Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Olsen

    Chwale się !!!

    Obejrzałem wszystkie fotki - maszyna jest prześliczna. W promocji "oczko" jesienią 1999 r. można było taki sprzęt wyrwać za 21.000 zł, tylko wtedy miałem inne sprawy na głowie/plany życiowe (siedziałem na walizkach w oczekiwaniu na wyjazd na stypendium zagraniczne), więc zakup nowego motocykla nie wchodził w grę, poza tym nie byłoby mnie wtedy jeszcze stać. Gdyby rok później można było jeszcze kupić starą wersję, wyposażoną w przepiękny, prostokątny reflektor, niewykluczone, że właśnie taką maszynę byłbym kupił (wizualnie podoba mi się na równi z Banditem drugiej generacji, którego posiadaczem jestem obecnie). Właśnie! :wink: Golas może i ładnie się prezentuje, nie przeczę, ale w turystyce - tej dalszej, jak i tej bliższej - nic nie zastąpi wydajnej owiewki, zwłaszcza w naszym klimacie.
  2. Weteraniarzy, którzy po pewnym czasie (do)kupują współczesny motocykl, należałoby gwoli ścisłości podzielić na dwie grupy: na tych, którzy mimo iż na co dzień zaczynają poruszać się nowoczesnym motocyklem (bo wolą w drodze do pracy czy na wycieczce nie stresować się, że coś się może w każdej chwili posypać), nie rezygnują z zabawy w weterany (podejrzewam, że takich jest więcej), oraz tych, którzy dochrapawszy się w miarę młodego/nowego motocykla, odcinają się od korzeni (znam człowieka, który po wielu latach grzebania przy weteranach i innych "ruskach", przerzucił się na maszyny współczesne i dziś twierdzi, że woli turystykę motocyklową od dłubaniny). Odnośnie do Twojego pytania - zależy, jak zakup auta wpłynie na Twoje podejście do motocykla, czy nie będziesz coraz częściej pod byle pretekstem wybierał czterech kółek zamiast dwóch itp. :crossy:
  3. "Ciężarówki rozjeżdżające polskie drogi będą przewożone koleją." I bardzo dobrze. "- To będzie bardzo ekologiczny i bezpieczny transport - zachwala pomysł Andrzej Massel z Centrum Naukowo-Technicznego Kolejnictwa w Warszawie. Eksperci jednak szacują, że takie rozwiązanie będzie nieopłacalne. - Wszelkie analizy wskazują, że taki transport będzie bardzo drogi. Lepiej przewozić same towary, a nie samochody - twierdzi Janusz Piechociński z zespołu doradców gospodarczych Tor." Bezpieczeństwo jest ważniejsze niż kasa. Poza tym z TIR-ów zawsze można zrezygnować, jeżeli rzeczywiście miałoby się do nich (i ich kierowców*) dokładać. *Mogą się przebranżowić, jak im coś nie "pasi".
  4. Olsen

    Jakie rolki?

    Tak też zrobiłem - założyłem rolki średnio ciężkie. Prędkość maksymalna może nie powala na kolana, zwłaszcza jak na skuter po tuningu, ale za to peugeocik ma całkiem dobre odejście, a i pod górę da się w miarę sprawnie podjechać.
  5. 1. Cenię weteraniarzy za ich pasję oraz umiejętności/wiedzę, a także cierpliwość. 2. Sam w niczym nie grzebię (pomijając bieżącą obsługę skutera czy motocykla, polegającą na wymianie świecy [w tym pierwszym] czy naciągnięciu/przesmarowaniu łańcucha [w tym drugim] - poważniejsze zabiegi zlecam wyspecjalizowanemu warsztatowi), gdyż nie mam odpowiednich warunków/zaplecza (garażu/warsztatu/narzędzi ani stosownych umiejętności; znam się za to na czym innym). 3. Jak już ktoś wyżej zauważył, weteraniarze często przesiadają się na maszyny współczesne, jeżeli tylko mogą sobie na to pozwolić. 4. Kiedyś na pewnym zlocie skuterowym odbywającym się na północy Polski doszło do ostrej wymiany słów między miłośnikami skuterów zabytkowych a posiadaczami współczesnych. Paru podpitych osiarzy/lambretciarzy zaczęło się przypieprzać do chłopaków ujeżdżających współczesne skutery marek europejskich oraz japońskich, że (ci drudzy) nie są prawdziwymy pasjonatami, bo idą do salonu po nowy skuter i po sprawie, podczas gdy oni (ci pierwsi) poświęcają restauracji zabytkowych maszyn nieraz całe życie. Mój kolega, niedający sobie w kaszę dmuchać, odparł, że na co dzień jest zbyt zapracowany, żeby móc sobie pozwolić na dłubaninę, dlatego kupił fabrycznie nowy skuter i serwisuje go w ASO. Dodał, że na zabawę w weterany mogą sobie pozwolić emeryci, cierpiący na nadmiar wolnego czasu. Łatwo się chyba domyślić, w jakim kierunku dalej potoczyła się rozmowa. Na szczęście nie doszło do rękoczynów. :P 5. Podziały zawsze były, są i będą, ale starajmy się ich niepotrzebnie nie nasilać. Pamiętajcie: lewa w górze, niezależnie od tego, jakiej maści jednoślad zbliża się z naprzeciwka! :lalag: :wink:
  6. Wiesz, u nas w Warszawie to zbyt wielu tych zasp nie uświadczysz. :) Nawet jak napada śniegu, to zaraz wszystko zostanie rozjeżdżone; trzeba by się chyba wybrać do lasu, żeby trafić na takie zaspy z prawdziwego zdarzenia (bo tego czegoś zalegającego miejscami na chodnikach to ja bym zaspami nie nazwał). :)
  7. Olsen

    Jakie rolki?

