Bimbak

Po pierwsze rozrząd może rechotać z dwóch powodów. Albo przez za słabe albo przez za mocne napinanie łancucha i tak w pierwszym przypadku z którym pewnie masz doczynienia normlanie nie grozi to niczym. Tylko w ekstremalnym przypadku grozi to rozjechaniem się faz i spadkiem osiągów a nawet przeskoczeniem łańcucha. To jednak dotyczy raczej źle zmontowanego napinacza niż samej sprężyny. Drugi przypadek spotkał mojego kolege który zakładał napinacz od FZR postanawiąc go jednocześnie wzmocnić mocniejszą sprężyną. Po odpaleniu motocykl chodził jak młuckarnia. Za mocne napięcie łańcucha grozi jego wyciągnieciem i co za tym idzie rozjechaniem się faz i spadkiem osiągów a nawet może doprowadzić do zerwania łańcucha. Jeśli masz seryjny napinacz w którym po prostu poddała się sprężyna i żal ci wydać 19 PLN na nową by zaznać błogiej ciszy to poza wstydem na dzielni na krótką metę nic poważnego ci nie grozi. Co do szurania to u mnie po wymianie łańcucha rozrządu na DIDowski zauważyłem że pracuje on głośniej od seryjnego. Może to jednak być też wpływ cześciowego zużycia np zębatek choć manual nie podaje tolerancji dla nich więc ciężko cokolwiek powiedzieć. Aha - to moja prywatna opinia oparta na doświadczeniach z 3 szt F4/F4i PC35.

Chyba ważna informacja dla tych co nie korzystają z torrentów. W paczce z linku do WSS znajdują się linki do wyścigów i kwalifikacji WSBK w Australii.

taaa... już widzę oczyma wyobraźni jak mechanik udziela mi rzetelnej porady na temat awaryjności tych zawieszeń. Bo z pewnością każdy polski mechanik naprawiał już dziesiątki takich lexusów z 4-ro litrową V8-emką :D

lexy SC i LS 400 występowały zarówno z pneumatycznym jak i konwencjonalnym zawieszeniem. Poza tym to zawieszenie naprawdę jest trwałe. Jeździłem LSem który miał nakulane grubo ponad 300 tys km - wszystko działało a właściciel był zachwycony. Z pewnymi sprawami trzeba się liczyć - to tak samo jak kupowanie nowoczesnego diesla. Coś drogiego się w końcu i tak spier*** :D

Chodziło mi o to że po podniesieniu tyłu by osiągnać żądany efekt w temacie skuteczności przedniego zawieszenia będziesz musiał więcej kręcić śrubkami niż wcześniej. Nie pisałem o zakresie skali tylko o jej - jak to napisać .... - podziałce??

No to mnie zaskoczyłeś. Byłem przekonany że robisz rzeźbę :D. W takim razie wszystko co napisałem - zakładam że producent pomyślał o zachowaniu kąta pochylenia jednostki centralnej - nie ma zastosowania. Podnosząc tył podnosisz i przesuwasz do przodu środek ciężkości. Poza tym co napisałeś myślę że możesz się spodziewać jeszcze zwiększenia skali regulacji na przodzie który teraz będzie musiał więcej pracować i pod wiekszymi obciążeniami.

ja myślę że to przejaw zazdrości wobec Pionek :D EDIT: No prosz.... http://www.pionki.pl/content.php?cms_id=177&lang=1

i tak kupisz ... http://allegro.pl/vw-golf-5-1-9-tdi-2005-r...1411798240.html

Jeśli chcesz podnieść tył przez zmiany w konstrukcji dźwigni tylnej jednostki centralnej nie pozostanie to bez wpływu na jej skuteczność. Np. jesli preferujesz twarde zestrojenie motocykla po zmianie może okazać się że w tylnym zawieszeniu brakuje Ci już możliwości regulacji lub odwrotnie. Ważne też będzie zachowanie kąta pochylenia samego amortyzatora. http://www.carbibles.com/suspension_bible_bikes.html w połowie strony jest animacja z solidworksa - to tak jako coś namacalnego dla wyobraźni bo pewne rzeczy na motocyklu trudno zauważyć nawet jeśli konstrukcja w Twoim motocyklu wygląda nieco inaczej.

Mój malacz dużo latał bokami i jedyne co klękło to dyfer jak poszedłem za grubo i oparłem się o krawężnik po czym koło na niego wjechało. Efekt był taki że pękła jedna zebatka ale dopiero jak dojechałem do domu podczas parkowania napęd się przestał przenosić na koła :D 7 lat go męczyłem. Cisnienia oleju już na koniec praktycznie nie było, w między czasie pękł docisk sprzęgła a by policzyć felgi które pogiąłem nie starczy mi palcy u rąk ale przegubów nigdy nie zerwałem. Przeguby siadały jak malacza się przeciążało albo nie wymieniało uszkodzonych amortyzatorów.

