Adam M.

Nie moze byc tak zebys nie mogl zahamowac przed przejsciem dla pieszych z 80 km/godz Przede wszystkim trzeba sprawdzic na jakim dystansie mozesz zahamowac ze sredniej szybkosci z jak poruszasz sie obecnie i odpowiednio wczesnie hamowac, drugi krok to przejrzenie zaciskow, dla sprawdzenia czy prawidlowo dzialaja i ew wymiana klockow na ostrzejsze. Jezeli sa to zaciski plywajace to najczestsze problemy z nimi to rdza / brud na prowadnicach ktory powoduje ze nie przesuwaja sie na boki, a nastepne to samo w okolicach obrzeza cylindra dookola tloczka co nie pozwala wysuwac sie mu prawidlowo i w koncu powoduje zatarcie tloka. Hamulce to podstawowa sprawa od ktorej zalezy twoje i nie tylko zycie i zdrowie, jest zima wiec to wlasnie czas zeby je zrobic.

Slaby akumulator czyli bateria nie da ci iskry pod cisnieniem w niskiej temperaturze i sporej wilgotnosci ( w okresie zimy i wiosny typowe ) wystarczajacej do zapalenia silnika. Czy teraz zrozumiale ? Jak widze w tv zima w Polsce przypomina teraz mokre przedwiosnie, kiedy mamy najwiecej watkow o niemoznosci odpalenia silnikow motocyklowych. Oprocz tego powodem moze byc kiepskie sprezanie i niedzialajace prawidlowo ssanie w gaznikach.

Slaba bateria zima tez daje takie problemy.

Gdzie szukasz tej glowicy ? Jezeli szukasz to napewno nie w Polsce, proponuje zajrzec na amerykanski Ebay. Naprawa tej glowicy jest b.trudna, droga i nie wiadomo czy sie uda.

Jesli Yuby byl i sprawdzal to znaczy ze dla niego przyspieszenia byly wystarczajace, gdyby nie byly to chyba by mu sie nie podobalo. Tak ze wez Yuby sie wypowiedz. W Europie jezdzi sie inaczej niz w Stanach, a w zatloczonym miescie z waskimi ulicami takim jak Wwa duze przyspieszenia nic ci nie daja bo za chwile i tak korek.

To chyba oczywiste ze gdy motocykl upadnie na bok to zaworek komory plywakowej puszcza, staraj sie mniej wywracac. Albo kup sobie motocykl z wtryskiem paliwa.

Nie pojmuje na co komu cos takiego w Norwegii, gdzie policja lapie jak wsciekla a mandaty ci wala od wysokosci pensji :).

230 KM wystarczy do normalnej i nawet szybkiej jazdy dla samochodu wazacego 1600 kg, co wiem z wlasnego doswiadczenia - ujezdzalem Jaguara S type o tej wlasnie mocy w latach 80 tych. Moze w porownaniu do wspolczesnych samochodow nie bedzie to jakas rakieta, jak byl moj Jag w porownaniu do samochodow jezdzacych w PRL, ale zupelnie wystarczajacy woz jak na klasyka. Od kiedy przesiadlem sie na motocykl 40 konny ze 130 konnego te 10 lat temu to inaczej zaczalem widziec zagadnienie mocy samochodu / motocykla w normalnym ruchu. Co do ew usterek technicznych to mam nadzieje ze przy tym samochodzie niewiele bylo robione, co zreszta pokazuja zaprezentowane dokumenty. Zreszta co moze byc robione w takim samochodzie po 100 tys przebiegu ? Kupilem swoje Subaru z przebiegiem 100 tys km (zrobionym w 2 lata ) i samochod jezdzil, wygladal i nawet smierdzial jak nowka ze sklepu.

Ja bym chcial chociaz sprezanie na poszczegolnycvh cylindrach dostac z tymi wszystkimi badaniami. O silnik raczej bym sie nie martwil, tak raczej zeby miec potwierdzenie ze wszystko jest OK. Przebieg jest jak na ten wiek samochodu minimalny.

Tez bardzo lubilem Jaguara ale tego z lat 60 tych :). Czy w Anglii nie ma specjalnych samochodow do pracy jako taksowka ? Pamietam ze jakas firma je robila i ze to byly diesle z bardzo staroswiecko wygladajaca ale wygodna karoseria.

Trzeba sprawdzac zabezpieczenia i rowki pod nie, zeby nie bylo kwadratowych rowkow pod okragle zabezpieczenie i odwrotnie. Rowniez warto sprawdzic czy sworzen tkokowy ma fazki dociskajace zabez pieczenia czy wypycha je na zewnatrz.

Przepraszam ale co znaczy "bida" ??? Wyposazone mniej wiecej jak moj Subarak z tego okresu, a bardzo dobrze mi sie nim jezdzi, wiec ciekawym co by "bida" nie bylo ?

Tak, zawory moga byc uchylone na zimnym silniku.

To nasz osiolek, robie gdy cos sie dzieje. Mielismy pierwsza prawdziwa usterke - air conditioning dokonczony w tym roku, w gruncie rzeczy wymiana calego ukladu bez przewodow i kompresora, razem chyba kosztowalo to tysiaka rozciagniete na rok. Teraz mielismy druga prawdziwa usterke a wlasciwie zuzycie - oba krzyzaki walu napedowego i wszystkie lozyska kol. Nawet nie wiedzialem ze lozyska kol byly problemem i siadaly przed 100k mil ( w koncu Subaru dalo na nie osobna gwarancje na 100k mil ), nasze przejezdzily ponad 200k mil, czyli mielismy nadzwyczajnego farta. Silnik dalej chodzi idealnie, ale cieknie olejem spod jednej z glowic i to zmusi mnie do ich zdjecia i wymiany uszczelek w przyszlosci ( wiosna ), ale to znowu tysiak a na wczesne lato planujemy wyprawe motocyklowa na Dolny Slask wiec pieniadze beda potrzebne na co innego. W moim modelu do regulacji zaworow trzeba zdjac walki wiec zalatwimy wszystko za jednym zamachem :).

Ded, ja mam w moim Legacy 350k km bez regulacji zaworow z jedna wymiana swiec a to silnik 2.5. Zadnych problemow z uszczelkami pod glowica odpukac :). Czytalem o H6 ze 200 tys mil robi bez dotykania. No ale gazowanie nie wchodzi w gre, nie mozna miec cukierka i go jednoczesnie zjesc.

Moze skladajacy nie dopilnowal odpowiedniej przerwy na pierscieniach ? Albo wyjatkowo kiepski material tlokow.

Dlaczego ? Zaden silnik turbo w wykonaniu Subaru nie grzeszy trwaloscia, ja swoj 2.5 zamierzam dociagnac do 0.5 mln km bez remontu, a moze wiecej jak sie da :). H6 jest dosc paliwozerny, ale oczywiscie trwaly.

Dlaczego ? Z powodu niedokladnego wykonania czy kiepskiego materialu pierscieni ? Ten sposob docierania stosuje w swoich starych anglikach, ktorych jakosc wykonania jest 100 lat za obecna japonia, a pierscienie wykonane sa ze zwyklego szarego zeliwa. I daja rade. Okres docierania to srednio 60 - 100 km po remoncie gory silnika.

To 2 suw z chlodzeniem plynem. Docierasz rozpedzajac go do 3/4 obr max na niskich biegach ( 2 i 3 ) i natychmiast schodzac z obrotow. Zaczynasz po rozgrzaniu silnika do normalmej temperatury spokojna jazda, co nie znaczy ze masz pyrkac wolno na wysokim biegu tylko wprost odwrotnie niskie biegi i wiecej obrotow. Jesli silnik dojdze do normalnej temperatury rozpedzasz go ostro na dwojce i trojce i natychmiast schodzisz z obrotow, czyli rozpedzasz sie i natychmiast zwalniasz. Jak najmniej trzymasz silnik na wolnych. Po kilku seriach takich rozpedzen jezdzisz normalnie, tyle ze tez trzymajac sie niozszych biegow i wyzszych obrotow. Jesli masz droge idaca na wzniesienie w okolicy to mozesz kilka razy podjechac ostro pod to wzniesienie.

Masz cos takiego ? Na pewno wystarczy. Co do opon to chodzilo mi o cos takiego : Z kolami jest sporo roboty i wlasciciele zwykle nie lubia tego robic recznie.

Z ta piaskarka nie jestem pewien, nie ma w twoim miescie zadnego zakladu robiacego czyszczenie elementow metalowych za pomoca urzadzen pod cisnieniem ? Piasek nie jest dobrym medium do czyszczenia aluminium i robi niezly balagan wiec warto miec na piaskarke osobne pomieszczenie. Zamiast tego proponuje prosty przyrzad do zdejmowania / zakladania opon na kola motocyklowe, przyrzad do centrowania czy wywazania kol ( jesli trafia sie szprychowe ktore znowu troche wracaja do lask ). Dodatkowo, nie wiem czy jest w spisie myjka do czesci ( ale wiekszych niz gazniki ).

FIS, z lat 60 sa ladniejsze ale konstrukcyjnie znacznie slabsze, wlasnie jesli chodzi o silnik bedacy lekkim rozwinieciem konstrukcji z lat 30 tych. ( brak prawdziwego ukladu olejowego z jego filtracja i cisnieniem przedluzajacy zywotnosc silnika o 300% ).

Ja kupuje motocykle stare, bo to moje hobby ale ich rodzaj zalezy glownie od miejsca w ktorym mieszkam i rodzaju jazdy ktora uprawiam. Jako ze mieszkam w wielkim miescie z b.sprawna policja to motocykl szybki i o duzej pojemnosci przyprawial by mnie tylko o frustracje, jako ze wykorzystywal bym jakas 1/4 jego mozliwosci. Na ale do dlugich tras oczywiscie wolal bym motocykl wiekszy i silniejszy. W efekcie rowniez wybralem 3 cylindrowego Tridenta, tyle ze z 73r :). Wracajac do problemu wyboru motocykla przez autora watku - spokojnie mozesz poczekac na sporta jeszcze jeden sezon.

Dlatego preferuje stare BMW z lat 60 / 70 tych.

Koledzy ze stuntpoland.pl troche podobnych przypadkow mieli :) Nie mowiac o tych co jezdza terenowo. Ja akurat jezdze na 60 konnym motocyklu i jako ze jezdze jak dupa to nie wykorzystuje polowy jego mozliwosci. Przedtem przez 10 lat jezdzilem na 40 konnym motocyklu i dalej nie wykorzystywalem jego mozliwosci, ale o 5 lat mlodszy kolega pokazywal wielokrotnie na naszych kretych drogach ze mozna nim objechac 90% motocyklistow na nowych i 3x mocniejszych sprzetach. Moze znajde taki filmik z Tail of the Dragon gdzie dwoch kolegow na antycznych BSA i Triumph daja czadu : I jeszcze jeden - to jest wlasnie 60 konny motocykl podobny do mojego :