Skocz do zawartości

Twoja pierwsza gleba na moto


bakardi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No to ja się znowu wpiszę:icon_twisted: zaniedługo będę tu stałym bywalcem hehe:D gleba dość poważnie wyglądająca...wyniosło mnie na zakręcie i wjechałem do rowu:D lol:D więcej szczęścia niż rozumu...całe szczęscie że nie uderzyłem w ogrodzenie ani w stojący nieopodal hydrant. Straty znowu zerowe:D jedynie przestawione lusterko no i lewy bok motocykla cały w ziemi:/ ale zaowocował tu brak umiejętności:( wniosek? ĆWICZYĆ ĆWICZYĆ i jeszcze raz ĆWICZYĆ winkle i hamowanie...bo bałem się zacisnąć hebel aby nie polecieć na asfalcie:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja 1wsza gleba to parkingówka w 1wszych 3 minutach na moim 1wszym moto zaraz po przyprowadzeniu przez kumpla z PolPos - nie mialem jeszcze prawa jazdy i wolalem nie ryzykować wyjazdu na ulicę. Przy zawracaniu w lewo zaskoczyl mnie maly promien SVki - bo to wcześniej tylko CBF250 byla grana. Upadek na lewą str. zakończyl się a) wstydem przed zgromadzoną gawiedzią :eek: :clap: b)zlamaną klamką sprzęgla :lalag: c)przytartymi crashpadem, lusterkiem, kierunkiem i vlepką na owiewce :buttrock: d)prawie że zesraniem się w gacie - pomyślalem że jeśli tak wyglądają 1wsze 3 minuty - to po godzinie będę żyl tylko we wspomnieniach moich znajomych :P

 

Teraz jednak to wspomnienie dziala jak zimny prysznic gdy zaczynają puszczać mi "bezpieczniki" między uszami.

 

Szerokości wszystkim - i nieszkodliwych (jeśli będą) GLEB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj ja zaliczyłem pierwszą w życiu glebę na moto. Na Wojska Polskiego, jadąc do pracy rano. Pier*****y puszkarz jechal przede mną, lewym pasem, zjechał na prawy - no to ja jadę dalej prawym, przyspieszam a ten dureń nagle odbija z powrotem na lewy. Ja po heblach i uciekam w lewo na maksa - ale niestety był krawężnik. Pedał wcisnął mnie na krawężnik, przednim kołem zahaczyłem o krawędź i sprzęt leży na lewym boku... a ja z nim. Na szczęscie jechałem już dość wolno i większych uszkodzeń nie ma. Ale jednak: wygięty gmol (do wyprostowania), wygięta wajha biegów (też do wyprostowania albo kupię nową), obrypany przedni błotnik (tu dupa, to specjalna wersja carbon, nie wiem czy dostanę gdzieś; ostatecznie utnę trochę z przodu), przytarty wydech (tuningowany Cobra, ale bardzo lekko, nie widać prawie), porysowany lewy wloto powierza na atrapie baku - do wymiany (ale już wcześniej był tam odrapany, więc i tak miałem wymieniać). Mi się nic nie stało - pancerne buty Icon'a uratowały kostkę bo moto przygniotło mi noge, a protektory w spodniach osłoniły kolano. Spodnie obtarte, ale lekko.

 

Generalnie - mogło być dużo gorzej, szczęście w nieszczęściu że nic mi się nie stało i straty w sumie niewielkie. Tanim (?) kosztem pierwszą glebe na moto mam już za sobą. Oby nigdy więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza gleba z udziałem motocykla...

3 klasa podstawówki. wracam zadowolony ze szkoły na ukochanym składaczku. Nagle zza zakrętu wypada pędzący z zawrotną prędkością zielony Simson. może i nie było by w tym nic dziwnego gdyby użytkownik cudu niemieckiej motoryzacji jechał po prawidłowej stronie jezdni. myśląc, że facet we mnie przyp.... (spowoduje kolizje) profilaktycznie zmieniłem pas ruchu. w tej samej chwili kierowca simsona podjął identyczną decyjzję co zaowocowało tym że we mnie przyp... czyli dzwonem składak vs. simson. jednym ze skutkow był mój 5 metrowy lot i o dziwo miękkie lądowanie na piaszczystym poboczu. w simku poszedł kierunek lusterko i podnózek.

