vx800

Witam, w sierpniu (17) mam imieniny. Jest wtedy długi weekend, bo piątek 15 sierpnia jest czerwony w kalendarzu. Mam pomysł, żeby zorganizować wtedy impre w domkach w ośrodku wypoczynkowym w okolicach Augustowa. Koszt pobytu w trzyosobowym domku z lodówką, prysznicem i kiblem 100-200m od jeziora wynosi od osoby około 15-30 zł. za dobę. Do tego są bardzo fajne okolice, masa fajnych miejsc, wyciąg do nart wodnych w Augustowie, ... ogólnie - zajebistość. Chciałem sprzwdzić, kto by się pisał. Ciekawi mnie np. czy grupa poznańska, lub południowa miałaby ochotę tłuc tyłki tak daleko. W razie zainteresowania, pod koniec miesiąca zrobimy rezerwację. Zastanówcie się. Załatwię bimber domowej roboty i nieziemskiej mocy :lol: Pozdro.

Żadną siłą mi nikt nie zabierze kluczyków od VXa. Chyba, że moja Karolinka. Nie ma ch*ja, żeby zabierać kluczyki. Co to w ogóle za pomysły. :)

Znaczy dobry fachowiec ją przerobił na te 300ccm :lol:

Jakby jazda zależała tylko od siły i rozmiaru kierowcy, byłoby ... kiepsko. Ważna jest technika i doświadczenie, a nie to, że masz dwa metry i brałeś koks. Jak ktoś brał koks, to lepiej mu polecić malucha tunking, bo chyba nie należy do ludzi, których chcielibyśmy widzieć między sobą. Pozdro.

bjoern, na customach się nie wyznaję, ale to co piszesz działa w każdym przypadku. Kup motocykl, pamiętaj, że jazda katamaranem, to zuuuupełnie inna historia, jeździj jak najostrożniej, weź przykład z kolegi na CB ... szybko załapiesz. I nie daj się prowokować debilom, którzy będą Cię podpuszczać, że tylko cioty jeżdżą powoli. Spokojnie. Wszystkiego się nauczysz. W przypadku customów, gdzie moc raczej nie przekroczy znacznie 60 KM, sprzęt ma niski środek ciężkości, duży moment, niskie siodło - pojemność ma niewielkie znaczenie. Pozdrówka.

Łęczyca rulezzzzzzzzz 8)

Mój VX załadowany w dwie osoby i trochę bagaży na trasie z Łęczycy pokonywanej prędkością 100-120km/h (w tym przejazd przez Warszawę przez Centrum) spalił 15 litrów na 331km, co dało około 4,54 litra na 100km. W mieście, przy jeździe na maximum pali równo 6. Nigdy nie dałem rady wykosić więcej, a zdaża mi się nawet 140-150 chwilami :oops: ... pseplasam, telaz dostanę baty od Ździebełka Pozdro.

Osobiście zaczynałem od motorynki, później była TS 150. Ojciec miał kiedyś TS 250. Dowiedziałem si ę np., że 150 pali o wiele mniej (osiągi też ma znacznie gorsze). To jest duża zaleta, jeżeli przy maxowaniu moto pali 4,5 zamiast 9 litrów. Wiem, że niektórzy na 4um twierdzą, że spalanie 250 jest niskie. Ja wiem swoje. 150 dużo łatwiej sprzedać. Idzie 110 (TS150), pali niewiele, jest lekka, ładna (zwłaszcza TS) :lol: i w zupełności powinna wystarczyć. A jak się znudzi - jak wyżej: łatwo sprzedać. Pozdro.

A rękawiczki nie są używane przez tych, co się brzydzą oleju i smaru, a przez tych, którzy nie chcą (lub nie mogą) miec szarych rąk. Jak się ktoś brzydzi, to daje moto do warsztatu. Sam wolę pracę bez rękawic, bo mogę sobie pozwolić na szare łapy, ale np. wcześniej wspominany mój Ojciec - nie bałdzo, bo czasem coś dłubie, a tu pacjent (do dentysty) puka do drzwi. Pozdrówka

Kto ma najdalej Borsuk, to się okaże 8) . Ja i Ździebełko (Karolina) mamy koło 400 w jedną stronę. Pozdrówka.

