Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Nie jeżdże na bani i dla mnie to może być za to nawet KS, bo mnie to nie dotyczy. Chodzi mi tylko o sprawiedliwość z jasnymi regułami gdzie wszyscy są równi wobec prawa a nie robienie ludziom wody z mózgów chwytliwymi hasełkami. Obcięcie jaj jest OK :buttrock: , ale zuważ, że sam piszesz, że zabiłbyś za to bez mrugnięcia oka. Mniemam, że nie byłoby istotne jaki jest status majątkowy pijaka. Bogatszy - tortury przed śmiercią, biedny - kulka w potylicę. Albo odwrotnie (jak by pewnie wolał Olsen :banghead: ) pozdr
  2. No ale niezależnie od tego, czy furmanka była bardziej lub mniej wypasiona, nie? :buttrock: pozdr
  3. Nie ważne. Grunt, że ustaliliśmy o jaki film chodziło :) Nie byłej specjalnym fanem tej producji, to chyba mogę nie pamiętać. Liberator to był z Seagalem, nie? Sorry za pomyłkę :banghead: Motocykliści to ludzi z pasją, czyli nastawieni na coś innego niż reszta społeczeństwa (przeżyć do 1-go i na****bać się w weekend). Tak samo rowerzyści, paralotniarze, paintballowcy, bractwa rycerskie itp. Wszyscy oni w odbiorze społecznym to lekkie świry, a jak do tego dojdzie mniej lub bardziej uświadomiona zawiść czy zazdrość to już mamy krok do mniej lub bardziej uświadomionej wrogości. pozdr
  4. To przeczy kardynalnej zasadzie równości ludzi wobec prawa. Nie mozna biednego pijaka traktowac ulgowo, a bogacz i tak kupi sobi drugi. To tak jakby jadący kaszlem miał płacić niższe mandaty, bo ma tańszy samochód. Dla mnie to jest dodatkowa kara za to, że się ktoś umiał dorobić. To, że ktoś ma drogi samochód nie zawsze znaczy, że go na to stać. Ja jezdziłem kiedyś drogim samochodem, a sytuacja finansowa mi się pogorszyła w pewnym momencie. Nie mogłem za bardzo go sprzedać, bo innego bym nie kupił i modlilem sie tylko, zeby nic mi sie w nim nie zepsulo. Nie mowie juz o sytuacji gdy ktos jedzie pozyczonym drogim samochodem, a w swietle propozycji p. Ziobry mialby placic jego rownowartosc. Sorry ale to nie jest sprawiedliwosc to jest zagranie "pod publiczke", ktore z nowoczesnyum prawem ma niewiele wspolengo. Bogacz tez moze sobie kupic 20 letnigo kaszla aby nim wlasnie jezdzic na imprezki i co wtedy? Pijaństwo będzie kosztowało 400 zł? Nie zrozumcie mnie zle, ja nie bronie pijakow, ale przepadek samochodu ot tak po prostu nie jest chyba do konca sprawiedliwy. Prawo musi być proste i takie samo dla każdego, a przede wszystkim bezwzględnie egzekwowane. W radiu mówlili o 3 tysiącach zatrzymanych nietrzeźwych w weekend i że 1% traci prawo jazdy. Dlaczego? Mam jeszcze dodatkową kwestię: Czy ktoś wie, czy w jakimś kraju zrobiono coś, co miało ograniczyć ilość pijanych za kólkiem i faktycznie odniosło to skutek w postaci tegoż? pozdr
  5. Taaak :buttrock: !!! To w oryginale był Liberator chyba... ale o to chodzi :banghead:
  6. Zmierzam do czegoś innego: Ja mam 2 promile i jadę 20letnik kaszlem, Ty masz 0.7 promila i jedziesz furą za 100.000. Ja swoje odrobię w 2 miechy, Ty w trochę dłużej. Z całym szacunkiem, ale przepadek samochodu nie jest sprawiedliwy. Nie można za to samo bardziej karać bogatszych a mniej biednych. Uważam, że powinna być konkretna, surowa i zawsze wykonywana kara. Samochód może byc zajmowany NA POCZET kary, która wynosi np zawsze 100.000 zł i to chyba ma większy sens. Co sądzicie? pozdr
