Barnaby

acha, jak bym chciał jeździć tylko zgodnie z przepisami, to faktycznie kupiłbym wueskę... :D ale wydaje mi się doszliśmy do kwesti zasadniczej: czy jest to atest do jazdy, czy do sprzedaży? a szybka to mały pikuś. w tigerku nie przekroczysz 120 bo cię udusi pasek.... kask ma tak beznadziejnie uformowane wnętrze, że przesuwa się do tyłu w miarę wzrostu prędkości. i zaznaczam że moje wrażenia nie odnoszą się do jednego egzemplarza. z ciekawości sprawdziłem kilka i niestety nie zgodzę się z tobą. kask używany dobrej firmy jest lepszy od tigera. Aaaa! szkoda że cebeera nie ma tyłu na osiemnastce, bo zobaczyłbyś co można zrobić z marną oponą podczas przyspieszenia nawet nie łamiąc przepisów. :twisted: prędkość to nie wszystko...

a może te tigery mają ograniczenie że tylko do skuterów?.... albo że prędkość dopuszczalna 45km/h ?.... a jeśli jest tak jak piszesz, to chyba do cholery, skoro jest wymagany atest, to powinien być sprawdzany, nie? bo jazda na japońcu w takim kasku przypomina mi załorzenie opon z wueski do cebeery... Naprawdę trudno jest mi uwierzyć że kask, który po upadku z motocykla (czyli ok.80 cm) na ziemię pęka na dwie części, jest w stanie przejść jakiekolwiek testy. Z tego co czytałem kiedyś, kask nie może być twardy jak skorupa, bo nie będzie pochłaniał uderzenia, ale bez przesady.... Chociaż w naszym karaju już nie takie rzeczy się widuje....

Oooooo! A dlaczego ten dopisek? Czyżby w Anglii jak w Polsce?

Nio, ja też uważam że kask powinien być atestowany. I argument że kiedyś jeździło się bez kasku jest trochę śmieszny. To tak jakby powiedzieć że te wszystkie poduszki powietrzene, strefy kontrolowanego zgniotu itp, to też tylko bajer. Kiedyś też jeżdziło się z pasami brezentowymi w maluchach i dużych fiatach. bez napinaczy i mocowane na jedną śrubę i chyba nikt nie powie, że dobre pasy z napinaczami to zbytek? co do tych tigerów, to mam swoje zdanie. i nigdy juyż wiecej tego nie założę na łeb. sovietek, czy ty miałeś to badziewie kiedyś w ręce? ja naprawdę nie mam pojęcia, w jaki sposób ten garnek dostał atest. jeśli to w ogóle jest atest, a nie zwykła naklejka.... pozdrawiam

mandacik to będzie jak panowie władza będą mieli dobry humor. Jeśli nie, to zabiorą kwit. I znów na przegląd.... Jak jest wg prawa? Jedziesz na przegląd i zgłaszasz fakt braku tablicy, oni dają ci pismo, że faktycznie nie ma, z którym idziesz do wydziału komunikacji. tam wpisują ten fakt do kompa (bo zrobić przecież coś muszą) i wydają ci decyjzę o nabiciu nowej tabliczki. z tą decyzją zaginasz na stację diagnostyczną, gdzie robią ci tabliczkę. i wydają przegląd. i jeśli myślisz że to tak pięknie i łatwo to się solidnie zdziwisz. za każdy z tych papierków płacisz i to wcale nie mało. nie chcę podawać stawek, bo zmieniają się często, a nie chcę cię wprowadzić w błąd. i jeśli nie masz swojej tabliczki, to panowie diagności najprawdopodobnie dowalą ci taką, że nic innego nie będzie widać na twoim moto tylko tą tabliczkę. jeśli będziesz miał swoją, to i tak prawdopodobnie zapłacisz, jakbyś kupował u nich (ja płaciłem). dobrze ci radzę: nabij sobie sam. wyjdzie ci szybciej, taniej i zaoczszędzisz nerwów. bez tabliczki nie jeździj bo faktycznie gliny mają fioła na tym punkcie. chyba dlatego, że tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia o motocyklach i chcą wiedzieć czy jadąc na junaku nie podetkniesz im kwitu od hondy.... :)

Co do tabliczki to można się wiele sprzeczać. Na jednych stacjach diagnostycznych wymagają na innych olewają. Jak nie miałem tabliczki w Junaku, to diagnosta olał to ciepłym moczem, bo dla niego istotne są tylko numery nabite na ramie i boku silnika. O tabliczkę będę się martwił ja, jak mnie gliny zatrzymają, bo oni olewają nabite numery, a porównują dowód z danymi z tabliczki. Diagnosta sam powiedział mi nieoficjalnie, żebym sobie kupił tabliczkę i nitownicę, a numeratory zawsze w zakładach blacharskich się znajdą. Innym razem kumpel rejestrował swoje moto na innej stacji i gość mu zatrzymał dowód. Moja rada: zanim pojedziesz na stację diagnostyczną, zadzwon i dyskretnie wypytaj jak to jest z tą tabliczką, Pozdrawiam

Coście się tak do gościa przyczepili? Fakt, że zadaje mało zaawansowane pytania, ale sam mam kumpla, który przez 5 lat odkładał na moto i jak go sobie wreszcie nabył, to boi się przekręcić śrubki, zanim nie zerknie w manuala... Cud, że w ogóle wyjeżdza z garażu... A facet wyraźnie pyta o OPIS zegarów do tego motocykla. Ale Miki, przychylam się do zdania kolegów: przejedź się, popstrykaj, nie pękaj - nic nie zepsujesz. A na pewno nic, czego nie dałoby się naprawić :evil: I kup sobie manuala, bo to już nie pierwszy twój problem z tymi zegarami... Pozdrawiam

Dobra, dobra.... Ale gdzie to kupić, Panowie? I czy jest dostępne w Polsce?

no, faktycznie można nie powiedzieć. Tylko, o ile się nie mylę, to w regulaminie ubezpieczenia jest zawarta klauzula, że w przypadku podania nieprawdziwych danych, ubezpieczyciel może wymagać wpłaty różnicy składek. Albo się wypiąć w przypadku stłuczki. Nie wiem czy teraz nadal tak jest, ale nie sądzę, że ubezpieczyciel zostawiłby taką lukę. pozdrawiam

Witam Powiedzcie mi czy zawór air-cut od CB750 będzie pasował do CB-900? A jeśli nie, to jak zindentyfikować rodzaj gaźnika w tych motocyklach?

Chyba nie do końca tak. Np. w starszych motocyklach z chłodzeniem olejowym nie było żadnych termostatów. Olej cały czas przepływał przez chłodnicę. W nowych to chyba zależy od modelu? Co do zegara, to faktycznie super rzecz. Jest tylko jedno ale: kradną. Mój zainstalowany w moto też zniknął na zlocie w Ostródzie.... :oops: Ale pomysł jest super. Pozdrawiam

O.K. Wszystko pięknie, ale naprawdę cały luz ustawia się tylko na oko? Nie ma ustalonych wartości i sposobów pomiaru?

Witam Czy mógłby mi ktoś poradzić, jak zmierzyć prowadnice zaworów do junaka. Chodzi mi o to, czy trzeba już je wymienić, czy jeszcze nie. Pozdrawiam

Chyba nie... Zawsze przecież możesz powiedzieć, że okulary nosisz dla bajeru. Jeśli miałbyś wbite, a jechał bez to inna sprawa.

No właśnie Tiger to taki zabawny kask, że atest ma w formie naklejki z tyłu kasku...

Kumpel jeździ Iż-49 w kasku "hitlerowskim". Nie raz miał kontrolę i nie wiem nic żeby ktoś się przyczepił mu do atestu. A co do "tigerów" to ojro masz rację: badziew niesamowity. Kiedyś w chwili słabości umysłowej kupiłem taki kask. Spadł mi z motocykla i pękł na dwie części... A atest miał...

