GaCek

To ja słyszałem o jednym gościu co kiedyś pracował w SFM i części wynosił z fabryki same noweksy. I miał kilka nowych iskrowników, gaźników, tłoków i innych perdół do Junaka. Ponoć to sprzedawał za 2000zł ale czy sprzedał to nie wiem.

Ja jeżdże na Almotowskich tłokach. Z początku świeżo po remoncie motor czasami stawał a to dlatego, że jeszcze nie dotarty był tak jak trzeba. Obecnie śmigam już 2 sezon i jeden jedyny raz Junak przegrzał się, z mojej winy a to dlatego że ostro dałem mu w d..e. A tam pozatym nie narzekam na te tłoki. Baraciak to samo. Z tego co wiem to u niego jeszcze nigdu nie przegrzał sie Junak. Co do pasowania to niepamiętam ile wynociło bo remont Junak przeszedł 2 lata temu i niesposób wszystkie 0,001 mm pamiętać. Mozliwe że na na fiatowskim tłoku Junak sprawuje się lepiej (nie przegrzewa sie ) ale ja ostro obstaje za oryginałem.

Mi to kopara opadła nie jak zobaczyłem motor tylko cene. :icon_razz:

Ten Junak nie jest oryginalnym wytworem szczecińskie fabryki. Czytałem otym Junaku na pewnej stornce. Został on "przerobiony" przez kub sportowy. Owszem ma niektóre elementy oryginalne pochodzące z Junaka M07R ale niezmiena to fatu że jest wytwór klubu a nie fabryki. Jedym słowem powstał on z seryjnem M10-tki. Widać to w kilku miejscach.

No dokłenie powinien pujść. No ale co poradzisz. Chiałem ja go zabrać ale na ten czas nie miałem aż tyle pienądzy (remont innego moto).

Tak jak piszesz lepiej powrócic do oryginału. Oryginału w tym sensie, że zamiast altka bedzie pradnica, obojętnie czy 6V czy 12V i wtedy podnią trzeba robic instalacje. Ja mam Junaka w oryginale czyli również mam prądnice 6V. Szczerze powiedziawszy to mam problemy z instalają, to regulator nie reguluje prądu, to aqu niedoładuje. Takie sa uroki 6V. :biggrin: No ale musze się wkońcu wziąc i zrobić to raz na zawsze. Tylko ciekawe na jak długo. :biggrin:

Najlepiej mówić kosmiczne cene (mimo ze nawet niechce się motoru sprzedać). Ostatno jak byłem na MWB w Łodzi i sprzedawaliśmy Junaka do remontu o taki sobie Junak do zabawy. Wcześniej znajomy mówił za niego 800zł, przychodzili i nic, dalej przechodzili już Junak stał za 600zł i nic, juz jak kolejny psełdo kupujący przychodził (widać odrazu było że i tak nie kupi) to tak dla śmiechu podawliśmy cene 300 zł. :biggrin: która byłą dla niektrórych wygórowana. A dodam żebyście nie myśleli że jakiegoś pochlasta sprzedawliśmy to Junak był oryginalny, kompletny (no może drobnych detali brakowało), stał złorzony a nie w częściach, pądzlem pomalowany ale nie tak jak niektóre od rdzy brązowe całe. PS. Sorki za odejście od tematu Pannoni.

Pierwsze słysze że -W-F-M-ki miały problem z 2 biegiem. Prędzej WSKa 175. Ja osobiście tego nie doświadczyłem w swoim motorze (WFM).

Do oryginału jeszcze mu pare rzeczy brakuje. Mianowcie kierownica, ta która która jest założona wygląda paskudnie, gaźnik (ten to chyba jawoski) osłona łańcucza, tłumik. Sieczkarnia znaczy alternator puszczony na wał, oraz brak szkalnek na tylnych amotryzatorach. Ale to braki która można w łatwy sposób uzupełnić.

U mojego braciaka w Junaku od drgań przeszorowała sie dziura na zbiorniku. Oczwiście zbiornik dawno malowany więc szkoda było palic lakie spawając go. Starszy poprostu zalutował go odpowiednią cyną. I jak narazie to do dziś dzień trzyma.

No tak kartofel da ci iskre. Pomyśle logicznie. Kartofekla wkłądało sie zamiast kondensatora ale to już ekstremalne przypadki. Nie wiem czy ktoś jeździł na tym ale ponoć do domu można było jeszcze dojechać.

Ja również obstawałbym za M-ką mimo że to nie jest tani motor. Sam myśle nad takim ruskiem.

Tak jak pisałem zajmuje sie również spawaniem, wszyskich zborników nawet tych co piszesz "przesyconych benzyną". Chocoaż nie wiem jak to może być możliwe.

Mój kumpel zajmuje sie dorabianiem czyli również spawaniem zbiorników do WLki. I powiem szczerze, że jest dobry w te klocki.

Swgo czasu chodziłem po złomach szumać jakiś motrów oraz częci do nich. Raz zaszedłem a tam stała WSKa M06 B1 w oryginale, chromy juz pordzewiałe oraz silnik zaśniedziały. Miała pare braków ale to nic. Co się okazało nie moża było jej kupić bo ktroś chciał ja wyrejesrować i poprostu zezłomował. W taki właśnie sposób uratowałem jedna z moich -W-F-M-ek. Gośc chciał ją juz wywieść na złom ale zdążyłem i zabrałem ją.

