Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. No, a tu piszą "Walczyć do końca [...]" o ile dobrze pamiętam. pozdr
  2. No i po co? Żeby co mu pokazać? Nie dawjcie się każdemu wyprowadzać z równowagi. pozdr
  3. Widocznie... zwykły drajwer pewnie jezdzi lepiej niz instruktorzy u nas
  4. Ejze, koles jest pelnoletni nie odpowiadam za niego. I nie ponosze konsekwencji za czyjes dzialania. Takiego prawa nie ma nigdzie w cywilizowanym swiecie. Z pijanymi trzeba zrobic porzadek bezwzglednie, bo "wnerwiaja" to troche za lagodne slowo, ale dlaczego ma zostac ukarany ten, ktory nie dosc, ze nie jechal to jeszcze byl trzezwy? To co piszesz to jakas demagogia. Moim zdaniem nie trzeba zadnych radykalnych zmian w prawie. Potrzebne jest jego bezwzgledne egzekwowanie. Polska ma jeden z najbardziej skomplikowanych systemow prawnych i uwazam, ze nie powinno sie wprowadzac nowych zawilych regulacji tylko wzmoc skutecznosc sadow (patrz sposob orzekania kar przez sedziow)Pijany - zakaz prowadzenia pojazdow, grzywna - nie stosuje sie do wyroku - do pierdla. Bez zadnej taryfy ulgowej. Tylko, tak jsk mowisz, musi sie komus chciec. pozdr
  5. Jestem jak najbardziej za bezwzglednym karaniem pijakow za kółkiem, ale nawet jezeli powstanie taka regulacja prawna, to wyobraźcie sobie sytuację, że pijak - sprawca nie jest w stanie fizycznie spłacić tego auta. Wchodzi mu komornik i kolesiowi odpisują z zarobków 300zł miesięcznie. Ile to będzie trwało? Może inaczej - czy ktoś wie czy jakieś kraje mają takie przepisy i jak to dokładnie wygląda? A teraz inaczej. Koleś - nawalony - spowodował wypadek Twoim samochodem. Samochód jest cały, jakieś tam drobne wgniecenie. Wg Twojej logiki nie dostaniesz go spowrotem, tylko Ci go zlicytują, a koleś albo Cię spłaci w 10 lat, albo nie... To chyba nie jest ok... A co jeśli samochód został zawłaszczony?
  6. To nie jest chyba takie proste :biggrin: : Co, jeżeli sprzęt jest nie Twój? Samochód może być firmowy. Samochód może być kolegi (członka rodziny, whatever), obie strony są pełnoletnie - dlaczego Janek ma odpowiadać materialnie za czyn Zdzisia? A jeżeli Janek zawłaszczył samochód Zdzisia? To Zdzisio też straci samochód? Tu nie chodzi o wysokość kary tylko o jej nieuchronność. Ciągle czytamy, słyszymy ile to policja zatrzymała tysięcy pijanych kierowców podczas tego, czy tamtego długiego weekendu. I co z tego? Czy wszyscy faktycznie tracą prawa jazdy? Powinno ich już zatem nie być na drogach, a są przecież cały czas...
  7. jurjuszi

    Niemen

    Dzięki. Podejrzewam jednak, że skoro kolo jest historykiem, to raczej na pewno kontaktował się już z muzeum... Swoją drogą ciekawa sprawa. Często bywam na Białorusi może poszukiwania NIEMNA dołączyć do swojej listy zadań? Może gdzieś w jakichś wsiach czy miasteczkach są jescze te motocykle na chodzie lub chociaż w stanie pozwalającym na renowację?
