Olsen

Dobry zwyczaj - nie pożyczaj, ale z drugiej strony mądry Polak po szkodzie. Sam kiedyś dałem przejechać się motocyklem kumplowi nieobytemu z żelastwem - na szczęście skończyło się "tylko" na połamanym kierunkowskazie. Mam nauczkę na przyszłość. Też staram się nie dosiadać cudzych sprzętów, aczkolwiek w zeszłą sobotę uległem pokusie i wziąłem od koleżanki na przejażdżkę piękną Yamahę Majesty.

Też nie sądzę, żeby pewne klimaty motocyklowe umarły śmiercią naturalną wraz z lawinowym wzrostem liczby jednośladów poruszających się po naszych drogach. I upatruję więcej plusów niż minusów zjawiska: będziemy bardziej dostrzegalni/zauważalni (my i nasze potrzeby), nie będziemy już stanowili takiego kuriozum, ludzie nie będą rozdziawiali gąb na nasz widok, jak przyjedziemy motocyklem/skuterem do pracy, knajpy czy teatru, itd., itp.

Ja dziś najpierw zaliczyłem kameralny minizlot połączony ze smażeniam kiełbasy na ognisku w Puszczy Kampinoskiej, a potem pojechałem lansować się pod Kolumną Zygmunta. :P Zarówno na trasie, jak i później w mieście spotkałem masę jednośladów maści wszelakiej (lewa w górze non stop :buttrock: ). Jedno jest pewne: rośniemy w siłę. :clap:

Jakiś zjeb totalny. Jeżeli masz jego numery, to koleś jest na przegranej pozycji. Na Twoim miejscu chyba nie omieszkałbym zgłosić zajścia na policji. Autobusami często powożą barany (zaraz ktoś pewnie napisze, że uogólniam, ale taka niestety jest prawda), dlatego nie jeżdżę ani autobusami miejskimi, ani PKS-em - korzystam jedynie z metra, SKM i PKP. Czyżbyś poszedł za radą Lehooma? :P

Ja też sobie nie wyobrażam codziennego telepania się samochodem po zakorkowanym mieście, dlatego uznaję jedynie jednoślady i transport szynowy niezależny od ruchu kołowego (metro, Szybka Kolej Miejska).

Ja poprzedni zestaw tuningowy (Malossi 70 ccm) w skuterze docierałem na półsyntetyku, gdyż mi tak zalecono, a po dotarciu lałem już cały czas pełen syntetyk.

Tylko że wystarczy właśnie ten jeden, żeby doszło do niemiłej sytuacji i nasilenia się antagonizmu. Niemcy mawiają Eine Kette ist so schwach wie ihr schwächstes Glied, czyli "Łańcuch jest tak słaby jak jego najsłabsze ogniwo". Najeżdżacie wszyscy na Lehooma, a ja go nawet w pewnym sensie rozumiem. Co prawda jestem przeciwnikiem uciekania się do argumentów siłowych i zwolennikiem rozładowywania napięcia w inny sposób, ale jakbym był kurierem i nolens volens nawijał codziennie na koła motocykla nie dwadzieścia kilka (i to też nie zawsze, bo często korzystam z alternatywnych środków lokomocji), tylko sto kilkadziesiąt kaemów po zatłoczonym mieście, tobym też pewnie znienawidził do cna pozostałych użytkowników drogi. Po prostu za dużo jest ludzi na świecie i pojazdów na drogach. http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=23720&hl= :banghead:

A ma ktoś z Was może model CS-12 i może się na jego temat wypowiedzieć? Mierzyłem dziś taki w Tarborze na Kijowskiej i nawet mi się spodobał, aczkolwiek dwie rzeczy wzbudziły moje obawy: dosyć spora waga (1600 g) oraz stosunkowo niska cena (poniżej 500 zł).

Ja mam podobnie: na motocyklu/skuterze czuję się dużo lepiej/pewniej (gwoli wyjaśnienia: obie kategorie prawa jazdy - A i B - posiadam od jesieni '95), a jazdę samochodem traktuję... hm... może nie jako zło konieczne, bo czasami lubię się przejechać, np. w sobotni wieczór z koleżanką (chociaż częściej wybieram alternatywny środek lokomocji, żeby nie musieć katować się w knajpie soczkiem), ale nie rajcuje mnie ona jakoś specjalnie, niezależnie od tego, czy jadę seiem, carismą czy jakimkolwiek innym samochodem. O ile byłbym skory do jakichś poświęceń/wyrzeczeń, żeby kupić upragnione dwa kółka, to raczej nie chciałoby mi się odejmować sobie od ust i odmawiać przyjemności (imprez, wycieczek do egzotycznych krajów itp.) po to, żeby kupić kawałek blachy na czterech kołach. Tak samo jak nie zrezygnowałbym z przyjemności na rzecz nowej pralki, lodówki czy sedesu. To się chyba nazywa hedonizm. :)

Pamiętajcie, moi drodzy, że sezon przez duże S dopiero się zaczyna i samochodziarze niemający na co dzień styczności z jednośladową bracią muszą się od nowa przyzwyczaić do obecności motorowerzystów i motocyklistów na drogach; w okresie zimowym jedynie sporadycznie widywali kurierów i dostawców pizzy. Może warto by było wznowić akcję rozklejania naklejek "Motocykle są wszędzie"? A może wydrukować jakieś ulotki zwracające uwagę na nas-motocyklistów? :bigrazz: No i warto też zadbać o tzw. bezpieczeństwo bierne - ja w tym celu m.in. zakładam "oczojebną" kamizelkę odblaskową.

