Znaleźć go, założyć ukraińskie czy inne blachy , pojechać do niego do domu. Jak nabierze rozumu i się postara to mu odpuścić, a jak nie to wiadomo .
Ps. Jeśli naprawdę Ci zależy to znajdziesz go bez większego problemu. Ja nie odpuszczam (choć kiedyś se tłumaczyłem : maruha panuj nad emocjami ) doganiam , pytam , mówię , tłumaczę. Czasem jednak typ się dalej stawia więc przełączam się w tryb " chaos" :icon_mrgreen:
Ps2. Ulica to nie misja Chrześcijańska :icon_evil: żeby nadstawiać drugi policzek. Kto wie, może czując się nietykalnym typek jutro będzie chciał zepchnąć z drogi mojego kumpla , albo moją kobietę.