Ogólnie motor bardzo ładny ale na tym zdjecie niezbyt prezentuje się lakier na zbiorniku No chyba że źle widze to wybacz. :) http://members.lycos.co.uk/dlaagi/MZ%20ES%...59/PICT3149.JPG Nie żebym się czepiał do wszystkiego, bo naprwde motor zrobiony bardzo dobrze.

To nie dokońca tak. Olej z odmy wali na łańcuch, który to zasyfia mi całe koło i reszte częsci. No ale jak postawie motor to nic nie kapie z niej.

W trakcie jazdy w pewnym momencie silnik zaczął głośno szeleścić. Oczwiście zgasiłem go szybko aby nic poważniejszego się nie stało. Myślełm że to lekkie przegrzanie bo raz już tak miałem. Ale mimo, że ostygł nadala słychac było głośne szumy z silnika obracjac wałem. Poprostu nie dało się ich jednoznacznie zlokalizować przysłuchując się jedynie czy to w cylindrze czy gdzieć ze śrobka. No więc kilku km spacerek z Junakiem. :icon_biggrin: W garażu pierwsza sprawa zdejmuje głowice. Zaglądam a tam nic, tak jak było tak i jest. uff naszcześnie to nie to. Kopie, słuchać dalej szelest tylko tym razem gdześ z rozrządu. Ale bardzie to mi dochodzi z pradnicy. Odkrecam dekielek a jak. Pradnica prawie co sie nie rozpadła na części w studni. Wyjmuje całą a tam wszystkie zęby na trybie poprostu zmieliło totalnie. Resztkami zębów szorowało o tryb współpracujący powodując taki chałas z silnika. Zdjełem dekiej od rozrządu aby zebrać troche opiłków ze zmielonego tryba a tam praktycznie nic niema. Zastanawiam się czy może odkrecić jeszcze pokrywe misy olejowej. Może tam są resztki??

Ten otworek to nie jest odpowietrzanie skrzyni tylko silnika i nie sądze żeby dało sie go rozwiercić bo jest roche nietypowo umieszczony. Ale z dalszej częsci postu to nic nie rozumiem. Najpierw rozwiercić , wyprowadzić rurke a potem zatkać. Tego to już nie rozumiem. A co do cieknącego silnika to powiem szczerze to mnie nie dotyczy bo umnie tak się uszczelnił że zawet kropelki nie ma pod silnikem. A co do miejsc gdzie może cieknąć to może to być w każdym miejsci gdzie jest słabo uszczelnione.

No zobaczymy jak ten schemacik się sprawdzi. Chociaż powiem szczerze że i ten niezbyt bo mam taki sam. Ale instalacja to narazie nie problem, mam powazniejsze sprawy a mianowicie zmieliło mi zeby na zebatce prądnicy. W znalezieniu przyczyny rozebrałem połowe silnika.

Łatwo powiedzeć weź to i zrób tamto. :biggrin: Tych instalacji jest od groma, a każda gówno warta. Mam instalacje z czasopisma Tomasz Sałka o naprawach klasycznych motocykli. Ona również jest pomotana i mimo że się dojdzie co i jak to i tak nic niedziała tak jak byc powinno. Dalej mam oryginalną instalacje z książki Junaka, która również jak się podaczy wszystko niec nie daje. Jedynie nawlasny rozum zrobiona instalacja działa tak jak być powinno.

Mam takie pytanie również związane z instalacją do Junaka tylko że w oryginale. Nie wiem jak wy ale ja jak kładłem, no raczej poprawiałem i kończyłem instalacie w swoim Junaku to mimo że miałem chyba z 5 schematów (w różnym wydaniu) to na żadnym z nich po podłączeniu nic się nie zgadzało. Konkretnie to chodziło o światła. W momencie przekręcenia kluczyka światło główne i pozycyjne paliło się czyli tak jak być powinni. Ale jak przekece na światła pozycyjne to tylko świeciła sie tylna żarówka a przednie (mała, pozycyjna) w ogóle. Mimi że wyszystko było podłączone toak jak w oryginalnej instrukcji było. Dopiero sam podochodziłem (jeszcze nie dokońca jeszcze jutro trzeba posiedzieć) i dopiero działe tak jak być powinno. Czemu tak jest?? Czy to tylko umnie tak jest czy może ktoś miła podobny problem. Dodoam jeszcze, może i istotną rzecz, to to, że nie mam oryginalnej stacyjki Junakoskiej tylko od WSKi czy też -W-F-M-ki. Czyżby stacyjkia od Junaka tak mocno się różniła od innych montowanych w polskich 2-suwach??

No oczywiście uzupełnij jej brak.

Ja słyszałem wiele ciekawych i nieprawdopodobnych histori o Junaku od osób które, jak to mówia, za kawalerki szaleli. Mianowcie : " Panie to maszyna silna jak nie wiem. My nią krzaki wyrywali, płoty łamali po pijaku, 120 po bruku ganiali i panny (teraz mówi się pannienki) podrywali (obecnie rwali)." To są istne słowa które sam słyszałem od takich urzytkwoników. Ale jedna z histori a raczej już legend to to jak jeden gość uciekał Junakiem od Milicji (Milicja goniła M-ką w zaprzęgu). Gość na Junaku nie miał już gdzie uciekać to wjechał na 15 mertowy wiadukt po stromych stopniach no i uciekł. Na dole jest zdjęcie tego wiaduktu. http://www.dzikijunak.org/gallery/album472/15_4

Nie to umnie tak jak wczesniej było. Sprążanie drastycznie nie zmalało.