Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Ale on postępuje zgodnie z Art 22.1 Nie można go za to krytykować. pozdr
  2. Chyba miałeś na myśli "na wjazd na rondo". Nie żebym się czepiał, ale warto nazywać rzeczy po imieniu dla dobra jakości wątku. BTW nie bardzo wyobrażam sobie co oni niby mieliby sobie myśleć? Że wjedziesz na rondo pod prąd? pozdr
  3. Tak! A po pierwsze ten pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka!!! pozdr
  4. O rany, jak dobrze, że ja nie mam czarnej szybki w kasku... Ulżyło mi... pozdr
  5. Na każdym nie, bo to nie są skrzyżowania. Sam uważam za głupotę wrzucanie lewego kierunku przed rondem, bo co to niby ma oznaczać? Że wjadę w rodno pod prąd? :lalag: Nic na to nie poradzimy. Zapisy art 22.1 to jedyne zapisy dotyczące używania kierunkowskazów na skrzyżowaniach (nie ma w kodeksie rozróżnienia na skrzyżowanie "normalne" i rondo dla obydwóch obowiązują te same zasady - zmieniam kierunek jazdy na "w lewo" wrzucam lewy kireunek). pozdr
  6. Oczywiście nikt nie sygnalizuje przed takim rondem zamiaru skrętu w lewo a tylko zjazd z ronda, co jest logiczne, ale w ten sposób oblałbyś egzamin. Z uwagi na dyspozycję Art 22.1 powinieneś przed rondem dać lewy kierunek, bo inaczej Cię uwalą. Zauważ, że Art 22.1 nic nie mówi o możliwiości, czy niemożliwości jazdy w innym kierunku, tylko o zamiarze zmiany kieunku jazdy. Tak samo przed skrzyżowaniem oznaczonym znakiem "nakaz jazdy w prawo" należy włączyć prawy kierunek. Głupie, bo przecież musimy skręcić i wszyscy o tym wiemy, ale przepisy nie zawierają takich wyjątków. To jest powszechnie wykorzystywane do oblewania kursantów. pozdr
  7. Zgadzam się Olsenie. Ale to prowadzi do wniosku, że oni są niezrównoważeni psychicznie (a więc nie powinni posiadać prawa jazdy). Ja wybieram stanie w korkach jadąc puszką i nie mam z tym problemu - mam radio, CD, fajki i już. Myślę, że wiele osób ma podobnie. Jak chcę na 100% zdążyć na określoną godzinę do Wawy bez przygód - wybieram pociąg i metro, albo wyjeżdżam znacznie wcześniej. Przecież każdy tak może. Dla mnie samochód to takie przedłuzenie domu. Jak wychodzę z roboty i wsiadam do fury, to już jestem właściwie w domu ;) mimo, że mam jeszcze godzinę drogi, a jeśli są korki to i dłużej. To tak jakbym siedział w fotelu i słuchał muzy. Nie jest więc dla mnie (i dla Ciebie pewnie też) żadnym usprawiedliwieniem, że ludzie SKAZANI na stanie w korkach itd... To ich wybór. pozdr No "omijanie stojącego pojazdu" można wykonywać nawet przejeżdżając na sąsiedni pas ruchu. No bo jakby stał TIR, który zajmuje całą szerokość pasa, to wszyscy by czekali aż pan kierowca zrobi siku? pozdr
  8. A ja wczoraj jechałem z otwartą szybką i widzę, że coś czarnego nadlatuje!!! Schyliłem się w ostatniej chwili i obiekt rozbił się z trzaskiem o górną powierzchnię kasku. pozdr
  9. Aga, rozczarowałaś mnie. Myślałem, że stać Cię na więcej... :clap: pozdr
  10. No... Trzeba tylko litować się nad takim palnatem i współczuć mu nieudanego życia; a dalej to niech Olsen już pisze :clap: pozdr
  11. No właśnie, bo niemiaszki tutaj nie przyjeżdżają. pozdr
  12. No nie wiem. Jak widać każdy ma inne doświadczenia. Ja nigdy nie miałem tam żadnej nieprzyjemnej sytuacji z drogówką ani innymi użytkownikami dróg. Nigdy nikt mi nie dał odczuć, że uważa się za lepszego ode mnie bo ja jestem Polakiem. Siedziałem tam pół roku i często tam bywam (ooo za tydzień będę) no niestety nic złego nie mogę powiedzieć... pozdr
