Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Przepraszam Borsuk, wiem że masz humor zepsuty... :? Ale może z łaski swojej uzasadnisz jakoś powyższe zdanie? W stylu nieco bardziej odbiegającym, od... domyśl się... Poza tym EN500 pyta o prezent dla córki, tak nawiasem mówiąc :?
  2. Ave! XJR jest piękna i może sobie palić, tak jak piękna kobieta może sobie popalać papieroski (w wolnych od lodzika chwilach, of kors heheh). Naprawdę jest w XJR straszny power, muskularność, jakaś taka dziwna wielkość, choć nie jest to przecież największe moto, najwyższe, najszybsze itd. A jednak jest w nim coś naprawdę powodującego, że w gaciach pannom robi się mokro. Bandyta.
  3. Faje fotki!!! Masz pszyłość - skoki będą lepsze, jak moto będzie silniejsze. Ale stoppie, no no, pełen profesjonalizm. Ja robię na pewno gorsze... Ale IMHO: 1. Kask masz do bani, jak porządznie glebniesz, to złamie się część szczękowa a szyba wpadnie Ci do środka i będzie kuku. 2. Buty - ja bym się bał w takich jeździć. Mój przyjaciel, zresztą też Dominik, kiedyś pojechał na swoim EXC 520 do lasu w adidaskach, wrócił w 35 szwami na piszczeli i motocyklem na lawecie. Po prostu noga mu się ześlizgnęła i całym impetem rozdarł skórę do żywego mięsa na podnóżku. Szkoda gadać... 3. Buzer- glebniesz kiedyś przez kierownicę, połamiesz żebra, obojczyki itd. Przepraszam za te uwagi, ale szkoda, żeby stała Ci się krzywda w tym pięknym sporcie, jakim jest enduro! Pozdrawiam
  4. Czterosuwy wszystkie mają akumulatory. Moto możesz zabepieczyć porządnym boa do latarni. Do tego disclock na tarczę hamulcową i może jakiś wyjący alarmik z czujnikiem położenia (ja używam takiej linki stalowej, któea dodatkowo ma puszkę z amalrmem i czujnikiem położenia - jak ktoś ruszy moto lub przetnie linę, alarm zaczyna wyć - w sumie dziadostwo, ale może kiedyś, odpukać, się sprawdzi). WRki mają blokady kierownicy. Sendra R rzeczywiście jest słabiutka - dochodzi może do 15 KM po tuningu. Coś nie działa z tą stronką, bo nie można fotki obejrzeć. Pozdrawiam
  5. Czołem Skoro wywołałeś mnie do tablicy, pozwól, że kilka zdań powiem. W nowej WR, w starej WR też zresztą, stacyjki nie ma. Zresztą po co stacyjka? Żeby koło zblokować? W obu motocyklach jest blokada kierownicy na kluczyk. A zamiast stacyjki robisz odcięcie zapłonu we własnym zakresie - kosztuje to godzinkę przyjemnej roboty z kabelkami. Zakładasz pstryczek, montujesz go w tyko sobie znanym miejscu i masz stacyjkę do kwadratu - nie dość, że jej nie widzą, to jest skuteczniejsza, bo nie wiedzą jakby co, gdzie trzeba kable na krótko spiąć (ostatnio koleś zrobił przy mnie próbę - spięcie Monstera na krótko zajęło mu mniej niż 30 sekund, chociaż nie znał tego motocykla zupełnie. Właśnie dlatego w Monsterze też mam ukryte odcięcie prądu). Co do wymarzonego moto. Cóż, musisz szukać. Najlepiej straraj sie znajdować ludzi z takimi motocyklami i starać sie na tych maszynkach usiąść, może uda Ci się przejażdżkę zrobić. Chodź na drzwi otwarte i dealerów, wtedy można pojeździć na upatrzonych modelach. LC4 rzeczywiście jest ciężki - 170 kg. Co do Yamaha WR 250 to jest to cztersuw, produkowany od obecnego roku. Pozostałek 250-tki należą do seri YZ i są crossówkami, bez homologacji i bez prawa do rejestracji. Także kicha. KTM 250 EXC rzeczywiście jest mocny, ale dość przyjemny w uzytkowaniu, chociać to dwusów. Jeśli byłoby Cię stać, pomyśl o 250 EXC Racing - cztersosuwie KTMa. Naprawdę przyjemne moto, na które można założyć mniejszą kostkę o bieżniku typowo endurowym, a nie crossowym i śmiało śmigać po winklach. Tylko raz jeździłem na tym motocyklu i trzeba powiedzieć, że jest naprawdę elastyczne, chociaż oczywiście pod względem mocy jest daleko za dwusowową 250-tką. Tak naprawdę jednak nie chodzi o moc, ale o przyjemność z jazdy i umiejętność znalezienia się na motocyklu. Nie chcesz przecież, aby moto kierowało Tobą, zamiast odwrotnie. Myślę, że przez ten rok razem będziemy poszukiwali najlepszego motocykla dla Ciebie :( Pozdrawiam przyszłego endurowca :(
  6. No to następnym razem musimy już na pewno pod Stajnią pogadać :lol: Co do Suomy to masz rację - Gun Wind jest o niebo lepszy od mojego garnka - super kask. Chciałbym mieć, ale póki co nie trafiła mi się na tyle interesująca cenowo okazja, aby zanabyć. Na mojej "liście" jest teraz przede wszystkim model Spec 1R Replica - bajka.
  7. RF była okazją, bo właściciel zmarł dwa lata temu i dopiero teraz przypomniało się o motroku jego bratu. Ten oczywiście nie zna się na motocyklach, poza tym nie chciał zdzierać od nowego właściciela i w sumie wziął 4000 zł. Jedyna zabawa była z umową na zmarłego brata. Ale jakoś sobie chłopaki poradziły.
  8. Rzeczywiście, dopiero teraz zwróciłem uwagę. Nie wiedzałem wcześniej :oops: Sorry za pomyłkę.
  9. Aaaa, dzięki za przypomnienie :( Widziałeś mnie i nie przyszedłeś pogadać? Ojojojjj, nieładnie :( :lol: :lol: Tia, zanabyłem ARAI Quantum Numata: Przemyślenia: Minusy: kask głośny, aczkolwiek jak na ARAI nie jest tak źle, miałem na głowie głośniejsze, natomiast w Suomy jest zdecydowanie ciszej. W ARAI nie da się jechać z otwartą na oścież szybą, bo gwiżdże jak diabli. Można przymknąć, choć jak każdy ARAI szyba nie ma systemu "zębów", a więc nie ma regulacji wyskości położenia szyby. Poza tym nie ma demontowalej wyściółki (chyba tylko Corsair ma w pełni demontowalną) - można tylko zdemontować poduszki policzkowe. Pranie jest więc utrudnione, bo trzeba cały kask moczyć w wannie. Plusy: Quantum świetnie trzyma się na głowie. W moim golasie przy prędkości powyżej 150 km/h Suomy ma tendencję do odjeżdżania na głowie do tyłu, choć nie jest wyrąbany. ARAI trzyma się jak przyklejony. Waga: 1450 g (Suomy - 1350 g), niby nie jest najlepiej, ale środek ciężkości jest tak rewelacyjnie ulokowany, że kask wydaje się o wiele lżejszy na głowie, niż gdy się go trzyma w rękach. Wentylacja: Boże, w ARAI naprawdę trudno jest się spocić - mnóstwo nawiewów. Szyba nie paruje prawie w ogóle - oprócz anti-fog są też nawiewy. Poza tym ekstra dodatki - uszczelnianie mocowania szyby, błyskawiczy demontaż szyby (zajmuje kilka sekund), wysuwana owiewka pod brodą, doskonałe mocowanie paska typu "podwójne D" etc. Teraz muszę kupić ciemną szybę - tak jak Dyzio ma w swoim ARAI'u - zawsze wozi dwie - ciemna na dzień, robi się zmrok, myk pięc sekund i biała szyba założona. W sumie jestem zadowolony. Nie wiem teraz w czym jeździć - to jest problem. Może sprzedam Suomy'ego? Jakby ktoś był chętny to proszę o kontakt. Co do malowania - kwestia gustu. Mi się podobało, bo nawiązuje poniekąd do TSM Sokół, którego jestem współzałożycielem. Kask jest pstrokaty, ale taki właśnie chciałem, bo Suomy Booster już mnie trochę męczył tą biało-czarną szachownicą. Co do ceny - od ub. roku Numaty już nie produkują. W zeszłym roku kosztowała pod 2000 zł. Ja kupiłem... zachowam to dla siebie (powiem, że to była "okazja" :( ).
  10. Znam ten kask dobrze i polecam. Jakbyś się zdecydował, dzwoń do mnie do Rapida (601 714 705) to postaram Ci się go wysłać za 20 zł Serviskiem (zawsze to 20 zł w kieszeni). Co ważne - są do niego podzespoły, a na to trzeba cholernie w enduro zwracać uwagę. Tzn - trzeba myśleć perspektywicznie.: co bedzie, jak daszek pęknie, jak puszczą mocowania daszka, jak się wyściółka porwie itd. To wszystko jest na miejscu do Caberga - dzwonisz do sklepu i masz. Nie kupuj kasku, którego przedstawiciela nie ma w Polsce bo to najlepszy krok do obudzenia się z ręką w nocniku. Caberg wychodzi w malowaniu białym i niebieskim, oba w jakieś tam wzorki. Pozdrawiam
  11. Baghira - 26.500 zł. Odpowiednik KTMa, np LC4 w wer. Supermotard - 37.000 zł (a EXC 525 z dokupionym zestawem SM - 41.500 zł) Róznica więc jest. MZ ma naprawdę dobry osprzęt rodem z Japonii, ale przestarzała technologia silnika chłodzonego powietrzem i duża waga rzeczywiście mogą odstraszyć i trącą myszką. Poza tym ten Sebring wygląda jak stara puszka po konserwie, ale to już tylko kwestia gustu (za to podobno ładnie gada). Osobiście nie kupiłbym, za 26.000 jest już spory wobór - np roczny LC4.
  12. 999S w wersji podstawowej kosztuje 84.700 zł plus Termignoni zamiast normalnych tłumików i kanapa dla pasażera - 20.000 zł plus lap-timer, chip w silniku, tuning zawieszenia z przodu i z tyłu - kolejne 20.000 zł plus dodatki - 20.000 zł. Wg. mnie ta 999R Fila kosztuje pod 250.000 zł, a może i więcej, z racji na limitowaną do 200 sztuk wersję. Oczywiście mówiąc "w zasięgu możliwości" miałem na myśli baaaaaaaardzo odległą przyszłość (od wczoraj bowiem oszczędzam :( ) Co do tych naklejek - rzeczywiście, mogłoby wyglądać dresiarsko, gdyby to był motocykl masowej produkcji. IMHO cały urok w tym malowaniu właśnie dlatego, że tylko 200 sztuk opuściło bolońską fabrykę.
  13. Jakby ktoś chciał posłuchać pracę silnika danego motocykla przed jego zakupem. http://www.motocykle.enet.pl/ciekawostki/dzwieki.html Jadtiger - możesz sobie porównać Monstera z Hornetem. A potem przetestuj Triumpha 595 Daytona - przepiękny gang.
  14. Zapytajcie Dyzia, jakie ma wspomnienia po indyjskim Enfieldzie. Enfield - jako marka przecież ujdzie, wydawałoby się. Czego mozna więc spodziewać się po czymś takim prosto z Chin? Ja wolałbym odłożyć i za te 6 koła poszukać innej okazji. Np ostatnio kolega z precli kupił Suzuki RF 600 1995 roku za 4000 zł. To jest okazja. Dla mnie lepsza niż nówka zqa 6500 z Chin.
  15. jadtiger. Ja tam i tak czuję, że cobyś nie oglądał, to i tak kupisz Horneta... Pozdrawiam
  16. Jest okazja :( Poniżej tłumaczę, w dowolnym przekładzie, informację prasową o nowej Duce 999R Fila Team 2003. Ducati świętuje 200-setne zwycięstwo w MŚ Superbike i wypusza 200 sztuk :!: specjalnej wersji Duki 999R Fila Team 2003. Zastosowano najnowsze technologie i design zapewniający maksymalną aerodynamikę. 999R Fila bez wątpienia jest czymś niesamowitym dla lubiących cywilne motocykle sportowe, ale jednocześnia nadająca się praktycznie bez żadnych przeróbek, do wyczynowej jazdy na torze. W Mistrzostwach Świata Superbików Duki zaczęły niesamowity ciąg zwycięst w 1988 roku. Do dziś 18 kierowców, którzy mieli pod tyłkami motocykle z Borgo Panigale w Bolonii stawało na najwyższym stopniu podium. 200-setne zwycięstwo dla Ducati w MŚ Superbike zdobył Brytyjczyk Neil Hodgson 18 maja 2003 na włoskiej Monzy. Oczywiście Neil śmiga na Duce 999F w specyfikacji 2003. Stąd limitowana do 200 sztuk wersja 999R FILA ma dokładnie takie samo malowanie, jak Duka 999F03 startująca World Superbike Championship. Nie znam jeszcze ceny, ale spytam w MotoRexie. No i czy w ogóle jest jeszcze do kupienia. Ktoś pytał, jaki motocykl chciałbym mieć, a który jest jeszcze w zasięgu możliwości. No to ma moją odpowiedź...
  17. Fakt - dodatek Racing towarzyszy czterosuwom - zarówno crossówkom z serii SX, jak i enduro z serii EXC. Ale nie ma sensu zawracanie sobie głowy takimi duperelami. Kupujcie chłopaki enduraki i heja w las!!!
  18. Tylko jeden głos na Dukę, zgadnijcie czyj :( Teraz serio. Jadtiger - ile masz wzrostu? Bo jeśli powyżej 175-178 cm, to zapomnij o Monsterze, bo będziesz na nim śmiesznie wyglądał i tyle. To moto dla osób o wzroście właśnie do 178 cm. Co prawda modele od 2002 roku mają wyżej mocowany tylny teleskop, ale i tak kanapa jest tak nisko, że wyższe osoby wyglądają śmiesznie. Co do gangu, to trzeba naprawdę luibić dźwięk Ducati - kosz sprzęgłowy telepie na luzie jak stara sieczkarnia, natomiast dla mnie wspaniały jest metaliczny dźwięk pracy suchego sprzęgła. W połączeniu z dobrej jakości tłumikami, np Laserami, MIGami. LeoVinci czy Akrapovicami suche sprzęgło naprawdę daje gang niepowtarzalny. Dodatkowo można zdjąc pokrywę i prezentować wszystkim, jak pięknie sobie sprzęgło na świeżym powietrzu pracuje :lol: Na pewno nikt z daleka nie pomyli Ducati z innym motocykle. No chyba, że będzie głuchy. Kratownicowa rama też odróżnia Monstera od innych motocykli, i nie da się jej pomylić z innymi moto. Wersja podstawowa Monstera 900 nie jest najszybsza. Ma około 80 KM, ale za to świetny moment, choć woli górę niż dół obrotów. Na moim jechałem pod 200 km/h bez owiewki (niestety, to motocykl raczej do miasta niż na podróż). Za to w mieście można śmigać między autami jak na supermoto. Co do jazdy w trasę - solo spokojnie możesz pokonać ponad 1000 km na dzień i nie powinieneś odczuwać zmęczenia. Pozycja, mimo że nogi odsunięte są do tyłu, jest w miarę wyprostowana a przy wzroście około 175 cm nie leży się na kierownicy, więc dopiero naprawdę długa trasa może spowodować ból nadgarstków. Dupa boli tak samo jak na każdym innym motocyklu. Co do pasażera - trasa do 300 km na raz nie powinna wywołać sprzeciwu. Dłuższe trasy mogą być mniej przyjemne. Okufrowanie Monstera strasznie dewastuje wizualnie ten sprzęt, dlatego ja używa, pojemengo tankbaga, a jak jadę z żoną, to zabieramy dodatkowo plecak motocyklowy. Nowe Monstery mają już plastrikowe zbiorniki, więc trzeba kupować tankbagi z odpowiednim mocowaniem. Co do awaryjności Duki. Ja mam Monstera od czerwca 2002. Zrobiłem około 8000 km, więc trudno się wypowiadać. Przez ten czas zepsula się jedna część - gumowa manszetka puściła na pompce sprzęgła hydrauliczbego, wyrobiła się jednocześni obudowa wysprzęglika od środka. Całośnaprawiłem za 150 zł, bo nie chciało mi się czekać na oryginalne części z Włoch. Dostawy części są średnio co 2 tygodnie u autoryzowanych przedstawicieli, ale często sprowadzają podzespoły szybciej. Poza tym puścił tylny amortyzator, ale to chyba dlatego, że jeździła na Duce policja i moto było obładowane zbytnio kuframi - koszt regeneracji 300 zł. Poza tym ostatnio zrobiłem pełen serwis po 15.000 km - włącznie z regulacją zaworów (na plytki), wymianą pasków, regulacją gaźników, wymianą wszystkich filtrów, oleju, wszystkich płynów itd. Koszt - około 1000 zł. Następny taki serwis za około 20.000 km. Monster lubi brać trochę oleju - nalewam jakies 150 ml na 700-800 km. Z Monsterem, można się świetie wyżywać w customisingu (luterka, nakładki, itd). W tym motocyklu można naprawdę wiele pozmieniać i to robiąc rózne rzeczy we włsanym zakresie, niekjoniecznie kupując drogie bajery np z Rizomy. Ja znalazłem kilka osób, robiących np aluminiowe dodatki, karbonowe dodatki itd, więc wiele rzeczy można samemu wymyśleć i zamówić za śmieszne pieniądze. Ufff, tyle. Pozdrawiam
  19. Jestem ciekawy, na ile zostaną poczynione zmiany w wersji cywilnej. Póki co motocykl wspaniały i nawet ten kobylasty silnik jakby bardziej lekki wizualnie. Znając życie w wersji cywilnej dołożą tyle zbędnego plastiku, w postaci np błotnika nad tylną oponą, innego zadupka z kanapą dla pasażera itd, że nowe Guzzi nie będzie już tak lekkie wizualnie. Poczekamy, zobaczymy...
  20. W Poznaniu jest np do kupienia czterosuwowy KLX 250 z 1995 roku. Cena ok. 7000 zł. Wedłyug mnie rewelacyjne moto na początek, a przy tym naprawdę wybaczające wiele błędów, jakie popełnia się rozpoczynając przygodę z enduro. Jak znajdziesz gdzieś Kawasaki KLX 250 4T w podobnej cenie i roczniku, to polecam.
  21. Słusznie. Niestety, nie pomogę Ci więcej, bo nie wiem, gdzie taki korek kupić - może jakiś samochodowy będzie pasował? Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...