Mylisz odwagę z brawurą, ale generalnie się z Tobą zgadzam.

Witam. Rozważam zakup kasku HJC, model FG-14, i mam pytanie do posiadaczy takowego: jakie są Waszym zdaniem główne wady tego kasku? Z tego, co się zdążyłem zorientować, dostępne są dwie wersje: jedna wyposażona w szybkę z antifogiem, a druga bez owej wkładki zapobiegającej parowaniu (czyli w przypadku tej drugiej spray przeciwparujący byłby nieustannie w robocie). No właśnie, jak to jest z tym parowaniem, zwłaszcza w deszczową pogodę przy niskich temperaturach? I jeszcze jedna, bardzo istotna dla mnie kwestia: czy da się jeździć z szybką uchyloną o jeden ząbek (tak żeby była mała szczelina, ale żeby jednocześnie za bardzo nie wiało w twarz/oczy)? Interesuje mnie malowanie w jedynie słusznym kolorze. :banghead: Pozdrawiam Olsen

Mi tam by się nie chciało w mroźną sobotę wystawać nie wiadomo ile na przystanku, a potem telepać się autobusem, który - jak dla mnie - nie ma żadnej przewagi nad komunikacją indywidualną, ale to już kwestia gustu. :buttrock:

Chodzi Ci o tę "napaść"? Fakt, kolejny samochodziarz dał popis swoich umiejętności. :banghead:

Byłem i gały nacieszyłem. ;) Hala Expo ma tę zaletę, że można do niej dojechać SKM-ką (do której to SKM-ki jest idealny dojazd metrem), tak więc osoby, które nie będą chciały jechać własnym pojazdem, będą miały jakąś alternatywę (w przeciwieństwie do Torwaru), chociaż w drugiej dekadzie marca pogoda zapewne dopisze i większość wiary zjawi się na swych rumakach. :icon_razz:

"Mamy środek zimy, nikt o zdrowych zmysłach nie wyprowadza motocykla czy skutera z garażu" O, wypraszam sobie! :biggrin: "Bilet wstępu - 20zł" Gdyby bilety były tańsze, tłum i kolejki do kas byłyby jeszcze większe, a tego byśmy chyba nie chcieli. :icon_mrgreen: "Jedyny środek transportu pod hale Torwaru to autobus, auta nie było gdzie zaparkować, mimo nie wiedzieć czemu ogrodzonych taśmą pustych parkingów pod bramami stadionu Legii. Auta oblegały każdy skrawek wolnego trawnika, podjazdu czy chodnika w promieniu kilometra od miejsca wystawy." Na szczęście na Expo można będzie podjechać SKM-ką (a do niej dojechać metrem), chyba że ktoś jest zbyt zniedołężniały, żeby przejść piechotą odcinek od Dworca Zachodniego do Prądzyńskiego. "Nie byłoby problemu, gdyby nie droga do wspomnianej hali C. Pierwszy raz idąc tym łącznikiem wykonanym z foliowych namiotów, rodem ze stadionu X-lecia byłem mocno zdegustowany. Profeska, pomyślałem. Po kilku spacerach przy temperaturze oscylującej przy -10°C najlepszą pamiątką z targów MBS pozostała grypa." Też jestem zdania, że ten łącznik to była porażka. "Główna alejka na pierwszej hali to przejście o szerokości około trzech metrów, setki osób tłoczących się w hali skutecznie odwodziły nas od zwiedzania, chciało się jak najszybciej uciec... Brakowało jeszcze listy społecznej osób chcących usiąść na nowej R1. Druga hala na swych obrzeżach była uzbrojona w wąskie przejścia przy stoiskach akcesoryjnych, niestety gdy ktoś oglądał ekspozycję tworzył się za nim swoisty korek." Tu już zahaczamy o ogólnoświatowy problem przeludnienia (na szczęście idzie niż demograficzny :banghead: ). "Naszym zdaniem ubiegłoroczna edycja wypadła lepiej, w tym roku woda sodowa przeszkodziła w organizacji dobrej wystawy. Dobór miejsca wystawienniczego to jedna z bolączek targów MBS, hale Expo byłyby do tego celu najlepszym miejscem. Szkoda, ale nie przekreślamy MBS, już czekamy na edycje 2008, oby była lepsza." Pozostaje mieć nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski na przyszłość i następnym razem staną na wysokości zadania. http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...ic=64389&st=140 :biggrin:

Też widziałem "lepsze wykonanie" :biggrin: , ale uważam, że mimo wszystko przesadzasz (a może ja na starość robię się mało wymagający? :icon_twisted: :icon_razz: ). A co do skuterów rodem z Państwa Środka i nie tylko, to mimo iż sam bardzo lubię te pojazdy, uważam, że było ich nieproporcjonalnie dużo w stosunku do innych jednośladów. Cóż, może producenci/importerzy upatrują w tych niedrogich pojazdach szansy na zmotoryzowanie tej młodszej i/lub mniej zamożnej części społeczeństwa, a tym samym upieczenie tłustej pieczeni. Czas pokaże, czy tanie "chińczyki" zaleją nasze ulice.

