Skocz do zawartości

hondzia

Forumowicze
  • Postów

    148
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O hondzia

  • Urodziny 03/11/1994

Osobiste

  • Motocykl
    SR50
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    W-M

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia hondzia

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - wąchacz spalin

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - wąchacz spalin (14/46)

-4

Reputacja

  1. A czy Ty kolego nauczyłeś w ogóle żonę jeździć? Jak widać z twoich postów, sam też za dobrze sobie nie radzisz. 40 jedziesz 60, koło szpaleru puszek zaparkowanych. Wybacz... głupota totalna. Nie może twoja żona np. jeździć tak jak ja, czyli z wyobraźnią i bezpiecznie? KS-rider radzi ABS - ja radzę - wystawcie motocykle na allegro. PS. Pewnie żona jeszcze jakimś "komarkiem" jechała. Daj Pan spokój! :lapad:
  2. http://www.wykop.pl/ramka/232520/rowerowe-zmiany-w-kodeksie-drogowym/ Każdy na motocyklu czasem też jeździ na rowerze więc warto sobie poczytać i dodatkowo, żeby nie trąbić na rowerzystów itp. w określonych sytuacjach. A pamiętajcie, że rower nie ma lusterka, żeby uj***ć :biggrin:
  3. Ale o co chodzi? Motocykl torowy inaczej motocykl sportowy, którego przeznaczeniem jest rywalizacja na torze. I taki można obecnie kupić w salonie lub od handlarza za śmieszny pieniądz tyle, że przystosowany do jazdy po drogach. Przeznaczeniem sporta jest wyścig torowy - motor z niesamowitymi osiągami, specyficzną geometrią i takie są dostępne w sprzedaży. Dla każdego. O tak, zgadzam się ,częsiowo. Tylko w jakim procencie? Dawcy bez prawka będą smigać i tyle. Mało to się słyszy o ucieczkach przed policją bez tablic rejestracyjnych, bez prawka itp? Z czego oni wychodzą to może nie mówmy. Oni wychodzą z założenia że trzeba na słupki sondażowe patrzeć, nic nie robić i odkładać problemy możliwie daleko jak się da co widać po archaicznych przepisach jakie posiadamy. Ale zrozum to człowieku - na danym pojeździe! Jak chcesz jeździć TIRem to nie jeździsz osobówką kat. B z przyczepką ale samochodem ciężarowym. Czaisz? Sport nie równa się każdy inny motor. Geometria, technika skrętu, przyspieszenie, pozycja - tego cię nie nauczy jazda na cb500 przez rok czy ile tam na kat. A2, po której możesz kupić sobie legalnie sporta. To jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż teraz. Ograniczenia mocy - zupełnie bez sensu i nietrafiony pomysł. Zabija prędkość nie moc. Ile osób zginęło na drodze przy prędkościach < 130? A ile według ciebie zdławiona cbr 600rr wyciągnie? No nie mów że 60 km/h. Trzeba by moc ograniczyć do mocy skutera aby to odniosło sukces ale kto by wtedy w ogóle robił prawko? W ogóle spójrz na statystyki, głownie zabijają puszki. Dlatego ten ich pomyśl z tym A2 jest beznadziejnie durny, poj**** itp., bo ludzie którzy są pasjonatami, chcą kupić swoje pierwsze moto mając 18 lat, uczyś się sukcesywnie jeżdzić, nie kupią w ogóle bo zakup cbr 600r zdławionej to jest to porąbany pomysł. Owszem - nauczy się jeżdzić w sensie czucia motocykla ale kto się zdecyduje na taki motor jak cena jest znacznie wyższa a będzie miał takie możliwości jak motocykl z innej kategorii? Bo? Równie dobrze napiszę ci że te motocykle nie są stworzone do jazdy po drogach a jednak są sprzedawane do poruszania sie po drogach. Podałbym ci przykład osoby z wieloletnim doświadczeniem, co się zabiła na sporcie testowym, bo ktoś wyjechał i koleś się pogubił. I co z tego że długo jeździł na innych? Zależy co masz w głowie i to jakie masz doświadczenie ale na konkretnym modelu. Ja podejrzewam, na hajabusie albo zx14 - chociaż nigdy w życiu nie siedziałem - mógłbym pałować na maksa i bym od razu czuł co i jak bo te motocykle są konstrukcyjnie zbliżone do blekberda (podejrzewam), ale w życiu na gixxerze czy R1 nie pałowałbym na maksa bo bym się zabił. To są inne zupełnie motory, inne mięsnie działają ,plecy, pochylenie, tyłek wyżej prawie niż kierownica. Tak samo jak ktoś będzie jeździł na cb500 przez tyle i le A2 wymaga by zdawać na A - to jak kupi sobie potem sporta - znaczy, że mu motor nie wystarcza i chce pałować. Złe nawyki, pewność siebie po A2, pierwszy kontakt ze sportem, odkręcenie i nieszczęście gotowe. Bo się po prostu na sporcie nie uczył. Inna sprawa, że statystycznie młodzi w granicach 23 lat mają najeb**** w głowach - z tego punktu to może i będzie skuteczne - w tym sensie częściowo - to co piszesz - się sprawdzi. bo mniej osób w ogóle zdecyduje się na motor. Wiadomo - mniej jeździ, mniej wypadków. Ja bym teraz już motocykla w ogóle nie kupował przy tym co chcą wprowadzić. zostałbym przy skuterze i nigdy bym motocykla nie kupował. Większego ignoranctwa to już nie widziałem. Mam ci tłumaczyć oczywistą różnicę jaką jest kierowanie motocyklem w wyścigach motocyklowych gdzie liczą się ułamki sekund, pałowanie na maksa, na "krawędzi" przyczepności, gdy jest się zmęczonym, chwila nieuwagi, opona puszcza i się leci, a tym czym jest pozycja wchodzenia w zakręt na sporcie, ze zwykłym ogarnianiem motocykla, pewnością itp.? To jest właśnie "w paluszku", gdy wiesz jak motor reaguje na manetkę, wiesz z jaką prędkościa wejdziesz w dany zakręt i w jakim pochyleniu. Tor w sensie - miejsce - toż nie plac manewrowy gdzie obok pani w Punto cofającej motorem jedziesz z prędkością 100 km/h i wchodzisz w zakręt i wychodzisz - no gdzie? Na placu manewrowym normalnym nie ma miejsca chyba, że jakiś wielki, olbrzymi. Takich nie jest dużo. Ale taki równie dobrze móglby robić za tor. No właśnie, podstawa. I tą podstawą jest wejście pewne w zakręt, z odpowiednią pozycją na motocyklu sportowym a nie na "czuja" po zakupie tego rodzaju motocykla od handlarza. Gdzie się tego nauczyć chcesz? Na drodze? Bez znajomości podstaw teorii jazdy na sporcie? Mało to filmów w necie z kamerką co koło leci na sporcie i trafia w ciężarówkę albo wlatuje do rowu? Nie chodzi, żeby na czuja to robić na drodze chociaż się da ale żeby instruktor wyjaśnił co i jak. I WIEDZIEĆ CO I JAK. Dam ci inny, przykłąd: zobacz co pisze T. Kulik, że śmieje się z instruktorów w mokasynach z ich min gdy się pyta w która stronę wypycha się kierownicę jak się chce skręcić w prawo. Dlaczego tacy goście istnieją? Bo zwykłym motorem nie musisz znać przeciwskrętu. CZAISZ TO? Nie znałem, nawet blekberdem dojechałem fakt, że nie jechał tak jak chciałem ale dało się. Bez zerowego doświadczenia. Intuicyjnie. Nie wspomnę o cb250 na PJ. Kat. A-sport wymogłaby na gościach w mokasynach przyswojenia co nieco wiedzy z XXI w. Bo na takim motocyklu jak gsx-r nie idzie skręcać bez przeciwskrętu i wytrącić go w fazie początkowej z równowagi przy wyższych prędkościach bo ma tak i już. Nawet chyba amor skrętu tu też odgrywa rolę utrudniając skręt samym balansem ciała. Od kiedy to motyckl skręca dzięki przeciwskrętowi? Za pomocą przeciwskrętu motocykl może skręcić ale przeciwskręt nie jest niezbędny do skręcenia motoclem jak cb250 czy blekberd przy odpowiedniej prędkości do ok. 100 km/h. Widać tyle lat jeździsz na motorze i tego jeszcze nie wiesz. Balans ciała i kolana starczą do pewnych prędkości w zupełności. Tyle, że w blekberdzie to idzie zrobić bo ma dobre geo, na sporcie nie za bardzo i tam przeciwskręt to podstawa. Dobranoc ks-rider
