Skocz do zawartości

Ducati Monster 695 vs. Suzuki SV650N - dlaczego Monster?


Rekomendowane odpowiedzi

czołem

widzę, że temat robi się ciekawy. J

a bym to skwitował takim obrazkiem: Jan Kowalski kupił sobie używanego Mercedesa E klasy z silnikiem V6 płacąc kasę na poziomie 100 tyś zł i zaczął narzekać, że nie stać go na utrzymanie i eksploatowanie samochodu, a sprzede wszystkim na kupowanie tak drogiej benzyny, po czym zagazował samochód.

Jak ktoś uważa, że kupuje motor i nie będzie miał żadnych innych wydatków na eksploatację - to po co w ogóle myśleć o zakupie czegokolwiek? Jak ktoś chce oszczędzać to sugeruję na czym innym - na elementach eksploatacyjnych nie warto

pozdr

kris

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za argumenty.

 

Ceny serwisu mnie nie przerażają. Zakładam (może błędnie), że gdy ktoś zostawia w jednym miejscu sporo pieniędzy, to jest też dobrze i starannie obsługiwany. A nie ma nic lepszego niż dobrze serwisowany motocykl.

Ze względu na naturę pojazdu, jego serwis musi kosztować bo bardzo od tego zależy moje bezpieczeństwo.

 

Co do sprzęgła, to trzeba rozróżnić. Hydrauliczne suche (legenda) i hydrauliczne mokre ze wspomaganiem (tylko modele Ducati Monster 695 i 696). Jechałem tym monsterem i sprzęgło jest dwupalcowe. Mało w stylu Ducati ale bardzo w moim stylu ;-)) Natomiast te suche to podobno rzeczywiście mordęga.

 

Jeśli chodzi o zawiechy, to z tego co wiem, zrównanie SV650 z Monsterem wymagałoby wymiany całych lag, półek, sprężyn i tylnego zawieszenia. To sporo kosztuje (orientowałem się, ok 4tys). Jest też problem ze sprzedażą takiego sprzęta. Ja bym np. wolał nietuningowaną SV kupić. Sama wymiana sprężyn i oleju nie sprawi jeszcze że zawias będzie pracował jak Up-side down Marzotti.

 

Zabrakło mi argumentu, że na Monsterze carbon wygląda dobrze ;-)

 

Dowiedziałem się też, że Ducati przewidziało zestaw do podnoszenia mocy (ECU + wydechy).

 

Zabrakło mi też argumentu, że Ducati i SV mogą być w zasadzie motocyklami docelowymi albo przynajmniej długimi przyjaciółmi. Z tej perspektywy Monster chyba wygląda dużo lepiej, mimo braków w osiągach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sprzęgła, to trzeba rozróżnić. Hydrauliczne suche (legenda) i hydrauliczne mokre ze wspomaganiem (tylko modele Ducati Monster 695 i 696). Jechałem tym monsterem i sprzęgło jest dwupalcowe. Mało w stylu Ducati ale bardzo w moim stylu ;-)) Natomiast te suche to podobno rzeczywiście mordęga.

 

tak się składa, że jeździłem Ducatem z mokrym (Monster 620ie) i jeżdżę z suchym (ST2) - nie czuję mordęki, czy wielkiego wysiłku.

 

W sprawie dodatków karbonowych - temat rzeka i jak dla mnie karbony wyglądają czadowo, szczególnie na czarnym sprzęcie. Możesz ocenić sam na wielu stronach (mój Monsterek wyglądał tak http://www.bikepics.com/pictures/934654/)

 

Co do podnoszenia mocy - jasne, że są całe zestawy (np od Termignioni) gdzie masz kominy, ECU i filtr powietrza. Jednak największy fun jest po wymianie kominów na przelotowe - bas jaki wtedy jest powala na kolan (ja tak miałem przez cały czas jak wymieniłem swoje w Monsterku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli potwierdziles tylko ze utrzymanie jest drozsze Monstera.

W Monsterze przy przebiegu 60000km musisz 3 razy wymienic paski za 240zl plus 3 razy placic robocizne.Przy takim samym przebiegu w SV650 wymieniasz RAZ lancuszek za 240zl plus RAZ placisz za robocizne.

Co Ty miales z matematyki? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sluchaj FV, wyglada na to, ze Ty tak na prawde chcesz tego Monstera a SV w tym watku znalazlo sie cholera wie po co :icon_evil:

 

A broniac swojego :D

Nie ma co porownywac przedniego zawieszenie SV z USD, jak wiadomo jest to najslabszy punkt SV.

A jezeli chesz ulepszac przod, sama wymiana sprezyn i oleju daje duzo, ale jak chcesz isc na calosc to mozesz wymienic przod na GSXR'owski i sprzedac "stare" czesci. Niektorzy na tym jeszcze zarobili :D

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zreszta zawieszenie SV650 (tych po roku 2003 z kanciasta rama) ma juz regulacje. Tak jak pisze Dyziowq zmieniasz sprezyny+olej co wyniesie cie max 500 zl i latasz bez problemu. Sam mialem SV i na zawiechy nie narzekalem a wazylem troche ponad 100 kg, jazda po miescie i w trasie bez zadnych problemow (na standardowych sprezynach i oleju).

 

Fakt ze majac kase na nowego sprzeta tez wolabym Ducati chociazby za sam styl, wieksza moc i wyposazenie (upsy, przewody w oplocie, lepsze heble), ale z drugiej strony w wymiana wydechu w SV+filterek K&N+snorkly mod i wrazenia dzwiekowe sa przepiekne, moze to nie desmo ale naprawde jest czego posluchac. Wymieniasz przewody hamulcowe na stalowy oplot, dorzucasz dobre klocki i zdziwisz sie jak to potrafi hamowac a i satysfakcja z modowania sprzeta jest ogromna.

Edytowane przez Cerberus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, masz może i cerberus rację, ale fakt jest taki, że Ducati to charakterystyczna marka i tyle. Ja wiem, że jak kupię drugi moto, to musi być on "nietuzinkowy". tzn taki którego nie ma w "masowej" sprzedaży.

No ale teraz już jesteśmy w grząskim obszarze indywidulanych gustów, więc dalej nie idźmy... :icon_evil:

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie Rację :biggrin:

Ducati jest drogie, bywa niewygodne i szybko traci na wartości. Co z tego że ma dobre hamulce i dobre zawieszenie jak ciągle coś trzeba naprawić, dokręcać albo o zgrozo wymieniać. Oryginalne części są cholernie drogie i bywa że trzeba czekać na dostawę tygodniami. Na dodatek nie wszyscy mechanicy naprawią zepsutego Ducata. A jak się już elektryka posypie to koniec jazdy na dłuższy czas. No i ten wygląd (szczególnie w Multistradzie :-)..... nie każdemu się spodoba :icon_evil:

Zawsze jednak marzyłem o Ducati. I chociaż wcześniej jeździłem na motorach różnej maści, dziś jestem naprawdę szczęśliwy, że w garażu stoi czerwone Ducati :D

 

 

Pozdrawiam Was

Tutaj link do Forum o Monsterze:

http://www.ducatimonster.org/index.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regulacja zawieszenia (tylko preload) byla dostepna juz w 2002r w ostatnim roczniku gaznikowej SV. Probowalem to zmieniac i fakt, bylo lepiej ale zawiesznie zrobilo sie tak sztywne, ze kark i plecy zaczely mnie tak napier**, czulem sie jakbym poszedl na koncert rockowy w kasku :crossy:. Wtedy zdecydowalem sie na zalozenie progresow.

Nie ma co dyskutowac, SV jest zaje*fanym moto, a stosunek jakosc/cena czyni go jeszcze lepszym a jak lubisz majsterkowac to masz duuuuuze pole do popisu :)

Ducati, piekne sprzety, sam bym chcial, nie powiem :wink: ale i odpowiednio kosztuja :D

 

->fv

Nie tak dawno jesze pisales, ze boisz sie, ze na SV zrobisz sobie kuku, a teraz takie pomysly?

 

pozdrawiam

dyzio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sv 650 sa 2 lancuszki po 240 zl, czyli 480 przy wymianie, jednak zeby wymienic lancuch trzeba troche skomplikowanych operacji, a w Monsterze bierzesz dobre paski kevlarowe za 150 zl komplet(czyli 75 zl sztuka) do plecaka + pare standardowych kluczy i mozna doslownie wymieniac w polu:-))).

