Skocz do zawartości

Twoja pierwsza gleba na moto


bakardi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

26 czerwca 2003

jade shl m 11 po polnej drodze, wjezdzam do lasku jakies 30-40 km/h

zakret 90 stopni patrze i oczom nie wieze VW POLO!!!!!

I czolowo!!!. ja polamana noga dosyc skomplikowanie (4,5 miecha w gipsie)

jeszcze nie mialem prawka moto nie zarejstrowane, ale okazalo sie ze kobieta która kierowala polo tez nie miala prawka i rozeszlo bez zadnych kosztów (nawet policji nie bylo)

W szpitalu mówilem ze spadlem z drzewa :)

 

i jeszcze z 2 lata temu na MZ ETZ 251 jak wyjezdzalem z CPN-u chcialem ja na kolo wyrwac i mi nawet wyszlo ale juz ladowanie nieal, skonczylo sie na szczescie tylko na obtarciu tlumnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc.... miałem moto dopiero 2 dzień ZR7S i sie wyglebilem jak p..... na skrzyżowaniu przy prędkości 5km/h złamałem lusterko, i pękł mi troszkę plastik aha i dekiel sie przytarł...

Morał:

Kto sie p... urodzil kanarkiem nie umrze ale jestem na drodze do doskonałości... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze z 2 lata temu na MZ ETZ 251 jak wyjezdzalem z CPN-u chcialem ja na kolo wyrwac i mi nawet wyszlo ale juz ladowanie nieal, skonczylo sie na szczescie tylko na obtarciu tlumnika

 

kto by pomyślał że MZ ma tyle siły żeby na koło wyrwać :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak krecilem baczki w lesie to przednie kolo sie poslizgnelo i moto sie polozylo :) a tak to jeszcze nic i nie chce a i jeszcze MZ ETZ 250 1metr miejsca miedzy kaskiem ktory lezal na ziemi a samochodem. przejechalem ale potem nie opanowalem zjechalem z drogi i moto sie polozylo

Edytowane przez radzio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj. Padał deszcz, było mokro i ślisko, na jezdni kałuże. Zbyt zaufałem hamulcom. Podczas hamowania na prostej drodze przed skrzyżowaniem 500 metrów od domu (sygnalizacja i czerwone światło), wpadłem w poślizg, zachwiało motocyklem i wyglebiłem się na lewą stronę. Doślizgałem się razem z moto na środek skrzyżowania, na szczęście nic nie jechało.

 

W efekcie mam stłuczoną nogę (chyba nic się nie złamało). Motocykl - porysowana lewa owiewka i pokrywa silnika :icon_exclaim: A miałem w następnym tygodniu kupić crashpady :bigrazz: Pierwsza nauczka, ale wystarczy mi na długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu na MZ150. Skrzyżowanie. Skręcam w lewo w podporządkowaną, prędkość ca.20 km/h. Niezauważyłem plamy oleju, moto pojechało w jedną a ja w drugą stronę :smile: na szczęście obyło się bez większych strat w ludziach i sprzęcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba jakies 3-4 lata temu, na skuterze kolegi, świeżo po tuningu i dał mi sprawdzić 'TO' pzyspieszenie i v-maxa. Rozpedziłem się do licznikowych 90, przeszedlem dwa lagodne zakrety, zbliżał się trzeci, ślepy, ostrzejszy, zahamowałem przed zakretem, złożyłem sie i okazało się, że ten zakręt jest dłuuuugi i ostry, wystraszyłem się, zacząłem heblować i wjechałem do rowu. Strat chyba nie było :banghead:

 

