Skocz do zawartości

Sihaja

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    993
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Sihaja

  1. Wybaczcie... Jaka opinię? oszusta?? Facet zatrudnił go na czarno!! Więc jak nie nazwac takiego oszustem? Niezaleznie od tego, czy chciał zapłacic, czy nie, oszukał. Nienawidze tych akcji. Zmuszania ludzi do pracy na czarno, lub na zaniżonych stawkach. Ci, którzy się decydują nie zawsze mają wyjście. Wiem, ze nikt sie nie postawi, jak nie bardzo ma co dzieciakomdo garnka włożyć. Ale ta plaga szerzy się nawet w (podobno) dobrych zawodach. Popracuj kilka(naście) lat w ten sposób. Rozchoruj sie i siedź na chorobowym z zaniżonej stawki... Albo i bez. Zobaczymy, jaka opinie będziesz miał o pracodawcy.
  2. E, bez przesady. Można kupić teraz taki, w którym jedynie olej przed zimą trzeba będzie zmienić. A do zimy też diabli wiedza jak będzie z pogodą. Może i październik da się pośmigać. Bo to raz tak było?
  3. Aha, czyli najlepiej, żeby jedna miarka była dla Ciebie, a inna dla wszystkich pozostałych. I przeciw mandatom tez nic nie masz, byle płacili je inni? I to właśnie dorosłe, rozsądne podejście? ;) Skoro pomaga gdzieś indziej, to dlaczego u nas ma nie pomóc? Pewnie, ze u nas w cholerę jeszcze trzeba by zmienić, poprawić. Ale od czegoś trzeba zacząć. Jeśli nie zrobimy nic, wciąż będziemy zaściankiem z najwyższą w Europie liczbą ofiar w wypadkach. Był nawet cały wątek na ten temat. Tutaj prędzej czy później obrywa się każdemu, bo w większości ludzie starają się pisać poprawnie. Może z wyjątkiem "ja mam dys..." Bo przecież papierek uniemożliwia skorzystanie z jakiejkolwiek opcji korekty. No ale skoro w szkole wystarcza, to przecież w dorosłym życiu i poważnych pismach w takiej korporacji, gdzie będzie młody ambitny człowiek pracował i zarabiał setki tysięcy, tez pewnie wystarczy. :icon_twisted: Póki co tak. Z drugiej strony mnożą się szkoły, w których nauka jazdy na motocyklu faktycznie wydaje się być sensowna. Jeśli będzie ich dalej przybywać, pozostali powinni albo zjechać z cenami, albo również podnieść poziom szkolenia. Na pewno nie wszystkie szkoły postawia na poziom i na pewno znajdą się tacy, którym będzie wszystko jedno, bo przecież i tak już jeżdżą, choć bez uprawnień... Ale może choć w pewnym stopniu motocykliści sami sobie wyświadczą przysługę i choć w przepisach nic nie drgnie, poziom szkolenia i tak się podniesie? Przykładem jest choćby krakowski Salwator. Poziom szkolenia na B (głównie teoria, bo już jazdy miałam ok) prezentowała żałosny. A teraz maja swoją prawdziwą szkołę dla motocyklistów. Jak uczą? - Nie wiem, więc nie oceniam. Tak czy inaczej coś się ruszyło.
  4. Szansa na poprawę jest tylko wtedy, jeśli coś się zmienia. W tym przypadku zaczynamy od przepisów. Ilość młodych na mocnych sprzętach wcale drastycznie nie wzrośnie, bo młodzi zwykle kasę mają... od rodziców. A jeśli nawet nie, to i tak jakaś część tychże ma coś do powiedzenia w temacie. Rodzice mają zaś to do siebie, że częściej myślą. Dla policji pojawi się kolejny łatwy kąsek, więc może i kontrole - własnie uprawnień - będą częstsze. Pewnie, że jeden z drugim będą uciekać, w końcu się ktoś rozwali. Jak co roku.... Tak czy inaczej nie ma co gdybać, tupać nogą "bo mnie się nie podoba" tym bardziej.
  5. Bo 112 w Polsce wciąż działa kulawo. Bezpieczniej dzwonić po staremu. O ile w ogóle zauważył. Mógł nawet nie zauważyć. Kiedyś ktoś mi opowiadał, że praktycznie wjechał pod samochód, a kierowca spokojnie sobie odjechał nieświadomy całego zajścia.
  6. Sihaja

    Jest i BMW ;)

    Gratuluję! Bardzo sympatyczne moto :) Co zaś do koloru, to ja jestem z tych nielicznych wyjątków, którym udaje się kupić tak, jak chce. Znam za to takiego, co przy pierwszym moto mówił "każde, byle nie niebieskie", zgadnij jakie mu się dostało? Przy dwóch kolejnych było "byle nie czarne" i też trafił.
  7. Nie było sprecyzowane, jaka opona, więc pociągnęłam temat dalej. Że Polska jest dzikim krajem, to fakt. Cały ten temat jest tego dowodem. W cywilizacji wydatek na nowa oponę jest na tyle niewielki, ze nikt nie zastanawia się, czy jeździć na kołkowanej. Na samych zestawach do własnoręcznej "naprawy" jest z reszta napisane, że się to do jazdy nie nadaje. Co zaś do prędkości, Horb ma sporo racji. Opowieści z cyklu "ile to ja nie leciałem tu i tu" słucham codziennie. Ale dziwnym trafem nie widzę tego na drodze. I dobrze. (Żeby nie było, mam na myśli trasy w swojej okolicy, czyli raczej z tych krętych.)
  8. Po pierwsze: Jaka kołkowana oponę? Był już temat o "nówkach tylko zakołkowanych" - oponach, które są rozwiercane jeszcze w fabryce, bo maja wady i nie nadają się do jazdy. To raz. Dwa: jeżdżenie powyżej 220, to chyba tylko na torze, a do tego się w ogóle nie wszystkie opony chyba nadają. Nie, nie twierdzę, ze na dobrych oponach, naprawianych po przebiciu w trasie można jeździć. Pewnie, ze zawsze najlepiej założyć nową.. Ale nówki kołkowane to już szczyt głupoty. Jest to coś, co i przed rozwierceniem nie nadawało się do jazdy.
  9. Hehehe, no tak. Lepiej się nie dało. Co ciekawe, Horb dwa razy był w zakładzie i prosił o zrobienie tego profesjonalnie w zakładzie, ale facet stwierdził, ze nie ma sensu, ze on nic lepiej nie zrobi. Ja mam mieszane uczucia, ale... ja podobno jestem paranoiczką...
  10. Cytat z artykułu, który podał jurjuszi: "Posłowie zapewniają, że każde urządzenie, którego ustawienie nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo ruchu drogowego, zostanie usunięte z drogi. Tylko czemu się usmiechnęłam (uśmiechnęłam, a nie ucieszyłam) kiedy to przeczytałam? ;) Czasem mnie zastanawia, czy za mojego życia będzie na polskich drogach lepiej?
  11. Buber, wyluzuj ;) Facet pyta na forum MOTOCYKLISTÓW. Prosi o rady ludzi z większym doświadczeniem i wiedzą w konkretnym temacie. Dostaje odpowiedzi, które nie pasują do jego pomysłu, więc wszystko krytykuje i neguje. No sory, ale wmawianie komuś kto używa czegoś przez dwa lata, ze to się do tego nie nadaje, na podstawie przymiarki jest... mało logiczne. A jak nie pasuje, też można to ująć inaczej. Pewnie, że może jeździć z glanach, czy butach typowo górskich. Ale tu właśnie owe słowo - może. Bo po mieście, przy małych prędkościach, do jazdy w pracy kuriera się jak najbardziej nadadzą. Ale to wszystko. Nigdy nie będą dawać takiej ochrony, jak buty motocyklowe. Do glanów przy pierwszym lepszym deszczyku wleje się woda - przez otwory na sznurówki. Kostkę zabezpieczą przed tarciem o asfalt, ale o jakimś usztywnieniu w tym miejscu już w nich ciężko. Buty do chodzenia po górach raczej nie wytrzymaja przy solidnym szlifie. Owszem, trzymaja kostkę, owszem, do pewnego stopnia zabezpieczają. Ale nie przy takim typie urazów, jak jest możliwy na motocyklu i nie przy takich energiach. Są zwyczajnie płytsze i inaczej skonstruowane. Może gdyby kolega napisał dokładniej jak chce jeździć, gdzie chodzić, jak używać owych butów, dałoby się powiedzieć coś więcej. Tak czy inaczej albo buty do turystyki, w których będzie jeździł, albo buty motocyklowe, w których będzie chodził. Innej opcji nie ma. I nie, nie trzeba mieć kombinezonu i szlifierki, zeby być motocyklistą. Tym ostatnim jest po prostu ktoś, kto porusza się na motocyklu. W słownikach nie ma nic o kombi i szlifierkach. :bigrazz:
  12. Sihaja