 

moja 1 gleba już na prywatnym moto:

 

śmigam sobie powoli po lasku. w pewnym momęcie postanowiłem wbić się pod jedną górkę. z nie bagatelną prędkością ok 50 km/h wpadłem do piaszczystego rowu wykopanego przez leśniczych. niedość że ledwo się ruszałem to jeszcze musiałem wyciągnąć moto z dołu. myślałem że wyzionę tam ducha.

 

narazie tyle

 

pozdr

 

Moja pierwsza gleba z udziałem motocykla...

3 klasa podstawówki. wracam zadowolony ze szkoły na ukochanym składaczku. Nagle zza zakrętu wypada pędzący z zawrotną prędkością zielony Simson. może i nie było by w tym nic dziwnego gdyby użytkownik cudu niemieckiej motoryzacji jechał po prawidłowej stronie jezdni. myśląc, że facet we mnie przyp.... (spowoduje kolizje) profilaktycznie zmieniłem pas ruchu. w tej samej chwili kierowca simsona podjął identyczną decyjzję co zaowocowało tym że we mnie przyp... czyli dzwonem składak vs. simson. jednym ze skutkow był mój 5 metrowy lot i o dziwo miękkie lądowanie na piaszczystym poboczu. w simku poszedł kierunek lusterko i podnózek.

 

moja 1 gleba już na prywatnym moto:

 

śmigam sobie powoli po lasku. w pewnym momęcie postanowiłem wbić się pod jedną górkę. z nie bagatelną prędkością ok 50 km/h wpadłem do piaszczystego rowu wykopanego przez leśniczych. niedość że ledwo się ruszałem to jeszcze musiałem wyciągnąć moto z dołu. myślałem że wyzionę tam ducha.

 

narazie tyle

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba byla na kursie na prawko :D. Podczas krecenia osemki zahaczylem rekawem kurtki o kierownice no i mi sie przyziemilo, przed spora publicznoscia z reszta.

 

A w tym sezonie wycialem piekna parkingowke na promie bo zachcialo mi sie obladowane moto na centralke stawiac... Strat zero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dzisiaj(38 lat na motorach bez wypadku) o mało nie przeszlifowałem zakrętu i motoru przy okazji(że już o kolanach nie wspomnę...), na którym nasi kochani drogowcy polewali asfalt (mokry, i z kałużami w dołkach!!!!) płynnym asfaltem, i sypali po wierzchu grubym szutrem z przyczepy ciągnikowej...I to na nim o mało nie pojechałem na zakręcie 90-cio stopniowym... Już czułem, jak przednie koło mojej Baby-Jagi zaczyna się "sunąć" na tych kamyszkach, jak na kulkach od łożyska, ale jakoś się udało, bo na szczęście nie szaleję na żadnym moto, a na tak cięzkim jak R1100R-ka - w szczególności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza glaba to chyba jak odpalałem moto - kopke mam po prawej stronie i wiadomo ze caly ciezar poszedł na prawo.... pech chcial ze kopka podczas odbijania wleciala mi pod spodnie i nie chciala wyjsc w efekcie czego moglem tylko patrzec jak powoli lece na bok :( A coś bardziej w stylowego to jak smigalem swoim pieknym simsonem po mokrej kostce brukowej i skrecałem w lewo, chcialem troche szybciej wjechac w zakret bo z przeciwka cos jechalo . Scinam zakrecik i postanowilem dochamowac troszke tylnym. dzieki temu obrucilo mnie i zaliczylem szliwa na srodku drogi;] ( wygieda dziwignia biegow i pozdzierane lokcie)

 

pozdriawiam i gumowych drzew :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba na jakimkolwiek moto - Simson S51 bodaj, pare lat temu.

 

Wyjezdzalem z działki na polną drogę wysypaną żwirem, skręt o 90 stopni. W połowie tego arcytrudnego zakrętu dodaje gazu i popuszczam sprzęgło, tylko ze za duzo i za szybko :icon_evil: Wiec mnie wyniosło do rowu ;)

 

Pierwsza gleba na własnym moto - Yamaha DT 125 R, zeszły weekend.

