Skocz do zawartości

Twoja pierwsza gleba na moto


bakardi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

...nie szykujesz sie przypadkiem do Czech na zlot ATAV 2007?...

 

Czechy czy Słowacja bo ja wiem tylko o takim ATAV:

 

http://www.atic-meeting.org/index.php?opti...id=36&Itemid=61

 

Ktoś z naszych Czarnuchów się tam wybiera ale ja nie bo we wrześniu też mamy zakończenie sezonu w Bieszczadach ...

 

Oj żebyśmy tylko nie dostali ostrzeżenia o pisaniu nie na temat :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( Któregoś, pięknego, słonecznego lata- postawiliśmy dwa moto na jednym miejscu parkingowym przy brzegu jeziora- oczywiście na polecenie "pana" parkingowego który od razu zainkasował należne$... Po powrocie stwierdził, że przecież jest dwa pojazdy więc kasa musi być podwójna i nawet może nam wypisać drugi paragonik... wkurw... całą tą sytuacją po zapłaceniu zapomniałem ściągnąć blokady z tarczy hamulcowej przyznam troche to bolało, na szczęście moto całe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie moze nie gleba , chociaz tez , ale najpierw bylo 'bum' w tyl poloneza... tuz przed zlotem w Zlociencu , po wyjezdzie ze stacji paliw- jeszcze w mojej miescinie. Koles zahamowal gwaltownie , mial zamiar skrecic w lewo , niestety bylo mokro hamulce sie zblokowaly i jajko uderzylo w poldka. Na szczescie predkosc byla minimalna i strat w sprzecie poza kierunkowskazem i paroma rysami brak, a mnie pobolalo kolano i plecy.. mimo wszystko niesmak pozostal i nauczka na przyszlosc ze kiedy mokro to lapa z manety i trzeba zachowac odstep...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba po 900km na kursie doszkalającym (promotor), prawe złożenie kręcę kółka, pada deszcz prędkość prawie żadna; leżę - Marek szybko informuje mnie co źle zrobiłem - odjąłem delikatnie gaz, uciekła siła i gleba + dodatkowo podświadomość że pada i ślisko. Ręka boli do dziś i pewnie jesze ze dwa dni boleć będzie :) ale nie poddaję się i twardo śmigam dalej i łapię praktykę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na motorynce to przynajmniej raz na dwa tygodnie byla gleba ale to tylko dlatego ze katowana byla po lasach i polach

Pozniej przyszedl czas na wsk mailem 15 lat i cala zime ja robilem na cross odciazylem na maksa rura podniesiona zawieszenie od mz 150 (tata mi pomogl je zalozyc). Wypadkow bym nie zliczyl najgrozniejsze skonczyly sie dziurami w kolanach lamaniem palcy sinakami az wkoncu pewnego razu skasowalem moto nic nie dalo sie zrobic

Ale to jeszcze nie wszytsko w lipcy spadlem z 10 metrowej prawie pionowej skarpy quadem a w miedzy czasie jak lecialem to mialem z nim bliskie spodkanie. Efekt to zlamane palce az dziw ze tylko tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza lajtowa to na romecie jak zawracałem na piasku, trochę sobie nogę uszkodziłem, potem było kilkadziesiąt mniej lub bardziej bolesnych zakończonych uszkodzeniem sprzętu, siniakami i otarciami, a 3 czerwca tego roku złamałem obojczyk. Chirurdzy ładnie ześrubowali i już pod koniec lipca zaliczałem pierwsze jazdy, niestety nie na swoim moto bo zacząłem szybki remont silnika... i wynikły pewne bajery, ale już w przyszłym tygodniu będzie jazda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoją pierwszą glebę i to w miarę poważną zaliczyłem w 1998r. miałem jakieś 16 lat i 4 dni Peugota SV 50 (lekko podrasowany), jechałem sobie drogą asfaltową iedy w pewnym momencie z kieszeni zaczęły lecieć mi miedziaki,,, więc jedną ręką do kieszeni a drugą hamulec, pech chciał, że asfalt miał lekki piaskowy nalot,,, przednie koło zblokowane uciekło i gleba, miałem jakieś 50 km/h w tym momencie, 2 sec wstaje wszystko piecze, kolana, łokcie, dłonie, pamiętam do dziś jaki wściekły byłem wrrrr... prawa strona owiewek pościerana i wielka kępa ziemi z trawą pod stopką w moim SV 50...po tym zdarzeniu nauczka pamiętna do dziś mini ślady na kolanach też przypominają co nie co... dziś patrzę na to z lekkim uśmiechem bo skończyło się na otarciach, siniakach i poobcieranym moto ale mogło być gorzej. Po tej wywrotce by7ło jeszcze kilka gleb ale raczej śmiesznych niż szkodliwych :icon_razz::):) PS. 2.09 jadąc w peletonie na zlot koleś Suzuki FR 600 nie wyhamował za mną i zaliczył glebę skasował moto i się mocno poobdzierał (dobrze, że nie zabił lub połamał bo nie ciekawie to wyglądało). Podobno zobaczył moje światło stopu i zaczął ostro hamować...podobno było w tym dużo mojej winy tylko co że hamowałem o on nie wyrobił za mną. Dodam tylko ze jechaliśmy w peletonie ok 60 moto a tu trzeba zachować naprawdę maksymalną ostrożność. Oby jak najmniej takich sytuacji. Pozdrawiam :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parkingowych nie licze :buttrock:

 

pierwsza, poważna gleba 10 dni temu

 

Droga po deszczu ale już lekko podeschnięta, delikatny łuk na zjeździe z górki. Lekko dotknełam tylnego hamulca i czuje jak tylne koło mnie wyprzedza. I gleba, odruchowo przewrot na plecy i łanych pare metrów jazdy na plecach. Prędkośc ok 50km/h

 

Ja cała, nawet zadrasnięcia czy siniaka nie miałam :biggrin:

 

Moto niestety dosyć mocno wgnieciony bak i skrzywiona kierownica, stopka i starta sakwa.

 

 

No cóż nauczka na przyszłość :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Ja trochę nietypowo.

w sumie to min 5000 gleb i jestem cały , ale tak to w sporcie bywa.

Początek to trial i tam najwięcej razy leżałem - tu nauka sie przyda - czyli pełny bieg po łące i przewrót dżudowy przez prawy i lewy bark dla rozgrzewki.

W motocrosach to i pełne salta były - nie polecam.

W rajdach szybkich radze nauczyć się latać pomiędzy drzewami.

No a w wyścigach to o dziwo ani jednej gleby nie zaliczyłem (6 lat)

Ostatni z matką ziemią to na Hondzie mtx 125 na śliskim - tylko kombinezon rozdarłem.

A tak w ogóle to radze trenować upadki , ale sie nie wywracać się, bo to zawsze boli.

Jeżeli ktoś z was nie umie się wywracać bezpiecznie to sportu nie polecam.

A wszystkim życzę miliona km bez upadku.

Cześć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

dzisiaj, trzy godziny temu. wychodząc z zakrętu przednie koło uślizgnęło mi się na piachu, a trzydzieści centymetrów poźniej nagle złapało przyczepność i wystrzeliłem przed motocykl jak z procy :D Ja jestem jw jednym kawałku, niestety honda za różowo nie wygląda. I już dobrze wiem, ze bardziej się opłaca wydać 300złotych na spodnie niż czuć jak na odcinku 20 metrów skóra, która wcześniej była na mojej za przeproszeniem własnej dupie zostaje na asfalcie :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza i jak na razie ostatnia. Rok temu na Ursynowie, mokro po deszczu, przed skrętem w prawo zwalniam do 20km, na przejscie wbiega młokos, odruchowo hamulec przedni i leżę.

Straty zerowe nie licząc zadrapań na łokciu kurtki i lekko obszorowany lewy gmol.

Podbiega facet z samochodu za mną .... nic się panu nie stało ? Niii, ale gdyby pan był urzejmy pomóc mi podnieść moto byłbym wdzięczny. Facet łapie stojąc przodem za moje 270 kg stali i ...... zgina się wpół chwytając za plecy.... cholera jakie to ciężkie. Klnąc, zgięty wraca do samochodu.

Morał: lepiej jeździć na moto niż je podnosić. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys popisywalem sie z kolega wykonujac rozne tricki na skuterach. Usiadłem na jego skuterze( na przodzie tzn mial tam takie rurki powyzej blotnika ktorych moglem sie trzymac ) przy predkosci 30-40km/h kumpel wjechal w studzienke. wyskoczylem przed kolem skutera i dalej nie pamietam... motorek wjechal mi prosto w dupe. złamalem reke mocno obilem glowe i przerylem 5 m asfaltu brodą :biggrin: . dobrze ze mialem dobra kurtke z ochraniaczami ale nie dobrze ze nie mialem kasku :icon_mrgreen: .

moj drugi powazny wypadek byl tez na skuterze tylko za kierownicą dziewczyna. I jak to sie skonczylo? Mimo ze wina byla kierowcy samochodu to osobiscie zareagowalbym duzo szybciej. juz ze 20 m wczesniej widzialem ze cos jest nie tak z tym autem, ale kolezanka do samego konca wierzyla ze gosc odjedzie.NIe odjechal.przy predkosci ok 50km/h przywalilsmy w przod auta (na szczescie auto stalo). ja z tylnego siedzenia przelecialem cale auto i wyladowalem na krawezniku, kolezanka wyladowala na masce, zaraz obok niej skuter. Nic nikomu sie nie stalo oprocz zbitych kosci i siniakow.

Edytowane przez fenix_zlotow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...