ostatnio na mototargu w w-wie też chciałem oszczędzić.... zakupiłem Metzelera za 150zł (chciał 200).... zszedł z ceny, koniec imprezy, mówię sobie - okazyjnie kupiłem... oponka miodzio!!! nówka, trochę leżakowana ('02) już ją widziałem na winklach... po powrocie, jadę do serwisu, wymiana, wyważenie i.... dupa. oponka z boku ma dziurę. cholera wie, czy uszkodzenie mechaniczne, czy odpad z produkcji.... efekt zreszta ten sam... następnego dnia ze spuszczoną głową telefon do kumpla i dunlopek prosto z fabryki, 380zł nie moje.... bilans: 150+380+40+40=610... trochę nie opłaca się oszczędzać.... przestrzegam. najgorsze w tym wszystkim jest to, że takiego uszkodzenia nie można sprawdzić na miejscu, bo go po prostu nie widać... a reklamacja? no comments...