Marlew Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2005 ...producent sie pomylil ;) a uwazasz ze to sie nie zdarza?W instrukcji do GS550 pisało - wyciągnąć ssanie zapalić i stopniowo wyłączać.Po latach ekploatacji okazało się że to najlepszy sposób do rozwalenia prowadnic zaworowych bo ssanie jest trudne do dozowania i silnik pracuje przy wysokich obrotach na zimno a prowadnice są bezpośrednio w aluminiowej głowicy...I okazało się że zapalamy na ssaniu które szybko wyłączamy i ambalując (chyba tak się mówi) gazem trzymamy 1500-2000 obr.Podobno problem ze zbyt wysokimi obrotami podczas pracy na ssaniu dotyczył również GSXFów z pierwszych lat produkcji.Ja bandita do 10 stopni zapalam bez ssania i po jednej dwóch przegazówkach do 1500 obr zostawiam pracującego przy ok 900-1000 obr aż załapie trochę temperatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2005 W CBR1000RR nie mam ssania i ten problem z uruchomieniem mnie nie dotyczy ale nie ruszam nigdy przed 60 stopniami Celciusza.W NSR125 bez względu na wersję powinno się odpalać na pelnym ssaniu i zaraz potem go wylączyć utrzymując obroty manetką w okolicach 5000 pulsacyjnie a związane to jest z potrzebą wymuszenia z dozownika większej porcji oleju niż praca na ssaniu bez gazowania. Nie należy zapominać że silniki spalinowe rozgrzewają się bardzo dlugo nawet do 15 minut i w tym okresie nie powinny dostawać w dupę bo radykalnie skrócimy ich żywot.W czterosuwie tewż można po wylączeniu ssania pokręcić manetką ale na parkingu i nie do końca a zwiększymy w ten sposób obieg oleju w silniku i wymusimy szybkie uzupelnianie oleju na panewkach aby utrzymać film olejowy.Każdy z Was ma inną metodę uruchamiania swojego motocykla i prawie żaden nie pamięta czasu gdy przed uruchomieniem silnika należalo - przekręcić kranik, opóźnić zaplon, zatopić plywak w komorze gaźnika, nacisnąć dźwgnię startera nożnego dwukrotnie do oporu, ustawić tlok na sprężaniu i po przekręceniu kluczyka w stacyjce energicznie nacisnąć stopą kopniak i wtedy zaczynala się loteria bo albo zapalil albo odbil w stopę. Mógl też kichnąć w gaźnik. Czasami zabawa trwala kilkanaście minut i kosztowala wiele nerwów.Nie będę was podpuszczal że byl taki motocykl w którym kierowca mial możliwość regulować sklad mieszanki w gaźniku dźwignią na kierownicy. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Idaho Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Ostatnio jak zegnalem sie z laska to moto chodzil gdzies tak z 10 minut na wolnych obrotach bez ssania od czasu do czasu przegazowując. Gdy sie juz pozegnalem' date=' wsiadam i mysle ze moto bedzie juz dosyc rozgrzane a tu zdziwko jak dostal mula na srednich obrotach gdy chcialem przekrecic [/quote'] Spowodowane to było najprawdopodobniej zanie czyszczeniem elektrod świecy zapłonowej przez sadze z spalania bpgatej mieszanki... Można coś takiego zauważyć podczas długotrwałej regulacji motocykla... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart_b Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Raczej nie' date=' chociażby ze względu że przy niskich obrotach ciśnienie podawania oleju jest bardzo małe [/quote'] to jeden z powodów. dla tego tez ssanie jest po to zeby go uzywac Cytuj MOTOPROJEKT - Warsztat motocyklowy serwis, naprawa, diagnostyka komputerowa, materiały eksploatacyjne Sławek - 604 635 069 Bart - 695 880 500 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2005 w KDX125 wyłączałem ssanie za wcześnie' date=' to niedługo potem silnik tracił moc, zalewał się i gasł [/quote']Jakim cudem silnik zalał się po wyłączeniu ssania?Raczej mowa o zubożeniu mieszanki. Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guziq Opublikowano 26 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2005 Dodam coś od siebie (mimo że mam tylko Jawe TS 350) Ja mam obecnie swój, dobrany dośwaidczalnie do motocykla sposób: W pełnym rynsztunku bojowym (mam narazie tylko kask :-D ) wyprowadzam motocykl z garażu, na ulice (mieszkam w domku) otwieram kranik, właczam ssanie, kopie raz, właczam zapłon, kopie drugi raz i motocykl zapala. Od razu wsiadam na motocykl, wyłaczam ssanie, właczam jedynke i jade. Obecnie w ogóle nie żyłuje sprzętu bo jest na dotarciu (zrobiłem jak narazie 100km). Motocykl mimo obrotów ustawionych na ok. 900-1000 nie gaśnie po wyłaczeniu ssania na zimnym silniku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Draco Fisher Opublikowano 26 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2005 Każdy z Was ma inną metodę uruchamiania swojego motocykla i prawie żaden nie pamięta czasu gdy przed uruchomieniem silnika należalo - przekręcić kranik, opóźnić zaplon, zatopić plywak w komorze gaźnika, nacisnąć dźwgnię startera nożnego dwukrotnie do oporu, ustawić tlok na sprężaniu i po przekręceniu kluczyka w stacyjce energicznie nacisnąć stopą kopniak i wtedy zaczynala się loteria bo albo zapalil albo odbil w stopę. Mógl też kichnąć w gaźnik. Czasami zabawa trwala kilkanaście minut i kosztowala wiele nerwów...Skądś to znam, bo jeszcze nie tak dawno śmigałem Jawą, Junakiem... ;) A wracając do tematu, po dłuższym postoju w garażu rozklejam "na zimno" sprzęgło i odpalam na ssaniu. W miarę nagrzewania się silnika, schodzę stopniowo ze ssaniem "w dół". Jak mam ssanie już zupełnie wyłączone wtedy wsiadam zapinam 1-kę i ruszam. Zanim nie wyjadę z osiedla (jakieś 400 m), to staram się jechać spokojnie, zresztą i tak obowiązuje tu ograniczenie 20km/h. ;) Jak były wielkie upały to po 8-9 godzinnym postoju w dzień na wolnym powietrzu, przy odpalaniu, ssania nie musiałem w ogóle używać. Zapaliłem moto, silnik chodził kilka minut na wolnych obrotach, ja w tym czasie ubrałem się do jazdy. Potem ruszałem ale jechałem spokojnie przez kilkaset metrów. Pozdrawiam, D.F. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jannikiel Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Trzeba pamietac, by po wstepnym nagrzniu silnika(mniejwiecej do momentu w ktorym wylaczymy ssanie a silnik sie nie krztusi), przez ok.5-10 km nie przekraczac pewnej granicy obrotow(najczesciej ok 4000 obr)- walki rozrzadu a w niektorych silnikach ,takze panewki beda wam wdzieczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomek RR Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2005 przez ok.5-10 km nie przekraczac pewnej granicy obrotow(najczesciej ok 4000 obr)- - dokladnie ja robie podobnie-uruchamiam silnik-troszke ssania-maszyna pracuje okolo 5min na 2 tys. obr. ja sie ubieram,odl**e, czasem zapale fajke- siadam na moto i podczas pierwszych 15 min jazdy nie przekraczam 4,500 obr- czyli tyle ile maksymalnie daloby ssanie. Podczas tej jazdy pobujam troszke motocyklem -dogrzewajac opony... Potem, no potem zaczynam jechac ;)pzdRR !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rybson13 Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2005 ja czytalem w atlasie samochodowym na ostatnich stronach mam takie dodatki, ktore powinien wiedziec kazdy kierowca i pisze tam tak "nie nalezy rozgrzewac silnika w miejscu, gdy zapalimy trzeba odrazu ruszac, ale nie zamulac silnika bo doprowadza to do spalania wiekszego do 40%, ale tez nie zylowac bo doprowadza do spalania 60% na nie rozgrzanym silniku" wiec wychodzi na to ze pasuje z pokora przez 10 minut jezdzic na 50% obrotow jakie osiaga silnik bez gwaltownych przyspieszen i niepotrzebnych hamowan Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioter900 Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2005 ja czytalem w atlasie samochodowym na ostatnich stronach mam takie dodatki, ktore powinien wiedziec kazdy kierowca i pisze tam tak "nie nalezy rozgrzewac silnika w miejscu, gdy zapalimy trzeba odrazu ruszac, ale nie zamulac silnika bo doprowadza to do spalania wiekszego do 40%, ale tez nie zylowac bo doprowadza do spalania 60% na nie rozgrzanym silniku" wiec wychodzi na to ze pasuje z pokora przez 10 minut jezdzic na 50% obrotow jakie osiaga silnik bez gwaltownych przyspieszen i niepotrzebnych hamowan Pzdr ehhh, wszędzie piszą inaczej. Chyba będzie najlepiej zaufać temu co japońce (konstruktorzy) piszą w manuałach. Oni się chyba na tym najlepiej znają....Pozdroo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Techniacz Opublikowano 31 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2005 Mam pytanie :) Gdy kupowalem swoja honde (a to nie bylo az tak dawno ;) ), pan w salonie/komisie powiedzial, ze do wlaczania nie potrzebuje ssania. Od tamtej pory, honda nawet po tygodniu stania pali odrazu po nacisnieciu startera. Potem przez okolo 2-3 sekundy trzymanie na 2.5-3k obrotow i potem silnik chodzi na poziomie 1.5-2k obrotow bez problemu. I tu rodzi sie pytanie czy odpalanie bez ssania, niesie za soba jakies negatywne konsekwencje ? Pzdr :P Cytuj Simson SR 50 > Honda Transcity NX 125 > Honda XL 600 RM > Honda CBR 1000f SC 25 > Suzuki GSX-R 750 K1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.