Druga na tdr'ce. Wyjechałem z parkingu podziemnego, zaczeło bardzo lać, a ja jako niedoświadczony nie przeczekałem tylko pojechałem i na 2. skrzyżowaniu od parkingu zahamowałem troszke za mocno przednim, koło się zablokowało i przeleciałem przez skrzyżowanie na asfalcie. Straty: złamany hebel hamulca, porysowane kierunki i osłony tłumika. Zyski (o dziwo :crossy: ): jak leciałem po asfalcie zobaczyłem, że po asfalcie leci jakas rura metalowa, jak już podnioslem motor, odstawiłem na chodnik to podbiegła do mnie jakas babka i wręczyła mi w/w metalowa rure. Całkiem dużą, zaczałem szukać skąd to odpadło, ale nigdy wczesniej nie widziałem tej części w moim motorze. Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że to tuningowa nakładka na tłumik do 2oo :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadrzewiona droga, moj romet pony i ja. :crossy: nagle stracilem panowanie nad kierownica, maszyna wyrywa sie z rak, setki koni mechanicznych robia swoje, panika, strach :eek: z przodu drzewo :icon_mrgreen: nieokielznany pony probuje na nie wiechac, nie udaje sie, sprzet gasnie :D lece na plecy a ta kilkutonowa bestia na mnie :evil: zamieram w bezruchu... ...wstaje...

... i lece z płaczem do domu :biggrin:

Edytowane przez AdamSuzuki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadrzewiona droga, moj romet pony i ja. crossy.gif nagle stracilem panowanie nad kierownica, maszyna wyrywa sie z rak, setki koni mechanicznych robia swoje, panika, strach eek.gif z przodu drzewo icon_exclaim.gif nieokielznany pony probuje na nie wiechac, nie udaje sie, sprzet gasnie banghead.gif lece na plecy a ta kilkutonowa bestia na mnie icon_exclaim.gif zamieram w bezruchu... ...wstaje...

... i lece z płaczem do domu biggrin.gif

 

 

hoho to jak twoja bestia ma kilka set kucy to ile ma moja ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 najbardziej durna glebo to na mojej hondzie mt8 jdac pry predkosci okolo 60 km/h zachamowałem przednim hamulcem na drodze szutrowej i wynikiem tego dzida na boczek :clap:

2 ucze sie jezdzic na tylnim kole na drodze polnej gdzie koleiny na 50 cm i tak 1na kolo juz zadowolony ze juz przejechalem z jakies 40m i wal wiatr boczny przechyił mnie na bok a ja jeszcze wiencej gazu i motor wyskoczył mi do góry ze 2 metry a ja razem z nim :biggrin:

3 jade sobie po łące patrze jest taka mała stroma gureczka wienc mysle gazu i do przodu odwaznie wszystko ladnie pięknie tylko ze zara za góreczkąto stał ogromny głaz na wprost myśle co albo głaz albo dzida na bok i wychamuje (morze)wybralem 2 opcje i dzienki niej uratowałem moto ale nie mie bo renka zlamana i jak tu dawac gazu ze złamana renka wlonczylem ssanie i 1 2 3 4 5 i 40km/h do domu :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam rok 1978 i nowiutka MZ. Nie miałam paliwa więc postanowiłam poprosić znajomego, żeby mnie podholował do najbliższego CPNu. Jak tylko zaczepiłam linkę na kierownicy, a on pociągnął....- i był pierwsze spotkanie z asfaltem. Ale poza strasznym obciachem przed sprzedawcą i grupą gapiów przed sklepem, nic mi- ani motocyklowi się nie stało. Ponowiona próba holowania udała się już bardzo dobrze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś 3 lata temu:

jechałem komarem ok 40km/h wąską ulicą

i nagle śrdeniej wielkości pies śpiący w poboczu, którego wcześniej

nie zauważyłem wyskoczył mi prosto przed przednie koło.

 

Przejechałem po nim no i oczywiście gleba...

 

Piesek uciekł, od komara oderwał się bak, stłukła się przednia lampa

i kierownica się wygięła :]

 

Ja oczywiście ledwo co wstałem, zaraz lecę do komara,(bo poszurał po

asfalcie parę metrów) patrzeć na skutki :evil:, a na siebie nawet nie zwróciłem uwagi.

 

Wyszedłem cało, tyklo lekko poharatane palce przez klamki sprzęgła

i gazu i strasznie mocny ból lewej ręki przez całą następną,

nieprzespaną noc...

 

To by było na ttyle, mam nadzieje, że wiecej takiej przygody nie przeżyję :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, rok temu miałem drugi dzień mo nowy motor (Honda mtx125r) i uśmiech od ucha do ucha i jade chciałem zawrócić na łące i jak nawracałem to mnie dupa wyprzedziła i ja leże, mój motor też. :evil: ;) :D

Edytowane przez tomek 125
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...