Skocz do zawartości

piórko

Forumowicze
  • Postów

    3417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez piórko

  1. To już dawno wiadomo, że nie szkolił. Mimo to, podstawy daje dobre. Gorzej później. @MarcMarc - ani Wajdy ani Molików nie znam, więc się nie wypowiadam. A jakie oni mają kompetencje? Gdzie się szkolili? Pytam poważnie.
  2. Marek nie szkolił w CSS. A w mojej grupie był gość, który doszkalał się u Tomka. Nie dość, że nie umiał siedzieć na moto, to nawet przeciwskrętu nie ogarniał. Jakich lepszych instruktorów możecie polecić? Rozumiem, że próbujecie zdeprecjonować kompetencje instruktorów najlepszej szkoły na świecie?
  3. @MarcMarc - płaci się za kompetencje instruktorów, jakich w Polsce nie ma. Proste.
  4. Ciekawe, Mariusz, kto Ci odradził? Oczywiście, czy szkolenie jest dobre, czy nie to rzecz subiektywna i zależy też od oczekiwań. Ale, z drugiej strony, dla kogoś, kto ma "zamkniętą głowę" lub uważa, że wszystko już umie, żadne szkolenie nie będzie zbyt dobre. Ty chyba nie przeczytałeś ani słowa, które napisałam.
  5. @Sherman - dokładnie :biggrin:! Nie powinno się pomijać żadnego etapu, bo tak jest najlepiej i najbezpieczniej. Póki co - trzymam kciuki, żebyś komu trzeba złoił tyłek :buttrock:, a ja wybieram się na Speed Day, ale dopiero pod koniec września.
  6. @MarcMarc, ani to Speed Day, na który przyjeżdżasz, żeby łoić ani ten dyplom nie jest istotny. Daruj sobie. Tu dostajesz konkretne uwagi i wiesz, co robisz dobrze, a co musisz poprawić. Gdyby na szkoleniu było tylko to, co jest na filmiku i w książce, to szkoła w takiej formie nie miałaby racji bytu, bo nikt nie chciałby płacić takich pieniędzy. Oczywiście, szkolenie zawiera wszystko to, co jest opisane, ale jak zwykle, "diabeł tkwi w szczegółach" - w książce brakuje sporo niuansów, które są istotne. Tylko ktoś, kto Cię obserwuje może stwierdzić, jakie popełniasz błędy, bo samemu trudno to zweryfikować. Moim zdaniem, sytuacja jest bardzo podobna jak w sztukach walki: istnieje wiele podręczników do nauki poszczególnych technik czy form (kata), ale nigdy poprawnie nie nauczysz się ich bez trenera, bez pokazu i korekty popełnianych błędów. I za to właśnie się płaci. Według mnie, raz jeszcze powtórzę - były to dobrze wydane pieniądze.
  7. Nie było aż tak źle - fakt, że jeden z tłumaczy troszkę się plątał, ale reszta była ok. Ja żałuję, że zapisałam się do grupy z tłumaczem (chciałam mieć 100% pewności, że wszystko zrozumiem), bo Angole mówili bardzo wyraźnie, więc nie było żadnych problemów ze zrozumieniem ich.
  8. A tu moja opinia, odmienna: Szkolenie CSS mamy już za sobą, więc chciałam się z Wami podzielić swoimi wrażeniami. Według mnie szkolenie jest niezwykle wartościowe dla każdego motocyklisty, niezależnie od stopnia zaawansowania i motocykla, na jakim jeździ. Zresztą uczestniczyły w nim osoby nawet na chopperach i turystykach. Dwa dni intensywnej jazdy, gdzie każda sesja poprzedzona jest wykładem, podczas którego każdy może zadawać pytania, a żadne nie pozostaje bez odpowiedzi. Potem jazda po torze pod okiem instruktorów, którzy naprawdę jeżdżą, i to jeżdżą bardzo dobrze. Po każdej jeździe - rozmowa indywidualna z instruktorem. Zaletą tego szkolenia jest również to, że odbywa się przy dużych prędkościach (dla każdego znaczy to coś innego i nie ma z tego powodu żadnych problemów), a więc można zrobić dużo więcej niż na placu manewrowym czy nawet torze kartingowym. W moim osobistym odczuciu, ja zrobiłam na tym szkoleniu duży postęp, a w dodatku mam materiał do dalszej pracy nad sobą. I wszyscy, z którymi rozmawiałam mieli podobne odczucia. Nie bez znaczenia (przynajmniej dla mnie) jest również atmosfera, w jakiej szkolenie się odbywało: instruktorzy przyjaźni, mili ale wymagający i bardzo zwracający uwagę na stosowanie się kursantów do poleceń i zasad bezpieczeństwa (efekt - żadnych kolizji podczas szkolenia). Podsumowując: szkolenie CSS pozwoliło mi szybciej i pewniej wchodzić w zakręty, jak również wiem, jak wybierać punkt wejścia w zakręt. Teraz tylko ćwiczyć. Organizacyjnie - bez zarzutu. Wielkie wielkie podziękowania dla Organizatorów - zrobiliście świetną robotę! Bardzo dziękuję i czekam na kolejną edycję. Agnieszka P.S. Oceniam, że to bardzo dobrze zainwestowane moje pieniądze w jazdę na motocyklu i w siebie.
