Skocz do zawartości

Adam M.

Super-Moderatorzy
  • Postów

    16634
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    75

Treść opublikowana przez Adam M.

  1. Tak, tez znalazlem ta dyskusje tyle ze jest to dyskusja na temat "anti-squat theory", ktorej autor prosi dyskutantow o "konstruktywna krytyke". Prosty zabieg stosowany w celu znalezienia jak najwiekszej ilosci bledow w teorii, przed oficjalnym zaprezentowaniem jej na forum publicum ( np publikacji jej ). W zwiazku z tym ze jest to teoria, to nie wszyscy fachowcy w danym temacie musza sie z nia zgadzac - mozna znalezc innych ktorzy maja odmienne zdanie i swoje inne teorie. Na tym moze polegac trudnosc w znalezieniu wiadomosci na ten temat. Akurat moj szwagier jest "mechanikiem - teoretykiem", zreszta pracuje kolo Vancouver dla Boeinga, tyle ze po drugiej stronie granicy - jego moze by to zainteresowalo. Dla mnie wazne jest to ze wnioski wynikajace z tej teorii staram sie stosowac w praktyce, bez znajomosci teorii jako takiej :) Co ciekawe sposob bycia mego szwagra bardzo jest podobny do sposobu bycia Janusza, co przysparzalo mu zawsze ogromnych klopotow w pracy. Tak sie zlozylo ze zawsze pracowal jako inzynier, czyli musial pracowac w zespole, a 90% kolegow i przelozonych uwazal za durniow :) Nie wchodze w to czy mial racje czy nie :icon_exclaim: Na pewno jest to inny rodzaj temperamentu od mojego, umysl nawykly do analizy od ktorej mnie natychmiast zaczyna bolec glowa, ale w razie awarii samochodu ja naprawialem, czy tlumaczylem co trzeba zrobic zeby pojazd ruszyl, czy ew. jaki podzespol wymontowac i zaniesc do naprawy zeby zminimalizowac koszty :icon_biggrin: Ja uwazam ze mam dosc trudny charakter, co w kilku momentach na forum i w wielu w zyciu rzeczywistym dalo sie zauwazyc, ale z Januszem jest chyba duzo gorzej :icon_mrgreen:. Ja bym powiedzial tak: - wracaj i pisz kiedy tylko bedziesz chcial i ile bedziesz chcial, a jezeli teraz masz dosyc to trudno, my tego raczej nie zmienmy. Ja w kazdym razie mam nadzieje ze znowu zaczniesz - raz juz przeciez wrociles,a tylko krowa nie zmienia zdania. Adam M.
  2. Adam M.

    zaczynam remont

    Biedna Wild juz chyba przestala zagladac do tego watku, a jak zaglada to jej tylko uszy czerwienieja :). Dla rownowagi zobaczmy co zdzialal mezczyzna i warsztat w pierwszym sezonie uzytkowania swego Sokola 1000 i po tkzw remoncie zimowym poprzedzajacym ten sezon. Mowie o sobie podczas wakacji miedzy pierwszym i 2 rokiem studiow ( jedno co mnie ratuje to nie byla to Politechnika ). Mialem 22 lata, czyli bylem 5 lat starszy od Wild w tym momencie. Byl jeden plus remontu zimowego - motocykl zostal pomalowany ( nieumiejetnie ) na kolorek bardzo podobny do Kaski Wild. http://i77.photobucket.com/albums/j60/adam...ewiczHDCWwa.jpg Na powyzszym zdjeciu probuje zobaczyc swiatelko kontrolki ladowania w pelnym sloncu na zlocie organizowanym przez kolegow z grupy BMW przy warszawskim HD Klubie gdzies kolo Skierniewic. Nigdy nie mialem 100% pewnosci czy kontrolka sie zapali po przekreceniu kluczyka stacyjki, co swiadczy o jakosci polaczen mojej zrobionej od podstaw w zimie instalacji elektrycznej Sokola. Oparta byla ona w dodatku o wspaniala pradnice junakowska, ktora zreszta na szczescie dla mnie padla w pierwszej dluzszej trasie - o czym nizej. Silnik zlozony byl na tlokach rzemieslniczych odlewanychchyba z lyzek aluminiowych w warsztaciku na ulicy Grochowskiej w Wwie. Poprzedni remont zrobiony na samochodowych tlokach od jakiegos amerykanskiego samochodu przez poprzedniego wlasciciela tego motocykla skonczyl sie zniszczeniem cylindrow przez ciagle zacierajace sie tloki co spowodowalo ze zabezpieczenia sworzni wyszly na zewnatrz. Na tlokach z Grochowskiej wibracje byly na poziomie takim, ze podzespoly po prosty odpadaly z motocykla. Moja pierwsza trasa byla podroz do Ustki - chcialem odwiedzic moja nowa narzeczona, bawiaca tam na wakacjach z rodzicami. Po drodze odkrecil mi sie silnik ze skrzynia biegow od ramy, zgubilem dekielek zamykajacy od dolu pompe olejowa, wielokrotnie odkrecala mi sie tylna lampa z tablica rejestracyjna, a wiszac na przewodach uderzala w tylny blotnik, dajac znac ze cos jest nie tak :). Oprocz tego junakowska pradnica rozkrecila sie na szpilkach tak ze obudowa odjechala od przedniego dekielka mocujacego ja do skrzyni biegow, a ze dalej sie obracala wiec warabala polowe uzwojen na tworniku nie mowiac o zjedzeniu czesci komutatora i polamaniu szczotek. Do tego wszystkiego na poczatku jazdy silnik zacieral sie na tlokach co 20 km, potem co 30, 40 i wreszcie przestal, ale jazda trwala od 3 rano do 7wieczorem. Na szczescie byl to piekny lipcowy dzien. tylko niezwyklej prostocie budowy ( moze prymitywnosci ) tego motocykla zawdzieczalem dojechanie na miejsce. Po powrocie z tej wyprawy ( co nie odbylo sie bez przygod ) musial sie odbyc remont letni, ktory robilem u kolegi w Jozefowie - tez byl wlascicielem Sokola, duzo starszym i bardziej odpowiedzialnym i dzieki niemu glownie motocykl znowu zaczal jezdzic. W miedzyczasie z lipca zrobil sie sierpien, ja zarobilem trocha kasy i postanowilem wybrac sie z ta sama dziewczyna na miedzynarodowy zlot HD, organizowany przez warszawski klub w Wolsztynie za Poznaniem. Oczywiscie Sokolem. Z moja dziewczyna mialem sie spotkac w przeddzien zlotu na poznanskim dworcu. Z Jozefowa wyjechalem poznym wieczorem po na gwalt konczonym remoncie - mialem juz zamontowana prodnice Boscha z zamontowanym na niej regulatorem i jakie takie swiatla drogowe. Mialem, ale krotko jako ze podkladki drewniane, ktorych uzylem do dogiecia sprezyn doprowadzajacych prad do zarowki ( wklad do lampy pasowal tylko srednica ) zajely sie zywym ogniem i zaczely plonac w czasie jazdy. Gdy skonczyly zostaly mi tylko swiatla postojowe. Dojechalem juz prawie do Ronda Waszyngtona, gdy zauwazylem patrol Milicji na Rondzie i zaczalem sie zastanawiac, czy czasem nie zatrzymaja mnie za swiatla, kiedy nagle silnik wskoczyl na obroty, a motocykl przestal jechac. Scial sie klin na stozku walka glownego skrzyni, na ktorym osadzony byl kosz sprzeglowy. Stalo sie to na szczescie juz na Rondzie, gdzie, na oczach zdumionych milicjantow zeskoczylem z motocykla i zaczalem go pchac. W chwile pozniej zaczal sie zjazd w strone mostu Poniatowskiego, wiec znowu wsiadlem i zjechalem do Wislostrady i nawet kawalek nia pojechalem. Niestety wkrotce spadek sie skonczyl i musialem zaczac pchac to 300 kilowe bydle. Pchanie na Zoliborz zajelo mi czas do godziny 6 rano. Przespalem sie ze 3 godziny, rozebralem sprzeglo i pognalem do warsztatu dorabiac klin. Mechanik dorobil go ze srebrzanki ( wysokogatunkowej stali chromowo - niklowej ) i nigdy sie on juz nie scial. Oczywiscie poprzedni tez by sie nie scial, gdyby stozki na walku i koszu sprzegla byly dotarte. Zlozylem spowrotem sprzeglo, odpalilem i - paliwo zaczelo lac sie z gaznika. A byl to juz dzien, w ktorym mialem wyruszyc ( i dojechac ) do Poznania. Dotarlem zaworek iglicowy plywaka, zlozylem gaznik kopie - urywa sie sprezyna kopniaka. Mimo to odpalam, kopniak mocuje sznurkiem aby nie opadal na krecaca sie zebatke, ruszam i wlaczam swiatla - nie ma pradu w lampie. To bylo to piorko ktore zalamalo wielblada. Uznalem ze to palec Bozy i ktos chce mnie przekonac, abym nie jechal na motocyklu do Poznania. Jednakowoz dziewczyny nie moglem "wystawic" - wsiadlem w ekspress Wwa - Poznan i za 4 godziny z haczykiem znalazlem sie na miejscu, jeszcze troche musialem poczekac na pociag z Przemysla, ktorym przyjezdzala moja ukochana. Byla to najlepsza decyzja jaka moglem podjac - spedzilismy bardzo romantyczna noc w miejskim akademiku zamienionym na hotel studencki:) a potem niezwykle mile 4 dni i noce na zlocie w Wolsztynie, nie obciazony stresem zwiazanym z ciagle psujacym sie motocyklem nawiazywalismy nowe znajomosci, pomagalismy kolegom i przede wszystkim kochalismy sie bez ograniczen. Co prawda skladane lozka rosyjskie z lekkich aluminiowych rurek, ale za to z bardzo mocnymi sprezynami nie pomagaly, ale jakos dawalismy rade :icon_exclaim: Kiedy w kilka lat pozniej sprzedawalem Sokola stalo sie to po nastepnym z kolei Wolsztynie, kiedy moi koledzy i sasiedzi bracia K. zadziwieni zostali jego mozliwosciami obserwowanymi wlasnie podczas wspolnej podrozy na zlot. Oni jechali "sportowym" BMW R51, nowszym i sporo szybszym od Sokola. Tyle ze z Sokola nic juz nie odpadalo, nic sie nie odkrecalo, owszem kiedy w BMW padla pradnica zaproponowalem aby wzieli moj naladowany akumulator, a ja w miedzyczasie bede ladowal ich. I tak dojechalismy, wymieniajac sie akumulatorami - w miedzyczasie na dwupasmowce pod Wrzesnia zaczalem scigac sie z Renault 8, ktory nawet udalo mi sie na chwile wyprzedzic. W tym sezonie Sokol byl juz pomalowany profesjonalnie lakierem piecowym, dwukolorowy i ze szparunkami i napisami i mial nowy junakowski lancuch, na ktory dlugo nie moglem sobie pozwolic bo byly wazniejsze wydatki. Szkola "hard knocks" zaczela dawac rezultaty. Sadze ze w waszym przypadku Wild sytuacja jest podobna - musicie na wlasnych bledach nauczyc sie podstaw mechaniki - wowczas jakos wszystko lepiej sie zapamietuje :icon_biggrin: Macie latwiej niz ja, bo dzieki internetowi mozecie szybko wymienic informacje i zasiegnac czyjejs opinii, ale mlodosc, niecierpliwosc, zapal i ciagly brak gotowki pozostaly takie same jak "za moich czasow". Adam M.
  3. To jest fatalne rozwiazanie z tym lancuchem altka w srodku silnika. Juz chyba raczej rozkrecil bym wal na korbowodach i lozyskach glownych zeby go wyjac do zalozenia lancucha, niz wyjmowal tloki z cylindrow, chyba ze zamierzam robic szlif. Adam M.
  4. Najoszczednejszy to bedzie silnik doczepny do roweru z lat 30 tych, w dodatku smiesznie wyglada. Nie jestem jednak przekonany ze dla wszystkich bedzie to najbardziej pozadany weteran :) Adam M.
  5. Zeby wiedziec co regulujesz srubka, trzeba znac budowe tego gaznika. Mozna regulowac ilosc powietrza w mieszance - wowczas wykrecajac srube zubazamy mieszanke, mozesz regulowac ilosc mieszanki - wowczas wykrecajac srube dajesz wiecej mieszanki, mozna regulowac ilosc benzyny w mieszance - wowczas wykrecajac srube wzbogacasz mieszanke. Ja niestety jego budowy nie znam. Adam M.
  6. No, z tym pytaniem byles szybszy ode mnie. Moze po katowickiej ? Adam M.
  7. To sa dwa sposoby badania wyciagniecia lancucha : - na ugiecie, - na podana dlugosc stalej ilosci ogniw. Adam M.
  8. Zwieksza sie mozliwosc spalania stukowego , gdy trafisz gorsza benzyne. Adam M.
  9. Adam M.

    zaczynam remont

    Ogolnie tulejowanie na malucha, mimo mniejszej pojemnosci podoba mi sie bardziej niz rozwiercanie na tloki Poloneza. Przede wszystkim trzeba by porownac ciezar tlokow poldka z pierscieniami i sworzniami z ukrainskim oryginalem, bo jezeli sa ciezsze to wibracje silnika sie zwieksza ( typowe dla Jankow na tloku fiatowskim ). Po drugie to tloki od silnika chlodzonego plynem, wiec w silniku chlodzonym powietrzem moze byc im za goraco i tez sie beda przycierac. Wiec trzeba je luzno spasowac co neguje ich glowna zalete jaka jest mozliwosc ciasniejszego spasowania i uzyskania wyzszego sprezania i wiekszej trwalosci silnika. Adam M.
  10. Wszystko zalezy od aktualnego ustawienia kol w skrzyni, jak stoja tak ze sprzegla klowe sa naprzeciwko otworow, to nie ma stuku - jedna kolo dochodzi do drugiego i juz, jezeli kolo napedzane od silnika musi wykonac czesc obrotu zeby sprzegla wskoczyly w otwory to wiadomo ze stuknie. Dlatego jak komus bardzo przeszkadzaja stuki to moze wkladac jedynke jednoczesnie ruszajac motocyklem do przodu / tylu - wowczas latwiej uzyskac zazebienie jesli oba kola maja ruch obrotowy. Adam M.
  11. Taka uszczelka nie bedzie dobrze trzymala, natomiast moze udac ci sie uratowac oryginalna uszczelke, jezeli bedziesz dekiel zdejmowal ostroznie, a sama uszczelke odklejal stosujac cienki nozyk. Jest ona wykonana z dosc odpornego materialu i ja swoja zdejmowalem i zakladalem kilka razy. Grunt to sie nie spieszyc. Tak jak Pawel napisal sa 3 regulacje tego sprzegla i to trzeba sprawdzic przede wszystkim. Ale jest rowniez mozliwe ze cos innego stalo sie w wyniku wypadku i to bedzie widac dopiero po otwarciu sprzegla. Adam M.
  12. Moze i racja, ze oplaca sie kupic nowy i przelozyc w warsztacie jesli nie masz zakuwarki. Nie jest to straszny koszt a spokojna glowa na dluzszy czas. Z kolei koszt zakuwarki jest dosc wysoki, i jezeli nie robisz tego na co dzien to nie ma powodu jej kupowac. Adam M.
  13. Adu, wydaje mi sie ze przezylas sporo rozczarowan po swoim wypadku, ale pozytywne jest to widzisz jak to wyglada rzeczywiscie, a nie w rozpwych okularach zabawowo zlotowych. Tak, forum to nic wiecej jak zbieranina roznych ludzi dzielacych sie swoimi opiniami na tematy motocyklowe, a kilka spotkan na zywo tego nie zmienia. Pouczajacych cie ekspertow - teoretykow olej po prostu cieplym moczem i tyle. Adam M.
  14. Jezeli w tamtym silniku z polamanymi zebrami masz sprzeglo i lancuch z napinaczem w lepszym stanie to po prostu przeloz i juz. Rozumiem ze tamten silnik mial mniejszy przebieg od "francuskiego". Adam M.
  15. Radze sprawdzic przewody przy czujnikach stopki bocznej i sprzegla. Adam M.
  16. Tam nie ma cudow, dodattkowo jest to nowy motocykl. Trzeba spuscic olej, zdjac dekiel sprzegla i zobaczyc co sie dzieje gdy wyciskasz sprzeglo, czy tarcze uzyskuja jakikolwek luz, a jak nie to dlaczego. Moze podczas wypadku stalo sie cos co blokuje ruch tarcz i nie pozwala sie im rozkleic. Adam M.
  17. Pytanie jak zrobione sa kolektory ssace, wersje GS550 ktore widzialem chodzily na 4 gaznikach. Jakiego rodzaju masz problem z silnikiem tego motocykla ze chcesz naprawiac gazniki ? Adam M. PS. Marlew czy udalo ci sie odbudowac swoja 550 ?
  18. Wynik nie jest zly, do tego biorac pod uwage ze to przyrzad z dociskowa koncowka. Rada zamieniac silnik czy nie zalezy od tego co jest do zrobienia w tym drugim. Jak nic to bym zamienil, nieduza robota, ale jezeli cos tam tez trzeba robic, to zostawilbym stary i go wyreperowal. Adam M.
  19. Oldskoolsuzuki powstalo jako pomoc dla ludzi wkladajacych silniki z roznych modeli 1100 do bardzo lekkich ram pierwszych GSXR 750, potem rozwinelo sie zajmujac sie zarowno starszymi modelami chlodzonymi powietrzem jak moj 1150, jak i wszelkimi przerobkami banditow. Bardzo dobra strona internetowa, gdzie mozna wiele nauczyc sie nie na swoich bledach ;) Adam m.
  20. Sprzeglo rozrusznika glosno daje znac o tym ze pada - slabe masy, lub slabe ladowanie/ stara bateria jest zwykle powodem. Sprawdz ladowanie na obciazonym silniku ( wlaczone swiatla ) i stan baterii u elektryka samochodowego. Adam M.
  21. Adam M.