  4. Taaak? Poważnie? A ja myślałem, że K10 to motor jednak torowy z tym, że przystosowany do jazdy drogowej. W tej chwili, osoba po "A" idzie do dealera suzuki, kupuje motocykl torowy K10 z przystosowaniem do ruchu ulicznego i po umiejętnościach zdobytych na PJ na "gienku" staje się pełnoprawnym uczestnikiem w ruchu drogowym na gixxerze. Co w tym dziwnego, że proponuję naukę jazdy na sporcie skoro sportem kandydat chce jeździć? A owszem - tor powinien być jednym z elementów szkolenia, bo jeśli daje się prawko "A", które obejmuje motocykle torowe, tzw. sporty a uczy się jeździć na cebulkach, gienkach i innych wynalazkach, masz obraz taki jaki masz statystyk na naszych drogach. Napisałem wyraźnie o szeregu zmian w zakresie szkolenia tak kursantów jak i samych instruktorów upoważnionych do szkolenia na sportach. Nie o tym jednak ten wątek jak ma taki kurs wyglądać oraz kto i jakie powinien mieć umiejętności żeby szkolić. A kto pokrywa teraz szkody jakie wyrządził kursant? To, że ktoś uczy się jeździć na sporcie nie znaczy że ma w pierwszej godzinie jazdy wyjechać na miasto. Po to podałem cenę 2,5 tys. żeby na kursie mógł wyjeździć te 1 tys. km. Ile dokładnie - to nie istotne i się nie czepiaj w swoim zwyczaju czy to dużo czy mało. Chodzi o to aby zwiększyć do takiego stopnia ilość godzin aby kursant miał na tyle sporta w paluszku, by mógł bez strachu poruszać się po drogach. I potrafił więcej niż przeciętny użytkownik motocykla- bo nie oszukujmy się, nikt nie kupuje sporta żeby jeździć zgodnie z przepisami. Państwo na to nic nie poradzi bo nie można takiego założenia robić prawnie - wtedy trzebaby sporty wycofać w ogóle z dróg publicznych. A to by nie przeszło bo byłoby nielegalne. A skoro państwo daje pozwolenie na motory tego typu aby poruszać się po drogach - to jedyne co może zrobić to wypuścić w miarę przeszkolonych młodych kierowców siadających na tego rodzaju maszyny. Yo! Kwestia techniczna jak obwarować przepisami uczestnictwo w takiej szkole. Nikt nie każe kupować sporta nie dzień dobry - jak chcesz kupić tzn. że jesteś dobry i czujesz się na siłach żeby takim jeździć. Zrobisz szkodę przez głupotę lub niesubordynację (stawianie na kole) - bulisz i odpowiadasz. Zresztą co to za filozofia - ja kupiłem blekberda na pierwsze moto i manetka to nie żaden problem - jedyny problem to było trochę ze skręcaniem bo nikt mi nie powiedział o przeciwskręcie. Także nie wiem dlaczego piszesz o pozostawaniu bez sprzętów. Są na forum koledzy co kupili nówki salonowe cbr 1000rr (jak pamiętam jedna osoba w malowaniu repsola) na pierwsze moto- i też raczej parkingówki nie miała i jeździ do tej pory bez gleby. Ja też zresztą jeździłem. Już nie przesadzaj z tymi sprzętami. Poza tym jak ktoś jest zielony mógłby parę godzin pierwszych sobie na "gienku" pojeździć, pouczyć się gdzie sprzęgło, biegi, hamulec itp. - po kilkunastu godzinach przesiadka na sporta. Skoro ja po PJ na blekberdzie nie zrobiłem sobie kuku jadąc od sprzedawcy do domu, co więcej, nie zrobiłem ani jednego błędu jak pamiętam, motor mi nie zgasł, nie miałem problemu z gazem. z biegami - to znaczy nie taki diabeł straszny jak go malują. Oczywiście blekberd nie zaliczałby się do klasy A-sport - bo to zupełnie inny, bezpieczniejszy znacznie motocykl niż taki gixxer. W sam raz do nauki jazdy. A wiem bo mam porównanie z K10 - nówką nieśmiganym praktycznie. Chu***owy na początek bez doświadczenia - nie skręca dobrze :icon_mrgreen:
  5. Przesadzają z tymi kategoriami. Powinni wprowadzić 1 nową kategorię: A-sport. Kategorię na motocykle torowe, gdzie kurs = 2.5 tys i do tego mnóstwo zmian w zakresie szkolenia na tę kategorię dla kursantów i instruktorów. Te motory z rynku wtórnego są najtańsze, najbardziej dostępne i najbardziej niebezpieczne. Cena powinna zapewnić solidne podstawy jazdy na motocyklu sportowym i dać kursantowi możliwość szkolenia na gsx-r K10. Można by to wszystko ładnie pozmieniać - trzeba tylko chcieć. Szkoda mi was młodzi, sam kupiłem blekberda na pierwsze moto, fajny sprzęcik ale jakbym teraz miał robić po kolei A1, A2 potem A - odpuściłbym sobie chyba motocykle w ogóle, zagadałbym z kolesiem co ma motor, pożyczał i najwyżej bez prawka na swoją własną odpowiedzialność od czasu do czasu bym pomykał na pożyczonym sprzęcie.