Przysłowia są mądrością narodów, z Twojego nic nie wynika. W oryginale było: "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni". Tym miłym akcentem może skończy się dyskusja o tym, który jest najlepszy, a zacznie się wymienianie konkretnych przywar konkretnych marek. Takie było początkowe przeznaczenie tematu. A HD wcale nie robi najlepszych chopperów. Są brzydkie, awaryjne itd. Nie ma też firmy, która robi najlepsze ściganty, albo nakedy. Każda ma wady, każda ma zalety. Dość pieprzenia, bo się posypią komentarze oburzonych :lol:

Dominiku, Ptysiek nie jedzie, bo ma imprę rodzinną, a nie dlatego, że nie ma moto. Nie czytasz uważnie. Pozdrówka. 8)

Smok?.... hmmm, to by było coś. Tylko zależy, czy chciałby być mamusią, czy tatusiem. A propos, przypomniał mi się kawał: Wchodzi wymoczek, chudy i mały człowieczek do pierdla, idzie za klawiszem, korytarz ciemny, zza krat wyglądają twarze morderców, walą kubkami w kraty, rzucają zapalone gazety, ryczą. Klawisz zatrzymuje się przy jednej z cel, otwiera drzwi, mały człowieczek wchodzi. kanar z trzaskiem zamyka drzwi celi i odchodzi. Biedny nowy więzień rozgląda się nieśmiało po celi, patrzy, a na dolnej pryczy coś leży. nagle to coś z jękiem i sapaniem podnosi się. Okazuje się, że jest to murzyn 2 metry wzrostu, obwód bicepsa 75cm, twarz zabójcy, łapy, jak bochny chleba. Murzyn paaatrzy i pyta: "chcesz być dzisiaj mamusią, czy tatusiem?". Maleńki człowieczek chwilę pomyślał i mówi cichutko "tatusiem". Na to murzyn - to chodź tatusiu, zrobisz mamusi loda. Pozdrówka. PS Ja chcę jeden z tych pokoi dla zakochanych :wink:

Magna mocy ma koło 90KM, ale chyba jest pędzona łańcuchem. Ma potężny zbiornik, dwa razy, jak u mnie, ale zamiast moich 19litrów, w Magnę wchodzi 13. Silnik V4, chłodzony wodą. Co do silnika intruza/marudy 800 - polecam, moment, dźwięk, wygląd, trwałość, niezawodność ... problem tylko z kiepskim dostępem do gaźników, ale to przecież szczegół. Pozdro. PS. A co do kardana, to kiedyś, jak stałem sobie w centrum Białego z moim Uralkiem, podszedł żul, pooglądał, pocmokał i skomentował: "oooo, wałem kręcony, ... jak kobieta" :lol:

A właśnie, jaka to marka? O ile wiem, tanie postsocjalistyczne firmy produkują oponki dla moto, ale 150 na tył nie kupię, bo takich szerokich nie robią. A do Księżyna od chaty mojej Kobitki jest może 2km. O oponach dowiaduję się z 4um - nieźle :oops: Pozdro.

To tylko pierdoły na papierze. VX ma też zapisane w papierach, że olej zmienia się co 12000, ale jakoś nie chciałbym katować go tak długo jednym olejem, przejechałem dotychczs koło 110000, a olej mam juz trzeci. No, ale zawory - duży plus (jeszcze zależy jak regulowane) ja też bym wybrał Hondę (mimo, że stylistycznie jest na ostatnim miejscu w trójce wg.mnie) Pozdro.

Eeeee, zalewasz, mój szybszy 8) I dobrze, że wreszcie ktoś zapoczątkował właściwy temat na forum. Juz mi sie zaczynało nudzić :lol:

Skoro kupujesz, to chyba jednak wiesz, ze warto :wink: Pozdrówka

Dużo tego, pewnie. Ale warto, prawda?

Z jednej strony mają rację, bo marka Sokół powinna się dobrze kojarzyć, a nam powinno zależeć na rozwoju polskiej produkcji motocyklowej. Nie da sie tego osiągnac startując od konkurenta HD, czy R1, najpierw trzeba zbudować pierdzikółko. Z drugie strony nie rozumiem, po cholerę ruszać polską legendarna markę, skoro i tak 90% społeczeństwa nigdy nie słyszało o motocyklach Sokół. Dla przecietnego, a nawet ponadprzecietnie zorientowanego w temacie delikwenta, wszystko, co ruskie to Iż, a nie ruskie - Junak. Raz jeden mnie spytał, po co mi atrapa chłodnicy w Junaku (w VXie ... jak ktoś nie kojarzy, zapraszam do albumu). Równie dobrze można był wskrzesić wyżej wspomnianą Podkowę, Perkuna, Moja, czy jeszcze cuś. Tak samo skutecznie możnaby wymyślić sobie nową markę. Marketing i tak zacząłby od zera. Mam kilka propozycji dla żółtych zbawców polskiej produkcji motocyklowej: - Owca - Klacz - Bocian - Żuraw - Żuk (pewnie lublin wystąpiłby o prawa do nazwy :wink: ) - Wisła ... chyba nie bedzie nikt protestował przeciwko takim nazwom :lol: Pozdro

Jak widać pasta BHP rules. Ja też ja stosowałem, zawsze z dobrym skutkiem, jednak paznokcie to problem. Mój Ojciec - dentysta, jak dłubie w swoim Uralu, zawsze (może to zboczenie zawodowe) zakłada gumowe rękawiczki chirurgiczne. Po robocie je zdejmuje i ... przyjmuje pacjenta. System jest super, bo nawet się ma lepszą przyczepność palców, niż bez rękawic. Jedyny problem, to to że sie trzeba troche przzwyczaić i uważać, co by nie porwać rękawic. Cena jest niewielka, szukać w sklepach medycznych. Opakowania najczęściej zawierają 100sztuk i więcej, a kosztują parę złotych. Polecam. Pozdro.