Sprawdź regulator napięcia. :D Poza tym jak nie będzie palić dużo to znaczy że jest super i tylko lać i latać

nie hamować ... nie skręcać jakby ten swój żużel mieli na asfalcie to też by się przwracali

W żadnym Araiu nigdy głowy nie chowałem ale mam XR1000 i miałem okazję jeździć w XR1100. Na plus dla XR1100 - aerodynamika, mimo silnego bocznego wiatru kask jakby samodzielnie leciał w powietrzu, super! - wentylacja, w prównaniu do XR1000 to inny świat. Można sobie taki przeciąg w kasku zrobić że włosy się poskręcają .... oczywiscie przesadzam ale na prawdę jest świetna - widoczność i poprawiony pinlock. Specjlanie chciałem jechać w pinlocku i nie ograniczał on specjalnie widoczności która jest świetna. Do góry na dól w boki - masakra. - ilość miejsca w środku. Szczęka kasku pozostawia duzo miejsca do odychania, a mimo wszystko kask świetnie leżał i się nie przesuwał. Takze uszy miały sporo miejsca przez lepiej słychać otoczenie. Minusy: - duży rozmiar, w sumie kwestia gustu ale w porównaniu do XR1000 różnica jest widoczna. - kask jest głośny, coś za coś, albo dobra wentylacja albo cisza, dodatkowo ilość miejsca na uszy sprawia że hałas dociera do nich jeszcze łatwiej - osłona podbródkowa powinna byś standardem bo bez niej mi i na moim motocyklu od spodu szczęki wpadały owady. Ogólnie przed testem spodziewałem się większego komfortu dzwiękowego co mnie trochę zniechęciło do zakupu. Także materiał na wyściółkę wyglądał tanio ale mimo wszsytko na skórze był bardzo miły w dodtyku i przez te kilkanaście kilometrów nic mnie nie wkurzało. Ostatecznie do zmiany kasku zniechęciła mnie cena kasku z dodatkowym wizjerem i 2 pinlockami.

Lexus SC400

Mówisz o speed dayu. Zagadaj do luksara tutaj albo na niezniszczalnym forum. On był wowczas na torze.

z reguły na odwołanych motopopołudniach nikt zdjęć nie robi ;)

ten dzwiek to na 90% będzie jakaś metalowa blaszka która zwyczajnie od wibracji motocykla drży i brzeczy. Zlokalizować i pod śruby mocujące zamontować podkładki tłumiące drgania. Lokalizować możesz wzrokowo lub przez dotyk. K5 na pamięć nie znam wiec Ci nawet nie powiem co by to mogło być dokładnie bo zwyczajnie niewiem.

kostka, kostka i jeszcze raz kostka. Najpewniej któryś pin przewodów idących od killswitcha nie trzyma się w kostce lub jest zaśniedziały i raz styka raz nie. Może być też stópka ale z tym pewnie by sobie nawet najbardziej niekompetentny serwisant poradził.

kurcze to są wyścigi ... jakbym miał możliwość startować to nawet gdyby mi różowe futerko na kask i na tyłek przyczepili i uszy dokleili to i tak bym się cieszył. Młodzi faktycznie lekko speszeni całym zamieszaniem ale jak nie będą obstawiać tyłów na wyścigach to ten specyficzny sponsoring im nie zaszkodzi. EDIT: Szczerze mówiąc sam z ciekawości pewnie będę śledzić ich poczynania a wcześniej klasę 125 po prostu zlewałem.

pamiętam że gwizd wydaje z siebie także nieszczelny, lub pekniety koletor wydechowy. Co prawda oba mi znane przypadki to były benzyny mazdy ale ... corsa też kolektor wydechowy ma ;)

tyle się mówi o problemach ze sponsorami ... kto wie :D

na zębie mniej z przodu to mi odcinał na szóstym tóż przed 300. Więc powiedzmy że miałem licznikowe 298km/h :P a więc jeszcze więcej A tak naprawdę było w okolicach 240. Paliła wtedy jak smok ale przynajmniej nawet powyżej licznikowych 180 rozpędzała się jak szalona a teraz pali normalnie ale powyżej 180 na niemieckich autostradach rozpędzanie trwa wieki no i nie ma już odcinki na szóstym :(

jak już kolesia tak molestujesz o wszystko to niech wybada jakieś grubości są tarcze hamulcowe, a jak już go będziesz ogladać to sprawdź to sam jeszcze raz. Super jakby dało się przejechać i sprawdzić ewentualne bicie ale można to też sprawdzić kredą albo markerem. Tarcze to najbardziej kosztowny w wymianie element eksplaotacyjny, potem dopiero są opony i napęd. Sama kapa i to jeszcze tylko to pryszcz i ja bym się tego kawałka aluminium, magnezu, czy jakiegoś innego stopu metalu specjalnie nie czepiał.

ja się dołączam do pytania, przy czym głównie zalezy mi na różnicach w pojemności 600cm3 i ewentualnie 750cm3

eeee nie ... ogólnie to był kadett z nowym nadwoziem. Rewolucją był kadett E, potem to już było "Crtl+C, Ctrl+V" praktycznie do 2004 roku z niewielkimi zmianami