4jku

A to chyba że tak :)

Dlaczego psujesz zabawę? :) Daj się wypowiedzieć koeżance i poznaj argumenty :P

Na razie to chyba masz dylemat 2t czy 4t. A tak z ciekawości to po co Ci lampa?

Zaciekawiłaś mnie. Możesz rozwinąć?

Spaliny w normalnym kolorze i ilości? Po tym bagnie nie pociągnął wody?

Przecież dostałeś odpowiedź, czego jeszcze oczekujesz? Możesz: 1. Nie jeździć, albo jeździć i czekać aż się rozpierdoli i sprzedać na części bo się nie będzie opłacało naprawiać. Możesz się wtedy dowiedzieć np ile kosztują tytanowe zawory (o ile jeszcze takie masz). 2. Spróbować wykonać czynności jakie zostały Ci podpowiedziane, a jak się nie znasz albo nie czujesz na siłach to oddać do mechanika. Jeśli nie masz kasy to patrz pkt 1. Nic więcej nikt Ci nie powie.

Tak, ale nie do końca :D Jest jeden warunek kiedy to nie obowiązuje. Jeżeli mandat został wypisany za wykroczenie które jakby to powiedzieć nie było wykroczeniem. Jako przykład podam pewnego dziennikarza motoryzacyjnego który dostał mandat za wyprzedzanie na pasach, tyle że na skrzyżowaniu regulowanym sygnalizacją świetlną. Testowali jakiś samochód no i dał się wrobić w podpisanie mandatu (swoją drogą policjant tuman). W każdym razie odwołał się i wygrał. Tak więc polecam iść w tą stronę.

Z tym 15-20h to bym nie przesadzał, chyba że targasz jak Błażusiak...

Z dziwnych dźwięków to możesz słyszeć rozrząd bo po prostu mógł się skończyć napinacz, ewentualnie zawory które zapewne przed sprzedażą nie były regulowane. W takiej kolejności bym obstawiał. Jak nie to, to się będziesz martwił później. Edit: Doczytałem o zaworach :P a zawory były regulowane już po kupnie, czy poprzedni właściciel powiedział że były? Regulacja to czynność serwisowa którą wykonuje się co jakiś czas, więc jak poprzedni właściciel wyregulował a potem przeleciał 1000 km to wiesz...

Tak jak piszesz, 2t taniej kupisz, taniej wyremontujesz (tylko musisz to robić częściej), paliwa lejesz w najlepszym wypadku tak samo jak przy 4t a przy piłowaniu dużo więcej. 4t nie jest tańszy w eksploatacji - wystarczy zerknąć na byle jaką serwisówkę. Chociaż może być tańszy jak olejesz przeglądy, regulacje zaworów itp. Są tacy co jeżdżą i nic nie dokładają bo jeżdżą aż się rozleci. A potem płacz jak się podliczy koszty... Co ważne, przy zakupie mniejsze ryzyko wtopy, bo jak już zostało powiedziane silnik jest prosty i dużo tańszy w naprawach jak 4t.

Na prawdę prędko bo możesz już mieć problem. Kurs skończysz tylko z egzaminem możesz nie dać rady :)

Nowy kosztuje 500 :) Używany od 10zł w góre w zależności od stanu. Za swojego dałem 50zł rok temu. Dlatego jak sprawdzę w pn rozmiar to dam ci znać czy byłbym zainteresowany ;) Masz 100% pewności że ten twój jest nowy? Wyobrażasz sobie sytuację że ktoś sprzedaje moto i kupuje do niego nowego musa za 500zł zamiast dętki za 40zł? A z jakiego powodu Ci "nie pasuje"?

Pytanie o koszty jest źle zadane... Bo wszystko zależy co kupisz. Jak kupisz paszczura to i 3-4k na naprawy wydasz w pierwszym sezonie. Jak kupisz coś dobrze utrzymanego to możesz się np. zamknąć w tysiącu, a możesz tez w pierszym sezonie nie dołożyć nic poza olejem i filtrem :) . Zelży też od tego jak ty sam będziesz dbał o sprzęt... Obawiam się że nic mądrzejszego nie usłyszysz w temacie kosztów utrzymania.

Jeśli za 2k ubiór jest byle jaki to jak nazwiesz ubiór za 700zł? A można tak... Uważam że za 1500-2000zł można już kupić coś w miarę przyzwoitego. Górna granica jest za to dowolna w zależności od kaprysu i budżetu. No i kwestia bezpieczeństwo vs. jakość/metka. To że alpinestars ma buty za 2k to nie znaczy ze jak kupie buty za 500 to będą mniej bezpieczne. Może będą mniej wygodne, może nie tak super będą chronić przed wodą, może mi się szybciej rozlecą, no i może nie będą miały gwiazdy. Ale w kwestii bezpieczeństwa byłbym ostrożny w teorii "wyższa cena = wyższe bezpieczeństwo" bo to nie zawsze działa. Wystarczy spojrzeć na testy kasków... Pamiętaj też że ceny się znacznie różnią od siebie w różnych sklepach i na te same ciuchy można wydać 2k a można 1,5k albo i mniej.

