Skocz do zawartości

saska251

Forumowicze
  • Postów

    842
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez saska251

  1. Ja cały czas żywię gorącą nadzieję że w końcu zima przyjdzie...
  2. Zbliża się zima - jakieś wnioski, ktoś? coś?
  3. Chodziło o to, że jak przypadkiem wciśniesz dźwignię biegów zamiast hamulca nożnego (np. po przesiadce z samochodu - a w wielu motocyklach dźwignie były na odwrót) - to niech to będzie zmiana rzeczywiście hamująca - czyli w dół. Na szczęście aspekt "pomylenia nogi" wzięto pod uwagę i dzisiaj motocykle mają hamulec pod tą samą nogą co w samochodzie. Wyczytałem takie rzeczy w książce Kwiatkowskiego i Rychtera. Tą niestabilność też zauważyłem. Natomiast co do szybkości zmiany biegu, to mi się lepiej zmienia biegi do góry - z tej prostej przyczyny że cały czas mam nogę pod dźwignią. Przy szybkiej redukcji jednak mi trudno stopę przełożyć nad dźwignię i deptać. Ja najpierw zaczynam naciskać na dźwignię (z reguły długo zanim podejmę dcyzję, że to "już")i dopiero potem robię tzw."cofkę" gazem. Bieg sam wskakuje, a ja cofam stopę i znowu robię preload do następnego biegu. Często redukuję na długich winklach, z tego powodu, że do samego złożenia jadę "za szybko" jak na swoje możliwości w tym konkretnym winklu - ergo zawsze w winkiel wchodzę na heblu. Hamuję caly czas obydwoma heblami i silnikiem - co skutkuje wlaśnie redukowaniem do ktoregoś momentu - potem oczywiście zmiana w górę, co faktycznie w długich prawych winklach jest trudniejsze niż w lewych, bo przycieram butem. Moja cebula nie ma kompletnie wyjścia z dołu, chcąc poszaleć muszę ją trzymać wysoko na obrotach. Chwilowe uślizgi przy redukcji w winklu ciągle mi się zdarzają. Może to kwestia przyzwyczajenia. A wracaając do tematu zbijania z szóstki na dwójkę, robię to z międzygazem, najczęściej bez spręgła.
  4. saska251

    Bikers Night 2012

    Parking dla moto będzie?
  5. buehehe, myślę, że jak Nie łam nic - ja już zegarów nie widzę, bo mi brzuch zasłania :flesje:
  6. Masz bana na googlach? 3 sekundy szukania: http://thefrontierforums.com/atv/index.php?name=Forums&file=viewtopic&p=310395#310395 Jakbyś nie znał angielskiego: luz zaworowy w temperaturze pokojowej wynosi 0.006 dla obu (ssącego i wydechowego) zaworów. Rzeczoną wartość .006 policz sobie na kalkulatorze. Podpowiem Ci, że chodzi o sześć tysięcznych cala. Co za czasy...
  7. Co ty pie**olisz? Omega jest jeszcze większa. Może ewentualnie być bardziej zwrotna, bo ma napęd na tył. No i frajda większa.. Ja jeżdżę granadą w kombiaku i nie narzekam. Chociaż ona częściej stoi, bo mi się z motocykla nawet zsiadać nie chce... A jak masz problemy z parkowaniem golfa to musisz się chłopaku po prostu nauczyć jeździć. I przyzwyczaić. Prawdziwy facet powinien mieć kombiaka z hakiem. :icon_idea:
  8. Puknij się w ten pusty baniak. Oddać Golfa z TDI za Omegę? Zaćmy dostałeś i nie wiesz co mówisz...
  9. A że tak głupio spytam - te dwie śrubki u podstawy cylindra odkręciłeś?
  10. Stary, ale o kupnie nowych tłoków to nie masz co marzyć, bo to kokosy kosztuje. Nie spisuj tego motocykla na straty. Masz w podpisie stare klamoty, więc nie waż się rozsprzedawać tego strupa na kawałki, bo to biały kruk i jest ich mało. Jak to zrobisz to będziesz złamas, a całe nasze wypociny w twoich tematach okażą się funta kłaków nie warte. Jak masz słabą komprechę, to najpierw musisz zmierzyć luzy zaworowe. Widzę po Twoich postach, że pojęcia nie masz o czym piszesz. Jak cie nie stać na mechanika, sprzedaj tego strupa komuś kto go doceni. Jak sie nie chcesz poddawać, to nasciągaj serwisówek, powoli dojdidzesz do tego co i jak. Co będziem mogli, to pomożem, ale MUSISZ wiedzieć o czym rozmawiamy w ogóle. Zaproponowałbym ci zamianę na piękny okaz KZ400 '78, ale chyba go szkoda trochę...
  11. Luzy zaworowe mierzyłeś? Nie poddawaj się, komplet cylindrów z tłokami w miarę dobrym stanie można jeszcze znaleźć w miarę niedrogo. To samo głowica. Jakiś rok czy dwa temu kupiłem taką za jakieś 100pln bodajże. Narzędzia w końcu kupiłeś?
  12. Kolejna, VII edycja już za niecały miesiąc. Kto się wybiera? http://zlotpingwina.pl/
  13. Zajebioza. To naprawdę dobra impreza może być. Kurde, gdzie ja byłem podczas poprzednich pankowych? Jakaś bzdura. Z kapel to mogę nakręcić "Pull the Wire". Grali w tym roku na woodstocku na scenie krisznowców. Jest petarda. Chętnie pobawiłbym się w "wodzireja". Mogę np. poprowadzić zabawę w berka na motorach w lesie :buttrock:
  14. generalnie, jednym z bardziej wychładzających silnik czynników jest powietrze dolotowe. W autach jest to ominięte dolotem z kolektora wydechowego - w motocyklach się nie spotkałem z czymś takim (ciekawe czemu tak jest?). U siebie w cebuli będę właśnie rzeźbił z wymiennikiem ciepła na kolektorach - druciarstwo będzie, ale w zimę temperatura spada do -20 i wtedy jest wesoło :) Może faktycznie spróbuj zasłonić chłodnicę. Ja czasami zasłaniam, chociaż nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że to coś daje. Wszyscy mówią, że to jest metoda - z drugiej strony termostat TEORETYCZNIE powinien tak regulować, żeby nie była potrzebna.. :icon_rolleyes:
  15. Marian, czy ty nie przesadzasz? :D Z tym spadaniem temperatury to trochę pojechałeś. Z Twojego operowania temperaturą w stopniach wnioskuję, iż masz takowy zegarek na pokładzie? One trochę oszukują i nie są zbyt dokładne. Zbytnie wychładzanie się maszyny w czasie jazdy powinno być ograniczone pracą termostatu. Może u ciebie jest on uszkodzony?
  16. Te, Mlody Wilcu - nie wrzucaj nas wszystkich do jednego wora. Kim jesteś z zawodu? Piekarzem? Znam takich, co plują i wrzucają pety do ciasta. Może murarzem? Znam takich, co zamurowują zdechłe myszy w ścianach upierdoliwym klientom. Może handlowcem? Znam takich, co zapakowane w ozdobny papier gównoo sprzedadzą własnej matce w imię św.Obrotu... Nie zniechęcamy Adiego do samodzielnej naprawy. A już na pewno nie ja. Zawsze szanowałem ludzi, którzy sami naprawiają swoje pojazdy. Uważam, że to jedna z dotkryn męskości. Ale nie zawsze się da. I na pewno nie da się zrobić silnika KZ750 bez szczelinomierza, klucza dynamometrycznego, miernika kompresji i zestawu porządncyh kluczy. Wbrew pozorom, łatwiej zapłacić stówkę za diagnozę niż 500 za zestaw kluczy które nie wiadomo czy pomogą... Adi- kwota, którą podałeś nie jest może najniższa, ale się mieści w widełkach :) Rozumiem, że synchro włącznie z myciem ?
  17. Tym bardziej nie będzie Cię stać na narzędzia, oraz na naprawę silnika jak już coś spieprzysz - a spieprzysz na pewno, bo silnik KZ to konstrukcja dość kapryśna. Przede wszystkim MUISZ dokonać pomiaru kompresji. Więc musisz zdobyć urządzenie do tego. Na allegro kupisz za 60-70pln. Następnie musisz dokonać kontroli regulacji zaworów. Szczelinomierz konieczny do tego zadania kupisz w którymś z marketów budowlanych. Większość tych, które posiadam nakupowałem garściami swego czasu po 20pln bodajże w OBI. Oczywiście, żeby nie było zbyt prosto, to nie może być pierwszy lepszy szczelinomierz - dobrze by było, gdyby miał dokładność poniżej 0.1mm. A taki już kupić niełatwo. Kontrola luzów zaworowych może wykazać (a prawie na pewno tak będzie w starym klamocie) konieczność ich regulacji. I tu już wchodzisz w baaardzo śliski temat, bo do regulacji luzów zaworowych będziesz musiał prawdopodobnie zdjąć wałki. Przy zdejmowaniiu wałków prawdopodobnie urwiesz jedną śrubę. Kolejnym trzem lub czterem ukręcisz gwinty. Wiem co mówię, bo wiekszość takich silników które robiłem tak właśnie kończyła. Z czego jeden trafił się taki, gdzie poukręcały się prawie wzystkie :) Więc kupujesz zestaw do naprawy gwintów za kolejne 100zł. W międzyczasie zapłaciłeś kilkadziesiąt złotników za płytki zaworowe które to kilka będziesz musiał podmienić. Czyli już masz jakieś trzy stówy - zakładając, że masz w ogóle jakiekolwiek porządne narzędzia, a zrobiliśmy na razie tylko regulację zaworów. A, czekaj - zapomniałem o kluczu dynamometrycznym bez którego znowu poukręcasz śrubki - kolejna stówka. No i pamiętaj o tej jednej śrubce, która się urwała. Wydłubanie jej to wyższa szkoła jazdy :) Policz dokładnie. Kolega Toowdie napisał w którymś poście powyżej, że szybciej zarobisz kasę dla mechanika. Ja też jestem zdania, że naprawianie swojego motocykla to zajjebista sprawa, ale silnik KZ nie jest najszczęśliwszym wyborem do nauki - uwierz mi. A bez narzędzi, które niestety kosztują nic nie zrobisz, a co najwyżej popsujesz. Oczywiście wszystkie powyższe rozważania teoretyczne mają sens przy założeniu, że masz jakiekolwiek pojęcie o śrubokręcie :) Jakbyś się uparł jednak robić ten silnik, to zacznij od posciągania jak największej ilości serwisówek i poczytaj, żebyś w ogóle wiedział o czym piszemy :) A co do kupowania części, to większość potrzebnych jest dostępna. Konieczność kupowania grubych tematów to rzadkość, a drobnicę (uszczelki, płytki, świece etc) można kupić bez problemu.
  18. Dżizas krajst, chłopaki, ogarnijcie się. Gościu pisze o chińskim silniku w Kinroadzie. Najprostszy, najtańszy i najbardziej bezpieczny tuning tego silnika polega na kupnie garnka 70/80/90 ccm, zeszlifowaniu na cylindrze napisu 70/80/90 ccm z podstawy cylindra i naklejniu z poxipolu napisu 49 ccm (to dla tych, którzy się boją "Pana Policjmajstra przy kontroli drogowej - sprawdzone, można tak...). Najtrudniejsze w tym tuningu to posiedzenie kilka nocy na allegro i poszukanie głowicy z zaworami o większej średnicy niż seria, bo większość ma tylko podtoczenie powiększające komorę... A już najbardziej zajebisty efekt osiąga się wstawiając większy garnek, ale zostawiając głowicę z 50tki - niezależnie od tego, co na ten temat napiszą wielcy tego (Fmowego) świata, tak jest i kropka. Sprawdzone, zrobione, jeżdżone przeze mnie i wielu innych... ...dokonało się. Witajcie w jądrze ciemności...
  19. saska251

    kz750e

    większość klamotów silnikkowych będzie pasować z gpzta
  20. saska251

    kz750e

    zależy ktory - wczesne GPZty to były te same silniki co w serii KZ
  21. Przestań się mazgaić, bo jeśli to jeszcze nie wszystko stracone.Zadałem kilka pytań - co z nimi? Wracałes na zapalonych światłach? W jakiej sytuacji umarł ci ten akumulator?
  22. Jesli na zapalonych światlach, to na siłę ujdzie. Mieści się w granicach tolerancji. Jeśli na zgaszonych, to lipa. Akumulator mógł paść tak sobie, po prostu. Nie napisałeś, w jakiej sytuacji mu ten akus umarł. Wczoraj w górach po pijaku trochę szpanowałem, jaki to mam zajebisty akumulator i oczywiście rano była padaczka. Jednak mój akus zachowuje się niezwykle dziwnie, bo najpierw nie może obrócić wałem i gaśnie wszystko, jednak potem się rozpędza i z reguły po jakimś czasie odpala. Dzieje się to tylko wtedy, kiedy jeżdżę długo na wolnych obrotach (b.ciężki teren, przeprawa przez rzekę i t.p.) i zapalonych światłach, lub własnie kiedy zostawię na dlużej zapalone światła. Wynika z tego, że uciekła mu pojemnośc. Może u twojego pacjenta było podobnie. Coś rozładowało akumulator przypadkiem (zostawione światła, jakieś zwarcie które ma gdzieś upływ i t.p.) i nie chciał zapalić, a potem już było ok? Jakiej marki to akumulator? Mierzyłeś oporność instalacji? Jesteś pewien, że regulator widzi prawidłową wartość napięcia?
  23. Panie Zikowski, zostaw te korby w spokoju.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...