    Przyspieszenie to jedno, ale jeszcze pozostaje problem pokonywania wzniesień. Kiedyś założyłem jakieś wyjątkowo ciężkie rolki do skutera i owszem, rozpędzał się (na płaskim) do ok. 100 km/h (uprzedzając pytania: skuter jest po tuningu na 70 ccm), ale za to pod Oboźną (ulica o dużym stopniu nachylenia) ledwo dawało się podjechać, tak więc zmieniłem rolki na lżejsze. Innym razem założyłem maksymalnie lekkie rolki i skuter wyrywał spod świateł niczym strzała, niemalże mieląc pasek napędowy :bigrazz: , ale prędkość maksymalna wynosiła jedynie 80 km/h, a więc mniej więcej tyle, ile przed tuningiem (skuter wcześniej był odblokowany).
  8. A nie wolisz jako kierowca FZ-ety? :bigrazz: :biggrin:
  9. Są, jak najbardziej (ja mam Heidenau Snowtex wykonane ze specjalnej, miękkiej mieszanki). W dodatku letnie/uniwersalne dzielą się jeszcze na: przeznaczone głównie do jazdy po suchym asfalcie (semislicki), deszczowe oraz uterenowione (na tych ostatnich da się od biedy jeździć w zimie). :banghead:
  10. Kiedyś w ten sposób uruchomiłem nieodpalaną przez dłuższy czas MZ-etkę - akumulator podpiąłem na parę minut pod prostownik, żeby go tylko odrobinę podładować. W zimie o odpowiedni poziom naładowania akumulatora od Bandita dba idiotoodporna ładowareczka.
  11. He, he, wpędziliście mnie w kompleksy, bo ja jeżdżę z takim zwykłym śpiworem kupionym parę lat temu w hipermarkecie za kilkadziesiąt zł, zajmującym pół tangbaga (jedno piętro). :bigrazz: Inna sprawa, że korzystam z niego bardzo sporadycznie.
  12. A ja potrafię, i to doskonale, zważywszy na ogólny burdel oraz kolejki panujące w wydziałach komunikacji (wiem, obecnie trochę zmienia się na lepsze - wydziały modernizują/komputeryzują się i powoli zaczynają rozumieć, że petent = klient, ale jeszcze trochę wody musi w Wiśle upłynąć, zanim osiągnięty zostanie poziom względnej normalności). Swoją drogą ciekawi mnie taka sytuacja: osoba A, która zmieniła adres zameldowania (nie mylić z adresem zamieszkania), natomiast nie przerejestrowała motocykla/samochodu, bo szkoda kasy i nerwów na użeranie się z urzęda(sa)mi, sprzedaje pojazd (z ważnym badaniem technicznym, OC itp.) osobie B. Czy osoba B może mieć jakieś problemy z zarejestrowaniem pojazdu na siebie? Moim zdaniem nie powinna, ale może ktoś z Forumowiczów(ek) przerabiał ten temat.
  13. No bo Ty to masz pamięć absolutną (ja - jedynie wybiórczą). :icon_mrgreen: Również pozdrawiam
  14. W przypadku motocykla - kufer centralny (topcase), w przypadku maksiskutera - schowek pod kanapą. Wydaje mi się, że tak będzie najbezpieczniej. W ostateczności torbę z laptopem można przypiąć pająkiem do pasażerskiej części kanapy.
  15. Dla mnie to ostateczność, lepiej byłoby przekonać ludzi, żeby dobrowolnie przeprosili się z komunikacją miejską (nie mam tu na myśli telepiących się autobusów rodem z minionej epoki, tylko przystające do realiów XXI wieku metro, cichobieżne tramwaje nowego typu, SKM itp.), ale znając naszą mentalność, może się to okazać niemożliwe i po prostu zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym, tak jak to miało miejsce ładnych parę lat temu, gdy zaczęto wprowadzać płatne parkowanie i pojawiły się pierwsze parkomaty (IMHO słusznie). Miejmy nadzieję, że jednoślady będą nadal wjeżdżać do miasta za darmo. Mnie stać na to, żeby zapłacić za wjazd, tylko że jeśli jazda po mieście skuterem czy motocyklem będzie kosztowała tyle samo, co samochodem, to posiadaczom zarówno 4, jak i 2 kółek mniej się będzie opłacało pchać do miasta jednośladem, więc korki mogą być większe. Po pierwsze, opłatę za wjazd do miasta zawsze można podnieść, po drugie, podejrzewam, że mimo wszystko większość ludzi nie ma WDG i po drogach porusza się więcej pojazdów prywatnych niż firmowych (ale nie dysponuję odpowiednimi danymi statystycznymi). Też jestem zdania, że jeżeli coś się ludziom odbiera (w tym przypadku możliwość bezpłatnego poruszania się po mieście), to trzeba im dać coś w zamian (obwodnicę, więcej metra i SKM).
