Skocz do zawartości

Sihaja

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    993
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Sihaja

  1. A co lepiej najpierw kupić do wyjścia z domu? Wybacz, ale pytanie trochę bez sensu. Jak ma się motocykl, to trzeba mieć na niego jeszcze ciuchy. Taka jest prawda. I nie ma co sugerowac się tym, ze jeden czy drugi jeździ w t-shircie, czy klapkach, bo to równy poziom świadomości, co u nawalonego faceta spacerującego nago po ulicy. Jesli masz mocne skórzane buty (jak gany) to mogą wystarczyć, zawsze to jakas ochrona, ale i tak niedorównująca butom motocyklowym. Ale tak naprawdę, bez porządnych spodni i kurtki, z materiału o odpowiedniej ścieralności i protektorów zwyczajnie ryzykujesz. Nawet niegroźny szlif może zwyczajnie pozawić Cię sporej powierzchni skóry. A ta jest do życia niezbędna. Tyle w temacie. W odpowiedni strój należy się zaopatrzyć razem z motocyklem. To jest jak zestaw.
  2. Rany... 125 i na 1200?? Toż to... no zatkało mnie normalnie. Nie z powodu mocy, bo to wiedza wszyscy. Ale sama masa, prowadzenie. Znam jednego co kupił dużeo bandita po sportowej 600. i oddał po jednym dniu, bo go motocykl przeraził. Że ciężki, ze nie skręca... i to po 600, nie 125. Zdecydowanie NIE! Nawet się nie wygłupiaj, nie chcielibysmy czytać, ze kolejny się na pierwszym zakręcie nie wyrobił... Już chłopcy pisali jakie motocykle, czym zacząć, więc się powtarzać nie będę.
  3. Czekaj, czekaj... to pasażer to gorszy gatunek jest, że pytasz oddzielnie? Jeśli ma z Tobą jeździć, to pełny zestaw i nie ma co się zastanawiać. W razie czego oberwie tak samo jak Ty, albo i mocniej. Nie ma sensu ryzykować. Jak już chłopcy napisali, mogą być używki. Ale maja chronić. Szlif może być prawie niegroźny, ale pewnie lubisz, jak zakłada krótką spódniczkę, czy bluzkę na ramiączkach...
  4. Podoba mi się tekścik. Ktos miał odwage napisać to, co wielu powtarza... Oczywiście da to tyle, co gadanie, że niektóre sprzęty są po prostu za mocne. jak ktoś 'wie lepiej", to nic go ne powstrzyma. Ale napisane fajnie.
  5. Gratulacje! I życze dużo frajdy z nowej zabawki :) Super!
  6. Nie no, Olsen, nie rozśmieszaj mnie. Po pierwsze: jesli ostro pilnuja przestrzegania przepisów, to zwyczajnie trzeba ich przestrzegać. Proste, jak konstrukcja cepa. Nikt nikomu nie każe zapierniczać, czy jeździc niezgodnie z przepisami. Zachowujesz się przyzwoicie - jest ok. Jeśli ktoś chce się przenieść, to ograniczenie do 90 km/h na autostradzie (chyba najostrzejsze w Skandynawii) go nie powstrzyma. Popatrz lepiej ile tam osób ginie w wypadkach. I wyciągnij wnioski. Pomyśl też, że tam nei ma stereotypu dawcy, a ludzie są dla siebie życzliwsi. Motocyklista jest zwykłym uzytkownikiem drogi. Tego im zazdroszczę. Poza tym tamtejsi mają inną mentalność. Potrafią poinformować policję np o rowerzystach na drodze, gdzie nie wolno jeździć rowerami. (co ciekawe wspomnieni rowerzyści nie dostali nawet mandatu, ale wskazano im drogę na której spokojnie i bezpiecznie mogli jechać.) Tam jest to normalne i nikt nie przyczepia nikomu łatki donosiciela. Pomijam, że potrafia miec większego fioła na punkcie swojego kraju, niż Krakusy na punkcie Krakowa ;p A gdyby było tak, jak mówisz, z tymi masowo uciekającymi, to przy ich gęstości zaludnienia, to po roku nikt by tam nie został. ;D Proste: chcesz wyjechać, dostosowujesz sie. Czy to Skandynawia czy Wyspy. Ale nikt Cię do wyjazdu nie zmusza.
  7. Dokładnie. Zgadzam się z Tobą w 100%. Później naszym się wydaje, że wszystko wolno, generalnie żaden problem i nie wiadomo o co się ich czepiają. I mamy skutki. Ten zapieprzał, tamten na procentach, w zimie auto typu iglo... I zawsze "ale o co chodzi?" I zawsze krzywda się dzieje.
  8. Pewnie, ze warto próbować, życzę Ci z resztą powodzenia. Jedyne, co uważam, to tyle, że od pewnych rzeczy jest tor - równiez dla Twojego bezpieczeństwa. No popatrz ja i wielu moich znajomych jeździmy np. na mało uczęszczane ronda i ćwiczymy kolano... jesteśmy jacyś dziwni! Za to Horb i Sihaja są wyznacznikiem normalności A, więc jeśli Ty coś chcesz robić i robisz to jest to sytuacja idealna, a wszystkie zarzuty są bezpodstawne. Z takim argumentem faktycznie kłócić się nie sposób.
  9. A ja tak czytam i próbuje sobie przypomniec co i jak. Kurczę NIGDY mi się nie zdarzyło, żeby ktoś, kto narozrabiał i naraził mnie na koszty, zaczekał czy choćby kartkę z numerem za wycieraczke włożył. IMO to nie jest tchórzostwo. Nazywam to inaczej, ale nie zwykłam publicznie używac takich słów, więc sami się domyślcie. W wakacje w Szczecinie babsztyl mało Horba nie zabił. Urąbała lusterko, rozwaliłą sakwę. Najpierw wyskoczya z mordą i kasy chciała, ale uświadomiona, że jej wina - nawiała. Zajęci ściąganiem motocykla na pobocze nie dopilnowaliśmy. Dla takich nie ma wytłumaczenia. Ale jak ktos napisał: W takim kraju żyjemy. Trzeba się cieszyć, ze nic powazniejszego się nie stało. A ja tak myslę: kto, jeśli nie my sami tworzymy ten kraj? I dopiero to jest dobijające.
  10. W sumie... Ja sie nie dziwię, że im się robienie toru z ulicy nie podoba. Czy do wybronienia, czy nie - nie będę się wypowiadać. Ani prawnik ze mnie, ani ichszego prawa nie znam. Aż mnie dziwi, jak radośnie i lekko wielu z Was interpretuje zajście i sznsę wybrnięcia bez konsekwencji. Mimo wszystko nie zdziwiłabym się, gdyby się nie udało. Bo co to za przepisy, które każdy obchodzi jak chce w imię własnej argumentacji? A przekonanie: "Bo mnie się należy" jest typowo polskie. Zastanawia mnie tylko jedno: Po co w mieście schodzić na kolanko? Czy to - jak z posiadaniem litra - powoduje wydłużenie członka?
  11. Niekoniecznie. Dwa Ducati w domu, w jednym wymieniałam przy ok 30 tys, w drugim przy jakichś 28-29 tys. Przebieg (zwłaszcza w drugim) bardzo wiarygodny. BTW drugi to tez Multisrada.
  12. Ja pier....niczę. Autorytet, co na torze jeździ. Wypowiadali się juz mechanicy. i to tacy, co na moto śmigali, jak Ciebie w planach nie było. No ale tak, Ty wolisz się trzymać nawet najgłupszej nadziei, ze może jest ok. A jak nie jest, to przynajmniej nic się nei stanie. Tylko wiesz, możesz się nie zabić, a skończyć jak roślinka pod aparaturą i sikając w pampersa. Na prawdę nie kumasz, że nie ma na czym oszczędzać? Raz juz zawaliłeś, więc może napraw to, co da się naprawić (czyli motocykl) , zanim uszkodzisz siebie - nieodwracalnie.
  13. Dokładnie: bez przymiarki nie stwierdzisz. Przeszukaj forum w temacie wyboru kasku (jak dobrać rozmiar i tak dalej), zebyś nie kupił czegos, co za rok dookoła nagłowie obrócisz ;)
  14. Polecić można by dużo. Nawet wygodniejszego... Ale Ty chyba już zdecydowałeś, czego szukasz, więc z turystykami wyskakiwac nie będę. Wahasz się, zrób tak, jak ja rok temu: wpisz na otomoto kwotę, zaznacz rodzaj motocykla i zobaczysz co się pokaże. Później poszperaj co znajdziesz na temat tego, co Ci się spodoba. Można w ten sposób "odkryć" ciekawe motocykle, które same z siebie do głowy nigdy by nie wpadły. U mnei metoda sprawdziła się w 100% :crossy: Co zaś do podróży: Jak zaplanujesz z głową, to może być fajnie. Dłuższy czas na przejazd, więcej odpoczynków... Tak wiem: więcej potrwa i więcej będzie kosztować. Ale może warto trochę więcej wydać, niż z powodu zmęczenia rozsmarowac się na drzewie?
  15. Jak dla mnie najwiekszy problem jest w tym, że wielu rowerzystów kompletnie nie zna przepisów. Prawa jazdy nie ma, karty rowerowej nie trzeba, więc dawaj na ulicę i jak komu wygodnie, alo jak się któremu wydaje. Ze względów bezpieczeństwa. Tak samo jak nie pasuje mi bezwzględne pierwszeństwo pieszych na pasach. Takie przepisy skłaniają do beztroski, a wiadomo jak kończą beztroskie osoby na drodze ;) O, a tu tez można by polemizować. Kierowca wiedzac, ze ma ustapić będzie ostrozniejszy. A rowerzysta, który często i tak nie zna przepisów... w 50 % przypadków przejedzie świadomie, a w 50% zachowa się jak uzna za stosowne. Ostatecznie tak powinno być lepiej. Poza tym sam troche wyżej napisałeś, ze musi się zmienić mentalnośc, kultura. To się samo nie zrobi Niestety czesto trzeba najpierw dac nakaz, żeby się jeden z drugim zastosował, zanim w nawyk wejdzie. Sami z siebie zmienić to sie możemy tylko na gorsze. Polemizowałbym ;) O. A ja nie. jako przykład z naszej strony: motocyklisci jeżdżący chodnikiem, czy ścieżką rowerową "bo tylko korek ominąć chciałem". A ci bez prawka "bo przeciez to tylko niewielki mandat, a i tak mnie nie złapią"... Przykłady mozna mnożyć. Jeżdżę na moto, samochodem, na rowerze... Słucham narzekania samochodziarzy na motocyklistów, rowerzystów na samochodziarzy, motocyklistów na wszystkich innych. Pewnie, że w każdej z tych grup są świadomi i życzliwi. Ale ogólnie... Wszyscy są siebie warci. I wszyscy uwazają, ze mają źle, a inni tylko im przeszkadzają. A juz najgorsze to są baby. :icon_razz:
  16. I bardzo dobrze, że w końcu zrobili z tym jako-taki porządek. Choć jak znam zycie wielu będzie nadużywać, a jeszcze więcej osób na rowerach w ogóle nie będzie wiedzieć o zmianie przepisów, bo przecież prawka nie ma ;) Oj, to nie zawsze jest wykonalne - pod kątem rowerzysty. Na szczęście na rowerze łatwiej zerknąć do tyłu.
  17. Tak wiem masz całkowitą racje, ale cięzko kupic cos co Ci sie nie podoba. No i że na TO harowało się cały rok.. Sam pewnie rozumiesz dokładnie ocb.. Ehe. A nakeda dla poczatkujących sprzedajesz bez straty. Absolutnie bez. raz, ze ida jak ciepłe bułeczki, dwa, że nie traca ze wzgledu na wiek. I nie łudź się, ze od razu kupisz coś na lata. Sama widzę jak zmienia sie gust: jeden marzył o armaturze, skończył na turystyku, inny o ścigawce, kupuje enduro. Ja sama byłam zakochana w nakedach i zobacz jak skończyłam. A ja miałam tego wymarzonego. Kupisz co bedziesz chciała, w końcu Twoja kasa i Twój problem. Ale nie napalaj się na ideał. To tak nie działa. ;)
  18. Się nie mażę. Ale jak głowy nie mam siły utrzymać, to w kasku po prostu nei wytrzymam. Unieruchomienie to tylko część tematu. Póki co ŚlicznoTk4 w garażu jeszcze, więc ostatnie słowo nie padło.
  19. Po pierwsze (i będę się tego trzymać): SV jest za mocna na początek. A jakiegos powodu ci, którzy sie znają polecają 50 konne motocykle i najlepiej 500cm. Po drugie "laski" jak widać mają inne zdanie, bo są takie, co od Vek zaczynały i dalej na Vkach jeżdżą. I nie wyobrajązją sobie jazdy na czyms innym.
  20. A Ty masz jakiś problem? Czy Cie jakas objechała i musisz odreagwać? Ciężko o wieksze bzdury. Jak kto jeździ, to dużo bardziej od szkoły w jakiej prawko robił zalezy i od własnych predyspozycji. Może jeszcze napisz, że żadna nigdy nie powinna na więcej niz 500 jeździć, a Katanka był facetem ;)
  21. Po pierwsze: czy SV to nie za duzo na poczatek? ja wiem, rozsądnie, powoli... Ale to V-ka i trosze więcej niż 50 KM. Ja bym się nie zdecydowała. I nie doradziłabym poczatkującej. Że kobieta estetka i bla bla bla... ok. Ale to nie przeszkadza myśleć racjonalnie. Ja osobiście radziłabym zacząć od nakeda, bo raz, że mniej w razie czego na parkingówce ucierpi, dwa, że klasyczna pozycja do nauki jednak jest najlepsza. A dwa - zdane się zmienia. ja osobiście nigdy nie chciałam nic plastikowego i wyowiewkowanego. No i jak skończyłam? I na koniec taka prośba, Panowie: popadacie ze skrajności w skrajność: albo 250, bo dla dziewczyny większe to za ciężkie - nie traktujcie nas jak niedorozwojów! Albo od razu 100 konne 600. no bez jaj! Nie wiecie jak która jeździ na poczatku, to że jedna dała radę, nie znaczy, ze takiej po szkole "pani tu ósemki sobie robic będzie" też się uda. Ja nie mówię, ze nie. Bo i TDM - z jej wysokością przerobiłam i teraz ST4, niższy, ale, kurczę, ciężki. I tez sobie daje radę. (no, może przy cofaniu na nierównym terenie potrzebuję siły pociagowej) Ale nie 100 koników na poczatek!
  22. Teraz i tak jest lepiej, niz jeszcze parę lat temu. Dawniej wszyustko było szyte jako męskie, albo unisex. I jak któras była bardziej... hmmm... wyprofilowana, to się robił problem. Rada jest tylko jedna: wycieczki po sklepach. Niemierzonego lepiej nie kupować :/
  23. We wrześniu wysiadł mi kręgosłup. I to tak, że nie byłam w stanie pionu utrzymać przez cały dzień. Jak zrobili rezonans, skierowali mnie na wszystkie możliwe zabiegi... Powiedzmy, że jest lepiej. Wciąż nie wiem, czy dam radę założyć kask, o jeździe nie mówiąc. Ale jeszcze spróbuję. Najwyżej będziesz mógł okazyjnie zamienić Paździerza na coś w prawidłowym kolorze ;)
  24. A pytałeś? ;p Poza tym tak sobie myslę: starość nie radość. Spójrz w kalendarz, to zrozumiez czemu boli :bigrazz:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...