypadek w tym kasku, było ostre uderzenie o asfalt, straciłem przytomność ale obrażeń głowy nie miałem (jedynie wstrząśnienie mózgu, ale za to nie ma co winić kasku). Pochłonął energię uderzenia, popękał w paru miejscach, ale się nie rozpołowił ani nie zrobiła się w nim dziura. Szybka nie popękała, jedynie zarysowania i trochę się odkształciła. Przy zakupie trochę zachęciły mnie gwiazdki w teście, dostał ich dość dużo. Sporo osób pisało, że "testy były sprzedane" itp., ja tam się przekonałem, że jednak dobrze chroni głowę. Kolejnym kaskiem również jest Lazer tylko inny model.
  10. Akurat do rzeczy związanych z motocyklem to ja mam cierpliwość :) Może dzięki temu napinanie łańcucha to dla mnie obcy temat, bo jak go naciągnę do książkowych wartości a potem regularnie tak dopieszczam naftą i Hipolem to łańcuch jakoś za specjalnie się nie wyciąga? No i zawsze wygląda jak nowy, w RF900 miałem złoty zestaw DID, który po 2 sezonach i przejechanych 17000km świecił jak nówka. Naciągałem go łącznie 3 razy (łącznie z naciągnięciem "korekcyjnym" jakieś 300km po założeniu nowego zestawu).
  11. Qadrat

    Yamaha MT-07

    Dość ciekawy motocykl, aczkolwiek nie w moim typie (wolę duże turystyki). Ale mam do Ciebie jedno pytanie :) Mój kolega ma w planach prawo jazdy kat. A oraz zakup swojego pierwszego motocykla. Coś z minimalną ilością plastików, w miarę młodego. Planował Yamahę MT-09 115KM, ale jak w zeszłym roku dałem mu się przejechać Banditem 600, który ma "tylko" 78KM to stwierdził, że to zapitala jak szalone i dla niego za mocne. Z tego powodu właśnie zaczyna się rozglądać za MT-07. Jeśli możesz, to napisz, jak dla Ciebie, jako "świeżaka" wygląda jazda tym motocyklem, czy dajesz radę z opanowaniem tych koników, czy ostre odkręcenie manetki na 1 biegu powoduje oderwanie przedniego koła? Bandit podczas mocnego odkręcenia na jedynce poderwał mu przednie koło i właśnie to było powodem zejścia w dół z mocą motocykla :)
  12. To ja się podepnę pod temat - łańcuch od zawsze czyszczę naftą (zaopatrzyłem się w specjalną szczoteczkę do łańcuchów, taka kwadratowa z 3 bokami) i smaruję pędzelkiem olejem przekładniowym Hipol, a na końcu wycieram lekko szmatką, aby usunąć nadmiar oleju żeby nie chlapał. Czy taka kombinacja mu nie szkodzi? Trzeba poświęcić jakieś 15min na takie smarowanie, ale kiedyś ktoś mi powiedział, że to niby jest sporo lepsze (i tańsze) niż spraye do łańcuchów.
  13. Też nie mam wskaźnika paliwa ani nawet kontrolki rezerwy :) Da się z tym żyć, trzeba tylko wyczuć motocykl. Zalej pod korek, kranik na ON i jeździj dopóki nie zacznie lekko przerywać. Zobacz, ile kilometrów zrobiłeś i zapamiętaj tę liczbę. Potem kranik na rezerwę i tankowanie. Wtedy będziesz wiedział, że zbliżając się do tych "kilometrów" trzeba myśleć o tankowaniu. Nie jest to jakoś specjalnie upierdliwe, ja już zdążyłem się przyzwyczaić. Kranik jest pod ręką, łatwo dostępny, podczas jazdy nie muszę się gimnastykować, aby go przełączyć. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, aby taki motocykl stanął z braku paliwa. Za to raz się przejechałem na wskaźniku paliwa, w którym się pływak zawiesił i po opadnięciu do 1/4 poziomu wskaźnika dalej już nie opadał - wtedy miałem pchanie 200kg motocykla przez 3km, dobrze, że tylko 3 :)
  14. Zrób tak - dolej do optymalnego poziomu (czyli jakieś 3/4 skali), zobacz ile oleju wlałeś i podziel to na 5 - będziesz miał orientacyjną ilość na 1000km, wtedy będzie można więcej powiedzieć. Ale jak przez 5000km nie robiłeś dolewek i na dodatek ostro jeździłeś to wg mnie nie masz się czym przejmować. Między minimum a maksimum na skali jest bardzo mała ilość oleju.
  15. Spory czyli ile? Jak jest w granicach 2 - 3 setek na 1000km to się nie martw. Miałem kiedyś sprzęt, który wymagał dolewek rzędu 150ml co tankowanie :)
  16. Silnik w GN jakoś szczególnie kulturalnie nie pracował, zawory lekko cykały (mimo poprawnych luzów). W silniku nic nie waliło, obejrzałem filmik, który wstawiłeś i jakoś nie słyszę tam dziwnych odgłosów, w GNie dźwięk pracy silnika podobny.