No dźwięk 2t a 4t to jest dosyć znaczna różnica :)

Buty 300+ Spodnie (np. jeansy z ochraniaczami) 300+ Kurtka 300+ Kask 400-500+ Rękawice 200+ Hmm miałem napisać że przesadziłeś z tymi dwoma tysiącami ale jak widać nie przesadziłeś :P

Samemu może ci być ciężko, bo to nie jest takie proste ;P Trzeba mieć jakieś pasty i inne badziewia bo to strasznie ciężko wchodzi... A nawet sam demontaż gdybyś chciał ocalić oponę może być problematyczny. Ale! Gdybyś wpadł na pomysł że wolisz dętkę i nie chcesz tego musa to chętnie odkupie (jak się upewnimy do co do rozmiaru) ;) A tak to robi zawodnik podczas zawodów gdzie ma ograniczony czas na serwis i musi to zrobić osobiście (tylko weź pod uwage że pewno już ma wszystko nasmarowane i przygotowany kpl narzędzi):

Świetny motor, tylko dobrej w miarę pewnej sztuki możesz nie znaleźć poniżej 7k? Jak się komuś za tyle udało kupić za ile piszesz i objechać to dobrze ale... No byłbym bardzo ostrożny bo to cena absurdalna.

Heniu, skup się chwilkę. Wystarczy że zostanie stwierdzone że ma więcej niż może mieć maksymalnie na daną kategorię. Nikt nie będzie się zastanawiał czy ma 50 koni, czy 70,46, czy tez może 220. A od tego są odpowiedni ludzie którzy biorą za to pieniądze i na tym polega ich praca żeby różne rzeczy "rzeczoznawać". Poza tym sąd ma kilka fajnych powiedzeń jak "Sąd opierając się na doświadczeniu życiowym stwierdza...." albo "Sąd nie daje wiary tłumaczeniu oskarżonego..." a takie że ktoś Ci coś MUSI udowodnić to nie zawsze jest prawdą :P Szykuje się wyprawa na Marsa a ty mówisz że nie da się sprawdzić czy motocykl kwalifikuje się pod B czy nie. Jak już zostało powiedziane ale chyba nie przez wszystkich przeczytane, tu nie chodzi o moc samą w sobie tylko o jazdę bez uprawnień. Jeśli na B możesz jeździć maszynami do X koni, to jeśli masz X+1 to jedziesz bez uprawnień (bez prawa jazdy). Nikogo nie interesuje czy twój samochód ma 50 koni czy 550, bo tutaj ich ilość nie ma związku z uprawnieniami. W przypadku kat B zamiast koni mechanicznych jest waga pojazdu. Myślę że już wszystko jasne.

:banghead:

Ubezpieczyciel nie odmawia wypłaty tylko wypłaca należna kwotę, a potem pozywa ubezpieczonego o jej zwrot. Sytuacja analogiczna do jazdy po pijaku i w przypadku spowodowania zdarzenia drogowego podczas popełniania przestępstwa. Bardzo proszę nie pisz farmazonów jeśli nie masz pewności albo "ci się zdaje" bo wprowadzasz kogoś w błąd. Jazda bez uprawnień to jazda bez uprawnień i KONIEC. Nic nie trzeba udowadniać. Jedziesz bez uprawnień, spowodujesz zdarzenie i masz prze****. A im więcej szkód zrobisz tym bardziej masz przesrane. Od tego jest policja i biegli żeby sprawdzili sprzęt. Zapewne w przypadku ocierki nie byłoby kwasu, ale jak zrobisz z kogoś kalekę to ktoś może wpaść na pomysł żeby coś takiego sprawdzić a wtedy np. może się okazać że zaoszczędziłeś 1k zł a będziesz komuś musiał płacić dożywotnią rentę. Sami oceńcie czy ryzyko jest tego warte. nawet jak na 99 wypadków się uda, to zawsze pozostaje jakaś szansa na narobienie sobie problemów do końca życia. Ale to nie chodzi o jakieś paserstwo czy coś tylko o jazde bez uprawnień. Z racji wykonywanego zawodu podpytaj co sie wtedy dzieje... I róbcie co chcecie.

Za 5k to może znajdziesz KLR 600

Zdziwił byś się...

Proponuje goldwinga, a jeśli za mało mocy to hayabuse.

Nie obraź się ale rada jest do dupy. Jak jakiegoś bigosu się narobi i ktoś ogarnięty się przypieprzy to wtedy będzie to jazda bez uprawnień... A w zależności od narobionego bigosu konsekwencje mogą być ogromne. Zyskuje się to że jak porysujesz maybacha to twój ubezpieczyciel wypłaci kase a potem zrobi na Ciebie regres jak wyjdzie że moto jest odblokowany.