Skocz do zawartości

Przebiegi na motocyklu a doświadczenie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Sprawa druga. Dla mnie hamowanie awaryjne to wychodzenie z opresji przed utratą życia, zdrowia lub mienia w postaci uszkodzenia motocykla.

 

A są jakieś inne powody żeby w ogóle hamować?

 

--

ups, się czy to wysłało?

Edytowane przez kakmar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo starałabym się ominąć nagłą przeszkodę mimo pewnej przewrotki po tym ale chodzi mi o sam egzamin. Na egzaminie motocykl zgasnąć nie może i bardziej chodzi o to by zatrzymać się bez cyrków ale z dłuższą drogą hamowania niz odwrotnie i tu mnie zastanawia jakie jest założenie WORDów. Jak to wg nich powinno wyglądać? Przecież nie będę jechać na drugim biegu z wysokimi obrotami przez całą trasę tylko dlatego, że w każdej chwili na egzaminie może coś się wydarzyć i po zatrzymaniu będę kombinować z biegami, żeby tylko motocykl nie zgasł.

Na egzaminie przy hamowaniu awaryjnym motocykl może zgasnąć - nie możesz go wywrócić.

Hamowanie awaryjne to przecież sytuacja niecodzienna, ratunkowa, masz uniknąć zderzenia z nagle występującą przeszkodą dlatego musisz zrobić wszystko żeby do tego nie dopuścić. Jak to zrobić prawidłowo powinien Ci ktoś przekazać na kursie /na pewno nie wolno najpierw wciskać sprzęgła - stąd takie wzburzenie niektórych wobec "rad" jednego z userów/. Problem z radami w internecie polega na tym że ciężko oddzielić ziarno od plew szczególnie jak się nie ma doświadczenia. Ciężko odróżnić prawdy od półprawd, uproszczeń itd. A słuchanie niesprawdzonych porad może w konsekwencji doprowadzić do tragedii.

Dlatego uważam że rozkminianie tego typu rzeczy tutaj jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam myślę, że ma sens, bo poznaje opinię wielu ludzi i mam jakiś szerszy pogląd na sytuację. Oczywiście każdą informację, nawet prosto od męża, sprawdzam w innych źródłach i tylko dzięki temu hamuję przednim hamulcem przy zwykłym zatrzymywaniu się na normalnej nawierzchni, bo instruktor boi się przedniego używać, ogólnie motocyklista z niego słaby ale jest dobrym instruktorem na mieście, nie strofuje mnie tylko dlatego, że nie mam uprawnień do prowadzenia auta, a na mieście właśnie radzę sobie najgorzej. Mąż z kolei motocykle ogarnia dobrze ale nauczycielem jest kiepskim. Niestety nie mam gdzie zdobywać wiedzy, bo w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nie mogę znaleźć nikogo, kto mógłby mnie odpowiednio szkolić. Po zdaniu egzaminu pójadę wszędzie i gdzie się da na naukę ale póki co muszę szukać informacji wszędzie, nawet na forum.

Jak ktoś jest w miarę ogarnięty to wie, że żadnej z porad internetowych nie można brać na 100% ale dają one impuls do pewnych przemyśleń.

 

Odnośnie do egzaminu, to cały czas myslalam, że motocykl zgasnąć nie powinien ale to też sprawdzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie egzaminu - podczas hamowania awaryjnego na placu silnik może zgasnąć. Nie jest to błąd.

Na placu błędem jest gdy silnik Ci zgaśnie podczas startu na jakieś zadanie.

Ogólnie, z tego co piszesz, to Twój mąż dobrze Ci doradza. Zmiana biegów w możliwie najkrótszym czasie. Jednocześnie wajcha od biegu, sprzęgło i ruch rollgazem. Dobrze Ci doradza. Instruktor zaś pi*da jest... W ogóle nie ogarnia. Myśli, że motocykl to auto... masakra...

Do hamowania motocykla, takiego, gdzie nie jedzie się nogami do przodu z widelcem gdzieś kilometr do przodu, służy hamulec przedni.

I nie daj się nabrać, że jeśli nawierzchnia będzie niekorzystna, to należy przenosić hamowanie na koło tylne.