  6. Owszem - pomyliłem się. Chyba napisałem w tekście z pośpiechu "szczególną ostrożność" a miało być "ostrożność". Niemniej w tekście, który przytoczyłem i pogrubiłem jest mowa o ostrożności jak i szczególnej ostrożnosci w odniesieniu też do życia i zdrowia ludzkiego. Ostrożność - szczególna ostrożność- na jedno wychodzi. Obrońca babki by w takiej sytuacji wyciągnął ten szczegół na wierzch: że widział, hamował i dodał. Tak by to widział sąd. Oczywiście ciągle przy założeniu, że obie strony mówiłyby prawdę. Wszak autorowi posta chodzi o zdiagnozowanie sytuacji w aspekcie winy a nie w aspekcie kto wygrałby w sądzie. Prawda i racja to zupełnie co innego niż wygranie sprawy w sądzie - rzecz jasna. A jeszcze co innego sprawa karna i sprawa cywilna. Jakby ten mały szczegół wyszedł na wierzch, że widział, hamował i okreslone byłoby jak daleko widział, ile miał metrów do babki, z jaką prędkością jechał i biegli ustaliliby, że spokojnie mógł wyhamować - nie wiem czy jakby mu babka wytoczyła sprawę sądową z powództwa cywilnego to ubezpieczyciel Wiktora nie wyskoczyłby z regresem w stosunku do jego osoby. Bo adwokat babki (ci co zajmują się profesjonalnie odszkodowaniami - wypadkami komunikacyjnymi) wyciągnąłby "co nieco" z ubezpieczyciela z OC a ubezpieczyciel nie pozostałby dłużny w stosnku do Wiktora. Jak się nie mylę OC działa zawsze w stosunku do poszkodowanego, ale jeśli kolizja nastąpiła z wyraźnej winy właściciela polisy (np. nadmierna prędkość - to nie jest czynnik losowy jak nieuwaga, poślizg), ubezpieczyciel może stosować regres a taka sytuacja mogłaby się już kwalifikować. (no chyba nikt mi nie powie jak ktoś w mieście wysadzi w powietrze pieszego jadąc ścigantem 150 km/h na przejściu - że OC "wszystko załatwi". Regres i raty do końca życia gwarantowane. Dlatego trzeba uważać na drogach. Zwłaszcza w terenie zabudowanym.
  7. Mandacik dla 2 stron - to po pierwsze, jesli przed sądem Ty i ta babcia mówilibyście prawdę i tylko prawde. Ona by dostała mandat za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na drodze, ty zaś dostałbyś za to, że nie zachowałeś szczególnej ostrożności. Nawet założmy, że jechałeś 50km/h. Chodzi o to, że: - widziałes kobietę na jezdni - trąbiłeś - hamowałeś - widziałeś jak stanęła - dałeś w gaz - jębnąłeś babkę Trza było hamować na maksa. Dobrze że jej nie zabiłeś bo czy twoja czy nie twoja wina - miałbyś nieciekawie. Kluczowe jest tu stwierdzenie: "Dojrzalem ją będąc jeszce calkiem daleko". Masz złe nawyki po 6 latach moto. Mogłeś ją zabić. Jak możesz w dziwnych sytuacjach hamuj do prawie zera. Coś dziwnego na drodze? Najpierw hamujesz potem myślisz. Zwłaszcza jak masz dużo czasu. Uzupełniając: wiktor83 - spójrz: No jak widzisz z daleka pijaka, który nie ma prawa być na drodze to hamujesz czy dodajesz gazu licząc, że ci pod koła nie wleci? To samo tyczy się dziecka, starszej osoby i tak naprawdę każdej osoby bo nie znasz jej sprawności intelektualnej. Tak to by rozstrzygnął sąd - o ile byś naprawdę powiedział prawdę z tym - cytuję - "Dojrzalem ją będąc jeszce calkiem daleko"
  8. Zla technika bierzesz zakrety. To byl powod uslizgu m.in. Dwa - nie rob tego na tym motorze. To nie jest motor sportowy. Jak juz chcesz zamykac opony kup sobie choppera z nie za szeroka opona przednia i dobra, szeroka tylna profilowana opona z tylu. Albo kup sobie po prostu sporta i naucz sie teorii. Masz kosztowna lekcje a jednak masz.
  9. Odstawcie na światłach tego :biggrin:
  10. Dokładnie. Hamowanie (i zatrzymanie) przed przejściem jak pieszy stoi jest sprzeczne z zasadami kodeksu drogowego w Polsce. Powoduje zagrożenie w ruchu. Pamiętam dokładnie jak jeszcze parę lat temu instruktor zwracał na to uwagę. Nie zmienia to jednak tego, że przed przejściem trzeba zachować szczególną ostrożność nawet jak piesi stoją będąc gotowym na wtargnięcie pieszego. Ogólnie to trzeba wcześniej już prędkość zredukować i nie zasuwać za szybko. Też ważne jest kto jest przed przejściem: babcia 60-letnia, paru małolatów w wieku 13-14 lat, dziecko z psem na smyczy, pijak zataczający się itp. Każda sytuacja jest inna i tu liczy się doświadczenie aby zminimalizować maksymlanie prawdopodobieństwo zajścia niechcianego zdarzenia.
  11. Ktoś zakłada temat, inni komentują a Ty nawet nie raczysz dokładnie przeczytać artykułu i piszesz jakieś bzdety typu: dziewczyna. Nie wiem jak u was jest w rodzinie, jak cię uczyli w szkole, w rozumieniu potocznym w stosunku do 39-letniej kobiety nie używa się terminu: dziewczyna, a kobieta, pani ewentualnie w slangu potocznym: "babka". Zwróciłem uwagę na wiek kobiety - bo to nie było poruszane w ogóle w tym temacie - tymczasem otrzymałem chamskie inwektywy pod moim adresem. I jest duże prawdopodobieńśtwo że mogła mieć prawko "A", syn jej 18 letni miał gs-a - to chyba jest gs patrząc na zdjęcia - mogła dawno nie jeździć i kupić. Tak się składa że kobiety w tym wieku (koło 40-stki) raczej sobie nie kupują motocykli do jazdy na codzień. Słoma wam w z butów wystaje :biggrin:
  12. To babka 39 lat była. Pewnie moto od syna pożyczyła :eek:
  13. Wystaw erszóstkę na allegro. Dobrze radzę :icon_exclaim:
  14. A czemu niby nie? Stałeś kiedyś obok plamy oleju, przesuwałeś po niej nogą? Ja ci powiem że tak, i jest sliska, bardzo śliska. Jak lód praktycznie. Jaki wpływ kursant ma na to jak jest na zakręcie? Nawet jak zwolni, podeprze się nogą to się wywróci. Muldy to norma na drogach? Za rozwaloną, zniszczoną felge/oponę w dziurze można skutecznie domagać się odszkodowania od miasta. Równie dobrze miasto mogłoby się wypiąć i powiedzieć, że kierowca samochodu nie dostosował prędkości do warunków na drodze. A jednak mimo wszystko sądy zasądzają wyroki na korzyść pokrzywdzonych. Skoro za zniszczone koło można dostać skutecznie odszkodowanie, to logiczne nasuwa się że wjazd na plamę oleju, dziurę, muldę też powinno być chyba trochę inaczej traktowane. Nie każdy błąd podczas egzaminu kończy się przerwaniem egzaminu. Rozumiem - wjazd na czerwonym, błąd wynikający z naruszenia przepisów KD przerywa egzamin ale takie coś jak mulda, dziura olej? :icon_rolleyes: Albo dziura w oponie. Poza tym jakby jechał na innej maszynie niż ta gów*** cb250 czy ybr 125/250 - nie zaliczyłby gleby i przeżyłby. Te motory nie nadają się na polskie drogi bo zachowują się jak rower. Ale stare pierniki przeprowadzają na nich egzamin bo tak i już. Moim zdaniem kursant powinien mieć możliwość wyboru motoru na miasto - egzaminy powinny sie na sportach też odbywać bo niby dlaczego nie skoro po zrobieniu "A" można sobie sporta kupić? Ale to zupełnie inny temat - jak można szkolić na kat. "A" mając na stanie ybr 125? Taka szkoła do zamknięcia się kwalifikuje jak i ci którzy te przepisy wymyślili. Do zamknięcia w wariatkowie :clap: Kursant na jakieś cbf1000 powinien zdawać jak i się uczyć - podstawa.
  15. Swoją drogą to ciekawe czy wywrotka motorem na egzaminie to 100% egzamin oblany? Chodzi o dziury, muldy, piach, olej na zakręcie. Z jednej strony to spowodowanie zagrożenia w ruchu ulicznym (tak jak w tym przykładzie ktoś może najechać) z drugiej wiemy jak to wygląda w praktyce i czasem po prostu ciężko, zwłaszcza młodemu adeptowi wszystko przewidzieć. Rzadki przypadek ale ciekwi mnie co na to WORD?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...