    No i kupiłem

    Bardzo niski nie jest: 850 mm. Ale w praktyce jest na tyle lekki, że super się prowadzi. Nie powinnam może tak Horbowi słodzić, ale jeździ się na tym genialnie :) Zrobiłam 250 km, włącznie z jazdą po żwirku i dziurach i z przeciskaniem się między samochodzmi w korku. I... w mieście wygodniej, niż na moim. Ale ciiii.... ;)
  13. Ja tu czegoś nie kumam. Buty motocyklowe mają CHRONIĆ. Buty motocyklowe nie służą do chodzenia na zakupy, w góry, czy do parku. W butach motocyklowych sie jeździ, chodzi się przy okazji wyjazdu. Wtedy - prosta sprawa - czy to kawałek po mieście, czy gdzies w trasie, nie ma problemu. W róznych warunkach? To znaczy? Pogodowych na motocyklu? Pytasz o buty motocyklowe? Czy o buty do chodzenia, w których od biedy można jechac na moto. Pisze "od biedy" , bo bezpieczne to nie jest. Wiesz, co sie dzieje w wypadkach? Widziałes fotki amputowanych w wypadkach stóp? Mierzyłeś, a Horb w nich jeździ i zwiedza. Wycieczka w Auschwitz - kilka godzin łażenia, wycieczki po muzeach. Buty działy dzień na nogach i daje radę. Chyba przymiarka w sklepie nie ma porównania, co? Pytasz na forum motocyklistów, chcesz rad doświadczonych, a kiedy ktos podpowiada, uparcie tkwisz przy swoim. Albo Twoja opinia odstaje, albo wiekszość forumowiczów sie nie zna. Do jakiej kwoty te buty?
  14. Sihaja

    No i kupiłem

    Eee... nie. Mnie chyba nie chce zmieniać. W każdym razie jeszcze nic o tym nie słyszałam ;) A na TDM mimo wszystko, 6 tys km zrobił. Pojeździł na ST, to i nie dziwota, że go wzięło... A mówiłam w zimie "bierz Multi..." ech, faceci :bigrazz:
  15. Taaa... bo "Sąd - sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie". :banghead:
  16. Jak ładnie napisane... I jak rozsądnie. Jak się narozrabia, trzeba ponieść konsekwencje. Dobrze by też było wyciągnąć wnioski. Dlaczego niektórzy święcie wierzą, ze wszyscy wokół nich to idioci i mozna im wcisnąć każdy wykręt?
  17. To swoją drogą... Poza tym był niedawno taki, co posadził swoja właśnie zaręczoną na moto - banalną 500 dla początkujących. Przewróciła się i złamała nogę. Po pierwsze: Zastanów się, czy napewno nadajesz się na instruktora, moto do nauki, Ty naprawdę tego chcesz.
  18. Theodor: ŚlicznoTka jest motocyklem TURYSTYCZNYM. I tego się będę trzymać. I nie pisz takich rzeczy więcej, bo znów będę od ścigawek słuchać!
  19. Dermazin jest na receptę. Co do reszty... wszystko juz napisano. Tak czy inaczej pogotowie.
  20. Choćby i droga była prywatna, to swoich roszczeń można dochodzic w sądzie, a nie bijąc kogoś, kto wjechał na takową. Śmiało do sądu, ale najpierw po papier od lekarza: i to szybko, nim sie zagoi. Chamstwo trzeba tępić.
  21. I bardzo fajnie, ze o nakedzie myślisz. Ale Monstera 900... wybij sobie z głowy. To naprawdę narowiste maszynki. I już nawet nie napisze, ze nie ogarniesz (bo nie ma sensu), ale po prostu taki motocykl Cię ograniczy. Z wielu powodów na początek polecane są pięćsetki i sześćsetki. I to nie te stukonne. Druga rzecz: Czy na pewno chcesz od razu śmigać z pasażerem? Weź pod uwagę, ze to odpowiedzialność za dwie osoby... A i jeździ się ciut trudniej. No i trzecia: Na swoim własnym Monsterze raz jechałam jako pasażerka, raz z pasażerem. Da się... Pewnie, ze się da. Da się i maluchem z Zakopca nad Morze. Ale sam sobie odpowiedz, na ile to wygodne ;)
  22. Takiego, który nie leżał, chyba sie nie da. (No, ok, w salonach takie maja;)) Pytanie jest jak leżał i jak go zrobiono jak już sobie poleżał ;> Nie oglądnę teraz fotek, bo nie mam ja... Ale brak naklejek z obu stron nie wróży dobrze. Jeśli do tego jest zmieniona kierownica... hmm... Poważnie bym się zastanawiała.
  23. Odpuść sobie dużego Bandita. (Nie, nie piszę, że nie dasz rady.) Pomijając wszystkie inne przeciw, jest CIĘŻKI. Po prostu będziesz się na nim męczył.
  24. Bez przesady. Po to sa letnie ciuchym zeby móc jeździć i czuc się bezpiecznie. Odrobina pecha plus piasek pod kołem albo plama oleju i lecisz, choćbyś jechał 30 km/h. A przy takiej prędkości juz się można poobdzierać. Dodatkowa zaleta - w ciuchach słońce nie ładuje po skórze. (Jak jest się uczulonym, ma to gigantyczna różnica :bigrazz: )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...