4jku

Porównywanie się do motogp gdzie jeżdżą wirtuozi w swoim fachu, jest nie na miejscu ;) Zresztą to że oni coś robią to nie znaczy że jest to technika odpowiednia dla "zwykłego śmiertelnika". Kiedyś taki jeden mistrz świata w trialu opowiadał o pewnych technikach poruszania się na motocyklach typu enduro i powiedział coś w stylu: "ja to robię w ten sposób, ale to nie do końca jest prawidłowe - lepiej róbcie to tak jak teraz pokaże". Tyle że jemu wolno robić różne rzeczy jak mu tak pasuje i nikt mu nie powie że nie umie jeździć :)

A ja myślałem że trzeba mieć 23 i 9msc.

Ale nie kupiłeś dużego fiata? :)

Ja tam uważam że nie dobrze ;P bo nawet jakby nie było obowiązku jeździć w kasku to np taki ja bym mimo wszystko używał...

Chyba w dużym fiacie była taka mechaniczna blokada ;P przełącznik przy drzwiach (obok rygla). Natomiast jeśli pytasz o elektroniczną blokadę to najczęściej przy drzwiach kierowcy coś takiego występuje w formie przycisku (blokada możliwości otwierania szyb z tyłu itp) tylko że o ile wiem jak wyłączysz samochód to ona powinna też się wyłączyć. Dodatkowo jeśli występuje to przy jednych drzwiach to raczej usterka ;) jeśli przy obu, to bardziej prawdopodobne że blokada.

Hmm ja tylko dodam że za nim wsadzisz na twój nowy sprzęt małżonkę to postaraj się pojeździć samemu bo pasażerowi dobrze jest wytłumaczyć jak się ma zachowywać i czego ma nie robić podczas jazdy. Nic tu nie ma do rzeczy czy pojedziesz 60 czy 100 bo pasażer może Cię wyglebić przy każdej prędkości... No a jak sam nie będziesz wiedział jak się poruszać to tym bardziej nie wytłumaczysz tego żonie. Jeśli wcześniej na niczym nie jeździłeś to polecam kilka godzin wykupić sobie w jakiejś szkole... A co do samego tematu to z okna widzę jak czasem taka para jedzie na 125 pod górkę dł 1km i kącie nachylenia 3-5 stopni. Prędkość około 20km/h i więcej nie wyciśnie. Fakt że do szczupaczków nie należą ale uważam że 125 z pasażerem i nawet lekkimi bagażami to nie jest dobry pomysł. Prędzej bym doradził zakup 2 sztuk :)

Kasku nie musisz mieć tylko jak moto jest fabrycznie wyposażone w pasy bezpieczeństwa.

O rany, żartujesz sobie czy coś? Czy na prawdę nie rozumiesz? My tu o tym że egzamin jest nie do końca przemyślany, że ktoś chciał dobrze i miał ciekawy pomysł ale zabrakło dobrego wykonania a ty się mądrzysz. To może trzeba tak zmienić przepisy żeby tor przejechać bezbłędnie np. tak z 50 razy. Przecież to mogło by być na drodze a tam nie ma zmiłuj. Albo tak dla pewności 100 razy, żeby się upewnić że kursant na pewno umie omijać pachołki i na drodze nie będzie tragedii - przecież bez tego ani rusz. Można też dodatkowo zamontować jeszcze większe gmole i zawęzić bramki, to tak dla pewności że zdadzą tylko wybrani i najlepsi którzy na kurs przyjeżdżają już swoimi moturami... Odpowiedz sobie na jedno, bardzo ważne pytanie: Czy wg Ciebie, po 20h jazdy i zdanym egzaminie taki kursant będzie umiał jeździć? I przy okazji na drugie bonusowe: Czy jeśli ktoś potrąci pachołek to znaczy że jest dupa i nie ogarnia całkowicie i trzeba go wysłać powtórnie na egzamin (bo przecież nie umie jeździć), żeby zapłacił 180zł i jak mu się "uda" kolejnym razem nie potrącić pachołka to znaczy że ostatnio nie umiał jeździć a teraz umie? Możesz się pokusić też o mały eksperyment i spróbować się przejechać po placu a jak trącisz pachołek to idź oddać PJ, albo zapisz się na kurs doszkalający. Bo skoro już jeździsz jakiś czas, to takie zadania to dla Ciebie pikuś, przecież spotykasz się z tym na drodze na codziennie. Tylko upewnij się że pojedziesz na czymś o gabarytach gladiusa z gmolami.