Ale nie licz od pierwszej opłaty, tylko od aktualnej podstawy. OC co jakiś czas drożeje i wtedy mimo iż zniżki ci lecą, to płacisz trochę więcej. A ! I zniżki nie lecą co rok, tylko chyba od 3 roku co dwa lata.

ja nie wiem jak ty liczysz, ale mi wychodzi że masz ok. 20% zniżek... może się mylę, ale maksymalnie jest chyba 65%, tak? Ja na chwilę obecną płacę 72 zł, a nie mam pełnych zniżek...

Też nie reguła. PZU jest taką porąbaną instytucją, że przepisy zależą od tego z kim podpisujesz umowę. W praktyce - ubezpieczałem motocykl mając 24 lata i nie płaciłem żadnych składek dodatkowo. Kumpel ostatnio ubezpieczał (ma 21 lat), też nie płacił. Ale u innym przedstawicielstwie PZU już mu naliczyli.

Możesz spróbować. Jak wysyłałem silnik do piaskowania, to przewoźnik zapytał mnie tylko o szacunkową wagę. Z ciekawości sprawdziłem potem i wyszło mi że waży więcej niż podałem, a nikt tego nie sprawdził. Przynajmniej żadnych dopłat nie miałem. Wysyłam zawsze Stolicą.

Człowieku, co ty gadasz???? To w powietrzu też są zarazki i idąc twoim tokiem myślenia powinno się chodzić w masce p-gaz???? Może w obawie przed zarazkami zamykasz się w domu? A może w trosce o motocykl dodatkowo filtrujesz paliwo przed wlaniem do baku? Poza tym czytaj to co jest napisane, nie to co chcesz widzieć. Napisałem że nie używam filtra paliwa a nie mam to w dupie. Nie uważasz, że to subtelna różnica? Nie napisałem że go neguję - ale nie używam. Czy może napisać ci to specjalnie dużymi literami? I owszem FACET, lubię czyścić gaźniki w swoim moto, jak zresztą wszystkie prace przy motocyklu i to jest właśnie to hobby. I po co ja z tobą gadam...?

Czyli nie powinno się używać rezerwy? Bo jeśli chodzi o całkowite wyjeżdzenie do dna, to racja. Ale co do rezerwy to chyba przesadzacie. W moim moto nie ma wskaźnika poziomu paliwa i bardzo często używam rezerwy. Tym samym nie raz zdarzyło się zmieniać na rezerwę podczas jazdy. Jasna sprawa, że wtedy odpuszczam silnikowi. Ale nie zatrzymuję się żeby napełniły się gaźniki... O ile dobrze się orientuję to mój motocykl spala mniej niż wynosi przepustowość kranika paliwa. :notworthy: Więc zdąży sobie naciągnąć. :buttrock: Jeśli przełączam na rezerwę to już nie ma znaczenia, czy przejadę tak 5km czy 50 bo i tak zaciąga cały syf z baku, prawda? Filtra paliwa nie używam. I jeżdzę. Z drugiej strony, nie tankuję na lipnych stacjach, przestrzegam zmiany filtrów, na zimę tankuję pod korek. A że muszę czyścić gaźniki? I tak to lubię, więc żaden problem... A i tak przy czyszczeniu nie wyciągam kilogramów syfu. :P A co do jazdy z zuborzoną mieszanką na pewno obciąża silnik, ale myślę że nie bardziej niż pałowanie na każdym biegu na czerwone...

Wiecie co? Ja nie wiem czy to tak prosto jak mówicie... Ja nie kręciłbym silnikiem, który nie wiem jak długo stał "pod chmurką"... Ostatnio nabyłem sobie CBX1000 którego właściciel twierdził że był należycie garażowany. Stan nie wskazywał na to, więc zanim przekręciłem rozrusznikiem, rozebrałem silnik. I chyba dobrze, bo miałbym o wiele więcej roboty i wydatków. Jeśli kupiłeś moto za bezcen i jeśli uważasz, że się opłaciło, mimo iż możliwe, że będziesz musiał włorzyć drugi silnik, to ja radziłbym wyciągnąć go z ramy i rozkręcić. Będziesz wtedy pewny na czym jeździsz. Pozdrawiam

Polecam książkę P.Tomasza Sałka o budowie silników motocyklowych. Wtedy zrozumiesz. Poza tym przeczytaj jeszcze raz post Tomka.