  13. Jeżdżę codziennie "gdańską" na odcinku Czosnów - Wawa. Wydaje mi się, że buractwo szerzy się właśnie na dojazdówkach i w czasie jazdy z/do pracy. Faktycznie, zgadzam się na dalszych trasach jest coraz lepiej i rzeczywiście w tym roku jest jakoś wyraźnie lepiej niż w zeszłym. pozdr
  14. To dość krótkowzroczna informacja. Jest dobrze, jak jest dobrze. Jeżeli nie spowodujesz wypadku, to zaplacisz mandat za brak prawidlowej kategorii (albo nic się nie stanie, bo może nikt Cie nie zatrzyamć), ale jeśli coś złego się wydarzy w co uwikłane będzie jakieś odszkodowanie (nieważne z czyjej winy), to możesz mieć problem... pozdr
  15. Oczywiście, że to nie są jakieś anioły, ale nigdy nie spotkałem się z jawnym chmastwem i złośliwością, co niestety jest nagminne u nas. pozdr
  16. No, ciekawe... Ja strasznie żałuję, że nie miałem okazji przejść takiej drogi (motorynka -> simson -> Junkers.... itd) Jakoś się nie udawało, nie kleiło i tak 16 lat myślałem nad kupnem moto. Teraz, kiedy już go mam, czuję przed nim coś więcej niż respekt, rzekłbym, że trochę się boję nawet. Mam nadzieję, że 14 lat puszką bez stłuczki coś znaczy i podobnie będzie na moto, ale mimo wszystko zawsze mam jakieś obawy... pozdr
  17. A może to Polacy tylko na niemieckich blachach? Bo ja to się tak zawsze zastanawiam: "Po co taki szkop czy inny żabojad ma tu przyjeżdżać samochodem?" No bo ta garstka turystów, to przezcież samolotem przylatuje. A samochodem to do rodziny a więc to raczej nasi :biggrin: pozdr
  18. Wszyscy mają nas za bydło. Nie tylko szkopy. Po pierwsze dlatego, że my wszystkich mamy za bydło a po drugie, że sami siebie mamy za bydło. pozdr
  19. No i dlatego trudno tego wymagać. Zresztą jazda poboczem jest zabroniona. A w Germanii bywam bardzo często i jazda tam to relaks najwyższego gatunku. No może w Stanach jest bardziej relaksacyjnie, ale zdecydowanie wolniej :biggrin: pozdr
  20. Z kodeksu wykroczeń: Art. 95. Kto prowadzi na drodze publicznej pojazd, nie mając przy sobie wymaganych dokumentów, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. A to nie chodzi o to, że ktoś zapominał dokumentu? Ma uprawnienia ale zapomniał. Bo jest też artykuł mówiący o tym, że gdy ktoś po drodze publicznej prowadzi pojazd nie majac uprawnien podlega karze grzywny, ale w tym przypadku nie ma podanej kwoty. Skąd wzięliście te 300 zł? pozdr
  21. Ja właśnie nabyłem to cudeńko (SHOEI XR1000). Zaj***e wygodny. w ogóle nie czuję, że coś mam na głowie... Jednakowoż cena jest słona... pozdr
  22. Patrząc na to racjonalnie, pragmatycznie i praktycznie to jak najbardziej nie jest to warte. Zdrowie jest cenniejsze, ale człowiek do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje czegoś więcej niż poukładanego i rozsądnego do granic możliwości życia. Jedni skaczą na bandżi, inni się wspinają... Człowiek potrzebuje przygody, bo z natury jest łowcą, myśliwym i wojownikiem. A przygoda to już samo w sobie niebezpieczeńswo; motocyklizm to pewien rodzaj przygody, motocykl to narzędzie, sprzęt... Sam sobie musisz odpowiedzieć na to pytanie to powyżej to tylko moje przemyślenia. pozdr
  23. To chyba najlatwiej probować bez trzymanki, co? pozd
  24. Sam piszesz, że jechałeś powoli i prawidłowo - to Cię uratowało. Tylko Chuck Norris wychodzi ze starcia bez zadrapania. Minie trochę czasu i wszystko trochę zblaknie. Faktycznie, nie będzie tak, jak przed wypadkiem, ale to właśnie jest doświadczenie, które zdobywa się tylko na własnych przeżyciach. Będzie dobrze. Wracaj do pełni zdrowia. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...