Chodzi dokładnie o to co napisał :) Czyli: Kursant zsiądzie z motocykla, zapali papierosa, wsiądzie znowu na maszyne i już musi się "wstrzelić" i pierwszy przejazd jest trochę koślawy, trochę "na styk" i nie zawsze się uda, a następne 30 bezbłędne. Teraz sobie wyobraź że przychodzi na egzamin, ma wyjeżdżone 20h i na prawdę musi przejechać trasę trudną i to bezbłędnie - nie ma powtórek, nie ma "że morko", nie ma że "ma gmole" (których ustawodawca nie przewidział).

Nigdzie nie pisałem że się nie da. Można nawet pachołki dać ciaśniej 10cm i też się będzie dało, tylko co z tego? Czym się różni? Hmm... Na drodze nie można omijać pachołków slalomem? Ale na pewno sam też potrafisz kilka różnic znaleźć :)

Jeździłem na stale włączonym żeby takiej niespodzianki nie było :D

U mnie w KX125 było dokładnie tak jak napisałeś. Próbowałem szlifować ząbki na koszu i jakiś rzadszy olej dać. Pomogło na tyle że wyrywał tylko trochę, więc więcej nic z tym nie robiłem. Ponoć bardzo częste w 2t.

Ja sobie zrobiłem pstryczek :)

Z KLX się chyba pomylało :)

No jak widać nie wiesz...

Zgadzam się w 100%, bo egzamin jest do zdania tylko mam wrażenie że ktoś o kilku rzeczach zapomniał podczas jego wymyślania...

To znaczy że bawi Cię twoja niewiedza. Smutne :( Osobiście kiedyś miałem, rocznik 1989r, kupiłem za 2700, sprzedałem po 1,5 sezonu za 2500. W międzyczasie zrobiłem rozrząd z napinaczem (zamieniłem na manualny za 100zł), napęd, lagi. W sumie jakieś 1200-1300zł? Nie pamiętam. Równolegle ze mną, KLRa kupił mój kolega za 2900, sprzedał za 2500 po 2 latach. Dowiedz się czegoś więcej o KLRach za nim zaczniesz się śmiać bo to źle o tobie świadczy.

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Czy ktoś kiedykolwiek (zapewne tak) zwrócił uwagę na to że motocykle podczas egzaminów są wyposażone w dosyć DUŻE gmole? Takie badziewie solidnie utrudnia przejechanie zwłaszcza wolnego slalomu. Jak oglądałem filmy na YT gdzie prezentowali nowe egzaminy jakoś gmoli nie mieli a przeca to zabiera jakieś 15-20cm na strone! Nikt też nie zwrócił uwagi na to że szybki slalom i inne "konkurencje" na suchym wykonać jest łatwiej niż w deszczu? Ile osób musi polecieć na pysk podczas szybkiego slalomu żeby coś ktoś tu zmienił... Do tego wystarczy dotknąć tym gmolem pachołka i dupa, dawaj następne 180zł. Nie ma powtarzania czy coś, koniec. Zastanawiam się czy z tego tytułu były jakieś oficjalne skargi/reklamacje? Coś ktoś słyszał?

A tak na poważnie... KS, co za Odrą grozi jak się spowoduje zdarzenie drogowe prowadząc bez uprawnień?

No raczej nie więcej :) Ale pasek z 6 na koło nie idzie :( myślisz że zepsuty?

KLR 250 Za 2500 masz duże szanse wyrwać coś bardzo przyzwoitego z okolic roku 1990. Silnik 4t, ze 20 koni, super na pierwszy tego typu sprzęt jeśli wcześniej na żadnym moto nie jeździłeś (na poważnie).

Ile to koniów? Ze 110-130? Nie za mało?

Kask może się rozbić nawet o jeden rozmiar... Obawiam się że z forum nie uzyskasz obiektywnej odpowiedzi bo nikt nie jest tobą i nie czuje jak mu to ciśnie. Idź do jakiegoś sklepu, przymierza kilka innych kasków i zobacz jak leżą. Słyszałem że do rozbijania kasków używał ktoś gumowej piłki którą wkładał do środka i pompował ;P ale ja bym wolał po prostu poużywać...

Co do tematu to czy aby nie ma wersji naked SV650 z blokiem na A2? Co do tego "braku mocy" co wyżej, to w pełni popieram przedmówców. No chyba że planujesz jakieś wyścigi czy stunt...

Pewno chodziło o 6:03