  17. Z 10 lat temu miałem GN 125 i tam książka zalecała wymianę oleju co 6000km. Biorąc pod uwagę to, że oleju tam wchodzi niecałe 9 setek to wymiana nie uderza w kieszeń :) W EN 125 powinno być podobnie.
  18. Na Africę Twin 750 też polowałem (i w sumie to nadal na nią choruję), ale niestety, obejrzałem 3 sztuki i żadna nie była godna wzięcia - i to wcale nie najtańsze sztuki.
  19. W zeszłym sezonie miałem RF900. Tak do 4500 obrotów trochę ją zalewało i moc nie powalała, ale w górnym zakresie obrotów było niezłe jebnięcie. Dałem sprzęt na serwis gaźników i wyszło, że założone są tam dysze 115 oraz gaźniki przeregulowane i coś tam pokombinowane z rozpylaczami oraz airboxem. Z tymi przeróbkami szła 280km/h (na GPSie, na liczniku niecałe 290km/h). Minusem było to, że przez to chlał jak smok, przy ostrym kręceniu po mieście 13 - 15l to była norma. Zdecydowałem się powrócić do oryginału, wsadziłem dysze 112,5, oryginalny airbox i rozpylacze oraz ustawiłem gaźniki tak, jak książka nakazuje. Motocykl odzyskał dół obrotów, zaczął palić normalne ilości paliwa (w trasie około 6 - 7l, w mieście w granicach 10l), ale nie było już tego kopa w górnym zakresie i v-max spadł do niecałych 260km/h.
  20. Nie przesadziłem, nie każdy lubi zapier... 200km/h :) Tam, gdzie mieszkam, mam pełno dróg bez asfaltu. Motocyklem sportowym mogłem sobie co najwyżej pomarzyć, żeby w niektóre nieutwardzone drogi wjechać. BMką przejeżdżam bez problemu. No i przede wszystkim wygoda - fajne zawieszenie, tyłek nie boli, pasażer też nie narzeka. No i wystarczy sobie poczytać różne relacje z dalekich wypraw po Afryce, Azji czy Ameryce Południowej - tam większość sprzętów ma nie więcej jak 50KM i jakoś to nikomu nie przeszkadza :)
  21. Motocykl to BMW F650, 1995r. Smarowanie z suchą miską olejową. Podczas wymiany oleju nalałem ok. 1cm ponad max (nie specjalnie, po prostu po trzecim "przepompowaniu" oleju już go nie ubyło czyli poziom był odpowiedni). Przejmować się tym? Odciągać strzykawką z wężykiem? Czy po prostu jeździć i się nie martwić? Dodam, ze motocykl oleju nie bierze bo po zakupie zrobiłem już 2500km i stan się nie zmienił.
  22. BMW F650, 1995r, 652ccm, 48KM (mój 5 z kolei "prawdziwy" motocykl). Motocykl kupiony przez przypadek :) U pewnego handlarza miałem upatrzoną Hondę Transalp XL600V z 1997r, która kosztowała prawie 8000zł. Pojechałem, obejrzałem. Do zrobienia w niej było dosłownie wszystko - opony śmieci, napęd przeskakiwał, gaźniki prosiły się o serwis, zawory również, łańcuszek już wyraźnie słychać, no po prostu widać, że ktoś wyeksploatował do granic możliwości i sprzedał. W 10tys. zł bym się nie zmieścił. Moją uwagę przykuło to BMW. Trochę odstraszał mnie wiek, ale wziąłem się za oglądanie. Odpaliłem, zrobiłem jazdę testową i byłem pozytywnie zaskoczony. Motocykl zadbany, nie wymagał na starcie dużego wkładu finansowego. Bardzo spodobał mi się dźwięk pracy zdrowego singla. Jak na swój wiek to nie kosztował mało, w ogłoszeniach dało się znaleźć tańsze. Kupiłem :) Jak na razie stuknął 2 miesiąc użytkowania, przejechałem nim 2500km i jestem bardzo zadowolony. Frajda z jazdy o wiele większa niż na poprzednim Suzuki RF900 pomimo tego, że koników 1/3 tego co w RF :) Widać, że jednak nie moc daje przyjemność na motocyklu, pewnie z wiekiem też człowiek inaczej do tego podchodzi. Sprzęt wygodny, wjedzie w lekki teren, nic a nic oleju nie bierze, spalanie nie przekracza 5l po mieście. Dodam, że 7 lat temu miałem Suzuki XF650 Freewind i bardzo pozytywnie wspominam ten motocykl, pewnie dlatego to BMW przypomina mi dawne lata :) Obecnie jestem na etapie doposażania BMW w kufry, centralny już zamontowałem (Shad SH45, polecam bo świetny kufer w dobrej cenie), teraz rozglądam się za bocznymi. W planach też turystyczna, wysoka przednia szyba. A to już w nocy, w garażu :D
  23. Ktoś odgrzebał temat sprzed 2 miesięcy :) Kupiłem klucz dedykowany do Hondy CB500 i takim bez problemu dałem radę odkręcić świece.
  24. Polecam zainteresować się czymś takim jak MotoData. Bez problemu znajdziesz do ściągnięcia w internecie, tam masz wszystkie potrzebne informacje serwisowe do prawie każdego motocykla.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...