  7. On wyglądał tak, jakby właściwie nie badzo wiedział czego chciał. A tak w sumie to wcale mi gościa nie żal, bo jakby uciekł to by się potem lansował przed kumplami, jaki to on twardy, odważny i szacun mu się należy "bo psom na nosie zagrał", a tak wyszło że z niego cienki bolek i tyle. pozdr
  8. No przecież! Był taki film "Liberator" - "Mściciel na Harleyu" czy cuś takiego w stylu Strażnika Texasu. Kolo jeździł na HD i zabijał złych ludzi ;)
  9. Tjaaaa... fama i tak będzie szła i nie da się tego zmienić, tak jak każdej famy. Co do jazdy po chodniku, to nie jeżdże nawet rowerem, a stwierdzenia typu: "jechałem nie raz powolutku z paluszkami na hamulcu i nic się nikomu nie stało" są równoznaczne z "Mostem Grota nie raz pomykałem 160km/h i nic się nikomu nie stało". Prawda jest taka, że jak już się stanie to wtedy jest "Panowie przepraszam, ja już nie będę, Jezus Maria... Boże miłosierny" ;) Wszyscy łamiemy przepisy, to fakt, ale są pewne rzeczy których po prostu robić już nie warto. Z drugiej strony kierowcy robią znacznie gorsze rzeczy - patrz bilans naj****ych za kółkiem w czasie ostatniego weekendu i dam sobie rękę uciąć, że społeczeństwo i tak będzie bardziej wrogo nastawione do "mordercy w czarnej skórze, dawcy nerek" jadącego 10km/h po chodniku, niż do naj****ego tatusia wiozącego rodzinkę na Mazury. pozdr
  10. Przeciwskręt można też zaobserować na rowerze, tylko że rower reaguje natychmiastowo i dość nerwowo z uwagi na małą masę, ale jak wiemy czego się spodziewać i co wyczuć, to się da. pozdr
  11. Nie ma konkretnego zapisu mówiącego że nie wolno jechać za pojazdem uprzywilejowany, jednak kiedy jedziemy dość blisko tegoż, można to podciągnąć pod stwarzanie szczególnego zagrożenia na drodze, bo taki pojazd może zachowac się niestandardowo, nagle zahamować, zmienić pas bez sygnalizacji itp. To tak jak z ostrzegabniem długimi przed policją - "niewłaściwe używanie świateł" pozdr
  12. Na moto człowiek szybciej traci wodę. Poza tym baniak, który normalnie (bez kasku) wypromieniowuje 30% zbędnego ciepła przestaje w ten sposób działać, bo izoluje go kask. No i mamy udar cieplny jak nic. W tym stanie człowiek nie jest w zdolny do oceny sytuacji i podjęcia jakichś działań (dłuższy postój, odpoczynek), tylko jedzie dalej, dalej, aż traci przytomność. Szczęście w nieszczęściu, że ogólnie nie zakończyło się to tragicznie. podr
  13. Meritum tej dyskusji określa kodeks: Art 26. 1. p. 3 3. Kierującemu pojazdem zabrania się: 3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych. Dotyczy to wszystkich pojazdów łącznie z rowerami. Sprawa załatwiona. Powiedzcie mi jednak, dlaczego w tak oczywistej kwestii, na kilku stronach jeden chciał drugiemu przykopać w baniak, ktoś zdążył wypowiedzieć się co do czyjegoś umysłu, dalej (już ironicznie oczywiście) zaczynami kopać w baniaki pieszych na ulicy itp. OK. Dyskusja toczy się między twardymi motocyklistami więc i argumenty są twarde i toporne. Ciekawe jednak jak wyglądałaby taka dyskusja na żywo, czy naprawde zaczęło by się mordobicie z powodu czyjejś wycieczki na chodnik? Niezła motocyklowa brać... Nie powiem... wiecej luzu.
  14. No, a koszulka i dzinsy moga tez slabo wygladac w trumnie. Wszystko zalezy od punktu widzenia. Oczywiscie, ze nie nalezy wpadac w paranoje, ale jest takie powiedzonko "jest dobrze, jak jest dobrze" w tym przypadky do momentu jak sie na takiej krotkiej, kilkukilometrowej trasce przyglebi, bo wtedy wtedy sie stwierdzi, ze jednak mozna bylo zalozyc... Zastanawia mnie tez celowosc rozwarzan takich, jak w tym poscie. Mianowicie, wszyscy rozplywaja sie nad "Motocyklista doskonalym", "Strategiami..." itp, znaja statystki (ze najwiecej gleb jest wlasnie na krotkich trasach kolo domu) i co z tego? pozdr
  15. Nooooo... Widzę, że temat nieśmiertelnych linek także jest tam poruszony. Nawet "znajomy motocyklista mu mówił".
  16. Olsen, ja Cię po prostu uwielbiam!!! :wink: Niezależnie od tego na jaki temat toczy się dyskusja, Ty zawsze dodasz do niej coś o zarobkach (zawsze niskich). Czytałem ten wątek od początku i proszę JEEEEEST!!! A z tym to się zgadzam z Tobą w 100% pozdrawiam,
  17. Hej, Mam pytanie, czy rama bez papierów to nie jakiś wałek? http://www.allegro.pl/item107609172_rama_ducati_st2.html pozdr
  18. Często jeżdżę na Białoruś. Tam jest bardzo spokojnie. Cisza, "ptaki przyrody"... a avatar.. coż jest po prostu śmieszny :banghead: :banghead: :banghead: pozdr
  19. Dokładnie tak. To najlepsze, co można zrobić. pozdr
  20. No... Raj na ziemi :buttrock: . Ja latem od siebie do Wawy często do roboty jadę właśnie pociągiem a nie puchą (moto jeszcze nie mam). Potem w metro i jestem w pracy. Po fajrancie można sobie ze spokojem iść na jakieś piwko, albo w pociągu w "salonce" sobie cyknąć, książkę jakąś przeczytać... Ale ja to robię dla siebie, a nie dla innych. Dla własnego psychicznego odprężenia :buttrock: A co do agresji, to ja tego kompletnie nie rozumiem. Owszem burknę sobie pod nosem o jednym czy drugim, ale generalnie jak jest korek i wszyscy nerwowo skaczą z pasa na pas, to ja luz: szybka w dół, fajeczek, Rammstein i pełen relaks... :buttrock: pozdr
  21. No, to jest oczywiste. Jak jedziesz w korku to co za problem. Choć czasem moje obserwacje pokazują coś innego...
  22. Wiesz, ja też wpuszczam, ale nie tak, żebym musiał się zatrzymać. To dezorganizuje ruch. a ja nie, bo może się okazać, że na poboczu jest wyrwa, kałuża czy człowiek i wtedy jesteś ugotowany, poza tym po poboczu się nie jeździ - ono służy do zatrzymania pojazdu lub odbywa się na nim ruch pieszych i rowerów, no a jak jest oddzielone ciągłą linią to w ogóle nie wolno tam wjeżdżać. Jak walniesz kogoś na poboczu, to będzie to zawsze Twoja wina. Pieszych też przepuszczam, ale z tymi, co się chcą włączyć to nie. To naprawdę dezorganizuje ruch, bo nikt się nie spodziewa, że będziesz hamował i wpuszczał włączającego się do ruchu i wjedzie Ci kiedyś w d****. Ten włączający też nie wie do końca czy go wpuścisz i kończy się to tym, że się zatrzymasz, a wtedy to już klakson z tyłu masz na 100%. Ale generalnie, to miły z Ciebie i kulturalny kierowca :notworthy: a moje uwagi były po to, żebyś zauważył, że Twoja uprzejmość dla innych nie zawsze jest korzystna dla całokształyu ruchu. Pozatym każde niestandardowe zachowanie na drodze powoduje lekkie zamieszanie. A na pobocza uważaj. Mój kumpel też zawsze zjeżdżał i nie zauważył, że tam leżał jakiś nawalony koleś. Nie miał jak wrócić na swój pas więc musiał wybrać rów. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...