trzeba dodać jeszcze wywaąznie kół po zmianie gum, samą zmianę, wymiane świec, do oleju dochodzi jeszcze filtr za jakieś 15-30 zł. Poza tym trzeba czasem wyregulować zawory za parę dych i poczyścić filtr powietrza, a do tego jak zrobisz w sezonie 10000km, to na paliwo wydasz 2000złotych .... Z każdego z tych kosztów można zejść. Wymienisz uszczelniacze sam - zapłacisz 30zł za uszczelniacze plus trochę za olej, będziesz jeździł mniej - w paliwo pójdzie mniej kasy, a odstępy pomiędzy wymianą oleju, filtrów, świec .... się wydłużą, jeździsz spokojnie - opony żyją dłużej. Robisz za jednym razem wszystkie regulacje i wymiany - zawsze wytargujesz rabat. No. Pozdrówka.

Nie wiem, jak jest z samochodami, ale ostatnio właściciel XJ600S '96 chwalił się, że osiągnął 200km/h. W katalogu napisano: 171. nie wiem, czy 30km/h więcej pojedzie 600 np. z lżejszym kierowcą, wiatrem w plecy itd. Chyba nie bardzo. Prędkościomierz pokazuje przy takich prędkościach bardzo optymistycznie. Ale to każdy wie. VXa nie kulałem do maxa chociaż juz nim drugi sezon ganiam. Miałem kilka razy 170 (licznikowe) przez dłuższą chwilę i stwierdzam, że to za dużo. Prędkość czuje się wystarczająco już przy 140 bez owiewki (zwłaszcza w mieście :wink: -żarcik) A ClioExtreme1,2 16V, 75KM, Vmax 170, w dwie osoby, z bagażem na dwa tygodnie, z namiotami, bajerami itd. w Słowenii na autostradzie bujnąłem pod 190km/h. Nie wiem, czy to prawdziwa prędkość, ale ... fajnie było. Tak jakby egzemplarz Clio był ponadprzeciętny :)

Do Koloegi experta Darka7316: szarpanie za kierownicę jest niestety nieodzowne, jak sprzęt ma mało mocy (w przedziale 1,5-5KM na przykład). Nie każdy ma 100KM, a tutaj pytania padały ze strony motorowerowców. Taką gume da się kontrolować, jednak jest to trudne. Może kiedyś zobaczysz trick BMX o nazwie MANUAL - szarpnięcie za kierownicę i jazda na tylnym kole bez kręcenia pedałami - samym balansem ciała uwieszonego na kierownicy. Niemożliwe? Na pewno? Co do nadmiernego zużycia motocykla w czasie jazdy na jednym, to bym się nie kłócił, bo: 1. musisz najpierw zmaltretować sprzęt żeby się nauczyć. 2. zawsze może coś nie wyjść i hukniesz przodem w glebę (zwłaszcza, że amatorzy gum lubią się popisywać w miejscach, gdzie nie są sami. Zawsze może coś wybiec itd.) 3. katowanie silnika na wysokich obrotach, w nienaturalnej pozycji i zmiana biegów bez sprzegła też mają znaczenie. Zgadzam się z Jannikielem - trzeba sie później przyznać kupującemu, żeby nie być ch**m. PS. A co do rowerów, to wystarczą Mbrake'e, czyli takie, jak były stosowane przed Vbrake'ami. Trzeba je dobrze ustawić, najlepiej mieć metalową klamkę (sztywność) i można katować na przednim. A jak ktoś chce postawić Simka na przednim, to mogę napisać, że Paweł był blisko prawdy, jak to zrobić. Trick BMX ( :lol: ) polegający na oderwaniu tyłu od ziemi przy hamowaniu opierając się z rozpędu o krawężnik nazywa się CURB ENDO. W ten sposób, w zależności od wysokości krawężnika można nawet Urala postawić na przednie (tylko co potem?) Jak sie ma słabe hebelki z przodu, trzeba przy hamowaniu mocno się szarpnąć w przód uważając, co by nie za****ć w glebę ryjem. Da sie wyczuć. Wtedy to jest ENDO. Pozdrówka.

Hej, Jemiela znam, właśnie z nim m.in. miałbym jechać. Wypadła niestety głupia sprawa, jako że się załapałem na etat i urlop przysługuje mi od października, chyba ch** strzeli moje plany. Niezależnie od tego wyjazd jest cały czas aktualny, tyle, że p.podobnie beze mnie. W razie pytań o dodatkowe info proszę się kontaktować mailowo, albo dam namiary na brygadę, albo sam się dowiem szczegółów i odpiszę. Pozdrówka.