  16. Muszę gdzieś przechować letnie opony do skutera i zastanawiam się, czy lepiej trzymać je na balkonie (szczelnie zapakowane w foliowe worki na śmieci), czy też wrzucić je na najbliższych parę miesięcy do piwnicy (wyższa temperatura i mniejsze nasłonecznienie, ale też większe ryzyko, że połasi się na nie jakiś amator cudzej własności). Póki co leżą sobie w mieszkaniu, ale zajmują trochę miejsca, więc zamierzam je wynieść. Słyszałem, że od siarczystych mrozów bardziej szkodliwe są dla opon promienie słoneczne, ale nie wiem, ile jest w tym prawdy. Bo ciemności egipskie panujące w piwnicy ani temperatura pokojowa w mieszkaniu chyba gumom nie zaszkodzą? Opony są prawie nowe (tegoroczne), więc nie chciałbym skrócić ich żywotności poprzez niewłaściwe przechowywanie.
  17. http://www.mototarg.pl/ Na razie nie ma żadnej informacji nt. zimowej edycji Mototargu, ale zapewne za jakiś czas się pojawi; obstawiam pierwszą połowę lutego.
  18. Oczywiście, że byłbym na skurczybyka wściekły, czemu zapewne dałbym wyraz. :banghead: Jak to szło z tym Kalim? :buttrock: PS Nie zauważyłeś stosownej emotki w moim poprzednim poście? PPS Nie sądzicie, że gdyby ludzi/pojazdów na drogach było mniej, jeździłoby się dużo lepiej i zaoszczędziłoby się sporo nerwów/zdrowia? [pytanie retoryczne] No i zostałem zdemaskowany. :icon_rolleyes:
  19. Na str. 9 grudniowego numeru "Świata Motocykli" jest krótka wzmianka nt. tych maszyn. Mi się te 嘉陵-i nawet podobają wizualnie (wiem, to kwestia gustu), ale ciekaw jestem, jaką jakością/trwałością się odznaczają. :icon_rolleyes:
  20. A ja się wczoraj "spedaliłem" :eek: i dałem się zawieźć do Dwóch Kół Dziadową beęwicą - ale to głównie dlatego, że chciałem napić się czegoś mocniejszego od tymbarka. :) Dziś siedzę w chacie, ale niewykluczone, że jutro ruszę się gdzieś na dwóch kółkach. Chociaż Bandita trzeba powoli przygotować do zimowego snu - do śmigania zostanie mi skuter (zimówki już założone). :eek: Bozia Cię pokarała za tę flaszkę wyniesioną z hipermarketu. :icon_exclaim: :eek:
  21. Będę stał i czekał do usranej śmierci, aż mnie ktoś z łaski swojej wpuści na pas, którym zamierzam dalej jechać - zobaczymy, kto kogo przetrzyma. :icon_mrgreen:
  22. A nie wpadłeś na to, że ktoś nas-motocyklistów też może na tej samej zasadzie traktować jako skubanych cwaniaczków, których należy tępić, bo też się zawsze wpychamy - jak nie z lewej, to z prawej? :icon_mrgreen: Jakbym miał tak codziennie pieklić się na pozostałych uczestników ruchu, tobym najprawdopodobniej po prostu zaniechał jazdy. To tylko czysta teoria, bo w praktyce nikt nie będzie wbrew sobie skręcał w tę czy we w tę (tym bardziej jeżeli nie ma możliwości zrobienia zaraz szybkiej nawrotki). Ja bym po prostu stanął na swoim pasie, dajmy na to przeznaczonym do skrętu w lewo, włączył kierunkowskaz i czekał, aż mnie w końcu dobrzy ludzie wpuszczą na ten przeznaczony do jazdy na wprost, przymykając ucho na burzę klaksonów za mną. :)
  23. Racja - dlatego nie korzystam z autobusów. Dla mnie środek komunikacji zbiorowej ma być konkurencyjny dla własnego pojazdu (skutera/motocykla/samochodu), a autobus nie jest praktycznie pod żadnym względem; co innego metro. I nie wciskajcie mi, proszę, kitu o buspasach, bo niemal codziennie mam okazję poobserwować autobusy grzęznące w korkach. Nie ma to jak właściwy człowiek na właściwym miejscu... :bigrazz: Zgadzam się z tym ostatnim, tzn. że podróż pociągiem nie daje takiej możliwości odreagowania, jaką daje jazda własnym pojazdem, zwłaszcza motocyklem. Natomiast wcześniejsze argumenty do mnie jakoś nie przemawiają - wiem, jestem na swój sposób skrzywiony i niereformowalny. :crossy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...