Dobry instruktor wyjaśni Ci, co dzieje się z zawieszeniami gdy hamujesz przodem i tyłem.

Generalnie, tył nie służy do hamowania. To raczej jest urządzenie do regulacji sztywności tylnego zawieszenia oraz wysokości środka ciężkości niż spowalniania motocykla. Od spowalniania jest hamulec przedni niezależnie od warunków panujących na drodze. I właśnie tego powinien NAUCZYĆ Cię instruktor.

Edytowane przez hikor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Koleżanki: absolutnie nie słuchaj rad podawanych przez tego chłopka-roztropka-teoretyka i ignoranta na dodatek.. Który w sumie nie wiadomo czy posiada prawo jazdy na 2 koła.

Jeżeli chcesz nauczyć się prawidłowo jeździć i naprawdę Ci na tym zależy, to przejedź się kawałek do kogoś kto ma wiedzę, potrafi ją przekazać i pokazać jak to się robi....

Co do hamowania awaryjnego, musisz nauczyć się zbijać biegi bez zastanowienia i tyle. O technice jak kiedy i w jaki sposób używa się hamulców, nie będę Ci robił wykładu, ponieważ nie jestem władny.

 

Quasimodo

 

Powiem Ci tak

 

ten kolo ktory Ci to napisal ma wiecej pojecia niz Ty kiedykolwiek bedziesz mial !

 

Jak czatam pierdo ly o zbijaniu biegow podczas hamowania awaryjnego, zo stwierdzam, ze Ty nigdy w zyciu nie hamowales awaryjnie !

 

Moge sie zgodzic z tym, ze jezeli ktos jedzie na II – gim biegu i z 50 km/h wykonuje hamowanie „ awaryjne „ to moze bedzie w stanie ten jeden bieg zbic.

Teraz moze sprecyzujmy aby nie bylo niedomnowien. Zbijasz biegi puszczajac sprzeglo ? I wciskajac je ponownie przy kazdym zbiciu ?

 

Hamowanie z 50 km/h trwa cos Kolo 2 sekund ! Ile biegow zdazysz zbic w ciagu 2 sekund ? A co wazniejsze co to daje, poza tym, ze na koncu hamowania mozesz szybko ruszyc. Tu mozemy zaczac polemizowac o tym, czy nie warto odpuscic hamulca i wykonac manewru omijania ?

 

Jezeli tego nie robisz, to mozesz sprobowac wytlumaczyc nieoswietlonemu ( mnie ) co daje zbijanie biegow jezeli nie wykozystujesz uzycia sprzegla – hamowanie silnikiem.

 

 

 

1. Weź już odpuść z tymi radami...

Wbij sobie w końcu do głowy, że: MOTOCYKL TO NIE SAMOCHÓD

Nie przenosi się zachowań z samochodu na motocykl, bo może się to skończyć bardzo źle.

Jeżdżąc motocyklem stosuje się zasady jazdy motocyklem a nie samochodem.

NIGDY, podczas hamowania awaryjnego jadąc motocyklem, NIGDY nie ciśnie się sprzęgła. NIGDY!!! Rozumiesz? Radzisz coś dziewczynie, co może skończyć się dla niej bardzo źle. Weźmiesz to na klatę?

Nie bez przyczyny stosuje się w motocyklach sprzęgła antyhoppingowe a w bardziej zaawansowanych sprzętach całe systemy wspomagania hamowania silnikiem aby hamowanie awaryjne przebiegało tak aby motocykl był stabilizowany na tylnym kole. Wciskanie sprzęgła podczas hamowania, w szczególności awaryjnego, to proszenie się o kłopoty i wydłużenie drogi hamowania.

Weź przeczytaj w końcu coś sensownego albo zapytaj kogoś ogarniętego zanim zaczniesz udzielać "rad".

 

2. Odnośnie egzaminu - podczas hamowania awaryjnego na placu silnik może zgasnąć. Nie jest to błąd.

Zmiana biegów w możliwie najkrótszym czasie. Jednocześnie wajcha od biegu, sprzęgło i ruch rollgazem. Dobrze Ci doradza. Instruktor zaś pi*da jest... W ogóle nie ogarnia. Myśli, że motocykl to auto... masakra...

 

Do hamowania motocykla, takiego, gdzie nie jedzie się nogami do przodu z widelcem gdzieś kilometr do przodu, służy hamulec przedni.

I nie daj się nabrać, że jeśli nawierzchnia będzie niekorzystna, to należy przenosić hamowanie na koło tylne.

Dobry instruktor wyjaśni Ci, co dzieje się z zawieszeniami gdy hamujesz przodem i tyłem.

Generalnie, tył nie służy do hamowania. To raczej jest urządzenie do regulacji sztywności tylnego zawieszenia oraz wysokości środka ciężkości niż spowalniania motocykla. Od spowalniania jest hamulec przedni niezależnie od warunków panujących na drodze. I właśnie tego powinien NAUCZYĆ Cię instruktor

 

Hikor

 

1. Nie zawsze sie zgadzamy, ja jakis tam do Ciebie szacunek mam wiec nie bede komentowal tego co tu napisales.

 

Zacznijmy od tego, ze motocykl motocyklowy z ABS'em nie rowny, pomjam juz fakt, ze w zaleznisciu ile dany sprzet kosztowal to tak tez dziala system ABS.

 

mowiac jezykiem prostym, sa motocykle ktore maja rozne koncepty ukladow hamowania. W jednym hamujac prawa klamka uruchamia sie hamulce obydwu kol, w innym tylko przednie.

 

Mimo, ze BOCH wprowadzil juz systemy awaryjneo hamowania w pelnym zlozeniu to referencja ukladu hamowania w dalszym ciagu jest system z BMW K 1300 S ( Klasyczne hamowanie na prostym odcimku bez jakiegokolwiek zlozenia ) i jak ha razie mimo wycofania tego modelu w 2015 r nic lepszego na rynku sie nie pojawilo. ( czytaj ze zrozumieniem ).

 

W K 1300 uruchamiajac prawa klamka system ABS'U dwoch tarcz przedniego kola na tym sie konczy.

 

Na poczatku tego sezonu przez wlasna glupote doprowadzilem do sytuacji o kaliej oipowiadam na kazdych wykladach – bylem zbyt ciekawy w obserwacji sytuacji, ze malo nie zginalem.

 

Predkosc niewielka, bo jedynie 100 km/h i musialem hamowac awaryjnie. Motocyklem rzucalo na prawo i lewo - mialem wrazenie, ze ABS wogole nie pracuje ! Zupelnie inna bajka hamowac z 50 km/h, ze 100 km/h a juz zupelnie co innego ze 180 km/h ! ! !

 

Nie pier dolcie wiec prosze o Szopenie, ze przy hamowaniu awaryjnym ktokolwiek mysli o zbijaniu biegow, bo jezeli to robi, to nie jest to hamowanie awaryjne ! Pomijam juz fakt zdlawienia silnika co w praktyce dprowadza do szlifu – ABS poszedl sie wiec pierdo lic !

 

2. Hamowanie przednim i tylnym kolem jednoczesnie z regoly przyniesie zawsze lepsze osiagi niz hamowanie jedynie przednim kolem.

 

Hamujac klasycznym ukladem hamulcowym / bez ABS'u truzeba wiedziec jak ma sie wplyw hamowania na dynamiczen zmiane mas.

 

W Przeciwnym przypadku hamowanie moze zakonczyc sie szlifem ze wzgledu na zablokowanie kola tylnego lub tez przedniego w przypadku zbyt raptownego nacisniecia klamki hamulca ! I tu wlasnie nalezy cwiczyc ! W motocyklu klasycznym potrzebne jest cwiczenie, w motocyklu z ABS'em cwiczenie jest potrzebne jedynie do prezwyciezenia strachu, ze nic sie nie stanie !

 

 

Tu natomiast wystepuje roznica w egzaminowaniu. U mnie jezeli podczas egzaminu podczas hamowania awaryjnego zdlawisz silnik, oblales ! ( ze wzgledu na mozliwosc szlifu )

 

P.S.

 

Miedzygaz nie jest absolutnie potrzebny do redukcji biegow gdy uzywa sie sprzegla, jest jedynie potrzebny, gdy redukujemy biegi w dul bez uzycia sprzegla !

 

:crossy:

 

 

 

 

 

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Uznałam, że chyba najrozsądniejsze jest hamowanie bez redukcji, bo wg mnie jest najbardziej naturalne i myślę, że ile bym nie ćwiczyła to w nagłej sytuacji skupianie się na odpowiednim biegu przynosi więcej strat niż zysków.

Hamuję ZAWSZE, na mieście, na placu, awaryjnie ze sprzęgłem w ostatnim momencie, które wciskam tylko po to by utrzymać pracę silnika i przy tym zostanę.

 

Przypomniało mi się, że ostatnio często przed rondami musiałam się zatrzymywać, bo był duży ruch i jak ruszałam to objeżdżałam całe rondo na pierwszym biegu, bo jakoś mi się w głowie ułożyło, że wciskanie sprzęgła w lekkim przechyle jadąc po okręgu to zły pomysł. Zapytałam instruktora i mówi, że mogę śmiało wbić sobie dwójkę jadąc po rondzie. Oczywiście zechciałam to najpierw u kogoś potwierdzić, bo wiem ze jazda po okręgu na luzie raczej skończy się źle no ale przy zmianie biegów to jednak chwilka, więc raczej żadnej przewrotki być nie powinno.

Potwierdzacie?

 

A ten mój instruktor pojęcia o motocyklach wielkiego nie ma i całe szczęście, że ja o tym wiem i mu nie ufam bezgranicznie, ale gościa lubię. Zauważyłam jego niewiedzę podczas pierwszej rozmowy. Namawiał mnie na ćwiczenie 8 na moim motocyklu. Odpowiedziałam, że to męczące, bo motocykl szarpie. On uznał, że w takim razie muszę z nim koniecznie iść do mechanika. Ja odparłam, że duży singiel na wolnych obrotach raczej zawsze szarpie, mniej lub bardziej ale jednak... Zobaczyłam wtedy tylko pustke w jego oczach, nie wiedział o czym mówię.

Ostatnio mi powiedział, że wiem więcej niż "niejeden chłopak"-też mi komplement, skoro połowa tych chłopaków wie tyle, co on.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam myślę, że ma sens, bo poznaje opinię wielu ludzi i mam jakiś szerszy pogląd na sytuację. Oczywiście każdą informację, nawet prosto od męża, sprawdzam w innych źródłach i tylko dzięki temu hamuję przednim hamulcem przy zwykłym zatrzymywaniu się na normalnej nawierzchni, bo instruktor boi się przedniego używać,....

Ciekawy człowiek ale może jednak niech przestanie prowadzić kursy na moto zanim ktoś przez niego zginie....

W gladiusie "banie się" hamowania przednim hamulcem oznacza dwie rzeczy - rezygnację z jednego z najskuteczniejszych hamulców w swojej klasie na rynku oraz konieczność hamowania samym hamulcem tylnym gdyż hamowanie tylnym razem z hamowaniem silnikiem prowadzi w tym pojeździe dosyć szybko do zablokowania tylnego koła, a wtedy to sama wiesz ...;).... Ogólnie mówiąc kicha dlatego bym ogarnął jednak kogoś kumatego przed egzaminem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No on szuka teraz motocykla i chciał bym mu doradziła co kupić. Mówi, że nie chce Vki, bo za mocno silnikiem hamuje i czasem coś tam mu się z tyłu dzieje. Nic dziwnego skoro tyłu używa.

Plan mam taki, żeby ogarnąć jazdy po mieście, bo sama widzę, że czasem zbyt chaotycznie jeżdżę. Czasem się zagapię i chce jechać na dwójce mimo, że obroty spadły bo ciut za długo przyhamowałam, np. przed ustąpieniem pierwszeństwa. Więc czasem na mieście zdarzy mi się zgasić motocykl, trochę jeszcze muszę poćwiczyć nad płynnością jazdy w mieście, bo brak jakiegokolwiek prawka swoje robi ale do tego mój instruktor się nadaje.

Plac jak mówiłam ogarniam, choć wiem że profesjonalista przyczepiłby się do kilku rzeczy.

Więc na plac potrzeba mi myślę 2h, może 4 a na miasto minimum 6h.

Jeżeli uda mi się zdać egzamin to w te pędy na motocykl i do jakiegoś dobrego instruktora, potem na pewno jeszcze jakieś szkolenia. Póki co jestem uwiązana, chyba że znajdzie się ktoś kto zechce mnie uczyć w niedzielę, bo tylko wtedy mąż jest w stanie dowieźć mnie gdzie trzeba, tym bardziej że to pewnie minimum 100 km ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamuję ZAWSZE, na mieście, na placu, awaryjnie ze sprzęgłem w ostatnim momencie, które wciskam tylko po to by utrzymać pracę silnika i przy tym zostanę.

Przez szkodliwe porady wcześniejszych znawców od siódmych boleści wyrabiasz sobie złe nawyki.

 

Jeśli wyrobisz sobie nawyk z opóźnionym wciskaniem sprzęgła (na ostatnią chwilę), to przy awaryjnym hamowania z większej prędkości możesz zablokować tylne koło (co się często zdarza), a przy braku wysprzęglenia napędu zdławisz silnik i pierdl..niesz z hukiem.

 

Ogólna zasada jest taka, że manetką kontrolujemy przyśpieszenie, a hamujemy hamulcami. Oczywiscie przy zwyklym mocnym hamowanie z redukcją biegow powinno się plynnie odejmować gaz (prawe dwa palce) i równoczesnie hamować (dwa lewe paluszki).

 

Hamowanie lub zwalnianie przez odjecie gazu bez użycia hamulca jest uznawane jako zła praktyka. Jeśli chcesz zwolnić przed zakrętem, to zawsze hamuj. W innym wypadku gdy coś się stanie na drodze, wtedy zamiast zdecydować się na awaryjne hamowanie, lub wykonanie manewru ominięcia przeszkody... przez swoje złe nawyki najpierw odpuścisz gaz (przez nawyk uznawania hamowania silnikiem jako podstawowy hamulec), A dopiero po tym zaczniesz coś kombinować.

Jeśli bedziesz jechać w pochyleniu w zakręcie i zobaczysz jakąś przeszkodę... złe nawyki uznawania hamowania silnikiem jako hamulca sprawią, że odpuścisz gaz.

 

Nie odpuszczaj gazu. Nawet jeśli hamujesz z redukcją biegów, głownie skupiaj sie na hamulcu i odejmuj gaz tylko w ramach płynności jazdy jako następstwo podjęcia decyzji o hamowaniu.

 

Manetki nie traktujemy jako hamulca, nawet jeśli mamy mocną V-kę.

 

Broń Boże nie słuchaj porad tutejszych samozwańczych specjalistów, to zwykła banda cymbałów, którzy nie mają najmniejszego pojęcia o technikach jazdy (w to zalicza się wiedza techniczna, mechanika, technologie, a także wiedza o człowieku, tj. odruchy, nawyki, pamięć mięśni itd).

 

Jedyna osoba, która wykazuje tutaj naprawdę konkretną wiedzę to ks-rider. Pozostali, szczególnie Ci niekulturalni i unosząc się, to szczekający dupami klauni.

 

Kat. A posiadam od 9 lat. Kat. B posiadam od 15 lat. Pierwszy raz na Moto wsiadłem mając 8 lat i ledwo dosięgając nogami do ziemi (3-biegowy Romet Ogar mojego brata), jeździłem nim po lasach i łąkach bez papierów i bez kasku (szalone lata 90-te). W wieku 14 lat zrobiłem sobie kartę motorowerową i kupiłem swojego romecika. Moto są ze mną od wczesnych lat. Choć prawda jest jednak taka, że dopóki nie zrobilem kategorii A, to gówno wtedy wiedziałem o jeździe i nawet nie wiedziałem co to przeciwskręt.

 

Technikami jazdy interesuję się od lat. W przeszłości startowałem w rajdach. Uczyłem się od profesjonalistów (np. Piotr Wróblewski).

 

Przyznaję, że z motocyklami mam dużo mniejsze doświadczenie (chodzi o trenowanie prawidłowych technik jazdy, czy starty w wyscigach), niż w jeździe autem, jednakże na przestrzeni lat wypracowalem sobie metodyczne podejście do nauki i treningów. Aktualnie trenuję techniki jazdy motocyklem, poświęcam na to 90% całego czasu swoich jazd.

 

Zanim zaczniesz jeździć na motocyklu, dowiedz się jak porusza się motocykl. Dowiedz się jak rozkłada się masa przy przyśpieszaniu, hamowaniu i jaki to ma wpływ na przyczepność. Dowiedz się jak działają poszczególne układy (ABS, kontrola trakcij). Starsze układy ABS hamują inaczej niż nowsze, są różne warianty (przy niektórych naciśnięcie klamki przedniego hamulca uruchamia także tylny hamulec - i odwrotnie). Każdy motocykl hamuje inaczej. Sportowe Mają ogromne tarcze i przy hamowania przednie koło może być obciążone nawet w 90% (przesył masy). Przy dobrych i rozgrzanych oponach przesył masy może wynieść 100% (doprowadzić do "stoppie").

 

Ciężkie maszyny z niskim środkiem ciężkości mają znów całkowicie inny przesył masy i przy zbyt mocnym hamowaniu przednim kołem łatwo możesz zerwać przyczepność (choppery).

 

Hamowanie awaryjne ze zbijaniem biegów i skupianiem się na tyle to debilna teoria amatorów, którzy pojęcia nie mają o technikach jazdy, a szczegolnie o tym co się dzieje z człowiekiem w stresujące sytuacij - tu myślenie znika, liczą się tylko i wyłącznie dobre nawyki powtarzane setki razy.

 

Jeśli wydaje się Tobie, że podczas awaryjnej sytuacji będziesz mieć czas na myślenie o tym kiedy jest dobra chwila na wciśnięcie sprzęgła zanim silnik się zadławi, to się mylisz.

 

W sytuacji stresowej działa chemia (adrenalina) i podstawowe instynkty człowieka. Pojawia się paraliż, łapiesz się kurczowo tego, co masz pod ręką, zapierasz się nogami i robisz nieświadomie i nieprecyzyjne pierwszy bezwarunkowy lub wyćwiczony odruch, jaki Twoje ciało ma głęboko zaprogramowany - i nigdy nie wiesz co zrobisz, dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji. Nic nie da Ci gwarancij na to, co zrobisz, nawet jeśli taką sytuację namiętnie praktykujesz (choć przez częste treningi zwiększasz szansę, ze zrobisz to co na treningu).

 

Ale aby takie rzeczy wiedzieć, to trzeba udać się na kilka profesjonalnych kursów, prowadzonych przez prawdziwych pasjonatów i profesjonalistów, którzy wynikają głęboko w każdy najmniejszy szczegół.

 

Porady o zabijaniu biegów przy awaryjnym hamowania w stresowej sytuacji to zwykły bełkot ludzi, nie mających najmniejszego pojęcia o jeździe.

 

Nie wińmy jednak ich. Takich rzeczy nie uczą w szkołach jazdy.

 

Jedno sprostowanie na koniec - przy hamowania nie wciskamy od razu hamulca na maksa, tylko stopniowo z około 1 sekudnowym czasie, aby przesył masy na przednie koło przeszedł w miarę płynnie i aby przednie zawieszenie nie zostało "dobite", co doprowadzić może do poślizgu przedniego koła.

 

Przy układach z ABS przy awaryjnym hamowania wciskamy sprzęgło, aby nie przeszkadzać układowi w hamowaniu - jak bowiem pogodzić blokowanie koła z załączonym napędem? Prosta rzecz, za trudna do zrozumienia dla niektórych.

Edytowane przez Damian85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może troszkę źle się wyraziłam, bo wciskam to sprzęgło w ostatniej chwili ale faktycznie moment wciśnięcia zależy trochę od sytuacji, bo jeżeli wiem, że na sto procent sie zatrzymam to sprzęgło wciskam trochę wcześniej ale tylko dlatego, że tak mi wygodniej a nie dlatego, że ktoś mnie tego uczył.

Jednak jak piszesz nie jestem w stanie do końca powiedzieć co bym zrobiła tak na prawdę w trudnej sytuacji. Chcę się podszkolić ale pozostaje mi czekać.

 

Rozkład masy rozumiem, przynajmniej podstawy, bo nie wiem jak rozległe może być to zagadnienie, srodek ciężkości także.

Nawet próbowałam ostatnio wytłumaczyć instruktorowi przy szybkim slalomie, że przy dodaniu gazu przód się podnosi i utrudnia mi nieco przejazd. Chodziło o to, że miałam ze 3 metry na rozpęd. On argumentował, że spokojnie motocykl się rozpędzi no i faktycznie się rozpędza tylko co mi po tym jak większość masy siedzi na dupie.

 

Motocykl mam z jedną tarczą ale wystarczającą szczególnie przy masie około 200kg i absolutnie nieimponujących osiągach. Odbieram go jako idiotoodporny więc chyba sobie na nim poradzę, gladius wymaga większego myślenia co się robi.

 

PS wyobraźcie sobie moje załamanie, gdy pierwszy raz wsiadłam na większy motocykl, zahamowałam i sie przewróciłam. Chodzilam i pytałam wszystkich po kolei, nikt nie potrafił mi odpowiedzieć, słyszałam że pewnie za ciężki, że nie dosięgam nogami itp. Co się okazało każdy myślał, że skoro jeździlam 250tką to umiem hamować, a ona miała słabe hamulce i tam wystarczyło wcisnąć klamkę na maksa a on sobie powoli hamował. Hamowałam zero-jedynkowo i oczywiście...doszłam do tego sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego nie wciśnięcie sprzęgła przy hamowaniu ma spowodować zablokowanie tylnego koła? Przecież to jest idiotyzm.

Wręcz odwrotnie spięty napęd od silnika zmniejsza ryzyko zablokowanie tylnego koła przez zbyt mocne użycie właśnie tylnego hamulca!!!

I Panowie, mniej chamskich wycieczek a więcej merytorycznych faktów.

Edytowane przez Tommo

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet próbowałam ostatnio wytłumaczyć instruktorowi przy szybkim slalomie, że przy dodaniu gazu przód się podnosi i utrudnia mi nieco przejazd. Chodziło o to, że miałam ze 3 metry na rozpęd. On argumentował, że spokojnie motocykl się rozpędzi no i faktycznie się rozpędza tylko co mi po tym jak większość masy siedzi na dupie.

Przy dodaniu gazu podnosi się przód i tył.

 

Opony z tylu są szersze, aby przyjąć na siebie większy rozkład masy. Idealny rozklad różni sie w zależności od motocykla, ale oscyluje w granicy 60% na tył i 40% na przód.

 

Manewrowanie na wciśnietym gazie nie powinno Ci przeszkadzać, powinno raczej pomoc (dodatkowa stabilizacja), bo motocykl jest tak zaprojektowany, żeby przyczepność obu kół była podobna właśnie podczas przyśpieszania.

 

Szybki slalom z trzema słupkami mozna na spokojnie przejechać 50-taką. Musisz zaufać oponom. Podejrzewam, że po prostu zbyt łagodnie traktujesz kierownicę w obawie przed szlifem.

 

Używaj świadomie przeciwskrętu, dodanie gazu nie powinno Ci przeszkadzać w szybkim slalomie, A na pewno nie przy prędkości rzędu 30-40 km/h.

 

Przed wjechaniem w szybki slalom poćwicz przeciwskręt, rozpedz sie do 40-50 km/h i popychaj lewą i prawą manetkę. Stopniowo, z coraz większą siłą.

W ramach bezpieczeństwa początkowo po prostu lekko przekrocz swoją aktualną granicę komfortu.

 

Wydaje mi się, ze jeszcze nie poznałaś granic przyczepności i jezdzisz mocno asekuracyjne. Moto moze Ci pozwolic na więcej, niz sie to Tobie wydaje - oczywiście to nie oznacza, ze mozesz usiąść, krzyknąć HURRRAAA i naciskać na kierownicę ile masz pary w rękach. Ale wiedz, że z pewnością możesz wykonać znacznie bardziej dynamiczne manewry, niż Ci się to wydaje.

 

Dopóki nie będziesz mieć własnego sprzętu i pełnego stroju, radze na początek lekkie przekraczanie swojej strefy komfortu i przyzwyczajanie się do tego (i tak w kółko, czyli jednego dnia mocniej nsciskasz na manety, zauważasz, ze jest oki, przyzwyczajasz się do gwałtowniejszego pochylania moto, następnego ciśniesz ciut mocniej itd).

 

Pamiętaj, że na rozgrzanych oponach przyczepność jest lepsza nawet o 75%, także "na zimno" zaczynamy delikatniej. : )

 

Gdy ostatnio na placu trenowałem egzaminowy szybki slalom (choć słupków miałem znacznie wiecej, oczywiscie rozstawione według przepisu, tj. co 7 metrów), to dopiero przy ok 60 km/h zaczynały mi popiskiwać opony i dopiero taka prędkość wydalała się bliską limitów.

 

Przy wielu słupkach ciężko jechać szybciej niz 55-60 km/h.

 

Przy trzech nie jest to problem.

Choć fakt jest jeden - mam nowy komplet opon, to pewnie pomaga.

 

Podsumowując - dodawanie gazu nie powinno Ci przeszkadzać, racja, wydaje się, ze to usztywnia Moto, ale odbierz to jako stabilizację i mocniej cośnij na manetki.

 

Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego nie wciśnięcie sprzęgła przy hamowaniu ma spowodować zablokowanie tylnego koła? Przecież to jest idiotyzm.

Wręcz odwrotnie spięty napęd od silnika zmniejsza ryzyko zablokowanie tylnego koła przez zbyt mocne użycie właśnie tylnego hamulca!!!

I Panowie, mniej chamskich wycieczek a więcej merytorycznych faktów.

 

A wiemy jak działa ABS? Już on sam blokuje koła i wymaga wysprzęglenia napędu.

 

Przy awaryjnym hamowaniu wiekszosc masy idzie na przód, tył jest lżejszy, łatwiej wpada w poślizgu, łatwiej zablokować tylne koło w sytuacji stresowej - po prostu dla bezpieczeństwa i ochronie przed zdławieniem silnika wciskasz sprzęgło przy awaryjnym hamowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn ja wjezdzalam nawet z 60km ale zwalnialam trochę przez cykora w trakcie slalomu ale zdaję sobie sprawę, że powinno się przejechać całość ze stałą niższą prędkością. Teoretycznie slalom przejeżdżam standardowo w 2.5 sekundy czyli 40km/h bo w ten sposób mierzymy poprawność manewru. Tylko, że mój instruktor "robi w pory" że się wyrżnę i jak składam moto do zakrętów (slalom robię bez świadomego przeciwskrętu ale mam zamiar to właśnie poćwiczyć w najbliższych dniach na swoim motocyklu) to mówi, że za mocno i mam jechać prosto bo na kostce przyczepność słaba.

Jak dodaję gazu to czuję, że przód jest nieco wyżej, co jest logiczne i jest mi zwyczajnie niewygodnie robić slalom. W swoim motocyklu przód mam sporo wyżej i też mam wrażenie, że precyzja w skrętach jest mniejsza ale może to tylko moje odczucie jakieś.

A ubrania dobre mam i motocykl również ;)

Edytowane przez Poczatkujaca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiemy jak działa ABS? Już on sam blokuje koła i wymaga wysprzęglenia napędu.

 

 

Obawiam się, że nie masz pojęcia o czym piszesz.

 

@Początkująca, polecam Ci z całego serca omijać wywody tego gościa szerokim łukiem. Będziesz bezpieczniejsza na drodze.

Edytowane przez Tommo

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obawiam się, że nie masz pojęcia o czym piszesz.

 

@Początkująca, polecam Ci z całego serca omijać wywody tego gościa szerokim łukiem. Będziesz bezpieczniejsza na drodze.

 

To łapanie się słówek jest naprawdę tanim chwytem. ABS jest systemem zapobiegający blokowaniu się kół, jednak gdybyś znał specyfikację techniczną, to wiedziałbyś, ze ABS lawiruje na granicy przyczepności i chwilowo blokuje/odblokowywuje koła - w starszych systemach jest to bardziej odczuwalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...