Ja bym wziął nówkę z salonu, tym bardziej że 600 ccm to już naprawdę sporo (jeszcze istotne jest, czy ma to być sprzęt na parę sezonów, czy na 1-2), ale zrobisz, jak będziesz uważał.

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3946972.html NC

Zaznaczyłem opcję "100-120 km/h". Kiedyś jeździłem szybciej, ale zemeryciałem. :) Motocykl to Suzuki GSF 600 S Bandit drugiej generacji.

Ja tak właśnie uczyniłem: w III klasie LO zrobiłem za jednym zamachem prawo jazdy kat. AB. Nigdy nie zapomnę kręcenia ósemek* na rozklekotanym Woschodzie w WORD-zie na Bema. :) *Ósemki to i tak był pikuś - nie lada wyzwanie stanowił wąski tor z ostrymi zakrętami, po którym trzeba było dojechać do ósemki.

Bo prawda jest taka, że im motocykl większy/cięższy/mocniejszy*, tym mniej uniwersalny, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej. M.in. dlatego do Bandita dokupiłem skuterek. *Powyższe nie dotyczy ruskich zaprzęgów. :smile:

Też wolałem się gdzieś ruszyć, niż siedzieć w domu, tym bardziej że tego typu spotkania mają dla mnie także charakter towarzyski - zawsze spotka się na miejscu parę znajomych gąb. Samą imprezę w skali od 1 do 6 oceniam na 4-. Na początku odstraszała długaśna kolejka do kas na mrozie (jakby nie można było w sezonie zimowym uruchomić kas biletowych wewnątrz obiektu :) ). Czasem lubię pospacerować przy takiej temperaturze, ale stanie w miejscu chyba nikomu nie sprawia przyjemności; parę minut po 13 udało nam się z Asią wbić do hali Torwaru. Cieszy, że ludziska interesują się jednośladami (chociaż stawiam dukaty przeciwko talarom, że połowa gawiedzi tłumnie odwiedzającej targi w życiu nie kupi motocykla ani skutera), ale martwi, że jest ich aż tyle (jak już ktoś wyżej pisał, trudno było komfortowo przemieszczać się pomiędzy stoiskami i w spokoju kontemplować pojazdy oraz dodatki do nich). Jeśli chodzi o sam asortyment, to uważam, że był on, delikatnie rzecz ujmując, dosyć ubogi. Niemniej jednak dane mi było poprzytulać się do czarnego T-Maksa <cieknąca ślina> oraz paru innych modeli skuterów i motocykli, tak więc zawiedziony nie jestem. Wypstrykałem prawie całą kliszę. Kasku niestety nie udało mi się kupić. :icon_mrgreen: Co do hostess stanowiących okrasę całej wystawy, to muszę przyznać, że nie były najgorsze; niektóre były całkiem, całkiem. :icon_mrgreen: Reasumując, nie żałuję 10 zł wydanych na wejście, aczkolwiek wystawa nie powalila mnie na kolana. Bywały lepsze. A moją uwagę przykuły te starsze Romety, zwłaszcza pięknie odrestaurowany Ogar 200, którego - podobnie jak T-Maksa - nie omieszkałem obfotografować ze wszystkich stron - załączyła mi się nostalgiczna nuta. :icon_mrgreen:

A ja mógłbym przesiąść się na poczciwego GS-a 500 i na pewno nie miałbym na tym tle kompleksów. Myślę, że przy moich skromnych wymaganiach taka maszyna w zupełności by wystarczyła (OK, na autostradzie z prawdziwego zdarzenia mogłoby trochę brakować mocy), a byłaby tańsza w eksploatacji od Bandita (nieznacznie, ale zawsze), no i po mieście lepiej by się jeździło (co nie znaczy, że Banditem jeździ się źle; aczkolwiek dwa urwane kierunkowskazy podczas przeciskania się między katamaranami w zeszłym sezonie mówią same za siebie [wiem, wiem, mam złe nawyki ze skutera :banghead: ]). Może w dalszej trasie musiałbym się trochę częściej zatrzymywać w celu rozprostowania kości (ale nie oszukujmy się, do Zakopanego czy nad morze nie jeździ się się codziennie). Moje wrażenia z jazdy GS-em Ja po przesiadce z Bandita na skuterek odkryłem kilka "sztuczek" niewykonalnych na tym pierwszym. :banghead:

Poważnie przesiadałeś się z Twin Sporta na Black Birda? :bigrazz: Czyli rozumiem, że swój nick stworzyłaś na wyrost? :icon_razz: