Vlaad

Szacunek za inicjatywę. Jeżeli chodzi o technikę jazdy, to tylko kierowcy puszek mają wybór. Do tej pory tylko "Motoszkoła" miała coś do zaoferowania. Niezależnie od zaproszenia 4um-owiczów, myślę że powinna pojawić się konkurencja dla "Motoszkłoy" (cokolwiek miałoby to znaczyć). Liczę na to, że będzie to tylko wstęp do "ciągu dalszego". Tak naprawdę, to motocyklista zdany jest tylko na siebie w doskonaleniu technik jazdy - jak wiadomo nie zawsze miejsce i czas są odpowiednie. Skutki są opłakane: rozbite maszyny, połamane kulasy (albo i gorzej). Chetnie wpadnę, jeżeli tylko nie bedę musiał iść do pracy. Jeszcze raz Tomek - RESPECT!

O to, że wykazujesz się totalnym brakiem szacunku. Może w Zimbabwe albo Czadzie uczą takiej polszcyzny, może nawet zrobiłbyś tam doktorat z j. polskiego, ale to co prezentujesz jest obrazą.

Nie on jeden. Twój poziom pisania jest żenujący. Mało się nie porzygałem czytając twoją polszczyznę. Jesteś emigrantem z Rumunii, Turcji, a może Afganistanu (jeżeli tak, to nie prędko dostaniesz obywatelstwo :twisted: )? Wielu ludzi z forum wali ortografy, ale nikt takiech jak ty.

Ustalcie z Akerem godzinę wyjazdu. Jak już gdzieś wspominałem droga zajmie w tempie spacerowym (100-110 km/h) ~3 godziny. Przygodujcie się jednak na duży ruch po południu i gości w beretach i kapeluszach za kółkiem :D .

Aker już ma niezbędne namiary na PW. PS Jakby co, to w profilu i na ikonce jest nr mojego telefonu.

Zapewne takich przypadków jak opisujesz Młody jest cała masa. I to niestety jest smutne. Zapewne silniki zniosą wiele, tylko po co przkonywąć się jak wiele. Przekroczenie granicy spowoduje oczywiście zniszczenie maszyny i złomowanie lub ogromne koszta. Co innego jeżeli chodzi o cel naukowo - doświadczalny. Już od dawna chodzi mi po głowie test specyfiku typu Militec. Chcę jakiś stary (ale na chodzie) silnik zalać tym szuwaksem, po czym spuścić z niego cały olej i sprawdzić jak długo popracuje bez zatarcia. Będzie to jednak celowe działanie i można przewidzieć jego skutki: zniszczenie silnika. Działanie z niewiedzy prowadzi do nieświadomego spowodowania uszkodzeń. Nie ma to nic wspólnego z przemyślanym działaniem i wiedzą.

Czy to znaczy, że XX będzie do wzięcia? Co prawda jak zwykle kasy brak, ale kto wie...... Jakby co to daj mi Jacek znać na PW. Może akurat coś się zmieni.... na VFR-kę też nie miałem kasy :buttrock: .

Nareszcie Yaco.... już myślałem, że twoja Cebra zostanie stałym elementem krajobrazu garażu Pawla, jak pewien GS :buttrock: . Ładnie ci wyszło spawanie plastików... musimy o tym pogadać przy piffku.

No to popłynąłeś... :mrgreen: he,he. Co do kolana po zewnętrznej: skoro przesuwasz się w stronę zakrętu to wewnętrzne kolano odsuwa się od maszyny, a zewnętrzne dociska mocniej do zbiornika. I tyle...

NIE MYĆ Karcherem! Ciśnienie z takiego urządzienia potrafi osiągnąć 3 bar i więcej. Co innego kałuża, w której wytapla się enduro, a co innego mocno skupiony strumień wody pod wysokim ciśnieniem. Jeżeli dodamy do tego środek myjący (zmiękczający wodę) to ułatwiamy penetrację miejsc zwykle niedostępnych. Pomijając wypłukiwanie smarowideł z miejsc newralgicznych (oś wachacza, łożyska główki ramy i wiele innych) wysokie ciśnienie potrafi sponiewierać gumowe uszczelniacze.