Poza tym silnik Monstera jak kazdy silnik Ducati( nawet nieslawne softchoppery Indiana) ma geneze sportowa-wyscigowa, czyli kupujac Duc-a kupuje sie legende- tutaj nikt nie szlyszal moze o Lucky-Luccinelli, czy o Tonym Sutterze wielkich slawach przelomu i poczatku lat 80-tych, ale byli to zawodnicy slawni i utalentowani...

Tak na marginesie jezdzilem i Sv-ka i Monsterem 620 i , zreszta Sv 1000 tez jezdzilem i najlepiej jezdzilo mi sie na Monsterze - w bardzo wolnych gestych zakretach Monster nie daje zadnych szans Sv 1000 a co mowic 650-tce gdzie na naszych "rownych jak stol autostradach" przy dynamicznej jezdzie dobija zawieszenie- Monster jest sztywny i nie kazdemu sie to podoba- szczegolnie miekkodupnym - i dlatego z ich strony jest najwiecej krytyki, no i Monster jest 1-osobowy- ale to chyba zaleta nie wada- nie bierze sie na kark odpowiedzialnosci za druga osobe w razie "spotkania 1 stopnia z głabem w puszce", zreszta przy ostrym gonieniu po zakretach i tak zgubi sie pasazera :wink:

Forza Ducati! Janek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zapomniałeś dodać, że po przejechaniu 500 - 600 km jednym ciągiem na monsterku, kierowcy chce się wyć :icon_rolleyes: a tyłka praktycznie już nie czuć.... nadgarstek odmawia posłuszeństwa i trzeba zmieniać biegi bez sprzęgła... :) Jednym słowem nie dla "francuskich piesków"...hehehe....

Seb

www.ducati-klub.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem: dlaczego właśnie Monster?

 

Miałem podobny dylemat kilka miesięcy temu, jeździłem, próbowałem i w końcu kupiłem Monstera 800Dark i nie żałuje. Wysokie ceny osprzętu to mitologia. Ja kupiłem na e-bayu kit na 20.000km za 120 E z przesyłką. W skład kita wchodzą: 2 paski rozrządu, świece, filtry: powietrza, oleju i benzyny. Ceny serwisu (nawet firmowego Ducati) nie zwalaja z nóg.

 

Monsterem da się uprawiac turystykę po załozeniu owiewki, wyregulowaniu lub wymianie kiery i dokupieniu tankbagu i sakw bocznych (kufer centralny wygląda...głupio)

 

Moje argumenty:

 

5. Ducati ma hydraulicznie wspomagane sprzęgło co wiele daje w korkach

 

-to akurat średni argument bo mokre sprzęgło (z suchym nie ma doświadczeń) chodzi dość ciężko.

 

mój argument:

300% fun z jazdy!

 

Go Desmo!

Przem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zapomniałeś dodać, że po przejechaniu 500 - 600 km jednym ciągiem na monsterku, kierowcy chce się wyć :icon_mrgreen: a tyłka praktycznie już nie czuć.... nadgarstek odmawia posłuszeństwa i trzeba zmieniać biegi bez sprzęgła... :biggrin: Jednym słowem nie dla "francuskich piesków"...hehehe....

Seb

 

Mam ten komfort, że przesiadam się z Suzuki GS500. Trudno mi sobie wyobrazić ciężej pracujące sprzęgło i gorsze siedzenie, więc będzie dobrze.. Mam też wyjątkowo długie ręce i dlatego pozycja na monsterze wydaje mi się idealna. Czułem się na tym motocyklu jak gdyby ktoś zdjął ze mnie miarę i zrobił go dla mnie.

 

Nie boję się już mocy ani momentu fałki. To co pisałem o SV650 odnosiło się do pierwszego motocykla. Po przejażdżce monsterem podtrzymuję co napisałem: za szybkie, za wyrywne. Jedno co to hamulce super... Ale i tak na początek imho za mocne.

 

Dowiedziałem się, że od około sierpnia tego roku w Europie dostępny będzie Monster 696. No i mam dylemat niemały. Po pierwsze skoro wejdzie nowy model, to 695 stanieje i zimą będzie bardzo dobra cena (jak jakieś zostaną). Po drugie ten 696 .. no lepszy jest. Bardziej taki jak MV Augusta Brutale. Nowocześniejszy, lżejszy... Oj w dużej biedzie będzie SV650...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...