 

Jade sobię polną drogą obok lasu, dosyc sucho ale gdzieniegdzie takie kałuże błotne przed którymi zwalniałem i starałem sie wybierac najsuchszą trasę. Ale trafiła sie kałuza w poprzek całej drogi, to sobie mysle, zrobie tak jak to pisali na forum - przez błoto na pełnym gazie, no wiec przyjąłem bojowa pozycje i gaz! Wszystko stało sie dosyc szybko. Pamietam to urywkami - lece/szuram po ziemi plecami, głową do kierunku jazdy. Potem szybko wstaje i patrze na klamke sprzegła czy jeszcze ją mam, bo moto poleciało na lewy bok :cool: Bez zastanawiania sie, jakos odruchowo wylaczylem silnik i podniosłem moto (a wczesniej zastanawialem sie czy ciezko jest podniesc takie moto w stresie po wywrotce :icon_mrgreen: ). Klamka okazała sie tylko troche ułamana, jakies 3 cm na samym końcu, wiec da sie jezdzic :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja pierwsza gleba na Aprilii AF1 125 kilka lat temu wyglądała tak...

 

Kombinacja zakrętów prawy - lewy, między nimi prosta mająca z jakieś 500 metrów.

 

Prędkość - 120 pare na prostej.

 

Prawy łagodny w delikatnym złożeniu poszedł łatwo. Szpula do opru, dwutakt wyje na maxa, dochodzę do lewego winkla... I zapomniałem, że przed kilkoma dniami zapadła się tam troszeczkę droga... W dość konkretnym złożeniu, motocykl się złożył i bach z dość sporej skarpy na dół w sad. Lot trzmiela i leżę między jabłkami :icon_mrgreen:

 

Z Aprilki nie zostało praktycznie nic, udało mi się sprzedać jedynie tylną felgę, zębatki i zegary :icon_mrgreen:

 

Ja mając 16 lat albo jakoś tak w każdym bądź razie gówiarz byłem jedna stopa połamana, wszechobecne sińce, stłuczenia i zmiażdżony mały palec w prawej ręce. Dodam, że akurat wtedy miałem tylko kurtkę od kombinezonu a buty i spodnie zostały w domu :biggrin:

 

A mając lat 19 powtórka z rozrywki tylko, że dużo bardziej już poważnym sprzętem :bigrazz: I nie z mojej winy.

 

Pozdrówka chłopaki, uważajcie na siebie.

Edytowane przez Patriko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza gleba miała miejsce niecałe 2 tygodnie po kupnie skutera.. Bez praktycznie żadnego doświadczenia w kierowaniu skuterem ścigałem się z chłopakiem, który na "bzykach" latał kilka lat :icon_mrgreen: Pomyslałem sobie, że wezmę go na zakręcie.. Wynikiem tego było "wejście" w zakręt 90 stopni przy prędkości ok 65km/h.. Dzięki Bogu nic poważniejszego mi się nie stało, skuter trochę oberwał :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja pierwsza gleba była parkingowa przy minimalnej prędkości na kostce było trochę piachu i położyłem się na prawo szkody znikome parę rysek i nic więcej to było na początku mojej jazdy gdzieś w połowie lipca , a dzisiaj zaliczyłem następną ale w innych okolicznościach mianowicie podczas jazdy na gumie trochę przesadziłem z manetką a może z balansem ciałem a może trochę była kiepska nawierzchnia i poleciałem do tyłu sobie straty nie największe myślę nawet że normalne, czacha prawa ,lusterko i trochę plastików z tyłu mi się nic nie stało tylko kolano sobie przytarłem tak że ja już zakończyłem ten sezon chyba?

pozdro :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parkingówka, smarowalem łańcuch jadąc do Hiszpanii, nasmarowałem, nie wsiadłem, zestawiłem ze stopki i bum, nie utrzymałem :biggrin:

 

Straty - klamkaod hamulca, ale na szczęście 1/3 więc dało sie jechać dalej :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza glebe zaliczylem na parkingu. 3 dzien mialem moto (VLX 600) i nie zdjalem blokady z przedniej tarczy :icon_razz: porazka.

 

Druga troche grozniejsza. Podczas wyprzedzania TIR'a przed zakretem gosc stwierdzil ze bedzie skrecal w lewo choc migacza nie mial wlaczonego. Ta sama Shadowka tym razem lewy bok po asfalcie przejechany. Okazalo sie ze tylko zbiornik do malowania, a mnie do dzisiaj cos w karku strzela.

 

Pozdrowienia :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...