tadeo

Dokładnie tak. Mam też znajomego makaroniarza od którego chciałem odkupić bandita. Obecnie ma jakieś 38 tys przebiegu a moto jest z 1998 roku. Ubezpiecza go na 6 miesięcy w roku i w tym czasie robi jakieś 2-2.5 tys km.

Sory za off top, ale Limo - moje moto ma 14 lat i 35 000 km i jest to przebieg na 200% pewny. Poprzedni właściciel miał 3 motocykle, a ja mam mało czasu na jazdę. Więc nie bronię tego konkretnego egzemplarza, ale takie też się trafiają.

Prezerwatywa - nowa, czy używana? Masakra! Piszesz o zakupie używanego napędu, a w kolejnym zdaniu dodajesz, że po roku oddasz moto w "dobre ręce". Oby jak najszybciej, bo z takim podejściem jak Twoje, to po roku nie będzie co sprzedawać. Tylko kupa tradycyjnego, polskiego gruzu, na której właściciel oszczędzał jak mógł.

W tej kasie masz spory wybór. Standardowo zacznę od BANDITA 1200, INAZUMA 1200, najbardziej klasycznie XJR 1300 - wszystko są to sprzęty z piekielnym dołem, a do tego dające niesamowity fun z jazdy. No i nie słuchaj pierdół, że palą po 10l. Jak kręcisz do czerwonego, to może i owszem, ale po co kręcić tak wysoko, kiedy przy 5 tys obr ręce wyrywają?

Kudłaty, zlot wspominam bardzo miło. Była fajna atmosfera, przemiłe dziewczyny na bramie :) i cała masa fantastycznych motocyklistów. Mogę już nawet znieść pełne kible i brak wody (2 dni brudu jeszcze nikogo nie zabiły), ale śniadanie w niedzielę to była rozpacz! Zupa w kotle to też była sama woda. Więc osobiście wolałbym zapłacić 10 zł więcej, ale móc przed wyjazdem napełnić żołądek. Dalsze uwagi napisali poprzednicy w tym wątku. Pozdrawiam, i powodzenia za rok.

A ja bym zaproponował BT 1100 Buldog. Dobry dół, niezła zwrotność, nie za mocny, naked, tylko nie wiem czy w założonym budżecie się zmieścisz.

Na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, ale jeśli możesz, dorzuć parę dokładnych fotek. Właśnie takich motocykli mi brakuje na polskich drogach...

Ja z racji zamiłowania do marki polecał będę BANDITA. Potęga momentu obrotowego już na samym dole, bardzo wygodna pozycja, cała masa akcesoriów i dodatków, dostępność części. Prawie ideał :)

Polecam jakieś spodnie z oferty BUSE. Mają w ofercie również przedłużone nogawki, więc sądzę, że coś dopasujesz.

Miałem coś podobnego. Ale nie aż tak bardzo jak piszesz. Wymiana łożyska główki rozwiązała problem. A w temacie opon - ta chabeta nie jeździ na byle czym. Ja mam teraz PILOT DOAD 2 i jest mega! Następny kpl będzie taki sam.

Robiłem u Nosferka kanapę w moim Bandicie. Szczerze POLECAM! Szybko, rzeczowo i fachowo. Kanapę mam już 3-ci sezon i wygląda jak nowa. Tak trzymać!

Agnieszko - moja rada, zamieść jakieś foty, link do aukcji, cenę, cokolwiek... Inaczej zaraz zostaniesz zjechana - i pewnie słusznie. A poza tym, co to za denne tłumaczenie, że "niestety zawód lekarza nie pozwala na takie przyjemności"? Znam lekarzy motocyklistów...

Jak dla mnie to bardziej materiał na draga, ale i tak bardzo mi się podoba. Super robota :)

Uwielbiam te Wasze teorie na temat wytrzymałości samochodó... :biggrin: Jest jeszcze cała masa aut, które są proste konstrukcyjnie i mają sprawdzone jednostki napędowe. Ale nie są tak ładne i tak modnbe jak AUDI czy inne BMW. Albo szukacie prostoty i taniości, albo wypasu i złożonej techniki.

Majkel - szału nie będzie, ale coś pokroju cb 750 sevenfifty już spokojnie można znaleźć w okolicy 7 tys. Zapewne będzie miała pare pierdół do wymiany, ale nie koniecznie silnik. Kumpel kiedyś kupił sevenkę za 6.5 tysia, przelatał nią 3 sezony (jakieś 45 tys km) i robił tylko podstawową obsługę serwisową. A na pewno taki motocykl będzie lepszy niż stary wyczochrany chopper.

Niestety z tymi cenami to pic na wodę fotomontaż. Handlarze trochę obniżają ceny, ale dobre moto i tak będzie "drogie". Więc nie słuchaj pierdół, że po sezonie można wyrwać okazję. No chyba że taką zajeżdżoną przez cały sezon... Poza tym, jak wyobrażasz sobię jazdę próbną w śniegu?

Też stałem przed podobnym dylematem. Budżet zakładałem wprawdzie trochę większy, ale i tak doszedłem do wniosku, że wolę swojego doinwestowanego Bandita, niż coś, z czego nie będę w pełni zadowolony (a byłbym z VTX-a :biggrin: tylko nie mój przedział cenowy). Tak jak piszą koledzy, w tej kasie celuj w dużego nakeda - XJR 1300, inazuma 1200, Bandit 1200... Wygląd i walory jezdne w jednym.

Dokładnie tak, jak pisze mati_mot. Szczególnie jak ktoś daje ostro w palnik, nie wytrzymują głowice (mam kilka takich przypadków w pracy).

error- co masz na myśli mówiąc "za mocny"? Duże nakedy wcale nie urywają dupy. Owszem, jak kręcisz, to budzisz w nich zwierze, ale podczas normalnej jazdy wystarczy 3-5 tyś obrotów do dynamicznej, przyjemnej jazdy. Zobaczysz też, co znaczy móc skręcać i mieć hamulce! Poza tymzakładam, że ktoś, kto jeździł armaturą musi mieć w sobie idrobinę estety. Więc cóż może być piękniejszego, niż klasyczny UJM?

Ja proponuję jakiegoś nakeda. Pojemność dowolna, i tak da Ci mnóstwo radości. W tej kasie celowałbym w B12 lub XJR 1300. Są to motocykle, które zrobią na Tobie niesamowite wrażenie...

Po pierwsze, za taką kasę nie szukałbym lytra. Jak sam zauważyłeś, tekie moto będzie nieźle zjechane. 600-ka z całą pewnością będzie tańsza i szybciej pozwoli Ci się wjeździć po roku przerwy. Co do ceny TL-a o którym piszesz, zadzwoń do gościa i obadaj, ponieważ makaroniarze prywatnie sprzedają sprzęty sporo taniej od komisów.

Jedyny problem tego silnika to mułowatość. 150 km które bardzo słabo jedzie. Fakt, że jestem przyzwyczajony do 130 km w dieslu, ale spodziewałem się więcej. Octavia 1.4 TSI dała mi więcej frajdy z jazdy...

To zależy, czego oczekujesz od tego silnika?

To, że jako motocyklista raczkujesz niestety widać z daleka. Nie zapytałeś, który lepiej się prowadzi, jak zachowuje się na nierównościach (a tych mamy całą masę), czy z obciążeniem, a zapytałeś czy da radę 200 lecieć... Jak już ktoś wyżej napisał, to są dwa diametralnie inne motocykle. Spalanie? Przy 200km/h każde moto dużo pali...

Weź też pod uwagę TDM-kę 900-kę. Myślę, że może spełnić Twoje oczekiwania.