    zaczynam remont

    Do kazdego z twoich powyzszych stwierdzen mam pytanie, albo kilka : " pierscienie sa do dupy" - jakie tloki zalozyliscie i z jakim luzem, ze przylapalo je kilka razy? - czy jestes przekonana ze brak kompresji to pierscienie, a nie podparty / podpalony zawor ? - czy masz mozliwosc zmierzenia kompresji i zrobienia proby olejowej ? - jak docieraliscie silnik ? " 3 osoby stwierdzily - po 200 / 300 km zmien w kasce pierscienie bo ruskie sa zrobione ze stali gwozdziowej" - to po co je wkladac na 200 / 300 km ? To wlasnie pierscienie docieraja sie do tulei cylindra, jak je zmienisz na inne po takim przebiegu to process docierania zaczyna sie od nowa z nowymi pierscieniami. Poza tym pierscienie w tych silnikach stosowane to pierscienie zeliwne, dosc miekkie dlatego ze tuleje cylindrow tez nie sa specjalnie twarde i to trzeba wziac pod uwage szukajac zamiennikow. Twarde pierscienie nowoczesnych silnikow np japonii spowoduja szybkie zuzycie tulei cylindrowych i przedmuchy / brak sprezania. Identyczna sytuacja wystepuje w anglikach z lat 60 - 70, ktorymi sie teraz zajmuje - dlatego jestem na to uczulony. Dobrze zrobiony silnik takiego British Twin, na miekkich zeliwnych pierscieniach i z jego dosc miekkimi tulejami potrafi przechodzic miedzy remontami 50 tys km - nie widze powodu dlaczego kaska nie moglaby przechodzic tyle samo. Wazne jest zeby szlif cylindrow byl pozadnie zrobiony tzn tak zeby tuleje byly cylindryczne bez stozka i owalizacji i z wykanczajacym honowaniem, luz miedzy tlokiem a cylindrem nie byl mniejszy niz 0.10 mm, a tloki byly osadzone na korbowodzie centrycznie i byly wykonane na chociaz takim poziomie jak tloki angielskie czy niemieckie z lat 30 - 60. W razie niepewnosci co do rozszerzalnosci tlokow nalezy zrobic im wygrzanie w oleju do chyba 150 C i pozniej wykanczajaca obrobke. Wiele osob z forum robilo juz te silniki z powodzeniem, wiec moze warto zapytac kto co zastosowal i z jakim skutkiem ( ile km to wytrzymalo ). Pamietam taki temat na forum ale dotyczyl chyba silnikow gornozaworowych, moze w tym napisac co pracuje dobrze w rosyjskich dolniakach ? Adam M. Sorry zapomnialem o ostatnim - docieraliscie te nowe kolo zamachowe na stozku walu czy nie ? Adam M.
  22. Swietnie to opisales. Oprocz tego sprawdzilbym jak wyglada od srodka ten przelacznik i potraktowal bym go najpierw jakims plynem czyszczacym styki a potem smarem diaelektrycznym tak zeby miec pewnosc ze wszystko jest tam w idealnym stanie. Awaria tego przelacznika moze latwo doprowadzic do uszkodzenia altka - dlatego w poczatkach lat 80 tych zrezygnowano z tego rozwiazania na poczet obecnie stosowanego - wszystkie cewki podlaczone sa do reglera i prad zmienny jestr tam prostowany i regulowany na 14.5V, a potem dopiero idzie do roznych odbiornikow. Adam M.
  23. Tak czy owak paliwo trzeba spuscic, bak zdjac i wymienic kranik, albo go naprawic. ( jezeli mozna dostac zestaw naprawczy ). Nastepnie nalezy zdjac gazniki, jezeli sa dwa i oddac do sprawdzenia / wymiany zaworkow, albo mozesz w ciagu zimy postarac sie to sam zrobic - zalezy jakie masz zdolnosci i ochote do grzebania w tym. Jezeli twoj kranik byl niesprawny to jedyna rzecza trzymajaca w nim paliwo byly te zaworki iglicowe. Tymczasem one potrafia sie zarowno zawiesic na jakims paprochu, jak wyklepac i zaczna wowczas przepuszczac paliwo do wnetrza silnika, gdzie rozciencza ono olej. W krancowych sytuacjach moze dojsc do powaznych uszkodzen silnika jak zatarcie walu lub hydraulic lock, ktorego efektem moze byc skrzywienie korbowodu. Tak ze sprawa sprawnego kranika jest dosc powazna. Jak juz masz ten kranik dzialajacy to zalewasz znowu paliwo pod korek i juz, trzymasz z zamknietym kranikiem i nic sie nie dzieje. Tak jak Bern napisal sprawdz olej, jezeli smierdzi benzyna zmien. Adam M.
  24. Adam M.

    zaczynam remont

    Przyznam ze albo robisz jakies skruty myslowe, albo nie rozumiem co piszesz. Czy to znaczy ze wsadziliscie nowe polskie lozyska (gdzie ? ) i w trakcie tych 2 tys km zaczely sie odzywac ? Co znaczy ze pierscienie mieliscie "wymienic zaraz po dotarciu" - takie dzialanie kluci sie troche z idea docierania silnika. Pierscienie docierasz po to zeby jako juz dotarte zostaly w silniku i pracowaly, a nie zeby je wymienic i znowu bawic sie w docieranie nastepnych :icon_evil:. Adam M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...