Staszek_s

Jedno mu trzeba oddać: dzięki niemu bardzo wzrosła świadomość w narodzie, gdzie leży Kota Kinabalu.

A, to ok. I kończymy spam bo przepadnie nam historyczne wydarzenie: raz mamy jeszue po naszej stronie barykady! P.s. Macie z Piotrem podobne awatary, normalnie lustrzane odbicie. Przypadek?...

Kiler, dlaczego nie sciagnąłeś frycowego od limo? Tak coś czułem że bilans nam się nie zgadza...

Gwoli ścisłości: jest mi zupełnie obojętne czy będziesz na forum czy nie, więc to mylny trop z Twojej strony. Forum to miedzy innymi forma zabawy słownej, przerzucania się tekstami, nie dotyczy tylko Ciebie. Natomiast zwróć uwagę na fakt, że znowu z byle powodu uderzasz w samomartyrologię. Coś naprawdę wg mnie jest nie tak ze stanem emocjonalnym u Ciebie i pisze to bez złośliwości. Sorry za ten osobisty wtręt, ale sprowokowałeś go.

Kiler, nie czepiaj się. Skoro okno raz jest oknem, drugi raz nie lub ewentualnie nie do końca, to nie da się precyzyjnie określić czy magazyn ma okno czy go nie ma. Co tu jest niezrozumiałego?

Mi byłoby miło, jakbyś się ograniczył do wpisów o motocykliźmie w Malezji. I nie napisz że znowu się czepiam, bo sam mnie przed chwilà przywołałeś.

Fajnie. Gratuluję realizacji pasji.

Byłby ciekawy, gdyby sam autor tematu ograniczył się do...stricte tematu. Tymczasem z uporem godnym trolla wplata osobiste wątki dotyczące pretensji do rzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć (a właściwie wykreowanego przez jego mózg obrazu tej rzeczywistości), co oczywiście nijak się ma do tematu głównego, jest zatem kuriozalnym, że ten sam autor wątku zarzuca innym pisanie nie na temat...

Nikt tego nie kwestionuje Andrzeju i nie o to tu chodzi.

To czemu nie spadasz stąd w podskokach jak nie chcesz tu być? Jesteś trollem, w dodatku zakompleksionym. Dla mnie EOT

Niby taki jesteś szczęśliwy a wracasz co chwila i smęcisz na forum jak pięcioletnie dziecko, któremu ciastko wpadło w kałużę i obwinia za to cały świat, tylko nie siebie.

Ciekawe czy jak dorwą tego co gonili to dowala za nie zatrzymanie się przy kolizji? Chyba że ten drugi policjant kazał mu zjeżdżać.

Na lato odpuściłbym wszelkie wodoszczelne z membraną (zdecydowanie gorsze chłodzenie). Używam jakichś typu "trampki" z perforowanej skóry (chyba firma TCX) i są mega wygodne. Są wzmacniane w okolicy kostek, więc ochronę przeciwurazową zapewniają. Oczywiście gdy pada pozostaje założenie ochraniaczy gumowych... Krótkie Daytony z goretexem również posiadam, ale są zdecydowanie mniej komfortowe w gorące dni od wspomnianych trampek.

Zawsze można żyć skromnie, odkładać na emeryturę, zapewniać sobie poduszkę finansową itd, po czym umrzeć w wieku pięćdziesięciu kilku lat będąc w pełni zabezpieczonym materialnie. Tylko czy warto? Czasami życie ponad stan ma urok 🙂 Jest co wspominać przy tanim piwie, gdy juz się wróci do swojskiego klepania biedy... A co do restauracji, 100 pln na dwie osoby to chyba bardzo przeciętna kwota za obiad, żaden hajlajf, podobnie 200 - np dwie dorosłe osoby w knajpce z sushi czy ze stekami w zasadzie zawsze tyle zostawią (chyba że na jakiś gruponik).

Trudne i nietypowe pytanie. Tu chyba tylko Jeszua cos doradzi?

Ale to musi być frajda patrząc na drogę z perspektywy junaka i tej chromowanej lampy. Nieustannie zazdroszczę

40 tys to spory budżet na używkę. Sprawdź/poczytaj o Hondzie ST1300 - może podpasuje? Poczytaj o Hondzie Varadero 1000 - może podpasuje? Ewentualnie nowy model V-strom 1000 lub Yamaha XTZ1200 lub Honda 1200, jak starczy funduszy? BMW GS1150 fajny, ale już wiekowy i można bez wiedzy technicznej wtopić, wg mnie większe ryzyko niż modele powyżej. Ale przede wszystkim jak radzi Jeszua: czytaj, czytaj, czytaj.

A jak homologowany jest ten motocykl?

W mojej rodzinie krąży opowieść o wujku, który w szopie odpalał BSA650, tę z podwójnym rownoleglym tlokiem, no i kopka odbiła, podskoczył i walnął głową w niski dach szopki i coś tam sobie połamał. Podobno ta BSA została w skrzyni ukradziona z transportu kolejowego dla milicji - Adam, kojarzysz coś z takich opowieści? Były takie Besy? A wracając do Junaka jeździłem jako brzdąc z tatą siedząc na tym chromowanym bagażniku jako pasażer, jaj mi nie urwalo a wspomnienia z polnych (wówczas) dróżek wokół ulicy Sobieskiego pozostały gdzieś w tyle głowy do dzisiaj.

Może, chociaż pewne kwestie da się statystycznie określić. Sądzę, że statystycznie większość motocyklistów podobnie jak ja oceni wygodę przytoczonych typów motocykli. Ale nie zamierzam kogokolwiek zniechęcać do tego typu motocykli, to ma być zabawka nie wół roboczy, liczą się przede wszystkim emocje. Wówczas wady schodzą na drugi plan.

Najdłuższą trasą 1500 ccm był odcinek 1450 czy 1350 km na raz, oględnie powiem, ze naked typu bandit 1200 czy podróżne enduro typu vstrom czy varadero są na dłuższe przeloty wygodniejsze, jednak pozycja z nogami do przodu dość mocno daje popalić dolnej części pleców. Tym niemniej spoko, do typowych kilkusetkilometrowych przelotów po niezłych asfaltach byl ok.

Tak, gdzieś doczytałem ze masz tam jakiś inny silnik wstawiony.

Chuj z Dnieprem*, ale jak zajebiscie musi być mieszkać w takim otoczeniu. Jest przestrzeń! * bez urazy, po prostu bardziej kręci mnie krajobraz niż Dniepr z rozrusznikiem.

1500 był dłuższy i lubił wężykować w długich łukach, 800 był od tego wolny.

Dla mnie nie był idealnym, prowadził się gorzej niż 800classic, był tez (o dziwo) mniej od niego elastyczny. Pewnie wina źle zestopniowanej skrzyni biegów, ostatni to był typowy nadbieg. Żeby nie było, posiadałem swego czasu obydwa, stąd porównanie.