  8. Dokładnie tak jest :icon_razz: Prawda zapewne leży gdzieś po środku i prawdopodobnie nigdy nie uda się ze 100% pewnością powiedzieć światłom NIE lub TAK. Od tego jest dyskusja. Abstrahując od jej merytorycznej treści, poruszanie tematów bezpieczeństwa na drodze samo w sobie jest pożyteczne. Widać ile osób się wypowiedziało i zastanawało się nad zjawiskiem. To dobry znak. pozdro
  9. Macieju, mimo wszystko to mnie nie przekonuje. Abstrahując od nieco bardziej "zimowej" strefy klimatycznej niż nasza, która byc może uzasadnia świecenie przez cały rok (czeste mgły); choćby po to, by nikt nie zapomniał włączyć świateł, w Szwecji chyba od zawsze jeździło się na światłech, tzn od lat 70-tych, gdyż wcześniej cała skandynawia to był syf malaria i korniki i skandynawie mieli tyle pojęcia o motoryzacji, co mieszkańcy Bangladeszu obecnie. Mieli fatalne drogi, ruch prawostronny itp. rzeczy, które się całkiem niedawno diametralnie zmieniły. Szwedzi zatem też nie będą wiedzieć, czy mniej wypadków mieli bez obowiązku świecenia, czy z. pozdr
  10. A u nas wzięło się z niczego? Może tam też... Tak w Austrii, jak i w Polsce i w innych krajach decydują posłowie, którzy kierują się różnymi pobudkami. Może obietnice wprowadzenia takiego obowiązku dały kilka mandatów więcej jakiejś frakcji? To, że PiS (a wcześniej SLD) wprowadza jakieś przepisy nie wynika z tego, że są ku temu uzasadnione merytorycznie przesłanki. Przecież już były głosy o wprowadzeniu obowiązku jazdy zimą na oponach zimowych, to piękne zagranie pod publiczkę - "Ooo!!! Wreszcie ktoś myśli o bezpieczeństwie". A tak naprawdę większe zagrożenie sprawia pojazd latem na starych, spurchlałych :icon_razz: , łysych letnich niż na nowych letnich zimą. pozdr
  11. barwo, brawo, brawo. :icon_razz: Bardzo pozytywnie mnie nastrajają takie posty, bo niebawem też mnie to czeka i podejdę do sprawy z mniejszym stresem. pozdrawiam
  12. Wiesz, w necie znajdziesz, że w Polsce wprowadzenie obowiązku jazdy na światłach cały rok spowoduje spadek ilości wypadków o 20%. Tylko to są wypowiedzi jakichś dziennikarzy, posłów itp. Szukałem sporo i powiem Ci, że nie znalazłem żadnych wyników badań, a o to mi chodzi. Nie zrozum mnie źle. Sam zapalam światła szczególnie poza terenem zabudowanym, gdzie większość ma zapalone aby nie "zniknąć" wśród nich. Nie jestm jakimś wojującym wrogiem świateł, opon zimowych, ABSów i tego typu rzeczy. Interesuje mnie to ze statystycznego punktu widzenia. Interesuje mnie też czysto psychologiczny aspekt zapalania świateł: "Mam zapalone --> czuję się bezpieczniejszy --> jestem spokojniejszy na drodze" Nie zmienia to jednak faktu, że tego akurat nie da się zmierzyć :icon_razz: W Polsce, o ile mi wiadomo, nie istnieją badania mówiące o relacji liczby wypadków sprzed i po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach w sezonie zimowym (chyba, że o czymś nie wiem), a skoro takich badań nie ma, nie ma na czym opierać sądów o zasadności wprowadzenia takiego obowiązku. pozdrawiam
  13. Skąd wiesz? No właśnie, tak jam mówiłem: "uważam, że..." Do mnie przemawiają tylko i wyłacznie liczby. Jeżeli ktoś pisze, że uniknął wypadku, bo w ostatniej chwili zauważył samochód tylko dlatego, że był na światłach to nie wie, czy by go i tak nie zauważył gdyby był bez świateł, a może przyczyna była inna? Może robił wcześniej coś innego zamiast uważnie obserwować drogę podczas jazdy? Jakiś czas temu Bartic pisał o czymś podobnym: że zaczął wyprzedzanie i potem okzało się, że z naprzeciwka leci gościu, którego on nie zauważył, bo las, bo ciemno itp. Jednak do wypadku NIE DOSZŁO.
  14. jurjuszi

    Niemen

    Witam Z uwagi na moje zainteresowania i dzialalnosc skierowano do mnie list, ktory tutaj przytocze. Mam nadzieje, ze ktos z szanownych forumowiczow moglby rzucic nieco swiatla na te sprawe...
  15. O to chodzi, ze nie padł żaden argument. Wszystko, co tu napisano, to powtarzane "politycznie poprawne" frazesy, Wasze subiektywne wrażenia i odczucia. Argumenty to fakty, liczby i statystyki, a te, z całym szacunkiem, podane były tylko jako kontrargument. pozdr
  16. Browarny, nikt Ci tego nie uzasadni. Będzie tylko: "uważam, że", "czuje, że", "jestem pewien, że", "wydaje mi się, że" pozdr
  17. Ja sobie już dawno odpuściłem, bo to nic nie daje. Po prostu komora, dzwonie na 112 i podaje na policje numery takiego palanta. Moze go dupna, moze nie, ale wiecej nie da sie zrobic. A scigac się z takim jełopem, gonić go to, tylko dać mu satysfakcję. Jak ktoś ma jakieś problemy, wylewa swoje frustracje na drodze, to niech jedzie w p***u byle dalej ode mnie. pzdr
  18. ale Ci dobrze... ja jeszcze troche muszę poczekać... Gratuluję :D
  19. Jesteś z Kamiennej Góry????????!!!!!!!!!!! Urodziłem się tam :))))))))))))))))))))))))))))
  20. Bardziej chodzi mi o samą fizyczna glebę podczas nauki. Jak pierwszy raz siedziałem na moto (junak 2 biegi działały i pluł olejem po nogach) to glebe miałem na drugi dzień. Wiem o co Ci chodzi - nie lubisz jak ktoś mówi "każdy musi mieć stłuczkę". Ja też nie lubię, bo nie wierzę w to. Ale gleba podczas nauki to trochę co innego, to tak jak się po prostu potknąć. pozdr
  21. A jak się uczyłeś na rowerze to jak? Bez gleby się nie obyło... pozd
  22. Wcale się z Ciebie nie śmieję. Sam się będziesz z tego śmiał nawet już za parę lat. Jak miałem 16 lat to nie byłem inny. Co do mojego stosunku do życia to przede wszystkim dostrzegam innych dookoła, a swoje życie za bardzo szanuję, żeby zastanawiać się na tym kiedy i jak umrę i w jaki sposób. pozdrawiam,
  23. Jak się czyta takie posty to trudno się zorientować, czy się śmiać czy płakać. Jaaaaaasne. Jesteś sam na drodze, twardy, odawżny, nieśmiertelny nastolatek i jak będzie wypadek to giniesz sam. To kwestia wiary. Wiele osób (w tym ja) uważa, że mają wpływ na swoje życie, a nie wegetują jak rośliny. Aha!!! Czyli jednak sam nie wierzysz w to, co piszesz wcześniej Współczuję Ci. Nie masz zatem żadnych planów na przyszłość - to musi być straszne. Obawiam się, że jednak właśnie jak się obejrzysz zobaczysz, że Twoja przeszłość to pustka. Teraz masz 16 lat i jedyne co się w tym wieku liczy to zabawa. Ale Twoi koledzy dorosną założą rodziny, będą realizować swoje plany i zostaniesz sam. To takie fajne? Nie martw się też dorośniesz i będziesz się śmiał z postów jak ten Pozdrawiam i życzę powodzenia,
  24. słaba prowokacja i z takimi pierd****i zapraszam na onet. Po co zaśmiecać forum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...