Przyjęcie takiej pozycji powoduje, że pewniej czuję się w zakręcie, a kolano po zewnętrznej zakrętu daje mi lepsze czucie motocykla.

Proponuję też sprawdzić stan membran w gaźnikach.

Nie tylko kierownicę... górna półka też jest wymieniona. Nie oznacza to jednak "przygody". Nie każdemu pasuje pozycja za sterami GS-a z tamtych lat. Być może wymieniono stery dla wygody.

Prawda, ale nic nie zastąpi badania "organoleptycznego". Trzeba dokładnie obejrzeć, a co najważniejsze osłuchać motocykl. Na pierwszy rzut oka skłaniałbym się do maszyny przechowanej w garażu. Jednak nie wszysko złoto co się świeci.... bezpośrednie oględziny i jazda próbna są NIEZBĘDNE.

Przećwiczone. Bardzo przyjemnie pokonuje się w ten sposób winkle.

Się zgadza co do jednego kilometra :) . Yogi, co do cen żarcia w kanjpie, to szczerze mówiąc nie pamiętam, ale da się przeżyć.

To ja bez uprzedzeń i ośmieszania: Wektor nie ma żadnych blokad. Jest to chińska technologia (oparta na rozwiązaniach Hondy z lat 70-tych). Silnik rozwija moc ok 16KM. Dla nowoczesnych 250-tek (4 takt) granicą jest ok 30KM. Takie motocykle rozwijają prędkości ~ 130km/h. Są tyko dwa sposoby zwiększenia mocy: albo zwiększenie pojemności skokowej silnika, albo podniesienie obrotów maksymalnych (ale też tylko do pewnego momentu). Jeżdziłem motocyklem Junak Milenium z dość nowoczesnym silnikiem 250ccm. Jego 30KM osiągnięto przez podwyższenie dopuszczalnych obrotów max. Powiedz jakie były obroty silnika w Wektorze przy prędkośc8i 170-180km/h. Wtedy można będzie ocenić czy mówisz prawdę.

W okolicy jest kilka sklepów i porządna knajpa (full wypas, żarcie regionalne w najlepszym gatunku i w dużej ilości).

Wyjazd jest nadal aktualny. Pojadę nawet sam :)

Co się bedę rozpisywał.... zapodam ci linkę: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...e5a4cc193f9ca6a

W sposób demokratyczny :mrgreen: (2 głosy za, 0 przeciw, 0 wstrzymujacych) ustalony został następujący program wyjazdu: PIĄTEK: -wyjazd ok 10.00 -Mława - Nidzica - Waplewo - Gryźliny - przyjazd na miejsce SOBOTA: -Kętrzyn - Mamerki (jeżeli zdążymy) NIEDZIELA: -Pasym - Szczytno - Spychowo - Ruciane PONIDZIAŁEK: -Autobahn Koenigsberg-Berlin czyli Elbąg - Frombork - Braniewo - Orneta WTOREK: -powrót.

He, he, naszywka już przydziargana do kufajki. Zarąbiście wyglada :lapagora:

Heh, co się będę rozpisywał....... zarzucę linkę: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...t=trauma+koszem

Zderzyłem się z tym problemem pry VT500C. Ztoczenie ścianek bocznych typowego klucza do świec skończyło się...... jego zniszczeniem przy próbie odkręcania. Zdesperowany kupiłem cholernie drogi klucz do świec made by Honda. Jego niezaprzeczalną zaletą było to, że..... można nim było wykręcić świece :) . PS Ciasne jak szparka dziewicy dołki świec to specjalność Hondy :mrgreen: