Skocz do zawartości

Pioter900

Forumowicze
  • Postów

    249
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pioter900

  1. Witam, Chciał bym złożyć wyrazy głębokiego współczucia dla rodziny i towarzyszy podróży Piotra. Wypadek miał miejsce z 3 km od mojego miejsca zamieszkania (jestem z Olsztynka), na samym początku przepięknej (pod względem technicznym i krajobrazowym), nowej trasy prowadzącej do Szczytna. Przejeżdżałem tamtędy kilka godzin po wypadku, widziałem motocykl załadowany na lawetę, policję i resztę ekipy czekającej na poboczu. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, jak bardzo tragiczny był to wypadek - dlatego się nie zatrzymałem. Jest mi bardzo przykro z powodu tego wypadku. Mogę się jedynie domyślać, jak bardzo boli strata kolegi na własnych oczach, podczas wspólnego wyjazdu. Pozdrawiam P.
  2. Witam! Nie rozumiem, zalana świeca NGK nadaje się do wyrzucenia?! Raz na jakiś czas, zalewa mi świece, ale w takim przypadku, zwykłe przetarcie/wysuszenie świecy, lub odczekanie kilkunastu minut zawsze pomagało. W jaki sposób zalanie, zalanie niszczy świece ?! Pozdrawiam Piotr
  3. heh, no faktycznie, wychodzi na to że wystarczy nie spanikować… :P
  4. Witam ! Od zawsze irytowały mnie i przerażały drobne kamienie leżące na jezdni. Zazwyczaj takie badziewia leżą na prawych zakrętach. Niektórzy wybitni kierowcy samochodów przejeżdżając przez zakręt (prawy zakręt), zwiedzają pobocze i tym samym nanoszą syf z pobocza na jezdnie. Nie da się niestety walczyć z tymi wstrętnymi szkodnikami. Mam swój ulubiony OS, z nową, gładką jak stół nawierzchnią i luźnymi kamieniami na poboczu, które na trudniejszych zakrętach zostają wyrzucane przez samochody na jezdnie. Aż strach się składać na takich zakrętach, stan nawierzchni zmienia się z minuty na minutę w zależności od tego ile samochodów przejechało i kto prowadził owe pojazdy. Jakie macie doświadczenia z tym związane ? Czy ewentualny uskok opony na takim kamieniu jest bardzo niebezpieczny ? Czy ktoś z Was się kiedyś wyłożył na takim „kamyczku” ? Pozdrawiam Piotrek
  5. Witam !! Coś zaczęło się dziać w moim motocyklu (FZR600, 3HE, 1992r). Podczas jazdy, między 6500RPM a 7500RPM dochodzi skądś jakiś dźwięk, tak jak by jakaś podkładka dzwoniła na poluzowanej, lekko wykręconej śrubie – lecz odpowiednio głośniejszy, bo słyszę to mając głośny wydech. Przy schodzeniu z obrotów, w wyżej wymienionym przedziale obrotów, dźwięk jest jeszcze bardziej donośny. „Usterka” stała się z jazdy na jazdę tzn. przy przed ostatniej jeździe wydaje mi się że wszystko było ok. Po tygodniowej przerwie, nagle okazało się że coś mi dzwoni w silniku. Nie są to żadne zgrzyty czy stuki. Sprawdziłem luzy zaworowe – są w normie, i napinacz łańcucha rozrządu – był na 10tym z 17tu ząbków (zostało 7 ząbków do maksymalnego wyciągnięcia napinacza, więc chyba jest ok. ?). Nie wiem w jakim stanie jest ten ślizg od napinacza, bo nie da się go obejrzeć bez rozbiórki silnika. Co to może być ? Często czytałem, o wadliwych napinaczach w niektórych motocyklach (w niektórych CBR?). Co się psuje w takich napinaczach ? Ślizg się wyciera? Wyrabia się mechanizm zapadkowy, czy co ? Może dzwoni u mnie łańcuch/napinacz, bo mechanizm napinający nie zdążył wskoczyć jeszcze na następny ząbek ? Hałasuje mi trochę również sprzęgło, mam trochę wyrobiony zabierak. Przy przetaczaniu motocykla na biegu, z wciśniętym sprzęgłem, słychać cykanie – z przetaczających się przekładek – ale nie sądzę żeby to to tak hałasowało. Pozdrawiam Piotr
  6. Witam! ja mam... :> odezwę sie na priva, gdyby ktoś jeszcze chciał to zapraszam... Pozdr
  7. Witam !! Mam pytanko… w wyniku ostatniej awarii w mojej maszynie (padło łożysko wałka sprzęgłowego, jak również sam wałek sprzęgłowy) uszkodzeniu uległ popychacz sprzęgła (złamał się) – taki kawałek „drutu” przechodzący przez wałek sprzęgłowy. Od 2 tyg, zaglądam codziennie na allegro, w nadziei że w końcu go znajdę… ale nic. Czas mija… a ja nie mam tego popychacza… Są dwie opcje… kupić nowy oryginalny popychacz (koszt ok. 50-60zł) lub próbować go dotoczyć ?! Myślicie, że taki dorabiany popychacz zda egzamin ? Czy to nie musi być wykonane z jakiejś specjalnej twardej stali ? Co o tym wszystkim sądzicie ? Pzdr
  8. Witam !! Moje moto, jest w końcowej fazie składania, po wymianie wałka sprzęgłowego i łożyska igiełkowego. Został jeszcze do założenia kosz sprzęgłowy i „nowa” ale używana pompa oleju. Oglądając, jak się „zaaklimatyzował” w silniku nowy wałek sprzęgłowy… wepchnąłem paluchy do miski olejowej… jeszcze nie zalanej nowym olejem. Zlokalizowałem tam, resztki starego oleju… wraz z pływającymi w nim drobnymi skrawkami metalu… i jakiś drobny żwir… widać to za załączonej fotografii. http://img87.imageshack.us/img87/7642/dscn7131vs9.jpg Co mam z tym zrobić ? Zostawić tak jak jest, czy zalać silnik nowym, tanim olejem, rozgrzać trochę olej i spróbować spuścić syfy razem z zadnim olejem ? Martwię się trochę o pompę oleju… Stara pompa jest trochę zdezelowana, prawdopodobnie przez skrawki metalu, z wałka sprzęgłowego (padło łożysko… i w wałku został wyryty spory rowek). Pozdrawiam Piotrek PS Sorry za poprzedniego posta, o takim samym tytule, ale bez zawartości… cos mi internet szwankuje :/
  9. Moja FZRa, pali ok. 6.5l poza miastem, przy dynamicznej jeździe na wysokich obrotach. Przy ciągłej jeździe, z dużą średnią prędkością, (z Olsztyna do Bydgoszczy – ok. 220km) moto spalało mi ok. 6l. W mieście, przy w miarę normalnej jeździe, pali ok. 7.5l. Pzdr
  10. Ehhh… a zakładając że to poszło łożysko kosza sprzęgłowego… co uszkodziło się tam najprawdopodobniej/co jest podatniejsze na uszkodzenia, bieżnia zewnętrzna(to chyba kosz sprzęgłowy ?!) czy bieżnia wewnętrzna łożyska ? Ile może kosztować nowy kosz sprzęgłowy ? Ponoć to spory wydatek :/ Na razie nie mam czasu zajrzeć do sprzęta… na razie pozostaje mi dedukowanie :/ Pozdrawiam
  11. Witam !! Mam wątpliwości, co to za łożysko u mnie padło. Ponieważ kosz sprzęgłowy zewnętrzny (ten większy, nie wiem jak on się fachowo nazywa), obraca się względem wewnętrznego kosza sprzęgłowego (tego mniejszego), bez żadnych luzów, doszedłem do wniosku, że uszkodzeniu uległo łożysko wałka skrzyni biegów, na którym umieszczone są oba kosze ( fot.1 obiekt nr 1 ). Poprzednio myślałem, że uszkodzeniu uległo łożysko, które widać na fot. 2 pod numerem 19. Co o tym myślicie ? Jeżeli mam racje, czy da się wymienić to łożysko wałka skrzyni biegów, od strony kosza sprzęgłowego, bez rozbierania skrzyni biegów ?! Czy część oznaczona numerem 4 na zdjęciu nr 1, to kołek stabilizujący łożysko ? Czy nie będzie on przeszkodą w wymianie łożyska bez rozbierania skrzyni biegów ?! FOTO nr1 - http://img118.imageshack.us/img118/1033/fot1od6.jpg FOTO nr2 - http://img528.imageshack.us/img528/5130/fot2vq5.jpg Pozdrawiam
  12. Witam ! Ja słyszałem kiedyś… :buttrock: że, odgłosy które słychać na biegu jałowym, dochodzące ze sprzęgła, które cichną po wciśnięciu sprzęgła, to ponoć objaw zużycia łożyska kosza sprzęgłowego. Wygląda na to że, to prawda. U mnie łożysko padło, mam duużyy luz na koszu… niestety, poprzednio też zauważyłem, że ze sprzęgło głośno pracowało, i cichło po wciśnięciu klamki :icon_biggrin: Jak zgram foty z tel… pokarze jak to to u mnie wygląda… BTW: czy ktoś może wie o co chodzi na załączonym przeze mnie obrazku. To z serwisówki, na temat zużycia kosza… http://img151.imageshack.us/img151/6641/f1ni7.jpg Pozdrawiam
  13. Ale, sprzęgło ślizga mi się tylko na 2gim biegu, na określonych obrotach… Czy to normalny objaw kończącego się sprzęgła !? Sprzęgło mam dobrze wyregulowane. Przebieg mojego moto to ok. 45kkm… ale nie wiem czy mogę wierzyć temu licznikowi :bigrazz:
  14. Witam !! Mam problem z motocyklem. Sprawa jest dość dziwna. Wybrałem się motocyklem w jedno miejsce. Dojazd do miejsca odbył się bez problemów. Za to w drodze powrotnej, przy gwałtowniejszym odkręceniu manetki, coś mi zaczęło stukać, gdzieś między stopami, znaczy się albo w skrzyni biegów lub w sprzęgle (tak mi się przynajmniej wydaje). Stukoty były czasami odczuwalne na podnóżkach. Przejechałem tak z 30km, spokojnie, z w miarę jednostajną prędkością (żeby unikać stukotów). Podczas tego przejazdu, czasami stukało (pojedyncze stukoty, czasami krótkie serie stukotów, które po chwili przechodziły – stukotało, powiedzmy raz na kilka minut…). Po dojeździe do domu, wziąłem się za naciągnięcie łańcucha, bo te hałasy zrzuciłem właśnie na zbyt luźny łańcuch, który nie wiedzieć czemu (?!), nagle miał by mi zacząć hałasować (faktem jest, że był trochę za luźny). Po naciągnięciu łańcucha, hałasy ucichły (ale, raczej nie było to związane z łańcuchem, bo niby dlaczego ?!). Pojawiła się jednak inna usterka :P, usterka, którą w zasadzie, zauważyłem kilkaset km temu, a może nawet 1kkm temu – ze względu, iż pojawiła się wtedy tylko kilka razy, a potem zniknęła, zdarzenie puściłem w niepamięć. Obecnie przypadłość znowu się pojawiła, i nie chce odejść :biggrin: Przy szybkim rozpędzaniu motocykla, zdarza się zazwyczaj że na drugim biegu, przy ok. 6tyś RPM zaczyna się chyba ślizgać sprzęgło (obroty gwałtownie rosną, bez przyrostu prędkości). Sprzęgło (chyba?), ślizga się tak do ok. 7-8tyś RPM, a następnie zaczyna działać normalnie, nie ślizga się. Na pozostałych biegach takie zjawisko nie występuje. Na 6tym biegu, fura rozpędza się wraz z rosnącymi obrotami (wydaje mi się ze sprzęgło się nie ślizga), i tak jak zawsze pali gume na pierwszym biegu. Jak by tego wszystkiego było mało… wydaje mi się, że gdy rozpędzam się trochę mniej agresywnie – na jedynce dochodzę do mniejszych obrotów niż poprzednio (np. do 5tyś), wtedy sprzęgło się nie ślizga na tym 2gim biegu (między 6-7tys). Raz, zdarzyło się również, ze po nocnym odpoczynku motocykla, zaraz po odpaleniu silnika, usłyszałem taki jakby świst, dźwięk podobny do nagle naciągającego się łańcucha rowerowego (ale u mnie w moto, takowego nie ma :biggrin:)… Świst/hałas, ucichł w kilka chwil po odpaleniu silnika, pojawił się tylko kilka razy, dochodził chyba ze sprzęgła. Częstotliwość/szybkość tego dźwięku była dość mała, co chyba wskazuje na to że dźwięk dochodził ze sprzęgła. Moje moto to FZR600 z 92r. Co może się dziać z moja maszyną ? Pozdrawiam
  15. Witam !! Dzisiaj miałem niemiłą przygodę, która na szczęście dobrze się skończyła… Jechałem z Bydgoszczy w stronę Koszalina. Niedawno zauważyłem, że na pewnym odcinku drogi, pojawiły się nowe łaty i grys. Wczoraj tego grysu było pełno na jednym z zakrętów (!), dzisiaj na pewnej prostej. Zupełnie zapomniałem, że wczoraj zlokalizowałem na tej drodze zagrożenie i przy większej prędkości, na szczęście na prostym odcinku, po odkręceniu manety do oporu, tylne koło zaczęło mi szarpać i uciekać na boki… Grys pojawia się miejscami, wszędzie względnie czysto, a tu nagle chmara grysu… Strasznie się tym wkur**lem. Dotychczas spotykałem takie niespodzianki, ale oznakowane (ograniczenie prędkości i ostrzeżenie o syfie na drodze), a tutaj NIC !! Da się coś z tym zrobić ? Gdzie powinienem zadzwonić, kogo opierdolić ?! :biggrin: Pozdrawiam
  16. W ostatnie ulewy, nabyłem nowe doświadczenia… Na 5km, przed miejscem docelowym mojej podróży, złapała mnie straszna ulewa. Jechało się całkiem ok… padało, trochę mocniej niż zazwyczaj, ale co tam... Oczywiście podczas deszczu, obowiązkowo, musiało mi się trafić czerwone światło na skrzyżowaniu. Owe skrzyżowanie, znajdowało się w pewnym zagłębieniu… Stojąc na światłach, zwróciłem uwagę, na stojące obok mnie Seicento (czy jak to się tam pisze)… popatrzyłem na kierowcę, potem na auto… i wiedziałem, że coś będzie nie tak :icon_mrgreen: Zaraz po tym jak ruszyliśmy spod świateł (z racji że było mokro, ja cały mokry, szybka i okulary zaparowane…) ruszałem nadzwyczaj spokojnie. Seicento zostawiło mnie w tyle i wjechało w koleiny :icon_mrgreen: Poczułem się, jak by mi ktoś w mordę dał :lapad: Spod kół tego malutkiego wypierdka, polały się w moją stronę litry wody… które mnie całkowicie, CAŁKOWICIE przemoczyły… pierwsze skojarzenie było, że ktoś mnie polewa z węża strażackiego… ehhh Pzdr
  17. Witam !! Ostatnio mam mały problem ze sprzętem. Zdarza się, że silnik traci moc, przy wysokich obrotach (od 7tyś). Mam uczucie jak by nie dostawał odpowiedniej ilości paliwa. Bardzo opornie wchodzi w wyższe obroty (podczas jazdy) i ma jak gdyby taką chrapkę – która występuje przy kończącym się paliwie. Wcześniej użyłem słowa „zdarza się”, gdyż czasami silnik chodzi ok w całym zakresie obrotów. Do tych 7tyś. wszystko jest zawsze ok. Wydaje mi się, iż zjawisko to, działa cyklicznie :buttrock:. Dojeżdżam motocyklem na uczelnie. 25km w jedna stronę. Dzisiaj np. podczas jazdy do uczelni, sprzęt działał nieprawidłowo. Podczas powrotu, było już ok. (nie wiem czy wpływ na to może mieć fakt, że zatankowałem kilka litrów paliwa na drogę powrotną). Wydaje mi się, iż może mieć to związek z tym, że w poprzednim tygodniu, dwa razy opróżniłem w jeździe bak do sucha – w trasie skończyła mi się benzyna :biggrin: (najwidoczniej, mam coś nie tak z kranikiem, mimo ustawienia w pozycji ON, silnik wysiorbał mi całą rezerwę). Może jakieś syfy z dna zbiornika wylądowały w filtrze paliwa, i utrudniają CZASAMI (?!) pracę silnika na wyższych obrotach ?! Co o tym sądzicie ? Czy czyszczenie filtru paliwa, i spuszczenie paliwa z gaźników, może coś pomóc ? Moje moto to Yamaha FZR600 z 93r. Pozdrawiam
  18. Z klaksonu raczej nie korzystam. Żeby zwrócić na siebie uwagę, raczej używam gazu. Podczas wyprzedzania, często nie mam czasu korzystać z kierunkowskazów, nie mówiąc o klaksonie :icon_twisted: Wyprzedzam szybko i szeroko. Jeżeli widzę, że kierowca auta które zamierzam wyprzedzić, też przymierza się do wyprzedzenia i może mnie nie widzieć, oczekuje na rozwój sytuacji na lewym pasie – jak nadarza się okazja, po prostu wyprzedzam. Przecież dla 600tki, wyprzedzanie, nawet z plecaczkiem to chwila-moment. Nawet przy 100km/h możemy przyśpieszać, tak jakby inni stali dla nas w miejscu :icon_mrgreen: Pzdr
  19. pfff… po co tyle czekać, kupuj Horneta już w tym sezonie :icon_mrgreen: i nie 600, tylko 900 :icon_twisted:
  20. Ehh, ja już mam dosyć mycia sprzęta. Po umyciu wypadało by go nawoskować, a po tym zostają w zakamarkach ślady tej białej pasty (a moto mam czarne :buttrock:). Mam już tego dosyć. Moto jest wiecznie brudne. Jak nie za sprawą deszczu, to za sprawą much porozbijanych na plastikach… teraz będę mył sprzęta, raz na miesiąc!
  21. Ja już chyba wole blachy trochę olejem zamazać… dwie środkowe literki/cyferki wystarczająco załatwią sprawę. Trochę trudno będzie wytłumaczyć, dlaczego są brudne w oleju i piachu… ale :D
  22. No niby racja, ale jak dojdą do tego, że na fotce jest właśnie ten konkretny motocykl (który jest seryjnie produkowany) z właśnie tym kierowcą w konkretnym stroju (który też, jaki by nie był, jest szyty raczej masowo ) ?!
  23. ja się spotkałem z opiniami, że są… ktoś kiedyś na forum pisał, że zrobili mu fote od tylu. Poza tym, rozmawiałem kilka razy z obsługą takich cacuszek. Według ich operatorów, większość urządzeń może robić foty od tyłu. Spójrzcie tylko jak to mądrze wygląda ;) http://img441.imageshack.us/my.php?image=dscn54977ve.jpg Jeszcze do niedawna straszył moje okolice :bigrazz: ee, to chyba nie za naszego życia :P Ehh, czaję się teraz na panów z przenośnym fotoradarem, żeby pstryknąć sobie fote od przodu (z jakimś większym wykroczeniem), a potem zagadać żeby np. na maila mi tą fote wysłali :smile: – pewnie się nie zgodzą, ale warto spróbować :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...