Olsen

Bo to głupia szmata była. Jeszcze los się na niej zemści. M.in. dlatego na Cmentarz Powązkowski wybieram się metrem.

U mnie to jest piąty-szósty bieg i jedzie się całkiem przyjemnie. :icon_razz: Nie uogólniajmy może, aczkolwiek trzeba przyznać, iż często właśnie tak jest, że panowie władzowie – zamiast napiętnować dresów od pseudotuningu itp. – nękają szarych obywateli, którzy jechali 75 km/h, tam gdzie wolno 50.

Czy zamierzasz śmigać zimą na motocyklu użytkowo, czy "przyjemnościowo"? Bo jeżeli chodzi Ci o jazdę o charakterze użytkowym, to może warto sprawić sobie mały skuter i wyposażyć go w stosowne opony, a XTZ-etę pozostawić sobie do śmigania w sezonie (koszt posiadania motocykla i małego skutera jest niższy niż w przypadku dwóch dużych motocykli). :bigrazz:

Dokładnie. Kurtka czy spodnie mogą się całkiem ładnie prezentować na pierwszy rzut oka, ale co z tego, jeżeli okaże się, że nici się prują, i trzeba będzie często odwiedzać kaletnika.

Albo jeździć w miarę spokojnie, 110-120 km/h (wiem, na motocyklu sportowym może być ciężko). :)

Od paru lat na zimę zakładam do skutera zimówki (Heidenau Snowtex); Banditem w zimie w zasadzie nie jeżdżę. :P

He, he, widzę, że śmigaliśmy tą samą trasą. :) Samochodem czy autobusem nie ma sensu pchać się w takie miejsca. Zaraz też wychodzę, ale Piaseczno omijam dziś szerokim łukiem. :icon_mrgreen:

A co byś powiedział na jakieś starszawe (ale współczesne) BMW przerobione na Gespann? U naszych zachodnich sąsiadów trochę tego jeździ, mają nawet swoje rajdy i zloty. Ja właśnie po to oprócz motocykla mam skuter, żeby mieć czym dojechać do miasta - a przynajmniej do najbliższej stacji kolejki podziemnej - przez 12 m-cy w roku. :icon_mrgreen:

A jak na bieliznę termoaktywną miast tradycyjnych skór założy się komplet tekstylny, to i przy -7 stopniach jest git - sprawdziłem. :crossy:

A ja się przyznam nieśmiało, że cały czas myślę o jakimś maksiskuterze (Majesty albo Burgman 400), ale mam obawy, czy pozycja, w jakiej znajduje się kierowca (nieco podobna do pozycji na chopperze), nie będzie powodowała bólu kręgosłupa po dłuższej jeździe (mierzę ok. 180 cm). :D

Raczej to pierwsze. Biorąc pod uwagę, że jeszcze siedzę na forum, o 11 pewnie dopiero będę zwlekał się z wyra :D , tak więc ewentualna przejażdżka wchodziłaby w grę dopiero ok. 13, ale uprzedzam, że jeżdżę w iście emeryckim tempie. :D :D PW

Przy dzisiejszej temperaturze jeżdżę w rękawicach Modeka Toscana. W zimie zakładam jeszcze cieplejsze rękawiczki, również Modeki.

Zupełnie jak mój bandziorek. :D A co do jazdy, to owszem, jeżdżę cały czas, ale już znacznie mniej: dużo ostatnio pracuję, więc głównie jeżdżę do pracy i z powrotem - najczęściej skuterem i/lub metrem. Ale może w weekend trochę pośmigam bandziorem.

A ja parę lat temu namierzyłem ETZ-etkę 251 z koszem za... 3000 $, w jednym z podtokijskich komisów. Była wystawiona jako okaz unikatowy. :cool: Ciekawe, czy znalazł się kupiec. :buttrock:

Mam Peugeota SV i na fabrycznym silniku (z tego, co wiem, ta sama jednostka, co w Zenicie) palił coś ok. 3 l/100 km, a nawet poniżej 3 l przy spokojnej jeździe; na zestawie Malossi zużycie paliwa jest podobne. Może zmień mechanika? :buttrock:

Podziwiam Cię. Ja bym tak nie potrafił.

Rozważa(łe)m taką opcję, ale odstrasza mnie nie tyle cena, co odległość. Owszem, zdarza mi się jeździć dalej niż do Poznania, ale TURYSTYCZNIE, a tu dochodzi intensywny trening na torze i powrót 300 km. :lalag: Wiem, marudny jestem. :buttrock: Poza tym ostatnio mam coraz mniej wolnego czasu, także w weekendy (przez całe wakacje nie udało mi się zebrać, żeby wyjechać chociażby na tydzień w góry czy nad morze, i teraz pozostały mi jedynie ciepłe kraje).

Niekoniecznie. Rzeczone przestępstwo ma charakter nieumyślny, więc nie powinno przeszkodzić w podjęciu jakiejś pracy itp. (może z wyjątkiem zawodowego kierowcy czy instruktora jazdy). Aczkolwiek na miejscu Założyciela wątku starałbym się uniknąć kary, zwłaszcza że są po temu przesłanki (kruczek z tą osobą najbliższą dla sprawcy). Może pan władza był jakiś nierozgarnięty. :buttrock:

Jakiś czas temu pomagałem ściągnąć z jezdni motocykl (a raczej jego kawałki) gostkowi, na którym kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo. Sęk w tym, że młody motocyklista nie posiadał wymaganych uprawnień. Na szczęście kierowca samochodu okazał się równym gościem, poczuwał się do winy i sam zaproponował, żeby pechowy motocyklista zadzwonił do kogoś z rodziny/znajomych, kto ma prawo jazdy kat. A, żeby spisać stosowne oświadczenie.

Właśnie. Przydałaby się opcja: "Owszem, chętnie pośmigałbym po torze, ale mam za daleko, nie chce mi się jechać 300 km na tor, latać po nim 2 godziny, a potem z powrotem 300 km do domu; wożenie motocykla busem też mnie nie interesuje - tak więc zmuszony jestem doskonalić umiejętności jeździeckie na drogach publicznych". :buttrock: Albo do metra i koreczki nam niestraszne. :biggrin:

Od lat posiadam termoaktywne gatki* i golfik Alpinusa - bardzo je sobie chwalę, zwłaszcza w chłodniejsze dni. W tym roku dokupiłem oddychający T-shirt w HiMountain i również sprawuje się on rewelacyjnie. *Gatki mają tę zaletę, że jak się je założy pod spód, to przy dzisiejszej temperaturze można jeździć w miarę komfortowo nawet w jeansach (w moim przypadku na skuterze).

Zimą może rzeczywiście być ciężko, ale póki co mamy jesień i przy dzisiejszej pogodzie można jeździć w jeansach skuterem, na którym nie wieje tak po nogach jak na klasycznym motocyklu; jak się zrobi trochę chłodniej, założy się pod spód gatki Alpinusa i będzie git. Zresztą na motocyklach też jeszcze widuję sporo ludzi latających po mieście w cywilnych portkach i półbutach.

Dzięki uprzejmości naszego forumowego Koniaczka jestem szczęśliwym posiadaczem rollbaga od tego zestawu. Mocuję go dwoma paskami zapiętymi na krzyż pod kanapą, oprócz tego dodatkowo przypinam go pająkiem - m.in. po to, żeby nic nie latało i żeby odciążyć plastikowe klamerki przy paskach mocujących.

:icon_mrgreen:

:icon_mrgreen: