grizzli

Tak, pooklejam swoją kobietę plastrami i napisami, to żreć przez miesiąc nie dostanę, a dwa miesiące pojadę na ręcznym.

Bo zawsze trzeba powiedzieć, w które lewo... A potem pretensje...

Tak oglądam te filmy, wykresy i śledzę dyskusję...A nie da rady po prostu jezdzić?

No to się nie przejmuj, tylko w palnik i do przodu.

Jakiś hałas przy przyspieszaniu. Biegi nie wypadają, jak sądzę, bo autor by o tym wspomniał.

No dobra, jeśli czas pozwoli, przyjadę. Wiem, że to ważny dzień w życiu, i obecność motocyklistów dla motocyklisty to fajna oprawa imprezy.

Nie ma się co jeżyć. Po prostu wyobraz sobie, że wchodzisz na forum nie jako "Mister 94", tylko jako któryś ze starych, aktywnych userów. I opisz odczucia związane z przeczytaniem Twojego postu. Tak obiektywnie.

Tak. Dentyście.

Wiesz co? Wredna jest Twoja dusza do mojej duszy...

Odgrzeję kotleta. Po sześciu latach wrócił do nas gsx1100g. Informacyjnie-podaż części paradoksalnie jest teraz znacznie lepsza, niż było to wcześniej. Interesuję się tym, bo moto idzie do kompletnej odbudowy i może komuś ułatwię decyzję o zakupie. Sprzęt nietuzinkowy, sprawny do kupienia teraz za bardzo przyzwoite pieniądze, przeznaczony raczej dla tych, którzy lubią i potrafią majsterkować i mają doświadczenie, bo bardzo wymagający, jeśli chodzi o technikę jazdy.

Ha, mam trzy. Kto bogatemu zabroni... Andrzej, a jak jedziesz, to co Cię utrzymuje w równowadze? Tylko balans ciałem? Nie sądzę.

Kiler, przecież jak pchasz, to go trzymasz w pionie i kręcisz kierą w żądanym kierunku. Mówimy o jezdzie, wolnej, ale jezdzie. Więc to żaden argument. Choć i tak nie wiem, czy w wolnej jezdzie używam przeciwskrętu. Wsiądę na moto i zdam relację. Chyba, że się wypierdolę, wtedy nic nie powiem, bo będę wku**wiony, że się dałem wciągnąć.

Nie no, w żądaną chyba. A rower to nie wiem, bo noszę na plecach.

Gdyby nie występowała sila żyroskopowa, nawet w slalomie wolnym, tobyś się od razu wyjebał.

Sprzedam kufry krauser 42 litry boczne ze stelażem za 5 stówek oraz centralny givi z płytą aluminiową system monolock za dwie stówki. Na płycie jest dodatkowe ledowe światło stop z wyprowadzonym przewodem. Całość podróżowała w suzuki gsx1100g. Info na pw.

Jak wygląda odporność użytego przewodu na olej?

Chyba pobłądziliśmy trochę.

Ty nie robisz nic. Szlifierz łapie wymiar, dobiera tłok o odpowiednim wymiarze i pierścienie. Przy montażu, a właściwie przed, dla pewności mierzysz szczelinomierzem luzy na zamkach. Montaż na oleju zwracając uwagę na kierunek założenia pierścieni za pomocą specjalnego przyrządu (warto kupić, jest b.tani) Z reguły na pierścieniach jest wypalony napis "top". Ma być na górze. Jeśli napisu nie ma, to ostrymi krawędziami w dół (mają zgarniać olej-olejowy i olejowo-uszczelniający). Wyjątkiem bywa górny, uszczelniający, jest symetryczny. Pierścienie w moto na tłoku mogą być tylko dwa, tak jak na powyższym zdjęciu. Cylindra się nie planuje, trzeba go tylko dokładnie wyczyścić ze starych uszczelek na styku z karterem, głowicą, i kolektorami. To czynności, które przy montażu powinien dopilnować mechanik. To tak w bardzo dużym skrócie.

A nie jest tak, że jak tłok jest w górze, to w tym momencie zawory są zamknięte? Ssanie-otwarty ssący, sprężanie-zamknięte ssący i wydechowy, praca-zamknięte ssący i wydechowy, wydech-otwarty wydechowy. Przy czym w górnym martwym położeniu tłoka ssący i wydechowy są zamknięte, dopiero znowu w suwie ssania otwiera się ssący. Poza tym fazy rozrządu w silniku są tak zgrane, że nawet pomyłka o jeden ząb w ustawieniu rozrządu nie musi powodować spotkania tłoka z zaworami. Z reguły nawet delikatnie się nie haczą, więc planowanie głowicy o dziesiąte części mm tego nie zmieni. Tak samo jest w dieslu, gdzie głowica jest płaska. Chyba, że wielkanocne żarcie mnie przyćmiło, czego nie wykluczam.

Ale planowanie głowicy nie wpływa na wystawienie tłoka ponad cylinder, więc po co ściągać jego wysokość? Inaczej z planowaniem cylindra, ale tu krzywizny w zasadzie się nie zdarzają.

Słowo klucz.

Poczekaj, wyciągnę szklaną kulę i Ci odpowiem...

Etam, przesmradzacie.

Nie sądzę. Raczej nieprzepalona bena, która odparowuje w wydechu.

A dla mnie fajne piekiełko. Cieszy oko, a flaszka na beczce raduje wątrobę.