  9. Heloł! Czy ktoś z Warszawy ma może miejsce w samochodzie? Niestety moje moto ze mną nie jedzie, więc szukam miejsca dla siebie. Z góry dziękuję za info. Agnieszka Prośba już nieaktualna - transport już mam. Dzięki :biggrin:.
  10. Silnik jest super - chodzi jak w zegarku. Jest faktycznie w zasadzie nowy. Ale, żeby nie było tak różowo - jest jakiś problem ze skrzynią. Wchodzi tylko jedynka i luz. Facet, który sprzedał mi silnik zgodził się na zdjęcie dekla i sprawdzenie, o co kaman. Mechanik ma nadzieję, że to tylko zmieniacz (przerzutnik) - to byłby drobiazg. Gorzej, jeśli uszkodzony jest któryś z wodzików. Pewnie i tak silnik zostawię, ze skrzynią się zobaczy. Mechanik-sprawca na razie niby "bierze to na klatę", ale się zobaczy (na razie to ja wyskakuję z kasy). No i problem najważniejszy - nie mam swojego motocykla na CSS, co oznacza, że muszę tam wypożyczyć (GSXR-a).
  11. Franco - lepiej dowiedz się, co to za mechanik. U mnie regulacja luzów zaworowych skończyła się właśnie wymianą silnika. I jak słyszę "rozrząd" to mam dreszcze... Ale, przepraszam - moja sytuacja chyba jest wyjątkowa (oby)...
  12. A tu być może ciąg dalszy układanki na 2013 rok: http://motosp.pl/2012/08/motogp/dovi-porozumial-sie-z-ducati/ Ale gdyby tak było, to chyba nie najlepszy wybór Dovi'ego - chyba lepiej gdyby został z Tech-3.
  13. Zrób jak mówi Sikor, który mówi, że Michał ma rację ;) :biggrin:.
  14. Przede wszystkim niewłaściwa praca gazem. Złożenie, to rzecz marginalna...
  15. ER-6n - jeździłam tym 2 sezony i mogę polecić na pierwsze moto. Wygodne, zwrotne, mało pali, łatwo się prowadzi, a do tego - ładnie wygląda :biggrin:.
  16. Po raz enty to samo: jak coś jest "do wszystkiego", to jest do niczego.
  17. Ja kiedyś pojechałam motongiem do Tarbora na Kijowską. Podjechałam, postawiłam moto obok przystanku autobusowego i poszłam mierzyć jakieś ciuchy. Zeszło mi się ze 40 minut. Jak wróciłam, zobaczyłam....kluczyk w stacyjce :banghead: . Ale byłam szczęśliwa, że inni byli ślepi ;).
  18. Staszek - masz rację, emocje to bardziej na torze, na ulicy więcej rozwagi. Ale więcej nie znaczy - wyłącznie. :icon_mrgreen:
  19. Ja niedawno zwróciłam uwagę robotnikom układającym kostkę na podjeździe, ponieważ nanieśli mnóstwo piachu na jezdnię. Poprosiłam, żeby po skończeniu pracy uprzątnęli jezdnię. Odpowiedzieli mi, że mają to gdzieś, bo za to nikt im nie płaci. Ale gdybym to zgłosiła Zarządu Dróg, to pewnie kazali by im to zrobić, bo zdaje się, że są przepisy, które nakazują usuwanie brudu z jezdni, tylko nikt tego nie egzekwuje.
  20. Dokładnie - rzadko ktokolwiek coś sprząta z drogi. Prędzej zostaje to rozjeżdżone.... Aha, gwoli ścisłości - oczywiście uważam za wyjątkowe sk...ństwo zostawienie jakiegokolwiek gówna na jezdni, ale uważam, że właściwie wchodząc w zakręty i obserwując drogę daleko do przodu, zwiększamy swoje szanse na zareagowanie na taką sytuację, nawet jeśli jedziemy szybko. Ale oczywiście, są granice... A ponieważ u nas nikt czystości dróg nie pilnuje, lepiej nie ufać, że za zakrętem będzie czysto i nie "rozluźniać" się zanadto.
  21. A jaka jest różnica pomiędzy oślepianiem jadąc a stojąc w korku? Naprawdę, nie rozumiem. Jak ktoś spojrzy w Twoją lampę to i tak ma mroczki przed oczami, niezależnie od tego czy stoi czy jedzie. Czy Ty jak jedziesz z kumplami, to lubisz jak któryś z nich jedzie z włączonym drogowymi i daje Ci po oczach w lusterku? Może jeździj szybciej niż puszki a nie równolegle z nimi, to nikt Cię nie będzie spychał.
  22. No to chyba Ty żartujesz. Właśnie dlatego, że patrzę przed siebie, a nie pod koło widzę, co jest na drodze. Niewidzialnego piasku nie ma, chyba, że po paru głębszych. Na zakręcie, jeśli wchodzisz w niego prawidłową trajektorią to też zobaczysz, czy coś nie jest rozsypane. Inna sprawa, czy będzie możliwość ominięcia tego, bo czasem może być na całej szerokości pasa, a z przeciwka coś jedzie.
  23. piórko

    Tor Lublin

    @Kivi, nie trzeba było tego kasku zdejmować do zdjęcia w avatarze ;) :biggrin: !
  24. :lalag: Dokładnie. Jak ktoś pisze, że wypaździerzył się na zakręcie, bo był piasek albo poślizgnął się na piachu na dojeździe do skrzyżowania, to jego wina. Ja wyglebiłam na rondzie na piachu (opisywałam, więc nie będę się powtarzać) i wiem, że to była moja nieuwaga. Proste.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...